• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sky Orunia na wielkim ekranie. Film o pirackiej stacji w kinach za dwa lata

Tomasz Zacharczuk
23 czerwca 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 

Ramówkę wypełniały filmowe przeboje z wypożyczalni kaset wideo, bajki dla najmłodszych, a nawet... niemieckie erotyki i przepowiednie wróżki Benity. Na antenie reklamowały się sklepy komputerowe, salony samochodowe i centra meblarskie. Relacjonowano tutaj rozrywkowe życie Trójmiasta, ślub jednego z synów Lecha Wałęsy czy początki WOŚP. Powstała na początku lat 90. Sky Orunia była telewizyjnym fenomenem i pierwszą prywatną stacją w Polsce. Właśnie do tej niezwykłej historii w swoim pełnometrażowym debiucie nawiązuje gdańszczanka Elżbieta Benkowska. Zdjęcia do filmu "Orunia 4ever", oczywiście na Oruni, ruszą w przyszłym roku.



Repertuar kin w Trójmieście



Dwóch młodych i biednych chłopaków marzy o sławie, wielkich pieniądzach i pięknych kobietach. W chylącej się ku upadkowi komunistycznej Polsce zakładają piracką telewizję. Nielegalny biznes okazuje się sporym sukcesem, ale jednocześnie wystawia przyjaźń Seby i Bogusia na ciężką próbę. Obaj muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, czy spełnianie zawodowych ambicji i pogoń za zyskiem stanowią synonim szczęścia. Odpowiedzi, stojąc za kamerą, poszuka też autorka tego scenariusza, gdańszczanka Elżbieta Benkowska. Mieszkanka Oruni w swoim pełnometrażowym debiucie reżyserskim nawiąże do historii powstania telewizyjnej stacji, która - jak na tamte czasy - była nie tylko lokalnym ewenementem.

"Pirat z Oruni" zaczyna nadawanie



Jakie audycje Sky Orunia podobały ci się najbardziej?

Pod koniec 1992 r. Telewizja Polsat przełamuje duopol publicznego nadawcy i staje się pierwszą prywatną ogólnopolską stacją w kraju. Pięć lat później na rynku debiutuje TVN. Pojawienie się nowych graczy oznacza zupełnie inny wymiar domowej rozrywki dla milionów widzów w całej Polsce. Ale nie dla mieszkańców Oruni, części Śródmieścia i Pruszcza Gdańskiego, którzy uroki i możliwości komercyjnej telewizji poznali już kilka lat wcześniej. Piracka Sky Orunia poniekąd wyprzedziła swoje czasy, a historia tego przedziwnego telewizyjnego tworu narodziła się zupełnie przypadkowo.

Jest rok 1989. Zbigniew Klewiado, właściciel warsztatu napraw telewizorów na gdańskiej Oruni, jako jeden z pierwszych w okolicy instaluje sobie satelitarną antenę. W tamtych czasach było to prawdziwe okno na świat umożliwiające odbiorcy dostęp do kanałów i treści, o jakich widzowie dwóch publicznych stacji mogli jedynie pomarzyć. Posiadacz nowiutkiego "talerza", wykorzystując swój fach, postanawia nieco podrasować satelitarny sygnał. Ten wkrótce zaczyna docierać do innych mieszkańców Oruni.

Zobacz także: film o ORP "Orzeł" jesienią w kinach

- Chcąc sobie ułatwić robotę, aby się nie podłączać z kablami, zrobiłem sobie taki nadajnik. Gwoździa włożyłem do anteny, obraz był już ładny. Mój kolega, sąsiad dwa domy dalej, przyszedł kiedyś do mnie. Tak sobie gadamy i on mówi: "wiesz co, ja jakiś program mam, jakieś muzyki, sporty". Oho, myślę sobie, wpadnę zobaczyć. Patrzę, a tam kanał ode mnie leci. Pytam go wtedy: "dobra, to co ci puścić teraz?" - wspominał w 2012 r. na łamach portalu mojaorunia.pl sam Klewiado.
Twórcą Sky Orunia był Zbigniew Klewiado (pierwszy z lewej), który piracki sygnał zaczął nadawać w 1989 r. Twórcą Sky Orunia był Zbigniew Klewiado (pierwszy z lewej), który piracki sygnał zaczął nadawać w 1989 r.
Do "Pirata z Oruni", jak go później w swoim materiale nazwie TVP, zaczynają się zgłaszać kolejni sąsiedzi. Oni też chcą w swoim odbiorniku oglądać "jakieś muzyki, sporty". Nie mija wiele miesięcy, gdy niebieska poświata późno w nocy rozświetla już niemal całą Orunię. Tymczasem w pozostałych gdańskich dzielnicach jest ciemno, bo publiczne stacje dawno skończyły nadawanie. W tych przedziwnych i wyjątkowych okolicznościach rodzi się Sky Orunia - nowy wymiar telewizyjnej rozrywki tylko dla wybranych mieszkańców Trójmiasta.

Golizna, wróżby i prezydent "na telefonie"



W 1990 r. sygnał pirackiej stacji dociera do mieszkańców Oruni, a także części Śródmieścia i Pruszcza Gdańskiego. Brak jakichkolwiek regulacji dotyczących praw autorskich sprzyja stopniowemu rozszerzaniu umownej ramówki. To już nie tylko nadawane z satelity programy i niemieckie erotyki, które królują nocami na antenie Sky Orunia. Pojawia się coraz więcej filmów kopiowanych z kaset VHS. Do warsztatu Zbigniewa Klewiado przy ul. Nowiny przychodzą również sami mieszkańcy - chcą zareklamować swój biznes, pozdrowić na antenie rodzinę lub po prostu zobaczyć "telewizję" od kuchni.

Zobacz także: Kino letnie na molo w Sopocie

To działa w obie strony, bo do orunian wychodzi też telewizja. Klewiado wraz z kolegami zaczyna nagrywać uliczne sondy, relacje z komunii czy zakończenia roku szkolnego, są transmisje z lokalnych festynów, imprez i wydarzeń sportowych, a nawet ślubów (sfilmowano ceremonię jednego z synów Lecha Wałęsy). Jest kącik wróżbiarski enigmatycznej Benity, a przez telefon na pytania mieszkańców odpowiada sam prezydent Gdańska, Franciszek Jamroż. Pojawiają się pierwsi reklamodawcy, a wraz z nimi dziennikarze, prezenterzy i operatorzy. W praktyce - wszyscy, którzy mają jakiekolwiek doświadczenie z kamerą i zapał do pracy. Społecznej, bo zysków z interesu raczej nie ma.

Pomimo dość przaśnego i kiczowatego charakteru nadawania stacja uczestniczy również w bardziej poważnych przedsięwzięciach. Jako jedna z pierwszych pokazuje początki Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jurka Owsiaka. Dziennikarze Sky Orunia pojawiają się także na miejscu wybuchu wieżowca we Wrzeszczu czy podczas tragicznego w skutkach koncertu Golden Life w Stoczni Gdańskiej. Jeden z operatorów stacji ginie wówczas w płomieniach, wracając po zostawiony w hali sprzęt.

W 1994 r. Sky Orunia otrzymuje nawet koncesję Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. To paradoksalnie początek końca oruńskiej telewizji. Wszystkie formalności wymagają sporych nakładów finansowych. Oprócz tego dochodzi też do personalnych zatargów wśród właścicieli stacji. Dwa lata później, w grudniu 1996 r., Sky Orunia zawiesza działalność. Jak się okazało, permanentnie. Klewiado, który w 2017 r. zmarł po długiej walce z chorobą, żałował po latach, że nie sprzedał stacji w odpowiednim momencie. Do Gdańska przyjeżdżali nawet inwestorzy z Włoch. Sky Orunia do końca jednak zachowała lokalny charakter.

Sky Orunia inspiracją dla filmu



Fenomenem pirackiej stacji po latach zainteresowała się rodowita orunianka Elżbieta Benkowska. Reżyserka w swoim pełnometrażowym debiucie luźno inspiruje się historią Sky Orunia, a pomysł na scenariusz konsekwentnie rozwija już od ponad sześciu lat. Na papierze wszystko jest niemal dopracowane, a w drugiej połowie roku ma ruszyć oficjalnie produkcja "Orunia 4ever". Benkowska ma już za sobą próbną scenę i casting na główne postaci. Reżyserka jeszcze nie chce zdradzać konkretnych nazwisk, ale wiadomo, że w role Seby i Bogusia wcielą się utalentowani i bardzo znani aktorzy. Na planie - wraz z całą ekipą - pojawią się w przyszłym roku.

- Zdjęcia mają się rozpocząć późną wiosną lub wczesnym latem i nie wyobrażam sobie, żeby Orunia nie pojawiła się w filmie. W tym cały sens, aby pokazać ją światu. W założeniu wszystkie zdjęcia plenerowe mają być realizowane na Oruni lub w innych częściach Gdańska. Natomiast wnętrza, ze względu na koszty, będą raczej kręcone w Warszawie. Ile Oruni będzie w filmie? Bardzo dużo, bo ta moja mała ojczyzna jest cichym bohaterem tej produkcji. Nie chodzi mi tylko o architekturę, ale o odwagę i przekorność, którą Orunia mi dała. Główni bohaterowie mojego scenariusza to chłopaki, którzy reprezentują charakterystyczną dla tego miejsca filozofię "nikt nie będzie mi mówił, co mam robić" - przyznaje Elżbieta Benkowska.
Reżyserką filmu, który luźno inspiruje się historią Sky Orunia, jest orunianka Elżbieta Benkowska. Reżyserką filmu, który luźno inspiruje się historią Sky Orunia, jest orunianka Elżbieta Benkowska.
Oprócz profesjonalnych aktorów na planie znajdzie się sporo miejsca dla statystów. Bo właśnie na ludziach i ich pragnieniach, marzeniach i problemach - jak podkreśla Benkowska - ma skupiać się filmowy projekt pod nazwą "Orunia 4ever".

- Moim marzeniem jest zorganizowanie castingu dla statystów w Domu Kultury na Oruni. Nikt przecież nie zagra lepiej mieszkańców od nich samych. Co nie znaczy oczywiście, że reprezentanci innych dzielnic Gdańska czy Trójmiasta nie będą mogli uczestniczyć w zdjęciach. Wręcz przeciwnie - kontynuuje reżyserka.

Hollywood na Oruni, czyli odczarować złe uroki



Benkowska swoim filmem chce poniekąd zatrzeć złe wyobrażenia o Oruni, bo pomimo upływu lat i postępującej rewitalizacji dzielnicy nadal właśnie ta część Gdańska nie cieszy się zbyt pochlebną opinią, także poza Trójmiastem. Na początku roku głośno było o reportażu TVP Opole. Orunię pokazano w audycji "Mroczne dzielnice", która opowiada o miejscach cieszących się złą sławą. Tymczasem, jak przekonuje reżyserka "Orunia 4ever", to właśnie miejsce, skąd pochodzi, ukształtowało ją jako człowieka i artystkę. A nie są to czcze słowa, bo rodowita orunianka dziewięć lat temu ze swoją krótkometrażową "Oleną" (zrealizowaną w Gdyńskiej Szkole Filmowej) dotarła na salony - na festiwal w Cannes.

- W gruncie rzeczy w tym filmie opowiadam o sobie. O tym, że jeśli jesteś z Oruni i przez całe życie ktoś ci mówi, jak okropne jest to miejsce, to wydaje ci się, że Hollywood czy Cannes nie są dla ciebie. A okazuje się, że właśnie dzięki temu, że jesteś z Oruni, możesz spełniać marzenia o robieniu filmów, które oglądają ludzie na całym świecie, albo zrobić Hollywood na Oruni - podkreśla Elżbieta Benkowska.
Premierę filmu "Orunia 4ever" zaplanowano wstępnie na 2024 rok.

Opinie (113) 7 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    (1)

    Sky Orunia to moja młodość.
    Równolegle pierwsze sieci kablowe i MTV czy później VIVA i oczywiście program spraedzany w Telegazecie albo w tygodniku To i Owo :)
    Pamiętam, że co kilka godzin na Sky Orunia w programie była pozycja "Film fabularny", co oznaczało odtwarzanie kilka razy na dobę tego samego filmu np. Krwawy sport z Jean Claude van Damme :)
    Piękne beztroskie czasy i początki "zachodu" w Polsce.

    • 119 2

    • "z Janne Claude van Damme"- czy słyszałeś o czymśtakim jak odmiana przez przypadki?

      • 0 15

  • (1)

    Hehe, kawał czasu:) Słyszałem, że ogólnie symboliczną data "odrodzenia" się Orunii z dawnych popiołów, to powódź.? Chodzi o to, że wówczas Radunia uszkodziła wiele melin, co wiązało się potem z przesiedleniami w inne miejsce elit je zamieszkujących, co dalej zaowocowalo "przewietrzeniem" tego towarzystwa, dając szansę na poprawę tego zapomnianego przez Boga miejsca. Czy to prawda?

    • 32 4

    • nje!

      goha menelica

      • 1 3

  • Opinia wyróżniona

    Jak słyszę "Sky Orunia"... (6)

    .... to od razu widzę teledyski DJ Bobo :)

    • 113 3

    • Miły sąsiad

      Telewizji jako takiej za bardzo nie pamiętam, byłam wtedy w podstawówce. Ale Pan Klewiado to był fajny sąsiad. Leciało się do niego ze sprzętem, a on zawsze jakoś to naprawił. Wszyscy na naszej ulicy go znaliśmy.

      • 20 2

    • Everybody...

      • 11 2

    • A pamiętacie radio ar net? Z polibudy nadawali (1)

      Teraz to chyba eska

      • 25 3

      • Oczywiście! Najmilej wspominam przymiarki do sylwestra, gdy pod koniec audycji wszyscy byli już konkretnie nawaleni.

        • 4 1

    • Ja pamiętam jak całą rodziną chodziliśmy na "imprezy pod chmurką" gdzieś w okolice peronu?? Nie pamiętam dokładnie. (1)

      Organizowała je prawdopodobnie telewizja. Wszystkie dzieciaki pchały się do kamery, której obraz wszyscy mogli na bieżąco oglądać... To była technika:) i atrakcja dla oruńskiej społeczności:)) Zwłaszcza w dobie braku telefonów komórkowych czy internetu! Ba!! Wtedy to można było pomarzyć o komputerze, czy sprzęcie video albo raczej o konsoli tv do grania, którą zresztą dostał mój brat na Komunię w 1993 roku

      • 4 0

      • Trzymam kciuki za Oruniankę i jej realizację filmu:)) Powodzenia dziewczynooooo!!

        • 7 1

  • To była prawdziwa lokalna telewizja i prawdziwa wolność słowa a nie korporacyjny bełkot.

    • 52 2

  • W falowcu na Obrońców też dało się odbierać :) (2)

    • 23 2

    • Tak ale dopiero pod koniec jej działalności Orunia jest na drugim końcu miasta !!

      • 0 4

    • Radio Cezar z Przymorza

      Z tych okolic nadawało w podobnym czasie Radio Cezar które odbierało spokojnie w całym Gdańsku a nawet dalej :)

      • 2 0

  • O, pozdrav dla Elżbiety :)

    • 7 2

  • A-Team na Sky Orunia - to był hicior

    • 36 2

  • Książka (1)

    Obecnie postaje także książka o Sky Oruni, której autorem jest Pan Grzegorz Bryszewski :)

    • 16 2

    • Sky Orunia

      Witam mialem ta przyjemnosc znac Zbyszka Klewioado osobiscie poniewaz razem chodzilismy do jednaj klasy Technikim Mechaniczno-Elektrycznego .... Pamietam ze Zbyszek od dawna interesował sie technika i majstrowal cos w domu i potem chwalił sie w szkole .... Kiedy juz dzialala jego telewizja zaprosił kolegów ze szkoły i podziwialismy jego dzieło ..... mam mile wspomnienia z tego okresu .....

      • 10 1

  • Z Przeróbki na Orunię. (12)

    Zbyszek Klewiado swoją przygodę z emisją sygnału telewizji rozpoczął na Przeróbce. gdzie na ulicy Bajki, na parterze budynku Spółdzielni Kolejarz, przez lata prowadził zakład RTV. Chętnie dzielił się swoimi doświadczeniami a jego "aparaturą nadawczą" były zwykłe wzmacniacze anteny zbiorczej z bloków mieszkalnych. Być może później zastosował coś bardziej profesjonalnego, ale już te pierwsze programy spokojnie mogła oglądać cała dzielnica. Konieczne było tylko czasem obrócenie anteny na jego "nadajnik". Bardzo sympatyczny, kolorowy, pełen pomysłów facet i doskonały elektronik. W normalnym kraju mógłby być milionerem.

    • 63 1

    • (8)

      Gdyby Zbyszek Klewiado działał dzisiaj a nie 30 lat temu to zostałby od razu zniszczony przez urzędników, przepisy, zakazy, nakazy, koncesje i td.

      • 32 1

      • (3)

        Tak - dopiero kiełkowały myśli o NIP-ach, PESEL-ach, fakturach. Skarbówka zaczynała się zbroić a milicja się rozbroiła klęcząc przed kościołami. Rachunki na kartce papieru na lewe firmy, płatności z terminem "nigdy". Złote czasy.

        • 10 8

        • Bałagan lat 1986-1990 był bałaganem celowym i sterowanym. (1)

          To był czas gdy towarzysze z PZPR którzy wcześniej brzydzili się własnością prywatną nagle postanowili wszystko co się tylko da prywatyzować.
          Złodziejstwo towarzyszy z PZPR nie mogło być w żaden sposób ograniczane więc milicja a potem policja nie przeszkadzała "wolne sądy" pilnują zdobyczy tej prywatyzacji do dziś. A pan Kulczyk został najbogatszym Polakiem nie dlatego że miał szczególne zdolności ale dlatego że tak zdecydowali towarzysze z PZPR a towarzysze z SB pomogli.

          • 24 6

          • dobrze piszesz. Towarzysze i przestępcy - bez nich nie było by naszych krajowych rekinów biznesu

            Doktor Jan, Prezes TVN - przecież od zawsze chciał tworzyć telewizję i proszę jaki przypadek. Stworzył TVN. Albo taki inny prezes znanej firmy ubezpieczeniowej i jego ziomek od hotelu w Sopocie. Bez zgody i poparcia towarzyszy to nic by z tego nie było.

            • 6 0

        • dziś są inne czasy i w praktyce każdy dziś może tak działać i wielu działa.
          Zmieniło się medium i jest nim internet w którym każdy może tworzyć i publikować.

          Jego biznes w głównej mierze opierał się na tym że był jedyny, a więc nie miał konkurencji przez jakiś czas.

          Potem przyszły telewizje bardziej profesjonalne, Polonia 1, TVN, Polsat, kablówki transmitujące dziesiątki programów z satelity i nisza została zasypana i czas Sky Orunia się skońćzył.

          • 5 3

      • (3)

        to właśnie wtedy mógł mieć duży problem. Pamiętam jak powstała KRRiT dając koncesje tylko dwóm stacjom radiowym, rmf i zetce, a potem ociągała się bardzo długo z następnymi żeby nie powstała konkurencja. Chodziło o dostęp do wyborców. Trzeba ich było odpowiednio ukierunkować. To samo było z telewizją. Koncesję dostał Polsat. Być może tych mniejszych jak Orunia Sky się nie czepiali. Nie wiem, ale wiem tyle że największa banda która zgarniała rynek to była ta post PZPRowska która nie oddała władzy tak jak próbuje się nam od lat wmawiać, a która się po prostu na majątku uwłaszczyła. To nie byli frajerzy tylko złodzieje.

        • 10 0

        • o tym mówi się już jawnie (2)

          np.P.Cenckiewicz podczas promocji książki "Ag entura"

          • 9 2

          • no może od jakiegoś czasu już bardziej, ale nadal z tych ludzi robi się wariatów.

            • 3 1

          • ciekawe, ze nie wspomniał w swojej pożałowania godnej książce o agencie i TW Rydzyku.

            Ten dopiero zrobił koncert medialny, który działa po dziś dzień o malwersuje publiczne pieniądze w setkach milionów już.

            • 2 1

    • (1)

      prawdę powiedziawszy to milionerem mógł być tylko w PRL lat 90-tych.
      W tzw. normalnym kraju, zdolny elektronik może będąc zdolnym elektronikiem zarobić na etacie, lub w małym biznesie przyzwoicie, ale żeby zostać milionerem trzeba załapać się na efekt skali w który on nie poszedł.
      Szansę na dobry pieniądz miał, o czym zresztą sam wspominał nie raz - byli chętni żeby Sky Orunię kupić za niezłe pieniądze.
      Ktoś z żyłką do biznesu sprzedałby telewizję i pieniądze inwestował nadal (być może nadal w rozwój mediów).

      Jego biznes mimo że był jednym z pierwszych w kraju, nie miał znamion innowacyjności technicznej. W tym sensie że sposoby nadawania obrazu były znane od dziesięcioleci i on po prostu to zrobił.
      Nie było tam wynalazku którego dokonał i który móglby sprzedać.

      A cały model biznesowy opierał się tylko na tym że był pierwszy i jedyny.

      • 2 2

      • ale to się tyczy wszystkich, nikt na etacie się nie dorobi, no chyba że garba. Można natomiast zarobić na innowacyjności a można na pomyśle. Rynek nie znosi próżni. Trzeba chwytać się każdej okazji. Na tym polega robienie biznesu również w normalnym kraju.

        • 0 0

    • Jak by był WSI albo innych służbach

      To bylby milionerem jak Pan z tej telewizji gdzie filmy przerywają reklamy

      • 6 2

  • (4)

    Orunia Sky, a nie Sky Orunia

    • 35 8

    • Nie czepiaj się. (2)

      Wszyscy mówili Sky Orunia. ;)

      • 6 10

      • Wszyscy mówili Orunia Skaj

        • 13 3

      • Ja mówiłem Orunia sky

        • 7 2

    • Sky Orunia

      • 5 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (2 opinie)

(2 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Czym obecnie zajmuje się Julia Kamińska?