• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Streetwaves: Fantastyczny Błażej Król i interwencja policji na koniec dnia

Borys Kossakowski
1 czerwca 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
aktualizacja: godz. 11:27 (2 czerwca 2014)

Streetwaves to nie tylko interwencje policji. Pierwszy dzień obfitował w ciekawe wydarzenia artystyczne.


Nieprzyjemnym incydentem zakończył się pierwszy dzień Streetwaves we Wrzeszczu. Około godz. 23 oddział zamaskowanych policjantów interweniował na rondzie przy ul. Wajdeloty, gdzie bawiło się około dwustu osób. Po półgodzinnych negocjacjach, podczas których policja próbowała doprowadzić do zakończenia imprezy, funkcjonariusze wsiedli do radiowozów i odjechali. Problem z ciszą nocną w takich miejscach najwyraźniej domaga się debaty publicznej. Dziś Streetwaves przenosi się do Sobieszewa.



Fragment koncertu Dva w sobieszewskim lesie.

Fragment performance'u Leona Dziemaszkiewicza i Anny Steller, czyli Teatru Patrz Mi Na Usta.

Hipnotyzujący koncert Błażeja Króla (ex. UL/KR). Hipnotyzujący koncert Błażeja Króla (ex. UL/KR).
Performance "Meine Mutter ist Komputer" z udziałem publiczności. Performance "Meine Mutter ist Komputer" z udziałem publiczności.
Koncert Pablopavo i Ludziki w Parku Nad Strzyżą. Koncert Pablopavo i Ludziki w Parku Nad Strzyżą.

Cisza nocna to:

Aktualizacja 2 czerwca 2014

Drugi dzień Streetwaves upłynął już bez większych incydentów. Pogoda dopisywała przez większość dnia, więc wczasowo-rekreacyjny program wpisał się w oczekiwania uczestników. Mecz siatkówki Artyści Analogowi - Artyści Cyfrowi stał na fatalnym poziomie sportowym, ale dzięki oprawie muzyczno-słownej zapewnionej przez Michała "Bunio" Skroka, syntezatora mowy Ivona oraz Wojtek Mazolewski Trio spotkanie zamieniło się w wesoły performance, a widzowie ochoczo dołączali się do gry. Pod wieczór temperatura wyraźnie spadła, ale nie przeszkadzało to ani zespołom (Dva, Pustki) ani performerom (m.in. Katarzyna Pastuszak, Joanna Duda, Leon Dziemaszkiewicz i Anna Steller), ani widzom. Dopiero przed finałowym koncertem Młynarski Plays Młynarski wychłodzeni uczestnicy zaczęli wracać do domów.

***


Ideą Streetwaves jest organizacja różnych wydarzeń kulturalnych w nietypowych miejscach. W zaułkach między kamienicami, na placykach, skwerach, gdzie na co dzień zaglądają tylko lokalni mieszkańcy. W sobotni wieczór Dolny Wrzeszcz tętnił życiem. W okolicach ul. Wajdeloty spacerowały i bawiły się (w kulturalny sposób) setki osób. "Jeśli tak mogłaby wyglądać zrewitalizowana dzielnica, byłoby cudownie" - mówili niektórzy, przesiadując w zaimprowizowanym ogródku piwnym, przy klubie festiwalowym na rondzie przy ul. Wajdeloty. Nie wszystkim jednak ta zabawa przypadła do gustu. Około godz. 23 mieszkańcy wezwali policję z powodu zakłócania ciszy nocnej. Doszło do patowej sytuacji, w której obie strony miały swoje racje.

Taka grupa ludzi, nawet jeśli obyło się bez awantur, siłą rzeczy musiała zakłócać ciszę nocną, więc mieszkańcy mieli prawo wezwać policję. Policja zaś miała obowiązek przybyć na miejsce i interweniować. Zaskakująca była jednak forma, w jakiej to zrobili, bowiem na ul. Wajdeloty przybyło aż dziesięć radiowozów, z których wysiedli funkcjonariusze w kominiarkach. Uczestnicy Streetwaves byli zupełnie zaskoczeni i odebrali to jako demonstrację siły. Doszło do nieprzyjemnej wymiany zdań.

Policja, przez megafony, próbowała nakłonić uczestników nielegalnego zgromadzenia do rozejścia się. Zareagowali tylko nieliczni. Zaczęto więc spisywać dane pozostałych, celem rozpoczęcia postępowania w Sądzie. Co ciekawe, funkcjonariusze nie wiedzieli, co to jest Streetwaves, i że jego organizatorem jest Instytut Kultury Miejskiej (co można oczywiście sprawdzić w internecie). Wcześniej impreza nie została zgłoszona do urzędu, ale też trudno Streetwaves traktować jak typową imprezę masową (jak np. Neptunalia). Tu nie dudni muzyka, a ludzie przechadzają się po całej dzielnicy, z rzadka tworząc tłumne zgromadzenia.

Po półgodzinnej przepychance, funkcjonariusze wsiedli do radiowozów i odjechali. Warto wspomnieć, że już wcześniej, podczas koncertu Artura Maćkowiaka na pobliskim podwórku, doszło do nieprzyjemnej dyskusji z mieszkańcami kamienicy, którzy ze złością szukali organizatora i domagali się zakończenia imprezy.

Celem Streetwaves jest dotarcie z kulturą do miejsc, w których kultury na co dzień nie ma. Dzięki temu mieszkańcy Dolnego Wrzeszcza mogli wysłuchać porywającego koncertu Błażeja Króla w okolicach nieczynnej stacji Gdańsk Kolonia (wokaliście udało się niemal zahipnotyzować kilkusetosobowy tłum), przyjść na spotkanie miłośników psów do Parku Kuźniczki, pobawić się podczas występu L.U.C. w Parku Nad Strzyżą (na boisku za sceną nie przerywano lokalnych rozgrywek w piłkę nożną) lub wziąć udział w performance "Meine Mutter ist Komputer", podczas którego artyści dzielili zgromadzonych na dość kuriozalne grupy (np. miłośników psów i kotów), próbując wywołać "laboratoryjny" konflikt. Niestety, tym razem te wydarzenia zeszły na dalszy plan.

Nie po raz pierwszy spotkanie mieszkańców z kulturą zakończyło się konfliktem. Wprawdzie jakiś czas temu prezydent Paweł Adamowicz na Facebooku zachwycał się tłumem ludzi bawiących się na ulicy Lawendowej, w okolicach pubów Cafe Lamus i Pułapka, ciesząc się, że dorównujemy pod tym względem do europejskich standardów. W sobotni wieczór policjanci jednak twardo bronili litery prawa - należy respektować ciszę nocną. I trudno im się dziwić, bo to ich zadanie. Ale przecież ul. Wajdeloty po rewitalizacji ma być kulturalnym centrum Wrzeszcza, alternatywą dla pobliskich centrów handlowych. Problem ciszy nocnej powraca nie po raz ostatni i najwyraźniej nie ma tu rozwiązania, które zadowoliłoby wszystkich.

Interwencja policji przy ul. Wajdeloty

Wydarzenia

Streetwaves 2014 (23 opinie)

(23 opinie)
muzyka alternatywna, muzyka elektroniczna, widowisko / show, festyn, wystawa

Zobacz także

Opinie (238) 5 zablokowanych

  • Za 30 lat muzułmanie zaczną drzeć publicznie japę 5 razy dziennie

    wtedy to już nikt im nie podskoczy

    • 21 5

  • Mieszkanka Wajdeloty (4)

    Jestem bardzo uradowana faktem, iż mieszkańcy Wajdeloty przeżyli wczoraj w nocy mały szok kulturowy. Tej zapyziałej i wiecznie zaspanej dzielnicy przyda się powiew świeżości w postaci imprez. Głośno nie było...Głośniej krzyczą nocą menele przesiadujący na schodach piekarni. Pozdrawiam!

    • 61 25

    • jak to powiedział ktoś znany

      przydałoby się trochę polotu i finezji w tym smutnym jak pi*da mieście..

      • 8 3

    • (2)

      Szok kulturowy? Raczej spotkanie z hołotą. A świeżym powietrzem przewietrz swoje mieszkanie. O innych się nie martw. Nie twoja sprawa.

      • 12 16

      • A świeżym powietrzem przewietrz swoje mieszkanie (1)

        Nie ma to jak inteligentna riposta- właśnie na miarę mieszkańców dolnego wrzeszcza...

        • 5 6

        • mów za siebie

          • 4 3

  • CBŚ tez był.

    • 6 1

  • To przez Adamowicza ten cały dym był. (1)

    My młodzi mamy go dość a tych paru łebków co im zapłacił żeby siali nam propagandę sukcesu wielce panującego budynia rozjuszyło polityczną aferę.
    Niech budyń nie kombinuje z młodymi i przestanie kłamać że jest tak ok. jak w cale nie jest. Niby coś dla ludzi niby zrobił wpuszcza w tłum agitatorów i w tym samy czasie bzdury na swoich stronach wypisuje. Ten cały Adamowicz lepiej niech już abdykuje.

    • 12 2

    • Ale nie tylko młodzi są na tym świecie,chcecie aby was szanowano to szanujcie tez innych.Trudne?

      • 9 0

  • (2)

    nie da się kopać w rurkach

    • 9 2

    • w jaja gnietą (1)

      o ile przecietny uzytkownik rurek jeszcze jakies posiada.

      • 3 0

      • No tak, bo wszystko trzeba siłą i chamstwem załatwiać, a jak ktoś wygląda inaczej, to pe**ł i ma wypier.....

        • 0 0

  • (1)

    Ostatni raz takie tlumy na Wajdeloty byly jak Niemcy oprozniali kamienice z zydow i Polakow. Ale oczywiscie staruchy zamiast sie radowac ozywieniem ulicy i miec nadzieje, ze stanie sie ona drugim Monciakiem (patrz wartosc mieszkan) wola napier... na policje, bo sie schlali wodka ze sklepu i spac nie moga.

    • 22 25

    • Zapomniałeś się podpisać,forever young.Nie szanujesz innych więc sam na szacunek nie zasługujesz malutki czlowieczku,co jest dla takich osobników pochlebstwem.

      • 13 2

  • Ja się Policji nie dziwię. Gdyby impreza była zgłoszona to ok, a tak dostają info, ze kilkaset osób robi rozpierduchę o godz 23 na ulicy. Zareagowali stosownie do zgłoszenia.

    • 37 2

  • w gdyni na kamiennej górze takie same (1)

    buraki mieszkają. jedynie gdyby proboszcz całą noc walił w dzwony to by im nie przeszkadzało

    • 10 15

    • gdzie bija dzwony w nocy jedynie w twojej pustej glowie

      • 7 1

  • Niespodzianka (1)

    Taki prezent nispodzianka nie wszystkim musi się podobać po 22 godz. Organizatorzy na siłę "uszczęśliwiają" okolicznych mieszkańców i karzą im się bawić.

    • 30 4

    • raz do roku trochę życia w dzielnicy chyba nie zaszkodzi?

      wieczne marudy wszędzie, zamiast się cieszyć, że wkoło duzo uśmiechniętych osób i coś się dzieje ciekawego. a poza tym, jak by impreze robił kolo po sąsiedzku to by nikt nie zgłosił ze strachu

      • 3 10

  • "Celem Streetwaves jest dotarcie z kulturą do miejsc, w których kultury na co dzień nie ma."

    No to wam się "udało"

    • 21 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych

15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (8 opinii)

(8 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Stara Apteka to: