- 1 Afera o kolekcjonerską monsterę (45 opinii)
- 2 Koniec przygody Dagmary i Hakiela (34 opinie)
- 3 Mamy to! 24-latek wygrał Ninja Warrior (93 opinie)
- 4 Planuj Tydzień: koncerty i wiosenne targi (8 opinii)
- 5 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (96 opinii)
- 6 Córka znanego biznesmena w telewizji (324 opinie)
Stoczni potrzebny jest superbohater. Premiera "Człowieka ze stoczni"
Zwiastun "Człowieka ze stoczni" w reż. Filipa Ignatowicza i Marcina Szuszkiewicza.
- Chcemy, żeby mieszkańcy miasta zakochali się w stoczni. Może wtedy znajdzie się jakiś superbohater, który uratuje to miejsce? - zastanawiają się twórcy filmu "Człowiek ze stoczni", który jest dowcipną odpowiedzią na "Wałęsę" Andrzeja Wajdy. Premiera filmu odbędzie się w piątek, 4 października o godz. 19, w Sali BHP Stoczni Gdańsk. Wstęp wolny.
- Jestem rocznik 90', pierwsze pokolenie ludzi odciętych od komunizmu - mówi Filip Ignatowicz. - Znam to tylko z opowieści, mitów czy toposów. Ale jesteśmy wrażliwcami i materiały archiwalne zrobiły na nas duże wrażenie. Czuję bagaż stoczni. Codziennie widziałem dźwigi, gdy jeździłem tramwajem do szkoły, do Wrzeszcza. Chciałem się jakoś z tym bagażem rozliczyć.
W ramach rozliczania powstał film "mockumentarny". Mockument to angielskie słowo złożone z "mock" (drwić, kpić) i "document". Powszechnie znane filmy tego typu to "Borat" Larry'ego Charlesa czy "Rok diabła" Petra Zelenki. Choć "Człowiek ze stoczni" jest mało poważny w formie, to przesłanie ma jak najbardziej serio.
- Najbardziej mi szkoda budynków - mówi Marcin Szuszkiewicz. - Żurawie podobne stoją w Rydze czy Odessie. Natomiast hale były unikatowe. Na naszym filmie można zobaczyć miejsca, których już nie ma, na przykład pochylni czy budynku Modelarni. Niestety pewnych rzeczy już się nie da uratować. Jak spojrzysz na książkę Michała Szlagi, to zobaczysz sztukę niszczenia.
- Największy problem jest taki, że ludzie nie znają stoczni, bo tam po prostu nie chodzą - dodaje Filip Ignatowicz. - A skoro nie znają, to nic dziwnego, że nie mają motywacji, żeby o nią walczyć. Tymczasem wszyscy, którzy mają tam szansę zawitać, zakochują się w tym miejscu. Pamiętam, że kiedyś wspięliśmy się na żuraw stoczniowy i spojrzeliśmy na miasto. Nigdy w życiu nie czułem się bardziej gdańszczaninem.
"Człowiek ze stoczni" powstał już jakiś czas temu, na zaliczenie zajęć. Ale czekał na odpowiedni moment, na kontekst, w którym mógłby zaistnieć. Takim kontekstem okazała się premiera "Wałęsy" Andrzeja Wajdy. Twórcy jednak w żaden sposób nie atakują ani reżysera, ani filmu. Raczej tym filmem przywołują superbohatera, który ochroniłby to, co jeszcze na terenie stoczni zostało.
- Podczas jednego z plenerów wykonaliśmy trzy strachy ze złomu, które miały chronić stocznię - mówi Filip Ignatowicz. - Po pół roku naszych strażników rozebrali złomiarze i mniej więcej wtedy, dwa lata temu, rozpoczęła się na stoczni ta masakra, której jesteśmy świadkami.
Czy jest jeszcze szansa dla stoczni?
- Myślę, że właściciele stoczni doskonale wiedzą, co robią - zastanawia się Marcin Szuszkiewicz. - I te wszystkie wyburzenia zostały zaplanowane przez mądre głowy. Ale im więcej światła padnie na to miejsce, tym lepiej.
Jeśli nie ma miejsca na te budynki w stoczni, to może znajdzie się miejsce na nie w mieście?
- Polscy architekci i inżynierowie lata temu przenieśli w Egipcie wielką świątynię kamień po kamieniu, bo znajdowała się na terenie zagrożonym zalaniem. Może stoczniowe hale też można by zaszczepić w tkankę miasta. Tymczasem Willa Dyrektora została zmielona na groszek, który został użyty, żeby osuszyć tereny pod PGE Arenę - rzuca pomysł Ignatowicz.
Premiera filmu odbędzie się w piątek, 4 października o godz. 19, w Sali BHP Stoczni Gdańsk. Wstęp wolny.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie (66) 2 zablokowane
-
2013-10-02 15:04
Potrzebna jest teraz superkasa
Ale portfel pusty.
- 5 1
-
2013-10-02 15:04
kpina?
super bohater ok. ale nie związkowiec bo ci już stołki mają w sejmie i zarządach
- 2 2
-
2013-10-02 15:22
Proponuję Jaworskiego albo Karola Oponę
obaj mają stoczniowe doświadczenie choć w ciut innym zakresie.
- 6 3
-
2013-10-02 15:24
tanie i puste (1)
Panowie lecą na modnym temacie i kombinują. Śmieszne jak to oni chcą się rozliczyć z czasami jakie znają z opowieści. Gdyby ich rodzice byli stoczniowcami to by mieli zupełnie inne pojęcie i przeżycia i wtedy takie teksty mogły by być głębsze. Niestety widzę w tym tylko pragnienie taniego medialnego rozgłosu.
- 7 1
-
2013-10-02 16:43
eee tam, nie narzekaj.bardzo dobrze że się zajęli tematem. większości młodych ludzi to w ogóle nie obchodzi. Co komu to szkodzi? moim zdaniem naszemu życiu najbardziej szkodzi beznadziejne malkontenctwo. ok, mi się też nie podoba wiele, może ten film też by mi się nie podobał, ale niech chłopcy próbują!
raz się narzeka że młodzież ma historię i wsio w nosie, jak się za to po swojemu zabiera - tez nie dobrze!- 3 3
-
2013-10-02 15:37
Zapowida się duzo ciekawiej niż ta propagandowa agitka Wajdy
Agitka dobra dla zagranicy my w Polsce chcemy prawdy a nie mitu
- 4 5
-
2013-10-02 15:42
Człowiek ze stoczni ?
Tylko Karol Guzikiewicz, to prawdziwy bohater naszych czasów.
- 4 4
-
2013-10-02 16:05
Kupuje stocznie
Lechu się zdenerwował na rząd i kupuje stocznie
- 1 2
-
2013-10-02 16:12
Upadłośc stoczni gdańsk
Stoczniowiec który przepracował 35 lat dostanie zasiłek przedemerytalny .
- 2 2
-
2013-10-02 16:18
a gdzie Duda? w Warszawce uprawia politykę?? ach sorki,on przecież zawsze tylko myśli o biednych pracownikach .....hahaha ,no bo jak oni przestaną wierzyć w jego bajki to przestaną płacić składki ,a utrzymanie prezesia kosztuje,no przecież nie przeznaczy zebrane składki na stoczniowców,on bardziej potrzebuje
- 5 1
-
2013-10-02 16:21
"Stoczni potrzebny jest superbohater."
Będzie to Bob Budowniczy z wielkim buldożerem :)
- 4 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.