- 1 Ty też nie czujesz atmosfery świąt? (101 opinii)
- 2 Rammstein w Filharmonii Bałtyckiej (38 opinii)
- 3 Planuj Tydzień: Wielkanoc w Trójmieście (4 opinie)
- 4 Związek? Podziękuję. Jestem na detoksie (163 opinie)
- 5 Czemu już nie ma takich imprez? (68 opinii)
- 6 Sztuczna inteligencja w piosence wyborczej (57 opinii)
Sopot Jazz Festival wymyślony na nowo
Tegoroczna, 9. edycja Sopot Jazz Festival otrzyma nową formułę. Nowym dyrektorem artystycznym festiwalu został jeden z najznakomitszych polskich jazzmanów, Adam Pierończyk. Saksofonista zaproponował program wielokulturowy, z udziałem muzyków z Brazylii, Trynidadu i Tobago, Maroko i Węgier. Festiwal dopiero w październiku, ale melomani już zacierają ręce.
Medialnych gwiazd na Sopot Jazz Festival 2011 nie będzie, co wcale nie znaczy, że program jest nieciekawy. Wręcz przeciwnie. To będzie festiwal o bardzo autorskim charakterze. Brawa dla władz Sopotu i Bałtyckiej Agencji Artystycznej za to, że odważyli się w pełni zaufać Pierończykowi.
Głównym wydarzeniem festiwalu będzie koncert finałowy, na którym wystąpią Majid Bekkas Group z Maroko i Hermeto Pascoal Group z Brazylii. Ten drugi, zwany w swoim kraju "o Bruxo" (czarodziej), to postać za oceanem otaczana niemal kultem. Siedemdziesięciopięcioletni Pascoal jest niezwykłym ekscentrykiem, co przekłada się na jego wygląd (długa biała broda) i muzykę. Brazylijczyk gra na fortepianie, gitarze, instrumentach ludowych i zabawkach, a jego wyobraźnia nie zna granic. Brał także udział w nagraniu "Live-Evil" Milesa Daviesa.
Majid Bekkas to mistrz instrumentów strunowych oud i guembr, a także wokalista. Śpiewa piękne, nostalgiczne pieśni zwane afrykańskim bluesem. Obie ostatnie płyty: "Kalimba" oraz "Out of the Desert", nagrał razem z niemieckim pianistą Joachimem Kuhnem i hiszpańskim perkusistą Ramonem Lopezem. To niezwykle oryginalne propozycje, łączące europejską tradycję pianistyczną z wiatrem marokańskiej pustyni.
Ciekawie się zapowiada duet z Trynidadu i Tobago Anthony Joseph & Courtney Jones. Pierwszy z nich jest poetą i wokalistą okrzyknięty guru czarnej awangardy w Wielkiej Brytanii. Jones jest perkusistą wykorzystującym m.in. tradycyjny instrument zwany steel pan.
Europę reprezentować będzie kwartet Mihaly Drescha. Ten węgierski saksofonista to człowiek instytucja na tamtejszym rynku muzyki world. Wykorzystując tradycyjne instrumenty (flety i cymbały), muzycy wykraczają daleko poza europejskie korzenie, sięgając po afrykańskie rytmy i hardbopowe improwizacje.
Polski folklor przypomni zespół Irka Wojtczaka oparty na Projekcie Region Ludź. Mieszkający w Sopocie saksofonista wziął na warsztat łódzkie melodie ludowe i zaaranżował je na współczesną muzyką improwizowaną z elementami elektroniki.
Na zakończenie festiwalu w klubie Sfinks 700 wystąpi niezwykle oryginalny artysta z Wielkiej Brytanii Soweto Kinch, który jest jednocześnie saksofonistą altowym i raperem. Pierończyk: Kiedy zobaczyłem go na scenie, akurat rapował. U jego szyi wisiał saksofon altowy. Oj, to się dobrze nie skończy, pomyślałem. Jakież było moje zdumienie, kiedy facet zaczął grać. Zrobił na mnie piorunujące wrażenie.
Na Sopot Jazz Festival coś dla siebie znajdą także amatorzy jazzu bardziej mainstreamowego. Z pewnością taką muzykę, osadzoną w tradycji amerykańskiego jazzu lat 50. zagra dla niech Stephen Riley, amerykański saksofonista koncertujący m.in. z Wyntonem Marsalisem.
Program festiwalu uzupełnią występy dwóch polskich bandów. Robert Majewski Quartet z pewnością zaprezentuje jazz delikatny i "zamyślony". Doskonały na jesienną melancholię, o którą nietrudno na pustej plaży. Wreszcie kwartet Macieja Grzywacza, kolejnego reprezentanta Sopotu. Gitarzysta przyzwyczaił nas to muzyki dość twardej, (nomen omen) hardbopowej i tak pewnie będzie na SJF.
Ilustracją dla muzyki będą niepublikowane dotąd fotografie Manfreda Lebera, którego Pierończyk poznał osobiście podczas trasy po Niemczech.
- To zawodowy fotograf, który od kilkudziesięciu lat fotografuje jazz, tylko dla własnej przyjemności - mówi Adam Pierończyk. - Musiałem niemal siłą wyrywać fotografie z jego domowego archiwum. Jemu wcale nie zależy na publikacjach. Warto wspomnieć też, że za oprawę graficzną festiwalu odpowiedzialny jest japoński grafik, Takao Fujioka.
Trzydniowa impreza (20-22 października) zawita do czterech kluczowych sal koncertowych w Sopocie. Będą to Sala Columbus w Hotelu Sheraton, sala koncertowa MCKA Zatoka Sztuki w Łazienkach Północnych (w budowie) oraz Spatif i Sfinks. Ceny biletów nie są jeszcze znane.
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (11) 1 zablokowana
-
2011-07-28 09:44
super !!!!!
- 6 1
-
2011-07-28 09:48
"Pascoal jest niezwykłym ekscentrykiem, co przekłada się na jego wygląd (długa biała broda..."idąc tym tokiem myślenia brodaczy z Z Top i ich poczucie humoru też można zakwalifikować jako niezwykle ekscentryczne....jak grali w sopocie faktycznie miałem wrażenie że wylądowali "czarodzieje"
- 4 1
-
2011-07-28 11:20
Sama radość,
no może prawie sama, bo ceny biletów powalą nie jednego.
- 2 1
-
2011-07-28 11:21
soweto kinch mi robi
- 0 1
-
2011-07-28 11:36
Ale nudy woałbym juz iść na koncert mongolskiej orkiestry (2)
- 1 9
-
2011-07-28 11:55
bo są bardzo ciekawe
ciekawsze niz niejedna kapela popiindie z pl
- 4 1
-
2011-07-29 10:17
Tak to już jest, że osoby dotknięte mongolizmem (inaczej zespołem Downa), mają mongolski gust :)
- 1 1
-
2011-07-28 15:32
Program rewelacyjny, wkońcu coś nowego a nie wciąz ci samy polscy jazzmeni - brawo BART brawo Pieronczyk !!!
- 3 0
-
2011-07-29 09:09
Ekscentryk
Jasne, odjazdowo, ekscentrycznie. Piekne melodie pan z brodą gra.
- 1 0
-
2011-07-29 23:10
Bardzo dobry program. Ciekawy , na pewno będę!
- 1 0
-
2011-10-21 11:28
brodacz klasa
Czekam na brodacza bo reszta artystów nie powala ... za mało jazzu w jezzie !!!
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.