• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Siła różnorodności. Pawbeats Orchestra w Starym Maneżu

Aleksandra Wrona
12 stycznia 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
  • Pawbeats do swojego projektu zaprosił gości ze świata hip-hopu, jazzu i popu.
  • VNM
  • Marika
  • Dorota Miśkiewicz

Pawbeats Orchestra to projekt muzyka, kompozytora i producenta muzycznego Marcina Pawłowskiego, który na jednej scenie postanowił połączyć wokalistów, raperów, live band i orkiestrę smyczkową. Podczas sobotniego koncertu w Starym Maneżu towarzyszyli mu Bisz, Dorota Miśkiewicz, Pokahontaz, Klaudia Szafrańska, Marika, VNM, Zeus i Dwa Sławy.



Hip hop: koncerty w Trójmieście


Pawbeats to człowiek, który zjadł zęby na polskiej muzyce rozrywkowej i hip-hopie. Na swoim koncie ma kilkadziesiąt wyprodukowanych albumów, z których kilkanaście uzyskało status złotej oraz platynowej płyty. W autorskich projektach współpracował z takimi wykonawcami jak Justyna Steczkowska, Natalia Nykiel, KęKę, Quebonafide, Tede, Zeus, Miuosh, Pih, Kali, Bisz, Rahim.

Projekt, z którym w sobotni wieczór odwiedził Stary Maneż, to pierwszy w Polsce stale koncertujący projekt producencki związany z hip-hopem. Jak sam Pawbeats mówi, nie jest to typowy koncert, a wydarzenie muzyczne, w którego powstanie zaangażowanych jest wielu artystów, a każdy z nieco innej bajki.

I to właśnie ta różnorodność jest najmocniejszą stroną projektu. Pawbeats jako producent daje upust swojej szalonej, muzycznej wyobraźni, umiejętnie łącząc na jednej scenie elektronikę z instumentalistyką, wokalistów z raperami, sam zajmując miejsce przy fortepianie. W trakcie koncertów zespołowi towarzyszy też dwunastoosobowa orkiestra smyczkowa. Ten muzyczny miszmasz tworzy w muzyce zupełnie nową jakość.

- Siema Gdańsk! Jakby było czegoś potrzeba, to ja tu będę - żartobliwie powitał widzów Pawbeats. - Gramy już w Gdańsku trzeci raz i zawsze było rewelacyjnie. Jak się okazuje, oprócz stałych bywalców, cały czas przychodzi na nasze koncerty nowa ekipa, bardzo mnie to cieszy. Niestety, mimo tego że wśród publiczności przeważały nowe osoby, frekwencja na koncercie nie była zbyt wysoka, szczególnie jak na możliwości Starego Maneżu. Szkoda, bo był to jeden z lepszych koncertów, jakie widziałam w ostatnim czasie.

Każdy z zaproszonych artystów wniósł w ten wieczór coś unikalnego. Jako pierwszy na scenie pojawił się VNM, który porwał publikę nie tylko swoim występem, ale też dużym poczuciem humoru. Jego przekomarzanki z Pawbeatsem i wypadek ze stojakiem na nuty bardzo rozbawiły widzów. Dużo dobrej energii wniosła też na scenę Marika, choć tytuły piosenek, które wykonała ("Gniew" i "Lęk") wcale tego nie zapowiadały.

Dorota MiśkiewiczKlaudia Szafrańska uwiodły publiczność swoim wokalem. Z bardzo entuzjastycznym przyjęciem spotkał się Bisz, a niespodziewanym gościem trasy okazały się Dwa Sławy. Kolejną niespodzianką była obecność na koncercie Krzysztofa Gonciarza. Znanego youtubera z producentem muzycznym łączy wystawa "Tokio 24" - Pawbeats napisał muzykę, która posłużyła za podkład muzyczny do filmu autorstwa Gonciarza.

Najciekawsze koncerty stycznia


Tego wieczoru nie zabrakło też bardzo poruszających momentów, jak utwór "Chwile ulotne" w wykonaniu Pokahontaz (zespół zastąpił Grubsona, który nie mógł pojawić się na koncercie) czy "Widnokrąg" Zeusa zagrany na zakończenie koncertu.

Rzeczywiście, sobotni występ Pawbeats Orchestra trudno jest nazwać po prostu "koncertem". To wymiana myśli i emocji, zwariowane jam session, które rozbawia publiczność po to, by za chwilę chwycić ją za serce, a przede wszystkim to genialni muzycy, którym granie sprawia wielką przyjemność - to widać, słychać i czuć.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (18)

  • Frekwencja była adekwatna do ceny biletów (2)

    • 10 3

    • (1)

      fakt, orkiestra, tylu artystów to za darmo mieli grać żebyś się z Grażką pobawił, co?

      • 9 5

      • Ty i vanessa na pewno byliscie i dobrze sie bawiliscie.
        Gdyby ceny biletow byly 20% tansze, frekwencja wzroslaby o 100%. Jesli znasz choc troche matematyki to policzysz, w ktorym wariancie artysci i klub zarobiliby wiecej.

        • 6 1

  • Było zacnie!

    Duży plus za brak ścisku! Pierwszy mój koncert gdzie nie musiałam czekać na drinka 20 min. ;))

    • 3 0

  • Muzyka dla kogo? (3)

    Pawbeats lubi zachwycać tłumy swoją patetycznością, wyolbrzymionym ego, niezwykłym "kunsztem". Szkoda że niewielu ludzi widzi w nim populistyczne zachowania, tworzenie na zawołanie tego, co aktualnie jest w trendach.
    Rozwój? Nie w jego przypadku. Od kilku lat klepie to samo.

    Jeśli zależy wam na czymś więcej, to polecam raczej posłuchać Nilsa Frahma, Niklasa Paschburga, Hanię Rani, Olafura Arnaldsa, a nawet i Alaskan Tapes, Jona Hopkinsa (kawałek Immunity), Maxa Richtera, Sophie Hutchings, Johanna Johannssona oraz Tomasza Mreńcy.
    Jest w tym o wiele więcej ciepła, uczuć i autentyczności. Więcej miłości do muzyki, a nie tylko odcinania kuponów i występów ze wszystkimi, którzy są znani, jak ma w zwyczaju robić to Pawbeats.

    • 8 5

    • Zgadzam się (2)

      Co racja to racja. Na początku mi też zamydlił oczy. Euforia, Widnokrąg to było coś świeżego w brzmieniu, ale z biegiem lat, widzę już w co gra ten pan. Faktycznie sterowany podmuchami koniunktury, płynie tam gdzie wiatr zawieje: najlepszy przykład kolabo z Tymkiem. Gdyby naprawdę kochał muzykę to jako producent wziąłby kogoś nieznanego ale z talentem, zrobił z nim płytę, a on czepia się tylko tych znanych, żeby na ich grzbiecie jechać. Prawda jest taka ze temu panu chodzi głównie o fejm i żeby być na świeczniku. Muzyka to tylko środek do celu.

      • 1 0

      • (1)

        Nie wspominając o Little Caprice, największej porażce wizerunkowej 2018 r. Marzy mi się dzień, w którym wstanę i wszystko będzie wolne od tej całej showbiznesowej hipokryzji. Będę tylko ja i muzyka. Niestety mam wrażenie, że ten świat bezpowrotnie minął. Żyjemy w okropnych czasach, wiecie? Czy ktoś z Was w ogóle o tym myśli?

        • 0 0

        • Mniej z cwaniaka, więcej z wojownika. Mniej z kombinatora, więcej z artysty. Mniej narcyzmu więcej pracowitości. Tego wszystkiego życzę polskiej scenie muzycznej.

          • 0 0

  • Sam bym poszedł..

    Ale jak cena biletów wynosiła 260zl za parę, to ja podziękowalem za taką rozrywkę ;)

    • 8 1

  • cudowny koncert!!

    Świetny koncert! warto bylo.. niezniszczalni panowie z Pokahontaz!!

    • 3 1

  • Biszu król!
    Byłam na drugim koncercie w tej trasie i kolejny raz było wspaniale. Co to za energiaaaaa!

    • 2 2

  • bilety pp 200 czy po 300 ? (1)

    260zl za bilet . x2 .chyba ich po..

    • 3 2

    • bilet

      ja kupowałam za 99 zl..

      • 1 0

  • Niedosyt

    Koncert był niesamowity ale po jego zakończeniu pozostał lekki niedosyt, zabrakło jakiegoś konkretnego BIS na koniec :)

    Wielki plus za muze, brak ścisku i oświetlenie!

    • 3 1

  • Koncert wspaniały (1)

    tylko ludzie... Po co przychodzi się na koncert i gada przez cały czas jego trwania przekrzykując muzykę?

    • 3 1

    • Stary Maneż...

      Typowe tam, niestety

      • 2 0

  • Szkoda, że czas był ograniczony...

    Nie było tak fajnie jak we wrześniu w Bydgoszczy, gdzie wykonawcy mieli czas na żarty. Zabrakło też bisów. No i nie zagrali Explosion :(

    • 0 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych

15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (8 opinii)

(8 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaką bajką inspirowany jest plac zabaw "Gród Milusia" znajdujący się w Sopocie w Parku Południowym?