• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Siła muzyki Michaela Jacksona w "Forever King of Pop"

Łukasz Rudziński
17 marca 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 

"Forever King of Pop" to artystyczny hołd dla Michaela Jacksona. Zobacz relację wideo z show w Ergo Arenie.


W Ergo Arenie pojawił się Król Popu. Wprawdzie tylko w show imitującym koncerty Michaela Jacksona, jednak frekwencja na "Forever King of Pop" przekonuje, że artystów tej miary co słynny MJ ze świecą dzisiaj szukać. Przesłanie twórczości Michaela Jacksona wciąż jest aktualne, a jego muzyka nie traci mocy.



Fran Jackson nie jest spokrewniony z Królem Popu. Zarzeka się, że nie robił żadnej operacji, by się do niego upodobnić. Zresztą, na co dzień jest łysy. Fran Jackson nie jest spokrewniony z Królem Popu. Zarzeka się, że nie robił żadnej operacji, by się do niego upodobnić. Zresztą, na co dzień jest łysy.
Pierwszą wokalistką "Forever King of Pop" jest jazzująca 
Bilonda, która wcieliła się w dziewczynę Michaela podczas żartobliwej inscenizacji teledysku "Thriller". Pierwszą wokalistką "Forever King of Pop" jest jazzująca 
Bilonda, która wcieliła się w dziewczynę Michaela podczas żartobliwej inscenizacji teledysku "Thriller".
Świetne wrażenie pozostawił po sobie Mampuele (na dole) - jedyny ciemnoskóry odtwórca roli Michaela Jacksona.
Świetne wrażenie pozostawił po sobie Mampuele (na dole) - jedyny ciemnoskóry odtwórca roli Michaela Jacksona.
To, co w ciągu kilku minut potrafił pokazać na scenie Michael Jackson, trudno porównywać z występami jakiekolwiek innej gwiazdy estrady. Niesamowita sprawność ruchowa, oryginalny głos, potężna charyzma i rozsadzająca scenę energia MJ-a porywała tłumy i doprowadzała do ekstazy miliony fanek na całym świecie. Niekwestionowany Król Popu lat 80. i pierwszej połowy lat 90. do perfekcji doprowadził oprawę wizualną swoich występów i, przy okazji, zrewolucjonizował podejście do teledysków. To z jego osobą każdy kojarzy charakterystyczny moonwalk, czyli "księżycowy chód", czy robot dance. Idealnie też wpisywał się w realia showbiznesu jako kontrowersyjny celebryta.

"Forever King of Pop" w niespełna trzygodzinnym show ma prezentować to, co w twórczości MJ-a było najlepsze. Jest więc przegląd największych hitów Jacksona, w tym najważniejszych singli "Thrillera" (m.in. "Billie Jean", "Beat It", "Thriller"), najsłynniejsze kawałki albumu "Bad" ("I Just Can't Stop Loving You", "The Way You Make Me Feel", "Man in the Mirror" i oczywiście tytułowe "Bad"), czy "Dangerous" (m.in. "Dangerous", "Heal The World", "Black or White") i wiele, wiele więcej. Musical przypominający swoją formułą niezapomniane koncerty Michaela składa się z tańca, śpiewu (ciekawe damskie wokale), popisów taneczno-wokalnych kilku sobowtórów Króla Popu, kilku sztuczek (zniknięcie Jacksona w skrzyni i zmaterializowanie w innym punkcie hali) oraz miniinscenizacji jego teledysków.

Kilkadziesiąt piosenek Michaela wykonuje prawie trzydziestka wykonawców, w tym muzycy, tancerze, wokaliści i czterech sobowtórów Michaela z różnych okresów jego życia. Największe wrażenie robi świetnie tańczący i śpiewający ciemnoskóry Mampuele, niewiele ustępuje mu wokalnie Samuel Gómez Martínez - śniada wersja MJ-a. Uderzającym podobieństwem do Jacksona zaskakuje z kolei... inny Jackson, pochodzący z Walencji Fran Jackson (tancerz, naśladujący choreografię Michaela). W czwartego Michaela pod koniec spektaklu wciela się 10-letni Arno Gill, który wygrał polski casting do udziału w hiszpańskiej produkcji.

Wśród wokalistek prym wiedzie obdarzona ciemnym, aksamitnym głosem (i słusznymi warunkami fizycznymi) Bilonda, która stała się też bohaterką ironicznej inscenizacji teledysku "Thriller", jako dziewczyna Michaela-wilkołaka (wśród widowni pojawiły się świetnie ucharakteryzowane trupy, które w wideoklipie wychodzą z grobów). Także słynny "Billie Jean" rozpoczął się od wniesienia na scenę walizki z rękawiczką MJ-a przez Frana Jacksona. Z kolei podczas "Earth Song" zatańczyła Yolanda Torosio Hernández, na scenie sponiewierana przez ludzi alegoria Matki Ziemi.

Play lista z ponadczasowych piosenek Jacksona w wykonaniu nawet kilkudziesięciu utalentowanych artystów to jednak nie to samo, co magia występów samego Jacksona. "Forever King of Pop" nie wytrzymałby żadnego porównania z oryginalnym show, tworzonym przez ekscentrycznego amerykańskiego showmana, choćby z uwagi na ubogą i kiczowatą oprawę scenograficzną (fatalne i do bólu banalne wizualizacje). Twórcy show nie mieli jednak ambicji ścigania się z mistrzem scenicznej kreacji. Na początku artyści występują na tle wyświetlanych w tle artykułów prasowych na temat śmierci Michaela Jacksona, pisanych w przeróżnych językach świata. Pod koniec show, Samuel Gómez Martínez składa w imieniu artystów hołd Michaelowi.

Muzyka Jacksona, taniec wzorowany na jego ruchach i cała koncertowa otoczka podziałały na publiczność. Podczas "Earth Song" Ergo Arena świeciło się mnóstwo światełek. Młodsi i starsi fani tańczyli w takty przebojów Michaela. Później finałowe "We Are The World" zamieniło niemal w całości zapełnioną sopocko-gdańską halę w gorący koncert muzyki pop, a podział na sektory i miejsca siedzące przestał istnieć. I jak przed laty, nastoletnie fanki krzyczały "I love you, Michael". Fenomen twórczości Jacksona wciąż trwa.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (48) 5 zablokowanych

  • jak sie podobalo? (3)

    jestem ciekawa relacji obecnych na przedstawieniu bo sama niestety nie moglam byc:(

    • 11 1

    • Super impreza

      Uważam, że impreza w całości była bardzo fajna. Początek troszkę niemrawy, ale potem coraz bardziej się rozkręcało i było naprawdę super! Tak jak ktoś napisał - zawsze będą sceptycy i ci, którzy się zachwycają. Ja nie żałuję wydanej kasy bo naprawdę fajny musical i bawiłem się rwewelacyjnie. Michael Jackson - Forever King of Pop!

      • 11 0

    • Mogło być lepiej, ale i tak było nieźle. Michael poruszał się na scenie naturalnie i jeden z tancerzy dorównywał mu wyczuciem muzyki, jednak nie był to ten przebrany za Michaela. Najbardziej zdziwiła mnie 15-minutowa przerwa. Pierwszy raz zetknęłam się z przerwą na koncercie :)

      • 4 0

    • Byłem, widziałem.

      Neptunka, opisze Ci moje odczucia.

      Pierwszym bardzo dużym błędem był brak supportu na początku. Według mnie nie może być tak, że wybija godz. 19.00 i zaczyna się koncert bez wcześniejszego żadnego przygotowania zgromadzonych widzów. Drugim bardzo słabym punktem była scenografia, której określenie kiczowata jak najbardziej się należy.

      Sam występ natomiast oceniam bardzo wysoko. Nie spodziewałem się oczywiście, że ktokolwiek choćby zbliży się do show, które tworzył MJ. Jeśli ktoś się na to nastawiał, to oczywistym jest, że się rozczarował. Artystom z Forever King of Pop udało się natomiast stworzyć naprawdę fajne widowiska, gdzie nie tylko wokale były ciekawe, ale i układy taneczne.

      Na największą zasługę w moich oczach zasługiwały:
      Thriller
      Smooth Criminal
      Połączenie Earth Song z Heal The World (bardzo fajny pomysł)
      Układ taneczny przy Earth Song - genialny.

      Na plus zasługuje też ciekawa i dość oryginalna forma pożegnania uczestników koncertu przez artystów. W tańcu i śpiewie przy w pełni zaangażowanej publiczności.

      Artyści podjęli się zdania bardzo trudnego i im udało. Nie próbowali na siłę i w każdym pojedynczym aspekcie tworzyć kopii Jacksona - to by było skazane na pożarcie. Wprowadzili trochę humoru i co bardzo ważne naprawdę się nie oszczędzali. Całość trwała ponad 2,5h z krótką 15 minutową przerwą. No i ta muzyka.

      Najlepszym podsumowaniem niech będzie fakt, że przez ostatnie pół godziny jak nie więcej wszyscy zgromadzeni w hali klaskali na stojąco, wyciągali światełka (komórki), bujali się na boki a podział między sektorami na płycie nie istniał. Zrobiło się jak na koncercie. Świetna atmosfera, wyjątkowa publiczność. Spędziłem bardzo miło czas i nie żałuję. :)

      • 11 0

  • Jednen wielki koszmar, nie ma co żałowac jak się nie było. (6)

    • 8 36

    • sam jestes koszmar (2)

      • 6 2

      • jak się spodziwałeś heavy metal (1)

        to źle wykupiłeś bilety

        • 6 1

        • .

          Może spodziewał się, że coś usłyszy i zobaczy, po prostu?

          • 1 2

    • mik (1)

      Jakoś nie bardzo ci wieże--pewnie nie byłes i żalujesz i dlatego tak piszesz--haha

      • 0 3

      • ...

        A ja Mu wieRZę, bo byłam.

        • 2 4

    • Tak

      Ja też poproszę!

      • 0 1

  • już dawno sie tak nie bawiłem ,super atmosfera szczególnie w drugiej części!
    dzieki za dobrą zabawe!

    • 21 4

  • wielka kicha!!!!

    • 7 22

  • a czemu ten pan dotykał sie krocza?

    • 2 14

  • KotP (1)

    początek to mieszane uczucia ale tylko z jednego powodu - brak supportu to błąd ! z każdym kawałkiem coraz lepsza atmosfera. druga część to już świetna zabawa, świetna atmosfera, rewelacyjna grupa tancerzy, świetni muzycy i piosenkarze, naprawdę kawał dobrej rozrywki. A niektórzy i tak będą pisać źle to tylko kwestia gustu. Piszę bo na początku myślałem że będzie kicha ! byłem sfrustrowany ale tak jak mówię .... brak supportu to zbrodnia !

    • 9 3

    • Support

      Miałam nadzieję podczas przerwy, że to, co "widziałam" do tej pory to tylko amatorski support :D Nigdy nie spotkałam się z supportem przed musicalem. Była kicha. I nie chodzi o gust. Brak świateł (artystów TRZEBA widzieć!!!) i kiepski dźwięk nie jest sprawą gustu, tylko przekonania organizatorów, że impreza jest po to, żeby oni zarobili, a nie, żeby ludzie dostali profesjonalne show. Niestety coraz częściej tak się nas traktuje. W kinie, na koncercie.
      Pewnie, że śpiewałam i klaskałam. Przecież to Jackson!!!

      • 1 1

  • Forever King of Pop (1)

    Na ten musical czekałam kilka miesięcy. Miałam obawy czy nie będzie klapy, ale impreza przeszła moje oczekiwania. Wszystko było tak jak trzeba a nawet lepiej. Zgadzam się z opiniami, że druga połowa była lepsza, ale to publiczność w końcu zaczęła się bawić. Miałam miejsce przy scenie i siedziała obok mnie Pani w spódniczce w kwiatki popijając kawkę, nawet ona w końcu została porwana do zabawy. Ja osobiście wybawiłam się świetnie! Poszłabym jeszcze raz:)

    • 10 5

    • Też czekałam...

      Czyli przy scenie słyszeliście i widzieliście. U nas, z tyłu, było nie jak trzeba, a nawet gorzej. Nie kupiłam tanich miejsc, bo nie starczyło kasy :) - kupiłam tam, gdzie lubię - u góry. Wydałam ok 500 zł, a dostałam ledwo słyszalne piosenki i wybranych przez kamerzystę artystów na telebimie. Scena ciemna. Szkoda.

      • 1 1

  • pod wrażeniem

    Mi i mojemu synkowi bardzo się podobało. Show świetnie. Grupa tancerzy bardzo zgrana, perfekcyjnie równo tańczyli. Piosenki dobrze wykonane szczególnie te wolne w wykonaniu Gomeza Martinez. Szkoda ze z nim nie ma wywiadu i żadnej piosenki na portalu.

    • 9 2

  • Dobrze spędzony czas (2)

    Byłam jakiś czas temu na bardzo podobnym występie w Londynie i powiem, że ekipa sprawdziła się porównywalnie (co jak najbardziej na +). Największą wadą całego show była... Ergo Arena. Podejrzewam, że tylko 1/5 widzów zadowalały miejsca, na jakich siedzieli. Ja miałam uroczy widok na barierkę. Kolejna sprawa to nagłośnienie - z połowy głośników leciał zniekształcony dźwięk, co niestety psuło dobre wrażenie przy zniewalających wokalistach. Wracając do ekipy - puszysta czarna pani w połyskującej sukience grała jedne z pierwszych skrzypiec, a zupełnie mi się nie podobała. Co innego pan, który śpiewał m.in Earth Song. Wygląd, głos, sposób poruszania się - zdecydowanie najlepszy Jackson tego show. Dzieciak z solówką również robił wrażenie.
    W drugiej połowie zrobiło się goręcej, ale to również za sprawą publiczności, która wcześniej ospała na siedzeniach. Niesamowita atmosfera w momencie, gdy co drugi fan wymachiwał latarką przy balladzie.
    Trudno powiedzieć, czy to był musical czy imitacja koncertu, ale rzeczą, która mnie nie zadowoliła, był sam brak indywidualności Jacksona. Chyba tylko w repertuarze "Jam" byłam sobie w stanie wyobrazić, że właśnie tam stoi. W pewnym momencie pojawiło się klika piosenek naraz, gdzie w ogóle nie wstępował albo wręcz przeciwnie - znajdowało kliku na scenie (i nie chodzi mi o finał).
    Podsumowując - wrażenia dobre, przyjemnie spędzony czas, ale po ekipie tak wysokiego formatu spodziewałam się perfekcji.

    • 11 1

    • Re: Dobrze spędzony czas

      Popieram..faktycznie Ergo Arena to był minus tej imprezy. Tylko ludzie bliżej sceny mogli fajnie się bawić i gdyby nie ich poruszenie, taniec i entuzjazm byłoby kiepsko z atmosferą. Ludzie siedzący wyżej chcieli dołączyć do nich, tańczyć razem i cieszyć się tą chwilą niestety barierki uniemożliwiały to i zmuszeni byliśmy do sztywnego siedzenia na fotelach. Już na samo wejście atmosfera była kinowa...krzesełka, zapach popcornu, i scena w dali....tak wydawała się mała że gdyby nie telebim to nawet nie zauważylibyśmy że niektórzy muzycy byli nawet podobni do Michaela a taniec tez byłby niezauważony. Początek bez zapowiedzi, bez jakiegokolwiek przygotowania no i bardzo drętwy co większość oglądających rozczarowało.Każdy spodziewał się czegoś więcej...no ale jak się rozkręciło, gdy zaczęli śpiewać porywające hity Michaela młodzież się ruszyła, wstała z krzesełek i w wolnym miejscu zaczęła tańczyć i bawić się dopiero od tej chwili impreza była udana i na prawdę szkoda że zamiast atmosfery kina nie było atmosfery koncertu..

      • 4 1

    • Zgadzam się

      BRAWO!!!!! Najlepsza chyba opinia. Mam dokładnie te same odczucia. Z widoku na barierkę (i naklejone na nią numery sektorów) przesiadłam się do sektoru, który w pierwszym dniu sprzedaży był w 100% "wykupiony" a w efekcie został niemalże pusty). Z założenia miałam więc widzieć lepiej. Ale nie widziałam, ponieważ najwyraźniej zabrakło kasy na światła (zbyt tanie bilety chyba) - ani solistów, ani tancerzy (zastanawiałam się po co w ogóle pani baletnica się wysila, kręcąc się obok wokalisty, skoro raz na 30 sekund jest "oświetlony" tylko fragment sukienki), ani tych, którzy dzielnie występowali na "balkonikach". Zniekształcony, niepełny dźwięk nasuwał nam tylko pytanie: CO TO MA BYĆ?! Nie wiem czy to tylko wina Ergo. Widziałam i słyszałam tam już dużo lepsze produkcje. Ale mieliśmy odczucie, że 2 spektakle w gdyńskim Teatrze Muzycznym byłyby dużo lepszym pomysłem. Tam panowie potrafią zaświecić i nagłośnić.
      Puszysta pani była słabym pomysłem (nie dlatego, że puszysta - podobnie zbudowana blondyna z chóru gospel była super), a mały polski Majkel - świetny!

      • 1 0

  • żenujące takie podróbki

    to tak jakby chodzić w spodniach z czterema paskami

    • 1 19

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (2 opinie)

(2 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Od którego roku w parku Kolibki w Gdyni odbywa się Festiwal Kultur Świata Globaltica?