• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Soundrive Fest to muzyczny i organizacyjny sukces

Łukasz Stafiej
18 sierpnia 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
aktualizacja: godz. 09:04 (19 sierpnia 2013)

Zobacz, jak wyglądał Soundrive Fest w stoczniowym klubie B90.


Ciekawe miejsce, profesjonalna i przyjazna dla uczestników organizacja oraz wiele godzin dobrej muzyki - nowy festiwal Soundrive Fest, który od piątku do niedzieli trwał w gdańskim klubie B90, to impreza, której w Trójmieście brakowało.



Szwedzka wokalistka iamamiwhoami dała krótki, ale intensywny występ z pogranicza imprezy z muzyką klubową i ekscentrycznego spektaklu teatru tańca. Szwedzka wokalistka iamamiwhoami dała krótki, ale intensywny występ z pogranicza imprezy z muzyką klubową i ekscentrycznego spektaklu teatru tańca.
W ciągu trzech dni Soundrive Fest na dwóch scenach zagrało niemal trzydzieści zespołów. Każdy koncert był profesjonalnie nagłośniony i oświetlony. W ciągu trzech dni Soundrive Fest na dwóch scenach zagrało niemal trzydzieści zespołów. Każdy koncert był profesjonalnie nagłośniony i oświetlony.
Turbowolf zbombardował fanów nieokiełznaną hard-rockową energią, przez cały koncert utrzymując świetny kontakt z publicznością. Turbowolf zbombardował fanów nieokiełznaną hard-rockową energią, przez cały koncert utrzymując świetny kontakt z publicznością.
Klub90 mieści się w dawnej hali na terenach postoczniowych. W czasie Soundrive Fest przed budynkiem powstało festiwalowe miasteczko. Klub90 mieści się w dawnej hali na terenach postoczniowych. W czasie Soundrive Fest przed budynkiem powstało festiwalowe miasteczko.

Jak oceniasz Soundrive Fest?

Po pierwsze, miejsce. Po trzech dniach z niemal trzydziestoma koncertami na dwóch scenach można bez najmniejszych wątpliwości stwierdzić, że B90 to obecnie najlepszy klub koncertowy w Trójmieście. Nowy klub w dawnej hali stoczniowej zachwyca warunkami akustycznymi. Nieważne, w którym miejscu głównej sali się stanie - czy na środku, czy pod ścianą, czy pod jednym z filarów, które dwoma rzędami przecinają halę, słychać niezakłócony, czysty dźwięk. W równym stopniu dotyczy to pomieszczenia z małą sceną.

Za tak profesjonalną adaptację tej niewdzięcznej poprzemysłowej przestrzeni akustykom należy się medal. Podobnie jak pracującym podczas festiwalu dźwiękowcom i oświetleniowcom, którzy z koncertu każdego, nawet najmniej znanego zespołu z drugiego końca Europy, potrafili uczynić audiowizualne widowisko.

Lokalizacja klubu na terenach postoczniowych, choć pozornie odległa i nieprzyjazna, tak naprawdę nie okazała się problemem. Hala znajduje się w dobrze widocznym miejscu i od węzłów komunikacyjnych w centrum Gdańska dzieli ją krótki spacer. Po wybudowaniu Nowej Wałowej będzie jeszcze lepiej.

Po drugie, organizacja. Soundrive Fest udowodnił, że można zrobić przyjazny dla uczestnika festiwal bez popadania w przesadne ograniczenia. Rzecz pozornie banalna, ale dla każdego bywalca festiwali na wagę złota - możliwość wypicia piwa pod sceną. Na Soundrive nie było żadnych problemów, aby podczas koncertów na dużej lub małej sali stać z napojem choćby przy samych barierkach.

Czy dzięki temu sala koncertowa tonęła w porzuconych na podłodze plastikowych kubeczkach? Wręcz przeciwnie. Uczestnicy starannie dbali o porządek. Walające się wszędzie śmieci - zdawałoby się: nieodłączny element festiwalowej scenerii - były tutaj nieobecne. Czy doszło do nieprzyjemnych incydentów? Skądże. Choć ochrona była niemal niewidoczna, ani przez moment nie było sytuacji mogącej wzbudzić niepokój festiwalowiczów.

Swoje zadanie spełniły również płatnicze karty klubowe, które znacząco przyspieszyły transakcje w barze oraz w umiejscowionej przed klubem strefie gastronomicznej. W tej ostatniej przydałoby się jednak więcej miejsc siedzących, gdzie uczestnicy mogliby się zrelaksować pomiędzy koncertami.

Po trzecie - i najważniejsze - muzyka. Soundrive chce przełamać tradycyjną zasadę, że to gwiazdy mają przyciągać publiczność na festiwal. Tutaj grają zespoły znane przede wszystkim słuchaczom siedzącym po uszy w alternatywie. Nie oznacza to jednak, że organizatorzy ułożyli program tylko dla wybranych. Gdańska impreza daje niepowtarzalną okazję, aby poznać kilkadziesiąt zespołów z całego świata i odkryć przeróżne oblicza muzyki alternatywnej.

W piątek na scenie królowali bombardujący hard-rockową energią i szaloną charyzmą Brytyjczycy z Turbowolf oraz amerykański The Soft Moon, który zaprezentował taneczne spojrzenie na tradycję muzyki punkowej. Ciekawie wypadł prowadzony przez dwie dziewczyny brytyjski zespół 2:54, grający melancholijne piosenki gitarowe oraz utrzymany w podobnym nastroju, choć w wersji męskiej, szwedzki Holograms.

Najlepszy koncert drugiego dnia dali Szwedzi z projektu The Janitors, którzy ciekawie łączyli gitarowe granie z rozwlekłymi, mrocznymi melodiami. Utrzymany w podobnym, niepokojącym klimacie, nastrojowy rock połączony z gotycką wrażliwością zaprezentowało brytyjskie trio Esben and the Witch. Bardzo ciekawym zjawiskiem okazał się występ francuskiego zespołu Wall of Death, który rockowe granie pożenił z folkowymi eksperymentami i transową psychodelią. Warto również zapamiętać hiszpański duet Svper, który na zakończenie zagrał żywiołowy set tanecznej elektroniki.

Niedziela należała do tajemniczej wokalistki iamamiwhoami. Szwedka dała krótki, ale bardzo intensywny występ będący połączeniem imprezy z muzyką klubową, wpadających w ucho piosenek i ekscentrycznego spektaklu teatru tańca.

Spodziewaną bolączką Soundrive Fest okazała się frekwencja. Każdego dnia na festiwalu było około tysiąc osób. Zmieściłoby się drugie tyle. Na pewno jednym z powodów był brak biletów jednodniowych - przed imprezą można było kupić wyłącznie karnety za 100 zł. Organizatorzy wyszli jednak z tej sytuacji obronną ręką, obniżając ich cenę drugiego i trzeciego dnia festiwalu.

Z drugiej strony, impreza zagospodarowała większość trójmiejskiej publiczności zainteresowanej muzyką alternatywną. Teraz organizatorzy muszą przekonać do siebie offową publiczność z innych polskich miast. Problemów mieć raczej nie powinni. Soundrive Fest to artystyczny i organizacyjny sukces, o którym wieść już teraz się roznosi lotem błyskawicy po całym kraju.

Miejsca

  • B90 Gdańsk, Elektryków

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (60)

  • nie narzekajcie z tymi biletami

    ja kupiłem swój trzydniowy karnet za 70zł uważam,że to super okazja! (a Ci którzy kupili karnety już za 50/60zł to już w ogóle!) gdybym wybierał isę na koncert t y l k o The Soft Moon np. w Zurychu za bilet zapłaciłbym około 90zł ...

    • 8 2

  • @

    Fest spoko i tanio.
    Przyczepić się można tylko do nagłośnienia na niektórych koncertach.
    Trochę też mieszanie z tym, że gdzieś płacisz kartą, a gdzie indziej gotówką. Przy tej liczbie ludzi to nie wielki problem, ale jak się fest rozwinie, to warto to jakoś ujednolicić.
    PS. Nie kumam tych narzekań na cenę i bilety. 50 PLN w przedsprzedaży. Przecież można w ciemno zamrozić taki "majątek" na kilka miesięcy. Ewentualnie bilet odsprzedać. Ogarnijta się.

    • 4 2

  • Można? Można!

    • 7 3

  • soundrive

    Festiwel pod względem artystycznym i organizacyjnym udany.Co do frekwencji na początek około 1000 uczestników myślę,że nie najgorzej.Zapewne na następnych imprezach będzie coraz lepiej.Gratulacje dla organizatora za stworzenie naprawdę profesjonalnego obiektu na tego typu imprezy.Nareszcie będzie można posłuchać młode talenty które wcale nie są gorsze od renomowanych zespołów.Brawo Panie Arku tak trzymać,duże brawa,gratulacje.

    • 10 3

  • festiwal Soundrive

    Powiem krótko oglądałem w całości bomba,jestem zachwycony organizacją,każdy mógł wybrać coś dla siebie,w końcu będzie można posłuchać coś nowego,oby tylko ta działalność rozwijała się.GRATULACJE!!!!!

    • 12 5

  • Soundrive bardzo fajna sprawa. Za kilka lat wydaje mi się, ze zostania markową imprezą na stoczni. Kilka lat temu myślałem sobie, że w Katowicach na terenie kopalni odbywa sie Taruon Nowa Muzyka a u nas na stoczni, terenie rowniez przemyslowym nie ma tego typu imprezy... Teraz juz wiem, ze Soundrive jest idealnym kandydatem na to. Organizacja bardzo dobra, jedzenie również. Naglosnienie calego obiektu 12.5/10. Nie moge doczekac sie jesiennych koncertów. Ciesze sie, ze w Gdansku powstal taki klub. Jeszcze raz duze brawo. Dzięki za Turbowolf i Soft moon.
    aha - carmnik jak zawsze duze pro

    • 11 3

  • Nienajlepsze kapele z youtube_organizacyjna klapa (6)

    Muzycznie pierwszy dzień ok, drugi dużo gorzej - fajnie by było, gdyby wybierali kapele, w których wokaliści potrafią śpiewać, bo w wiekszości przypadków, gdy muzycy byli ok, wokalista powodował, że nie dało się tego słuchać. Ale rozumiem - kapele z youtube, a słuchając z komputera nie wszystko dobrze słychać.
    Organizacyjnie masakra - dwa koncerty w tym samym czasie, a potem za każdym razem 40 - 50 minut przerwy między koncertami. Nie wiem, czy to była taktyka organizatora na sprzedanie wiekszej ilości piwa, ale niestety tak to wyglądało. Poza tym czas grania kapeli na rozpisce nigdy nie zgadzał się z tym ile grali - na rozpisce 60 minut, w rzeczywistości 40 minut - proszę o więcej uczciwości wobec klienta, który kupuje bilet,w tym przypadku tracąc czas i pieniądze.
    A szkoda, bo po pierwszej edycji na kolibkach zapowiadało się ZAJEFAJNIE, A WYSZŁO JAK ZWYKLE!!!!

    • 7 13

    • (2)

      byłem i zastanawiam się: Ty się urwałaś z choinki czy ja byłem na innym festiwalu? Którzy wokaliści byli słabi?

      • 8 2

      • się wtrącę

        na Egiptian HipHop wokalista był straszliwy
        No i fakt, że kompletnie nie rozumiem, dlaczego koncerty musiały się nakładać.

        • 3 0

      • np. Egiptian HipHop, Cold Pumas (panowie wyglądali na bardzo zmęczonych, ale nic dziwnego jak 2- 3 godziny przed koncertem chodzili z piwkiem i to nie jednym) ...

        • 1 0

    • brunet

      ty chyba nie wiesz co piszesz,chyba cie tam nie bylo

      • 0 1

    • Nikt jej nie postawił piwa i nie wyrwał penie na chate... (1)

      • 2 3

      • nie obrażaj

        Każdy ma prawo do własnej opinii bez obrażania drugiej osoby, a takie płytkie komentarze są poniżej poziomu, chociaż częste na tym portalu.

        • 0 0

  • cytuję

    "Lokalizacja klubu na terenach postoczniowych, choć pozornie odległa i nieprzyjazna, tak naprawdę nie okazała się problemem. Hala znajduje się w dobrze widocznym miejscu i od węzłów komunikacyjnych w centrum Gdańska dzieli ją krótki spacer. Po wybudowaniu Nowej Wałowej będzie jeszcze lepiej."
    Łukaszu, błagam, zwolniło sie w redakcji miejsce naczelnego hipstera po Kossakowskim czy co? :) tę "odległą i nieprzyjazną" Stocznię zawsze dzielił którki spacer "od węzłów komunikacyjnych", które jak się mozna domyślać były m.in. pod nią robione... a z tą Nową Wałową to aż nie wiem czy śmiać sie czy smucicć, faktycznie będzie wspaniale niech żyje Nowsze Młodsze Miasto! - artykuł sponsorowany :D

    • 5 3

  • Festwial superancki

    ale te rozprawki które produkują po przysłowiowych dwóch piwkach borys kosakowski i stafiej wołają o pomstę do nieba. Z kilometra czuć atencyjnego lizusa, łasego na darmowe wejściówki i drineczki.

    • 8 0

  • Festiwal bez wad (2)

    W Gdańsku powstał festiwal o którym ja i moi znajomi marzyliśmy. Świetny klub, świetny line-up, ludzie, klimat. Jak w artykule- za 2-3 lata może być naszym gdańskim OFFem.

    • 8 1

    • CHYBA NA OFFIE NIE BYŁEŚ (1)

      W którym momencie na OFF festiwalu w Katowicach masz przerwy między koncertami 40 - 50 minut, w których nic się nie dzieje?

      • 0 3

      • Rozpiska godzinowa nie była idealna, ale gdzie Ty miałeś 40-50 minut przerwy? Najdłuższe były 30-minutowe, raz, na samym początku dnia, kiedy i tak mało kto na festiwalu był. Potem maks. 10-20 minut.

        • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (2 opinie)

(2 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Pierwszy w historii Trójmiasta koncert Depeche Mode odbył się: