- 1 Skecz o urokach jazdy obwodnicą (34 opinie)
- 2 Afera o kolekcjonerską monsterę (55 opinii)
- 3 Planuj Tydzień: koncerty i wiosenne targi (13 opinii)
- 4 Córka znanego biznesmena w telewizji (327 opinii)
- 5 Mamy to! 24-latek wygrał Ninja Warrior (95 opinii)
- 6 Koniec przygody Hakiela w TzG (49 opinii)
Kiedyś to był śmigus-dyngus! Dziś tradycja zanika i... chyba dobrze
Wiadra i węże ogrodowe, hektolitry wylanej wody, ubrania przemoczone do suchej nitki i absolutnie żadnej taryfy ulgowej dla przechodniów błagających o "litość" - tak jeszcze kilkanaście lat temu lany poniedziałek obchodzono nie tylko w Trójmieście, ale i w całej Polsce. Dziś śmigus-dyngus ma wymiar jedynie symboliczny, a ci, którzy pamiętają jego złote czasy, jakoś nie marzą o wskrzeszeniu dawnych zwyczajów. Przynajmniej nie w takiej formie, w jakiej były praktykowane przez dziesięciolecia.
Dzień bezkarnego oblewania kobiet
Dziś śmigus-dyngus kojarzy nam się wyłącznie z polewaniem wodą. Kilkadziesiąt lat temu w wielu zakątkach kraju, szczególnie na wsiach, obchodzono go jednak zupełnie inaczej. Tradycja ta niejednokrotnie pozostaje nadal żywa.
- Śmigus-dyngus kojarzy mi się ze zdartymi do krwi kostkami - wspomina Zofia, rocznik 1941. - Jako dziecko mieszkałam na pałuckiej wsi, niedaleko Biskupina. W poniedziałek wielkanocny, po porannej mszy, chłopcy biegli za dziewczynami i lali je po nogach wierzbowymi witkami. Ile sił w rękach! Wracałyśmy do domu mocno poranione, co nikogo nie bulwersowało. Z reguły na wejściu obrywałyśmy jeszcze wodą od ojców i braci, bo inaczej obchody śmigusa-dyngusa byłyby niepełne. Było to nierówne świętowanie, bo bawili się tylko chłopcy. Dziewczynom do śmiechu nie było.
Pani Halina, obchodząca w tym roku 50. urodziny, bita po nogach nie była, jednak również nie ma miłych skojarzeń ze śmigusem-dyngusem.
- Każde wyjście do kościoła w drugi dzień świąt było wyzwaniem - dodaje Halina, od dziecka mieszkająca na Witominie. - Kobiety szły w obstawie ojców i braci, ale towarzystwo wyposażone w wiadra nie bało się nikogo. Pamiętam, że pewnego roku, kiedy msza dobiegała końca, zaczęłyśmy się z siostrami cieszyć, że nam się upiecze. Radość była przedwczesna - na kobiety wychodzące z kościoła przy wyjściu czekali ministranci wraz z wikariuszami. Kiedy wróciłam do domu, mokre miałam nawet majtki.
Butelki po szamponie, płynie do naczyń i woda z kanału
Marek wychowywał się na gdańskich Siedlcach. Najbardziej aktywny w celebrowaniu śmigusa-dyngusa był w latach 1985-1992.
- W latach 80. nie było plastikowych pistoletów, jajeczek czy innych wynalazków do kulturalnego polewania wodą - pojawiły się u nas w powszechnej sprzedaży później - opowiada Marek. - No ale Polacy to kreatywny naród, więc nigdy z kolegami na brak sprzętu nie narzekaliśmy. Pamiętam, że ja sam biegałem z butelkami po szamponie Familijnym i Ludwiku - były w miarę spore, plastikowe, więc wygodne w użytkowaniu. Jeden z kolegów przyniósł raz plastikowy, 5-litrowy kanister. Jak my mu zazdrościliśmy! Jeśli ktoś zastanawia się, jaka była skala tego oblewania, to donoszę, że uczestniczyli w tym wszyscy. W poniedziałek wielkanocny na ulice wylegały hordy młodych chłopaków, nastawionych na jedno - oblewanie jak największej liczby dziewczyn.
Skąd młodzi ludzie brali wodę, skoro przelewali jej aż tyle?
- Skąd się dało - odpowiada Tomek (rocznik 1972). - Dosłownie! Wbijaliśmy się na podwórka domów jednorodzinnych, bo tam z reguły były krany, do których podłączało się węże ogrodowe. Jeśli biegaliśmy po mieście, a takich kranów nie było, braliśmy wodę z Kanału Raduni, z Motławy, z fontann. I ta woda lądowała potem na jasnych garsonkach pań, które w poniedziałek wielkanocny wychodziły z kościoła. Bo żadna kobieta przy zdrowych zmysłach raczej nie opuszczała tego dnia domu bez wyraźnej potrzeby, a wizyty w kościele odpuścić nie można było.
- Zdarzało się, że po takim ataku sukienki, garsonki czy płaszcze były trudne do odratowania - dodaje Marta, siostra Tomka. - Stroiłyśmy się, bo takie to były czasy. Na Wszystkich Świętych zakładało się pierwszy raz nowe ubrania i buty zimowe, a w Wielkanoc szło się do kościoła w nowych, odświętnych ubraniach wiosennych. No i niestety, niejednokrotnie podczas takiej wielkanocnej prezentacji na tych naszych wyszarpanych pod ladą ubraniach lądowała woda z kałuży. Dziś wydaje mi się to wybrykiem chuligańskim, wtedy reagowałyśmy złością, ale towarzyszyła temu też jakaś chora ekscytacja.
W śmigus-dyngus w ruch szły wiadra, butelki, kanistry, ale też co bardziej kreatywni znajdowali bardziej wysublimowane sposoby na zaskoczenie swoich ofiar. Chociaż wysublimowane to dość grzeczne określenie.
- Dzisiaj, gdy przypominam sobie wybryki moje i moich podwórkowych kumpli, to łapię się za głowę, jak mogliśmy być aż tak nieodpowiedzialni - opowiada Jakub (rocznik 1975). - Wychowałem się na gdańskiej Morenie, na jednostce B. W śmigus-dyngus wchodziliśmy na dach wieżowca przy ul. Amundsena, napełnialiśmy wodą prezerwatywy marki Eros i zrzucaliśmy je z dachu. Gdy szli "cywile", zawsze staraliśmy się celować tak, aby nie stworzyć niebezpieczeństwa, ale dla chłopaków z konkurencyjnej bandy podwórkowej nie mieliśmy litości. Prezerwatywy lądowały tuż pod nogami. Na szczęście nikogo nie trafiliśmy, ofiar w ludziach nie było. Inną dyngusową atrakcją było oblewanie ludzi w autobusie. Autobus podjeżdżał na przystanek, kierowca otwierał drzwi i wtedy wyskakiwała banda zza kiosku Ruchu. Szybka akcja i jeszcze szybszy odwrót. Cóż, tak się wtedy bawiła młodzież - dodaje Jakub.
Chuligaństwo deluxe, czyli sąsiad z perfumami
Nie wszyscy mężczyźni byli chuliganami, którzy wykorzystywali śmigus-dyngus do tego, aby bezkarnie oblać żonę, córki czy siostry. Zdarzali się też dżentelmeni.
- Mój sąsiad zawsze wpadał do nas z samego rana i spryskiwał każdą z pań (mamę, moje trzy siostry i mnie) swoimi perfumami - wspomina Agnieszka, która dzieciństwo spędziła na Chyloni. - Wiem, że były to bardzo drogie perfumy, bo sąsiad był kapitanem na kontenerowcu i przywoził sobie najbardziej ekskluzywne zapachy z całego świata. Kombinowałyśmy potem z siostrami przez kilka dni, żeby myć się tak, aby ten zapach pozostał na skórze jak najdłużej. Mama była na nas o to wściekła, ale jakimś cudem zawsze pachniała perfumami sąsiada dłużej od nas.
Śmigus-dyngus dopadał też tych, którzy z domu nie wychodzili. Nawet do kościoła.
- Tata zajmował wysokie stanowisko w Komitecie Wojewódzkim PZPR, więc chociaż mama utrzymywała, że jest wierząca, to do kościoła nie mogliśmy chodzić. Uliczne polewanie nam zatem nie groziło, bo w poniedziałek wielkanocny nie ruszaliśmy się z domu - wspomina Martyna z Kamiennej Góry. - Nie oznacza to, że nas tradycja ominęła! W każdy śmigus-dyngus każdą z domowniczek moi bracia, pod przewodnictwem taty, wyłapywali i wrzucali do wypełnionej zimną wodą wanny. Pamiętam, że kiedyś udało mi się przed nimi schować przez cały dzień. Dopiero kiedy wieczorem wyszłam wyprowadzić psa do ogrodu, złapali mnie i wrzucili do beczki na deszczówkę.
Wygaszenie tradycji, za którą nie będziemy tęsknić?
Dziś tradycja oblewania się w lany poniedziałek wygasa. Sporadycznie można spotkać na mieście dzieci z pistoletami na wodę czy butelkami, ale ich działania rzadko podpadają pod wybryki chuligańskie. A takie w ostatnich latach często się zdarzały.
- Nawet kilkanaście razy dziennie wzywaliśmy policję, bo chuligani z wiadrami napadali na naszych klientów. Regularnie zdarzały się też ataki na wiernych wychodzących z bazyliki Mariackiej po zakończonych mszach - opowiada Joanna, przed pandemią pracująca jako kelnerka w jednej z restauracji przy ul. Piwnej w Gdańsku.
Ci, którzy doświadczyli śmigusowo-dyngusowej zabawy wtedy, kiedy była ona u szczytu świetności, raczej nie będą za nią tęsknić.
- Czasy się zmieniły i dziś wielu z nas nie może pozwolić sobie na paradowanie po mieście w ubraniach przemoczonych do samych majtek. Ludzie, którzy w wielkanocny poniedziałek wychodzą na ulicę, niekoniecznie wracają z kościoła do domu, ale bardzo często jadą do pracy czy na spotkanie z rodziną - komentuje Marcin. - Czasy, kiedy sam biegałem z wiadrami po mieście, zawsze będę wspominał z nostalgią, ale nie chciałbym, aby w ten sposób zachowywali się moi synowie. Niemniej w zaciszu domowym śmigusa-dyngusa zamierzamy świętować do ostatniej suchej nitki.
Wielkanocne tradycje
Rozpocznij quizOpinie (317) ponad 50 zablokowanych
-
2021-04-05 08:58
No niestety takie czasy, ze wszystkie piekne tradycje zanikaja. Kiedys to bylo oblewanie woda z wiadra na smigus-dygus, prawo pierwszej nocy...
- 29 30
-
2021-04-05 09:02
Najbardziej pamiętam ładną pogodę... (3)
Nawet patrząc na zdjęcia zamieszczone w artykule, na każdym błękitne niebo. Teraz zimno, buro i ponuro.
- 85 8
-
2021-04-05 09:45
kiedys to było
dzisiaj nie ma i nigdy nie wróci i nigdy nie bedzie. radze sie od razu zastrzelić
- 5 8
-
2021-04-05 09:50
Tere fere... Piosenka "Cztery pokoje" jest z 2000 r.
"Polacy są tak agresywni, a to dlatego, że nie ma Słońca
Nieomal przez siedem miesięcy w roku, a lato nie jest gorące,
Tylko zimno i pada, zimno i pada na to miejsce pośrodku Europy,
Gdzie ciągle samochody są kradzione, a waluta to polski złoty".- 10 2
-
2021-04-05 10:17
sobota, niedziela była ładna pogoda
nie zauważyłoś?
- 6 3
-
2021-04-05 09:02
Zabawa w śmigusa była przednia, żal że umiera. Raz w roku można bezkarnie się wychlapać, lać wodą, dla dzieciaków frajda. Szkoda
- 35 35
-
2021-04-05 09:08
(1)
Patologia z Oruni robiła największe spustoszenie
- 29 9
-
2021-04-05 11:18
Tam też straż jeździła robić porządek
- 3 0
-
2021-04-05 09:11
To był terror (tak!) i chamstwo. Nic innego (1)
.
- 58 37
-
2021-04-05 11:34
100/100 zabawy niedowartościowane patologii
- 9 3
-
2021-04-05 09:22
Na suchaninie d**ile zrzucali worki napełnione z wodą z 10 piętra! Taki worek mógł zabić przechodnia! (4)
Bezmózgowce!
- 49 13
-
2021-04-05 09:56
Tradycje trzeba pielęgnować a nie potępiać, nic by taki worek nie zrobił poza oblaniem
- 4 31
-
2021-04-05 11:00
I tacy są również dzisiaj w każdej dziedzinie
- 5 1
-
2021-04-05 11:17
Sam zrzucam do dziś duże balony z wodą z 10 piętra. Ubaw po pachy jak trafie w kogoś
- 4 11
-
2021-04-05 22:32
tak lubilsmy to robic
super ze ktos to pamieta :)
- 1 1
-
2021-04-05 09:23
Uwaga (1)
leją na Siedlcach i Osowej.
- 6 6
-
2021-04-05 11:27
Nikt nie leje
- 1 1
-
2021-04-05 09:29
My z Karyną lejemy się drogimi perfumami.
- 21 7
-
2021-04-05 09:33
Gimby nie znajo.
- 30 7
-
2021-04-05 09:34
śmigus dyngus (27)
uważam że warto i trzeba kontynuować śmigusa dyngusa
- 138 209
-
2021-04-05 09:54
(8)
Nie ma to jak wiejski zwyczaj na siłę pchać do miasta, co? :)
- 31 31
-
2021-04-05 10:23
Prawo pierwszej nocy też?
- 21 8
-
2021-04-05 10:47
(2)
Jaki wiejski zwyczaj? To jest bardzo stara tradycja a tradycje trzeba kultywować!
- 19 29
-
2021-04-05 11:38
trzeba?
Sorry, ale nie zamierzam kultywować żadnych tradycji na siłę, tylko dlatego, że są "tradycjami". a już na pewno nie jeśli są d**ilne jak lanie się wodą.
- 25 10
-
2021-04-05 11:54
Życie w mieście widocznie Cię przerasta
Wracaj do rodziny i tam się polewajcie na polu
- 15 8
-
2021-04-05 11:10
(1)
masz rozum to zacznij go używać
- 10 0
-
2021-04-05 12:19
Nie mam
Ale jestem patriotą, katolikiem i popieram Kaczyńskiego.
- 8 8
-
2021-04-05 13:19
No przepraszam
jestem jak najbardziej miastowy i tak się bawiliśmy, nie jak jakiś troglodyta latający za swoją przyszłą gosposią i inkubatorem dzieci, a równo, każdy zainteresowany na każdego kto w to się bawił. na osiedlu zawsze się szpanowało jaki pistolet na wodę rodzice kupili i nikt nie miał przy tym bladego pojęcia co to za "tradycja". Wszystkie dzieciaki były mokre, zmęczone bieganiem i szczęśliwe... Jeżeli ten dzień zanika, to wina tylko i wyłącznie rodziców (jak zawsze, bo przecież po co wychowywać własne dzieci), że pozwalają dzieciakom tyle przed kompem i telefonem siedzieć.
- 9 8
-
2021-04-06 13:37
Może i z miasta jesteś
Ale słomę ciężko z butów ukryć...
- 4 2
-
2021-04-05 10:09
Zapraszam do oblania mnie wodą (11)
Wytoczę Ci sprawę w sądzie. Przysięgam
- 26 23
-
2021-04-05 11:12
(2)
ta już się ciebie przestraszył wytoczę ci sprawe w sądzie wszyscy już się posikali ze strachu
- 10 17
-
2021-04-05 11:45
Chciałbym zobaczyć twoja minę jak odbierasz od listonosza wezwanie do sądu cwaniaczku (1)
Jednen taki też był odważny a potem jego matka do mnie z płaczem dzwoniła żebyśmy załatwili sprawę polubownie :)
- 11 13
-
2021-04-06 23:34
A co chciałeś ugrać? Straszne rzeczy woda aaaa! Co Wy tacy delikatni.
- 3 1
-
2021-04-05 11:12
Może do Trybunału go podaj od razu?
- 14 14
-
2021-04-05 11:16
(3)
Konfident myśli że sąd przyjmie sprawę o oblanie wodą hahaha. A jak deszcz pada to wytoczysz sprawę chmurom?
- 14 18
-
2021-04-05 11:33
bo to jedno i to samo, nie?
- 6 8
-
2021-04-05 11:44
Bardzo byś się zdziwił w takim razie
Wytoczę Ci proces z powództwa cywilnego i zobaczymy jak się będziesz tłumaczył :)
- 10 9
-
2021-04-05 14:57
porównujesz się inteligencją i świadomością do zjawiska atmosferycznego?
gratuluję trzeźwej samooceny- 5 1
-
2021-04-05 11:37
wytocz taką sprawę, to będziesz mieć dogrywkę pod swoim domem pod wieczór (2)
- 11 11
-
2021-04-05 11:43
No no (1)
A jak przyjdę wezwanie z sądu do stawienia się na proces to do mamy polecisz z brązowymi majtami. Bym cię załatwił na szaro, już jednego cwaniaczka ogoliłem z kasiory w ten sposób, możesz być następny. Zapraszam mnie oblać
- 10 9
-
2021-04-06 23:39
Ja dla beki nawet poszedłbym na taką pseudo rozprawę chociaż z drugiej strony to trochę znieważenie dla ludzi pracujących w sądzie i zabieranie im czasu na taką komedię.
- 1 3
-
2021-04-05 10:15
nie
- 4 2
-
2021-04-05 10:26
Za zalene smartfony oczywiście płacisz? Tylko czy nerek ci wystarczy żeby na nie zarobić?
- 13 13
-
2021-04-05 11:23
A ja nie. To jest i**otyzm
- 8 0
-
2021-04-05 11:32
"warto"... no dobra, wymień korzyści.
- 8 0
-
2021-04-05 12:51
A procesje a boże Ciało?
To też taka piękna tradycja
- 4 6
-
2021-04-05 14:43
kontynuacja tradycji smigusa dyngusa..
.. rozumiem, że przeciwnicy dawnych zdarzeń, dawnych działań tradycyjnych nie wiedzą co to bywało i skąd się wzięło. dziś dla nich historia Polski to olbrzymia niewiadoma, nieznane wydarzenia. jak np. śmigus dyngus skąd się wziął . Warto by wreszcie uczono się historii
oczywiście tej prawdziwej a nie takich bujd jakie próbuje wprowadzić obecna władza.- 3 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.