• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Streetwaves: Fantastyczny Błażej Król i interwencja policji na koniec dnia

Borys Kossakowski
1 czerwca 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
aktualizacja: godz. 11:27 (2 czerwca 2014)

Streetwaves to nie tylko interwencje policji. Pierwszy dzień obfitował w ciekawe wydarzenia artystyczne.


Nieprzyjemnym incydentem zakończył się pierwszy dzień Streetwaves we Wrzeszczu. Około godz. 23 oddział zamaskowanych policjantów interweniował na rondzie przy ul. Wajdeloty, gdzie bawiło się około dwustu osób. Po półgodzinnych negocjacjach, podczas których policja próbowała doprowadzić do zakończenia imprezy, funkcjonariusze wsiedli do radiowozów i odjechali. Problem z ciszą nocną w takich miejscach najwyraźniej domaga się debaty publicznej. Dziś Streetwaves przenosi się do Sobieszewa.



Fragment koncertu Dva w sobieszewskim lesie.

Fragment performance'u Leona Dziemaszkiewicza i Anny Steller, czyli Teatru Patrz Mi Na Usta.

Hipnotyzujący koncert Błażeja Króla (ex. UL/KR). Hipnotyzujący koncert Błażeja Króla (ex. UL/KR).
Performance "Meine Mutter ist Komputer" z udziałem publiczności. Performance "Meine Mutter ist Komputer" z udziałem publiczności.
Koncert Pablopavo i Ludziki w Parku Nad Strzyżą. Koncert Pablopavo i Ludziki w Parku Nad Strzyżą.

Cisza nocna to:

Aktualizacja 2 czerwca 2014

Drugi dzień Streetwaves upłynął już bez większych incydentów. Pogoda dopisywała przez większość dnia, więc wczasowo-rekreacyjny program wpisał się w oczekiwania uczestników. Mecz siatkówki Artyści Analogowi - Artyści Cyfrowi stał na fatalnym poziomie sportowym, ale dzięki oprawie muzyczno-słownej zapewnionej przez Michała "Bunio" Skroka, syntezatora mowy Ivona oraz Wojtek Mazolewski Trio spotkanie zamieniło się w wesoły performance, a widzowie ochoczo dołączali się do gry. Pod wieczór temperatura wyraźnie spadła, ale nie przeszkadzało to ani zespołom (Dva, Pustki) ani performerom (m.in. Katarzyna Pastuszak, Joanna Duda, Leon Dziemaszkiewicz i Anna Steller), ani widzom. Dopiero przed finałowym koncertem Młynarski Plays Młynarski wychłodzeni uczestnicy zaczęli wracać do domów.

***


Ideą Streetwaves jest organizacja różnych wydarzeń kulturalnych w nietypowych miejscach. W zaułkach między kamienicami, na placykach, skwerach, gdzie na co dzień zaglądają tylko lokalni mieszkańcy. W sobotni wieczór Dolny Wrzeszcz tętnił życiem. W okolicach ul. Wajdeloty spacerowały i bawiły się (w kulturalny sposób) setki osób. "Jeśli tak mogłaby wyglądać zrewitalizowana dzielnica, byłoby cudownie" - mówili niektórzy, przesiadując w zaimprowizowanym ogródku piwnym, przy klubie festiwalowym na rondzie przy ul. Wajdeloty. Nie wszystkim jednak ta zabawa przypadła do gustu. Około godz. 23 mieszkańcy wezwali policję z powodu zakłócania ciszy nocnej. Doszło do patowej sytuacji, w której obie strony miały swoje racje.

Taka grupa ludzi, nawet jeśli obyło się bez awantur, siłą rzeczy musiała zakłócać ciszę nocną, więc mieszkańcy mieli prawo wezwać policję. Policja zaś miała obowiązek przybyć na miejsce i interweniować. Zaskakująca była jednak forma, w jakiej to zrobili, bowiem na ul. Wajdeloty przybyło aż dziesięć radiowozów, z których wysiedli funkcjonariusze w kominiarkach. Uczestnicy Streetwaves byli zupełnie zaskoczeni i odebrali to jako demonstrację siły. Doszło do nieprzyjemnej wymiany zdań.

Policja, przez megafony, próbowała nakłonić uczestników nielegalnego zgromadzenia do rozejścia się. Zareagowali tylko nieliczni. Zaczęto więc spisywać dane pozostałych, celem rozpoczęcia postępowania w Sądzie. Co ciekawe, funkcjonariusze nie wiedzieli, co to jest Streetwaves, i że jego organizatorem jest Instytut Kultury Miejskiej (co można oczywiście sprawdzić w internecie). Wcześniej impreza nie została zgłoszona do urzędu, ale też trudno Streetwaves traktować jak typową imprezę masową (jak np. Neptunalia). Tu nie dudni muzyka, a ludzie przechadzają się po całej dzielnicy, z rzadka tworząc tłumne zgromadzenia.

Po półgodzinnej przepychance, funkcjonariusze wsiedli do radiowozów i odjechali. Warto wspomnieć, że już wcześniej, podczas koncertu Artura Maćkowiaka na pobliskim podwórku, doszło do nieprzyjemnej dyskusji z mieszkańcami kamienicy, którzy ze złością szukali organizatora i domagali się zakończenia imprezy.

Celem Streetwaves jest dotarcie z kulturą do miejsc, w których kultury na co dzień nie ma. Dzięki temu mieszkańcy Dolnego Wrzeszcza mogli wysłuchać porywającego koncertu Błażeja Króla w okolicach nieczynnej stacji Gdańsk Kolonia (wokaliście udało się niemal zahipnotyzować kilkusetosobowy tłum), przyjść na spotkanie miłośników psów do Parku Kuźniczki, pobawić się podczas występu L.U.C. w Parku Nad Strzyżą (na boisku za sceną nie przerywano lokalnych rozgrywek w piłkę nożną) lub wziąć udział w performance "Meine Mutter ist Komputer", podczas którego artyści dzielili zgromadzonych na dość kuriozalne grupy (np. miłośników psów i kotów), próbując wywołać "laboratoryjny" konflikt. Niestety, tym razem te wydarzenia zeszły na dalszy plan.

Nie po raz pierwszy spotkanie mieszkańców z kulturą zakończyło się konfliktem. Wprawdzie jakiś czas temu prezydent Paweł Adamowicz na Facebooku zachwycał się tłumem ludzi bawiących się na ulicy Lawendowej, w okolicach pubów Cafe Lamus i Pułapka, ciesząc się, że dorównujemy pod tym względem do europejskich standardów. W sobotni wieczór policjanci jednak twardo bronili litery prawa - należy respektować ciszę nocną. I trudno im się dziwić, bo to ich zadanie. Ale przecież ul. Wajdeloty po rewitalizacji ma być kulturalnym centrum Wrzeszcza, alternatywą dla pobliskich centrów handlowych. Problem ciszy nocnej powraca nie po raz ostatni i najwyraźniej nie ma tu rozwiązania, które zadowoliłoby wszystkich.

Interwencja policji przy ul. Wajdeloty

Wydarzenia

Streetwaves 2014 (23 opinie)

(23 opinie)
muzyka alternatywna, muzyka elektroniczna, widowisko / show, festyn, wystawa

Zobacz także

Opinie (238) 5 zablokowanych

  • marudy (2)

    Uważam, że Streetwaves to świetna impreza. Nie rozumiem, komu to może przeszkadzać. Wpisuje się w takie wydarzenia jak Festiwal w Blokowisku czy Feta. Nasze osiedla są na codzień otępiałe i martwe. Lekki zastrzyk kultury, który wywabi ludzi na zewnątrz, by wspólnie miło spędzili czas, jest moim zdaniem bardzo dobrym pomysłem. Wiadomo, że zawsze znajda się jakieś barany, które dążą do zepsucia dobrej zabawy - mam tu na myśli podpitych osiłków, którzy reagują alergicznie na rzeczy miłe i ładne, a jedyne, czym mogą się popisać, to narobić szumu i zrobić pokazówkę w stylu przewrócić toaletę, podpalić śmietnik.

    Występy, które widziałem, odbywały się za dnia, w miejscach słabo zaludnionych, albo na placach, w dzielnicach, do których praktycznie nikt nie zagląda, poza ich mieszkańcami. Może mieszkający tam ludzie nie są przyzwyczajeni do wzmożonego ruchu pod oknami i to ich zaniepokoiło, a może po prostu chcą na siebie zwrócić uwagę narzekaniem.

    • 7 4

    • Ojejku jejku (1)

      Na podsumowanie tego ochlejstwa, krawężnikowania i ogólnie takiej kooltury przychodzi na myśl pewien cytat "Jak się ma taką sztukę przed sobą, to trudno zachować kulturę".
      Plebejsko można jeszcze tym niedocenionym organizatorom "street-artu" nie przyjmującym zasłużonej krytyki za nocne hałasy i bałagan ogólny zacytować pasujące do nich jak ulał słowa śpiewki "A kto z nami nie wypije, tego ......".

      A kysz z taką kulturą.

      • 2 4

      • kultura a snobizm

        Myślę, że mylisz kulturę ze snobizmem. Dla mnie niekulturalne zachowanie, to np. traktowanie rozmówcy "z góry" i zaczynanie odpowiedzi od "ojejku" oraz surowa ocena przedsięwzięcia na podstawie widoku paru ludzi z puszkami w ręku. Wiadomo, gdyby byli na "kulturalnym" raucie, mieliby garnitury i pili drogi koniak, co dobitnie świadczy o kulturze, że tak sie sarkastycznie wyrażę.

        Ja też widziałem ludzi z piwem - siedzieli sobie kulturalnie, miło rozmawiali, byli spokojni, słuchali muzyki, nie robili nic, co mogłoby kogoś urazić. Występy, które obejrzałem stały na bardzo dobrym poziomie. Byłem wręcz zaskoczony, że to się tak zgrabnie udało. Spotkałem sporo osób z innych krajów, co było dla mnie pewna nowością, świadczącą o poprawie naszego wizerunku. Byłem świadkiem jednego nieprzyjemnego zajścia, które wywołała grupa podpitych miejscowych chłopaków, wyglądających na typowych kiboli.

        Ciekawe - kiedy ktoś wraca z zagranicznej wycieczki, np. z Włoch, Hiszpanii, Francji, Portugalii, opowiada głównie o tym, jak tam jest fajnie - ludzie piwkują na ulicy, gra muzyka do późna, rodziny piknikują z dziećmi na trawnikach, jest luz, jest miło, a u nas tylko szara rzeczywistość i wieczne połajanie.

        • 5 3

  • jednak w Polszcze (5)

    to sami debile, szczególnie policja

    • 77 102

    • sama idea jest OK

      ale zdecydowana większość mieszkańców nie ma ochoty na wasze pseudo "ukulturalnianie"
      nie można z żadnymi społecznymi programami w ten sposób się ludziom narzucać.
      Gdybyście zakończyli całą zabawę do mniej więcej 22.00 albo i wcześniej to zdecydowanie zostałaby dla większości dobra opinia, a tak nie potrzebnie weszliście w konflikt z mieszkańcami i zburzyliście cały czar, imprezy która odbywała się za dnia.

      • 8 1

    • Pałować tak samo jak kiboli (1)

      bandyta to bandyta, więc lać kogo popadnie

      • 13 5

      • za debilne komentarze też powinna być pałą w łeb
        jesteś pierwszy do odstrzału

        • 7 8

    • to słowa katolika

      • 2 6

    • Róbta co chceta słowa ewangelii wg TVN.

      • 23 33

  • Na Wyspie (1)

    Nie wiem jak we Wrzeszczu ale na Wyspie Sobieszewskiej puszczono ludzi w zarośnięte chaszcze. Nikt tego terenu nie przygotował porządnie. Poziom organizacji żenujący. Informacja i promocja na bardzo niskim poziomie.

    • 8 4

    • Plakatowanie, zabezpieczanie i przygotowywanie terenu kosztuje.

      Na chlańsko towarzystwa wzajemnej adoracji po imprezce by jeszcze nie stykło ;-)

      • 2 0

  • radiowozów było 11 (8)

    3 cywilne kijanki (to z nich wysiedli kominiarze), 2 Ducato, 5 oznakowanych Kijanek i na koniec dojechał od strony Miszewskiego Master - wyglądał jak wóz dowodzenia.

    Znajomy mówił, że w tym samym czasie był pościg za jakimś Audio na Wrzeszczu i goniła go lodówka :) Widać policja potrafi perfekcyjnie dzielić siły do wydarzeń. Jak was będą następnym razem okradać lub pobiją po nocy, to ne martwcie się, że nie ma policji, pewnie zabezpieczaja kolejne rondo i wzywają ludzi do pójścia do domu. Wiadomo, weekend, przed telewizorem trzeba kulturalnie siedzieć......

    • 109 31

    • Siły adekwatne do ilości osób. (6)

      Jakby przyjechał jeden patrol to pewnie byście policjantów skopali.

      • 28 20

      • nie wiem jak tam u was na sztachetowej wsi (5)

        ale w Gdańsku nie chodzi się na imprezy plenerowe, żeby kopać policjantów.

        I tak, wystarczyłby jeden radiowóz na rondzie, tak profilaktycznie i żeby ewentualnie ruchem kierować. Tak wygląda to w normalnym świecie. Wyjdź z domu czasem, dalej niż do monopola po Fulla Mocnego, to może zrozumiesz

        • 22 11

        • ale co, stało ci się coś, walneli cie na glebe, zakuli w kajdany? (4)

          jest zgłoszenie to jadą, jak by we 2 przyjechali toby było tak jak mój poprzednik powiedział.

          • 12 4

          • kilka lat na Wrzeszczu już mieszkam (2)

            i niejedna akcje widziałem. I ani razu policja w takiej sile sie nie zjawila. jak w ogóle przyjechali, to bylo swieto. A tutaj ludzie sobie siedzą na ulicy, bawią się i wpada ci 11 suk na pacyfikację jak Ruskie na Krym, tymczasem 2 ulice dalej bandziory sobie GTA robią i nie ma ich kto gonić.

            Uważasz, że to normalne? Nie, nie skuli mnie, ale spisywali ludzi, biegali z megafonami wzywając do "opuszczenia nielegalnego zgromadzenia" i grozili sądami. To jest Europa XXIw? To jest jakas betonowa psychodela wasaczy z komendy, co w doopie byli i goowno widzieli i glupieja, jak widza ludzi wieczorem na ulicy.

            • 29 14

            • uważam że to nie normalne

              że nie rozgonili ludzi, którzy tłumnie bawią się w nocy pod oknami mieszkalnych kamienic.
              bardzo nie pocieszony jestem że policja w tym przypadku słabość okazała i zgodnie z literą prawa nie rozgoniła ludzi, którzy zakłócają spokój inny.
              w nocy jak ktoś ma ochotę na zabawę to się do klubu wychodzi, a nie na ulice.
              więc na przyszłość sobie zapamiętajcie, że zdecydowana większość mieszkańców nie ma ochoty na wasze pseudo "ukulturalnianie" !
              nie można z żadnymi społecznymi programami w ten sposób się ludziom narzucać!

              • 6 5

            • prawda!

              • 1 6

          • Ale nie rozmawiamy o tym, czy komuś zrobili krzywdę, tylko o tym, że Bez sensu zrobili pokaz siły, kiedy w tym samym czasie nie było komu ścigać przestępców.

            • 1 7

    • dobrze,że nie Multiplą :D

      • 6 2

  • Farsa (5)

    Policjanci nie wiedzą, co się w mieście dzieje. Przyjeżdżają jak na Majdan do tłumku studenciaków. Gdyby szaleli tam kibole, też by się tak w pełnym składzie stawili? A jak już przyjechali - to w zasadzie i tak nic nie osiągnęli. Z drugiej strony dziwi fakt, że organizatorzy nie zgłosili festiwalu do urzędu. To nie jest jakiś tam piknik na trawie.

    • 69 30

    • (2)

      Streetwaves jest robiony niechlujnie po prostu. Przy tego typu imprezie nie wyobrażam sobie nie poinformowania służb. Pomijam zgłoszenie do urzędu. Organizator sam powinien powiadomić służby. Dziś w Sobieszewie zrobili imprezę na terenie nieczynnego ośrodka. Teren nie został przygotowany, było pełno dziur (również takich po włazach kanalizacyjnych o nieznanej głębokości) kompletnie zarośniętych a więc niezauważalnych. Widziałem jak dziecku noga wpadła do takiej dziury, na szczęście rodzic trzymał dziecko za rękę i nic złego się nie stało

      • 13 3

      • Ciebie chyba powinni zgłosic do służb, za tobą chodziłby policjant w dzień i w nocy (1)

        i pilnował żebyś sobie krzywdy nie zrobił...

        • 1 12

        • Jak kiedyś ignorancie prawny zdarzy się komuś kuku w trakcie organizacji tych żenujących eventów

          to zrozumiesz czym pachnie olewanie przepisów prawa i prokurator.
          Z całego serca życzę tym beznadziejnym organizatorom takiej życiowej nauczki. Może to nauczy ich, że nie dość że pozbawieni kultury, to jeszcze po prostu są głupi i niedouczeni.

          • 6 1

    • "Wcześniej impreza nie została zgłoszona do urzędu" amatorszczyzna królowej gdańskich chodników i dzielnic

      • 10 0

    • jakby było przed meczem i kibice pili by piwo byłoby 100 radiowozów i helikopter

      Przecież kibic piłkarski to wróg publiczny nr 1 , a ty jesteś przeżarty tą propagandą i myslisz jak oni chcą, teraz bezmyslnosc Policji dotknęło cie osobiscie i płaczesz.

      Dla mnie to żadne zaskoczenie, takie zachowanie Policji

      • 5 21

  • Pan redaktor Borys manipuluje na maksa (7)

    Pan doskonale wie, że nie chodzi wcale o to czy ktoś słusznie (czy nie) wezwał policję i ta przyjechała ale o zawłaszczanie przestrzeni publicznej poprzez negowanie tradycji, starych przyzwyczajeń itd, itp
    Pan reprezentuje nową modę społeczną czyli popkulturę zwaną hipsterką. To wszak nic nowego, bo byli juz wcześniej i hippies i punki, i nowofalowcy, modsi, bikiniarze itd, itp.
    Różnica jednak jest o tyle większa w porównaniu do dawnych czasów, że wtedy nie było wsparcia niejako z urzędu, a współcześnie jest zupełnie inaczej. Tę imprezę której tak pan broni, organizowała agenda z publicznych pieniędzy mieszkańców Gdańska czyli Instytut Sztuki Miejskiej. Panu to pewnie wisi kalafiorem, bo w końcu z tego pan przecież żyje ale przeciętny obywatel może mieć nieco inne zdanie wobec takich pomysłów.
    Pan tez doskonale wie, że imprezy tego typu, sprzyjają skłócaniu mieszkańców miasta i że wobec malejącego poparcia dla Adamowicza i jego kliki, wszelkie tego typu zadymy są woda na jego młyn.

    P.S. Przy okazji, niech pan się czasem zastanowi, na czym polegają te ciągoty, by urządzać takie imprezy w gęstych miejscach zamieszkania. Przecież to na odległość śmierdzi prowokacją i manifestacją, do pokazania lewackiego poglądu, że nie liczymy się z nikim, My wszystko wiemy najlepiej.

    • 56 60

    • imprezy urzadza się w miejscach gesto zamieszkalych (5)

      bo to jest MIASTO. Impreza była dla MIESZCZAN.

      • 16 15

      • (2)

        haha dokładnie :D czemu nam Polakom WSZYSTKO musi przeszkadzać, nawet darmowa impreza? FETA ostatnie lata organizowana na starym miescie, niesamowity urok, impreza do polnocy, to byl czar. w tym roku przeniesiona na Scene muzyczną, konczyc sie ma najpozniej o 22ej, bo pewnie komus tez to niesamowicie przeszkadzało.

        • 5 10

        • No własnie, na starym mieście,

          a nie wśród gęstej zabudowy mieszkalnej.

          Szanujmy się nawzajem. przecież prośba o respektowanie ciszy nocnej nie jest wymierzona w kogokolwiek. powinien być jasny podział na strefy ciszy i rozrywki.

          patrzmy dalej niż czubek własnego nosa.
          mieszkam z dala od centrum, cały tydzień wstaję o piątej, i po prostu muszę się wyspać. impreza pod blokiem byłaby koszmarem.
          i żeby nie było, lubię imprezy, koncerty itp. ale w odpowiednim miejscu.

          • 2 1

        • DARMOWA ???!!???

          ręce opadają... przecież to za TWOJE pieniądze! tak TWOJE, i MOJE i JEGO!! zapłaciłeś już za to w podatkach, opłatach administracyjny itd... myślisz że miasto robi coś za darmo? NIE MA NIC ZA DARMO ! co za ciemnota... Czy Ci się to podoba czy nie takie imprezy jak wiele innych organozowane sią z pieniędzy podatników. I teraz zastanów się czy gdybyś mógł płacić 500 zł rocznie mniej to nadal był byś fanem "darmowych" imprez...

          • 7 1

      • Skoro przyjeżdża motłoch z górnego tarasu (1)

        a to też strefa zamieszkania, to czemu tamże nie urządza się wielkich plenerowych imprez? Mieliby bliżej, ciekawiej i integrowaliby się z miejscem zamieszkania. Po co robić najazdy na inne tereny jak Hunowie a potem się na FB czy innym badziewiu wymądrzać!.

        • 12 13

        • o conchita z centrum wszechświata się odezwało (pisownia nie przypadkowa) chcesz mieć ciszę w mieście? nie pomyliło ci się coś ze wsią?

          • 3 14

    • Zawłaszczanie przestrzeni publicznej? Toć ona właśnie jest publiczna - a nie jest własnością okolicznych mieszkańców.
      Negowanie tradycji? Jakiej tradycji - że pod sklepem może stać jedynie wąsacz z karkami mieszkający bramę dalej?
      Kim jest "przeciętny obywatel", że uzurpujesz sobie prawo do reprezentowania go? A może uczestnicy tej imprezy są "bardziej" przeciętnymi obywatelami?
      Czy każde wydarzenie kojarzy ci się z polityką? Takie spiskowe teorie ocierają się o chorobę. A już teksty o zapachu prowokacji i lewackości... no cóż - ktoś, kto wszędzie węszy spisek i prowokację musi mieć ciężkie życie.

      • 10 4

  • Było super ale... (1)

    Impreza świetna było ciekawie, wesoło. Szkoda tylko, że kogoś zawiodła wyobraźnia. Można było się spodziewać reakcji otoczenia na wrzaski kilkuset osób w miejscu gdzie zazwyczaj o tej porze jest jak makiem zasiał. Wystarczyło tylko poinformować i zabezpieczyć teren...ale i tak było super

    • 9 2

    • Pisze się jak menelem zasiał

      co z ciszą ma niewiele wspólnego. Ale wiadomo, jak chłopcy z bramy morde drą do rana, to jest ok, jak nagle ludzie przyjdą i człowiek przestaje czuć się jak w getciem, to dzownić po policję, bo trzecia wojna idzie.

      Mam nadzieje, że uprzejmi, cisi sąsiedzi, zgodnie z wajdleockim zwyczajem, też wymaluja na drzwiach dzwoniących w sobotę po psy "konfident". W końcu lokalne tradycje nalezy uszanować i podtrzymywać

      • 3 5

  • Precz z imprezami typu "Streetwaves" (3)

    Jestem całkowicie przeciw imprezom tego typu. Przecież jest tyle miejsc, w których można się wyszaleć i zabawić, nie musi to się odbywać przed domem, w którym chce w spokoju obejrzeć telewizję starszy człowiek, czy matka usiłuje uśpić niemowlę. Interwencję policji uważam za jak najbardziej słuszną. Uważam, że uczestnicy powinni ponieść dotkliwe konsekwencje finansowe, żeby im się raz na zawsze odechciało takich szaleństw.

    • 17 22

    • Zakłócenie spokoju było faktem i chyba nikt nie neguje prawa do zgłoszenia tego policji. Natomiast najazd policji w kominiarkach to była żałosna pomyłka.

      • 0 1

    • widzę, że twoim największym zyciowym szaleństwem (1)

      było wyjście po bułki bez reklamówki. I własnie po to jest Streetwaves, żeby takim gamoniom horyzonty poszerzać. I proszę nie nawołuj do dokliwego karania, bo jakby za głupotę wlepiali mandaty, to by twoje prawnuki jeszcze mandat spłacały.

      • 11 12

      • A twoim największym szaleństwem

        jest nocne chlanie piwska na krawężniku. Łał jakże ci zazdroszczę tego ekscytującego przeżycia.

        • 9 6

  • Po to mieszkan w poza turystycznymi miejscami, (1)

    żeby było cicho. Jestem jak najbardziej za kulturą i rewitalizacją, ale nie w taki sposób. To jest sztuczne. Klimat dzielnicy tworzą mieszkańcy, artyści itp., i to oni przyciągają miasto. Jednorazowy spęd nie zmieni żadnego miejsca.

    Policja jest po to, aby reagować. Przy wezwaniy mówiącym o tłumie, nie będzie wysyłać jednego wozu, bo nie wiadomo co się dzieje.

    Takie imprezy powinny być konsultowane z mieszkańcami, za ich zgodą.

    Cisza nocna obowiązuje od 22 do 6. W ciągu dnia w dzielnicy mieszkalnej nie wolno przekraczać norm określonych decybelami.

    Poza tym mam prawo się wyspać w weekend :-)

    • 37 8

    • Po to jest policja, żeby wiedziała co się dzieje. Skoro ja się dowiedziałem z oficjalnych środków przekazu, to tłumaczenie o ich niewiedzy jest głupie.

      Nie ma czegoś takiego, jak cisza nocna 22:00 - 06:00. Owszem - nie można zakłócać spokoju (co miało miejsce), ale chodzi o bezsensowną demonstrację siły i tłumaczenie tego "nie wiedzieliśmy".

      • 0 6

  • (11)

    Ciekawy jestem jakby wam nie przeszkadzała głośna muzyka, tłum na ulicy że nie można przejechać autem oraz darcie mordy i harmider . Moim zdaniem idea Streetwaves 2014 jest słuszna ale inteligencja organizatorów tej imprezy ma wiele do życzenia, powinni beknąć za to i tyle. Kto inteligenty wymyśliłby aby organizować tzw Afterparty w godzinach 00:00 do 2:00 na rondzie gdzie mieszka wiele starszych osób oraz rodzin z małymi dziećmi ???? to po pierwsze a po drugie jak to możliwe aby nie nazwać imprezą masową sytuacji gdy na rondzie bawi się około 200 osób jak pisze autor i nie uzyskać zezwolenia na odbycie się imprezy masowej. Ps. do autora tego artykułu niech nauczy się liczyć bądź niech zacznie sprawdzać źródło skąd bierze informacje gdyż na rondzie nie było 10 radiowozów lecz tylko 7 :)

    • 53 22

    • No tak, bo jak się zejdzie w jedno miejsce 200 osób, to trzeba zezwolenie uzyskać od władz, zabezpieczenie policji i ochronę zorganizować, nie? To nie mecz Lechii - tu nikt nie chciał się bić, skandować nic o żydach i Jaruzelskim i bić przechodniów. 200 osób w jednym miejscu to nie zagrożenie - wyjdź kiedyś na ulicę, to zobaczysz.

      • 2 2

    • (3)

      " rondzie gdzie mieszka wiele starszych osób oraz rodzin z małymi dziećmi" Wskaż osiedle albo lepiej, blok. Gdzie nie miaszkają ani sarsi ludzie ani rodziny z małymi dziećmi. Co to w ogóle za pretekst.

      • 11 13

      • na fortach tam nikt nie mieszka urządzajcie sobie do woli albo w okolicy lotniska (1)

        • 8 4

        • roszczeniowcy

          Nie, to ty popros.o.czynszowe mieszkanie gdzie indziej.

          • 2 3

      • Pretekst? Oni tam mieszkają, a wy jesteście intruzami.

        • 8 3

    • Masowa jest od tysiaca

      • 2 1

    • (2)

      starsi ludzie zwykle siedza do 1ej w nocy, to jedno. dwa,ze ta impreza odbywa sie tylko dwa dni w roku i seeerio mozna t przezyc, zwlaszcza jak jest z soboty na niedziele, czyli i tak imprezowy dzien i mieszkancy Piwnej,Długiej itd mają to co tydzie okrągły rok .przestancie stare grzyby narzekać

      • 11 21

      • (1)

        a skąd ci starsi ludzie mieli wiedziec co tam sie działo, skoro nikt o tym nie poinformował? weź po uwagę, ze dla nich to był tłum pijanych drących mordy ludzi.

        • 19 3

        • w odróznieniu od kulturalnych lokalsów

          co wcale nie drą mordy co noc na tym samym rondzie, pod tym samym sklepem, od 20 lat. no ale na swojego się nie donosi, bo to konfidenctwo......

          • 5 6

    • ale jak w noc sylwestrową petardy nachrzaniają do 5 rano to Ci nie przeszkadza?

      Znam ten rejon, norma są patologiczne ekscesy i darcie mordy niezależnie od godziny. Pełno tam alkoholików i meneli. I co? Nagle poczuli się zagrożeni? Jak na "imprezę masową" było bardzo cicho. Szczerze mówiąc męczyły mnie te hipsterskie gęby, te ich pedalskie ciuszki, pedalskie zachowanie, ale... krzywdy nikomu nie robili. W odróżnieniu od przeciętnego mieszkańca tego rejonu. Dziś streetwaves nie ma, dziś już wrócił WASZ porządek. Każdy facet może dostac po ryju, a kazda kobieta może zostać zwyzywana od szmat. Wrzeszcz Dolny budzi się do normalności.

      • 15 4

    • policja byla o 23

      a radiowozów 12. Byly też po cywilu.

      • 10 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Konkursy

Konkursy KWINTesencje

KWINTesencje

3 podwójne zaproszenia

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Który z poniższych kabaretów został założony w Trójmieście?