- 1 Męskie Granie 2024: wykonawcy i bilety (50 opinii)
- 2 Ludzie, gdzie wy tak łazicie!? (115 opinii)
- 3 Zwiastun filmu "Kolory zła: Czerwień" Netflixa (36 opinii)
- 4 Kolejny szum medialny dotyczący "365 dni" (44 opinie)
- 5 Majaland: znamy termin otwarcia i cennik (568 opinii)
- 6 Oceniamy nowe topowe seriale (60 opinii)
Straż wystawia mandaty, uliczni muzycy ich nie przyjmują. Konflikt trwa
Występ ulicznych artystów z 2019 roku:
Muzycy występujący w gdańskim Śródmieściu z mieszkańcami skonfliktowani są od lat. Zobacz nasz materiał z ubiegłego roku.
Nie zgadzają się z tym, że ich muzyka jest wybrykiem, dlatego konsekwentnie nie przyjmują mandatów, które w reakcji na skargi mieszkańców Śródmieścia wystawia straż miejska. Artyści grający na ulicach muszą się jednak liczyć z tym, że odmowa przyjęcia mandatu pociąga za sobą określone konsekwencje. Czy sprawa będzie miała finał w sądzie?
Walka mieszkańców gdańskiego Śródmieścia z muzyką uliczną toczy się od lat. Miasto czasem podejmowało prowizoryczne działania mające na celu uregulowanie tej kwestii, ale nie wpływały one na to, co działo się na gdańskich ulicach.
Bałagan z muzyką na ulicach Gdańska - kto ponosi winę?
Zespół DownTown Brass chciał pójść z mieszkańcami Śródmieścia na kompromis, ale ci pozostają nieugięci - zapowiedzieli, że każdy występ grupy będą zgłaszali policji bądź straży miejskiej jako zakłócanie spokoju (art. 51 § 1 Kodeksu wykroczeń). Muzycy odmawiają jednak przyjmowania mandatów, bo nie czują się winni.
Prawo nieprecyzyjne, ale mieszkańcy nie odpuszczają
Nie ma przepisów, które regulowałyby kwestię uprawiania sztuki ulicznej. Straż miejska i policja mogą jedynie pouczyć o konieczności posiadania zezwolenia na zajęcie pasa drogowego, ale nie mają prawa wymagać okazania takiego pozwolenia i nałożyć kary za jego brak. Mogą też ukarać artystów korzystających z nagłośnienia (art. 156 Ustawy z 27 kwietnia 2001 r. Prawo ochrony środowiska).
Zespoły, które najbardziej przeszkadzają mieszkańcom - słynne "wiadra" i grupy dęte - z nagłośnienia jednak nie korzystają. Furtką dla mieszkańców Śródmieścia stał się art. 51 § 1 Kodeksu wykroczeń, odnoszący się do zakłócania spokoju i porządku. Mieszkańcy zaczęli zgłaszać każdy koncert jako zakłócanie spokoju, a służby zobowiązane były interweniować - dać pouczenie, ukarać mandatem lub skierować wniosek o ukaranie do sądu.
- Jeśli to jedyny sposób, żeby pozbyć się głośnych grup z ulic Śródmieścia, to ja będę zgłaszała każdy taki występ, bo w tym hałasie nie da się wytrzymać - deklaruje jedna z mieszkanek ul. Długiej.
Sztuka uliczna na trójmiejskich ulicach
Prawnik: "granie na ulicy w godzinach dziennych trudno nazwać wybrykiem"
Art. 51 § 1 kw, na który powołują się straż miejska i policja, stanowi, iż "kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny".
Na przyrównywanie koncertów ulicznych do wybryków i zakłócania porządku publicznego nie zgadzają się jednak uliczni artyści. I z tego też względu zdecydowali się nie przyjmować wystawianych przez straż miejską mandatów.
- Straż Miejska chciała mnie ukarać za wybryk, a w mojej ocenie nasz występ wybrykiem nie był. Nie mogłem więc przyjąć mandatu za przewinienie, którego się nie dopuściłem - mówi Cezary z grupy bębniarzy grających na wiadrach.
- Nie uważam, żebyśmy robili coś złego - dodaje Radosław z dętego zespołu DownTownBrass. - Dokładaliśmy wszelkich starań, żeby się porozumieć, wypracować kompromis i grać na zasadach satysfakcjonujących wszystkie strony. To się nie udało, bo nikt nas poważnie nie traktował. Mandatów nie przyjmujemy, ponieważ - jak powiedziałem na początku - nie robimy nic złego. Nie ma zatem żadnego uzasadnienia dla nakładania na nas jakichkolwiek kar.
Podobnego zdania jest prawnik, w którego ocenie powoływanie się na art. 51 § 1 Kodeksu wykroczeń jest bezzasadne.
- Ustawodawca pisze o "wybryku" - w mojej ocenie trudno granie na ulicy w godzinach dziennych nazwać wybrykiem, naruszeniem spokoju czy spoczynku - mówi dr hab. Jacek Potulski, prof. UG. - Ulica jest miejscem publicznym i jako takie w swej istocie generuje hałas.
Zobacz, jakie zespoły można spotkać w tym roku na ulicach Gdańska.
Co w przypadku odmowy przyjęcia mandatu?
Skoro muzycy nie poczuwają się do winy, odmowa przyjęcia mandatu wydaje się logiczna. Muszą jednak pamiętać, że taka decyzja pociąga za sobą konsekwencje.
- Zgodnie z art. 99 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia w przypadku odmowy przyjęcia mandatu organ, którego funkcjonariusz nałożył grzywnę, występuje do sądu z wnioskiem o ukaranie - tłumaczy Marta Drzewiecka, st. inspektor ds. kontaktu z mediami w Straży Miejskiej w Gdańsku. - Sprawca wykroczenia otrzymuje wezwanie do stawiennictwa w celu złożenia wyjaśnień. Na wezwaniu wpisywana jest data, miejsce oraz godzina stawiennictwa. W przypadku gdy sprawca nie może stawić się osobiście w referacie, który prowadzi postępowanie, wyjaśnienia może złożyć zdalnie.
Na rewersie wezwania znajduje się pouczenie dla osoby podejrzanej o popełnienie wykroczenia. Zgodnie z pkt. 5 "Od przesłuchania osoby podejrzanej można odstąpić, jeżeli byłoby ono połączone ze znacznymi trudnościami. Osoba ta może nadesłać wyjaśnienie do właściwego organu w terminie siedmiu dni od odstąpienia od przesłuchania, o czym należy ją pouczyć (art. 74 § 7 Kpow)".
Czy artyści spotkają się z mieszkańcami w sądzie?
Osoba zgłaszająca może zostać wezwana na rozprawę, ale jej obecność nie zawsze jest wymagana. Artyści mogą zatem, ale nie muszą spotkać się na sali sądowej z osobami, które składały skargi na ich koncerty.
- Każda sprawa jest inna i to sędzia, który ją prowadzi, decyduje, czy konieczne jest wezwanie na rozprawę osoby zgłaszającej - podkreśla st. inspektor Marta Drzewiecka.
Jakiej kary artyści mogą się spodziewać?
- Potencjalnie ryzyko kary za wykroczenie jest większe - w praktyce w tego typu sytuacjach zupełnie realne będzie uniewinnienie - podkreśla mecenas Jacek Potulski. - W mojej ocenie gra na instrumencie co do zasady nie stanowi wykroczenia z art. 51 kw.
Opinie (146) ponad 20 zablokowanych
-
2020-09-05 07:48
Ten profesor uczy studentów? Zgroza.
Interpretacja przepisów leży i kwiczy.
- 10 1
-
2020-09-05 08:44
Mojej Cioci okna wychodzą na Ul Długą i powiem Wam że jak ja bym tam mieszkał to doniczka leciała by na dół aż kwiat by furczał.
- 9 4
-
2020-09-05 08:47
To ja zgłaszam notorycznie zakłócaną ciszę i spokój w Śródmieściu Gdyni przez motory bez rur
Łapać, karać, na to są paragrafy
- 6 0
-
2020-09-05 08:48
Takie granie -to granie raczej sezonowe. (2)
W turystycznym miescie pelnym cyrkowcow,klaunow ,muzykow to normalna i zwykla sprawa. Rozumiem ,cisza nocna ale w dzien?. To lamanie praw i wolnosci muzykow,artystow i ludzi przedstawiajacych jakies spektakle..Nie bo zaglosno.To moze niech miasto wprowadzi wymog ,ze wolno halasowac tylko do 17 stej?Jeden niezadowolony konfident -nie powinien narzucac i zmieniac charakteru miasta od sredniowiecza nastawionego na kuglarzy i grajkow.Dobrze,ze kapus nie zyl w czasach sredniowiecza ,wtedy nieczystosci wyrzucano przez okno a debowa kanalizacje mieli tylko najbogatsi. Pewnie wtedy nie otwieral by okna bo sam sr*l by do rury.
- 3 10
-
2020-09-05 11:52
Coś wspomniałeś o średniowieczu
Wtedy takich kuglarzy wywalili by za mury, żeby tam pokazywali swoje sztuczki.
- 4 0
-
2020-09-05 12:19
Cisza w dzień to łamanie praw artystów :)
Made my day :D Co jeszcze d**ilnego wymyślicie i ile razy można Wam powtarzać, że ludzie chcą Was słuchać, nie podobają im się Wasze "występy" ani Wasza "muzyka". Należałoby odejść z honorem. A propos średniowiecza, to źle grającego grajka, która zakłócał spokój potrafiono nawet powiesić, więc uważaj ;)
- 5 0
-
2020-09-05 08:52
Ci z tymi bębnami z Castoramy to też artyści ? Jeśli tak , to niech zagrają Ave Maria na bębnach .
- 7 2
-
2020-09-05 08:52
Ci panowie nie graja na perkusji ale na pustych pojemnikach po farbie.mam nadzieję ze waląc w nie resztki farb nie zanieczyszczaja chodnika.po dr
Za kogo ci panowie sie uwazają??za artystów??niestety daleka im do tego droga.ponadto jeden pan ma taką fryzurę typu pank a to artyscie nie przystoi.Nawet przy takim skromnym występie.i do tego w miejscu publicznym.Niestety nie tędy prowadzi droga by zwrócić na siebie uwagę.To muzyka ma być wyznacznikiem a nie przepraszam za słowo jsk to ktos kiedyś powiedział...przyslowiowa szczotka na głowie- 9 2
-
2020-09-05 09:01
Powinni przed sadem dac koncert aby udowodnic swoja niewinnosc...
Jak sie sadowi spodoba -to kary nie bedzie jak nie to za bilet na koncert-placa artysci.
- 6 0
-
2020-09-05 09:08
Jeżeli taki uliczny np. grajek ...
...robi to bo chce błysnąć talentem, umilić czas przechodniom i mieszkańcom swoją muzyką i robi to za free, to może to i myzyk, ale gdy wystawi jakiś pojemniczek i oczekuje datków to staje się żebrakiem i nie różni się niczym od romskiego dziecka biegającego z wyciągniętą rączką między przechodniami ...to tylko inna figura żebracza.
- 10 1
-
2020-09-05 09:10
to juz nie sa muzycy
aroganckie typki, a za chwile przestepcy. nie cierpie takich ludzi. graja komus pod oknami, bo tak im sie podoba. sami pewnie pod swoim oknem nie chcieliby halasu. co za mierzwa!
- 10 2
-
2020-09-05 09:17
należy to uregulować
wprowadzić licencje, określić miejsca w ktorych można grać i godziny
- 6 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.