• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Slipknot w nierównym starciu z nagłośnieniem

Jarosław Kowal
25 stycznia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Po obydwu stronach barierek nie było czasu na złapanie oddechu. Po obydwu stronach barierek nie było czasu na złapanie oddechu.

Pod koniec lat 90. ubiegłego stulecia nu metal stał się jedną z dominujących sił w ciężkim graniu, ale jak w przypadku każdej mody, także tutaj czas zweryfikował trendy. Niektóre zespoły zniknęły, inne obrały nowe kierunki, a jeszcze inne nieustannie nagrywają dokładnie ten sam album, którego nikt już właściwie nie chce słuchać. Slipknot okazał się jednak ewenementem, bo pomimo zaledwie pięciu krążków zarejestrowanych na przestrzeni siedemnastu lat, wciąż jest na samym szczycie.



Zaliczam się do mniejszości, która czekała przede wszystkim na pierwszy występ tego wieczoru. Wiele lat temu, kiedy w powszechnym obiegu były wyłącznie pirackie kasety magnetofonowe, natrafiłem w lokalnej księgarni na debiutancki album Infectious Grooves. To były lata świetności Ace of Base i chciałbym napisać, że taki był ze mnie buntowniczy małolat, ale tak naprawdę zadecydowała okładka z dziwnymi postaciami o krokodylej fizjonomii. Z czasem odkryłem także inny projekt wokalisty Mike'a Muira, a zobaczenie Suicidal Tendencies na żywo było spełnieniem marzenia z dzieciństwa. Mimo że ma moim bardzo odległym miejscu na trybunach dało się poczuć energię, która przymuszała lidera kapeli do ciągłego skakania wokół pozostałych muzyków, to niestety potwierdziła się reguła, że hardcore i duże hale nie przepadają za sobą.

Publiczność w Golden Circle całkowicie dała się wciągnąć w te proste, brutalne piosenki i nawet nie trzeba było jej namawiać do tworzenia "ścian śmierci" - sama podejmowała inicjatywę. Apogeum to oczywiście "Cyco Vision" - najbardziej rozpoznawalny punkt w dyskografii Kalifornijczyków, rozsławiony dzięki ścieżce dźwiękowej do gry "Tony Hawk's Skateboarding". Niespełna dwuminutowa ścieżka została tu wydłużona o kilka dodatkowych refrenów i wszystko byłoby cudownie, gdyby nie to, że poza dudnieniem basów oraz pojedynczymi wrzaskami nie było słychać niemal nic. Po niedawnym koncercie Judas Priest mogłoby się wydawać, że Ergo Arena w końcu została okiełznana, ale wczoraj bez wprowadzenia się w podsceniczny ferwor trudno było przetrwać.

Obydwa zespoły zrobiły wszystko, co w ich mocy, żeby fani wracali do domu jak po solidnym wycisku na siłowni. Obydwa zespoły zrobiły wszystko, co w ich mocy, żeby fani wracali do domu jak po solidnym wycisku na siłowni.
Zdarza się, że zespoły otwierające imprezy dostają mniej miłości od realizatorów, a nagłośnienie nagle zyskuje nowe właściwości, gdy pojawiają się "gwiazdy". W tym przypadku miało to przełożenie niemal wyłącznie na poziom decybeli. Slipknot zagrał głośniej, lecz wciąż przypominało to chaos z uderzaniami perkusyjną stopą zagłuszającymi pozostałe instrumenty oraz trudnym do zniesienia w "czystych" momentach wokalem Corey'a Taylora. Na stłoczonej płycie Ergo Areny techniczne niedociągnięcia najwyraźniej nie miały dużego znaczenia - kilkaset osób natychmiast oddawało Slipknot całe szaleństwo, jakie wylewało się ze sceny. Jestem przekonany, że nigdzie indziej nie zobaczycie kilku tysięcy osób skaczących i machających głowami przed ogromnym ekranem wyświetlającym fragmenty artroskopii...

Scenografia przedstawiała się skromnie jak na możliwości ekipy z Iowy, a jej najwyrazistszymi elementami były cztery podnoszące się i opadające platformy zajmowane przez bębniarzy oraz osoby odpowiedzialne za elektronikę. Możliwe, że zespół niewiele straciłby na brzmieniu bez Shawna Crahana i Chrisa Fehna (tym bardziej, że Jay Weinberg okazał się zaskakująco dobrym zastępstwem dla wyrzuconego przed dwoma laty perkusisty Joey'a Jordisona), ale to właśnie ich dynamika w katowaniu bębnów, rzucaniu się po scenie i zaczepianiu publiczności kradła niemal całą uwagę już od otwierającego koncert "The Negative One". Wydane dwa lata temu ".5: The Gray Chapter" powoli traci nadrzędną pozycję w setliście, a wakaty w dużym stopniu wypełniły przeboje z dwóch pierwszych krążków, między innymi "Wait and Bleed", "Spit it Out", "Disasterpiece" czy "Metabolic".

Obydwa zespoły zrobiły wszystko, co w ich mocy, żeby fani wracali do domu jak po solidnym wycisku na siłowni. Sądząc po reakcjach (przede wszystkim z Golden Circle), dla wielu tyle wystarczyło, aby uzyskać pełną satysfakcję. Z trybun oglądanie maleńkich postaci skaczących w takt czegoś pomiędzy mieleniem betoniarki a buczeniem samochodu, którego bagażnik jest subwooferem pozostawiło jednak bardzo duży niedosyt.

Slipknot wykonuje "Spit it out":


Slipknot "The Devil in I live" w Ergo Arenie:

Miejsca

Wydarzenia

  • Slipknot 24 stycznia 2016 (niedziela) (55 opinii)

Zobacz także

Opinie (130) 2 zablokowane

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Slipknot w Ergo Arenie

    (1)

    Wszystkim normalnym ludziom, którzy musieli tygodniami oglądać te ohydne plakaty na ulicach zastanawiając się dokąd ten świat zmierza, dedykuję ten utwór

    https://www.youtube.com/watch?v=3Q9HkEWWyM4ystkich

    • 5 6

    • Opinia do filmu

      Zobacz film Slipknot w Ergo Arenie

      Apeluję o więcej dystansu.

      • 1 4

  • miałem nadzieję że to tylko saport przed Wielkim Andreą

    • 1 2

  • Hot or spacy (2)

    Było ostro! Szkoda tylko i aż dziwne że pis nie zrobił darmowej reklamy Slipnotowi i nie zorganizował akcji protrstacyjnej jako temat zastępczy dla wprowadzaniu kolejnych podatków które zapłacimy my wszyscy...

    • 3 4

    • No właśnie! (1)

      Zaraz mają być demonstracje ochroniarzy demokracji, czyli "dobrobytu za PO". I przeciw czemu będą demonstrować, skoro pis tak ociąga się w walce z demokracją i wolnością słowa? Może przeciw podatkom? Przecież PO, zamiast, jak obiecała, obniżyć, podniosła podatki, to chyba nie będą protestować przeciw sobie samym...

      • 1 1

      • Nie wszystkie pociągi to pkp!

        • 0 0

  • Nagłośnienie było jak najbardziej ok. Żal mi znawców od niczego.

    Wielcy audiofile co stoją jak pi*dy zamiast bawić się i cieszyć koncertem.

    • 3 3

  • Koncert świetny i tyle. Kto chciał ten stał, kto chciał ten szalał pod sceną jak ja. GC zmiotło wszystko i wszystkich. Widzimy się na następnym!

    • 2 4

  • nagłośnienie

    Inżynier dźwięku się nie popisał ale nic dziwnego skoro jest w Polsce jeszcze podejście "kupił bilet to i tak przyjdzie" witaj Polsko :/ na Slipknocie byłem w London Arena i muszę powiedzieć że bez porównania lepej...

    • 1 0

  • Slipnot Ergo Arena vs. Slipknot Atlas Arena

    Miałem to szczęście zobaczyć Slipknot w odstępie kilku miesięcy i możliwość porównania koncertów. Moim zdaniem nagłośnienie w Łodzi (Atlas Arena) było nieporównywalnie lepsze niż to w Ergo Arenie. Jednakże jeśli chodzi o występ i zaprezentowane numery - tutaj korzystniej wypadł dla mnie Gdańsk również dzięki ST.

    • 1 0

  • otwieracz koncertowy !!!

    https://www.youtube.com/watch?v=DGxLY0Qx5rY

    • 0 0

  • Jestem psychiatrą

    Obecnie prowadzę badania i jestem w trakcie pisania książki o wpływie muzyki na psychikę i mózg człowieka. Szukam osób, .. które słuchają tego metalu i chciałbym je nieodpłatnie zbadać. Zainteresowanych proszę o kontakt.: dr. Jerzy Stonka, oddz. XXIV Szpitala Dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim (Kocborowo).

    • 2 4

  • Ale młotki !!! (1)

    Trzeba mieć zlasowany mózg, żeby jeszcze płacić za słuchanie i oglądanie takich CZUBKÓW !!! Na publice niby młodzi ludzie ale chyba nieświadomi w czym biorą udział, pewni większość na haju.....

    • 0 7

    • Re: Ale młotki !!!

      Zespół ten jest dość specyficzny, trzeba go lubieć. Ja widziałam wiele lepszych zespołów, nawet na http://www.utalentowani.pl świetny portal dla nowych talentów.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Ile metrów ma wodna ścieżka River Expedition?