- 1 Rammstein w Filharmonii Bałtyckiej (46 opinii)
- 2 Ty też nie czujesz atmosfery świąt? (140 opinii)
- 3 Planuj Tydzień: Wielkanoc w Trójmieście (4 opinie)
- 4 Związek? Podziękuję. Jestem na detoksie (163 opinie)
- 5 Czemu już nie ma takich imprez? (68 opinii)
- 6 Sztuczna inteligencja w piosence wyborczej (58 opinii)
Świetna wizja Komedy według Mazolewskiego
Wojtek Mazolewski - jak sam mówi - ostatnie lata poświęcił składaniu hołdów. Zwieńczeniem tego okresu jest muzyka Krzysztofa Komedy, nad którą pracował ze swoim kwintetem. To był wyjątkowy wtorkowy wieczór w Starym Maneżu.
Krzysztof Komeda to postać, której wielkość i wpływ na polską scenę jazzową są niepodważalne. Polska szkoła jazzu to właśnie jego zasługa. Wybitny kompozytor i twórca muzyki filmowej zmarł zdecydowanie za wcześnie, bezsensownie i tragicznie. Ale w swoim krótkim życiu stworzył wiele standardów jazzowych, które miały wpływ na ogólnoświatowy kształt tego nurtu.
Twórczość Komedy była brana na warsztat już wielokrotnie przez ogrom wykonawców - jest w nim coś, co przyciąga. Jego muzyka jest oryginalna, ale jednocześnie pozostawia wiele miejsca dla interpretacji. Nie ma chyba muzyka jazzowego, na którego dzieła polskiego pianisty nie miałaby wpływu.
I to widać po kwintecie Wojciecha Mazolewskiego. Każdy z muzyków z tą muzyką ma inne doświadczenia, inaczej na nią patrzy. Te różne punkty widzenia starły się w materiale, który był przygotowywany przez dwa i pół roku. Płyta? Niebawem. Najpierw postanowiono zaprezentować ten materiał na żywo - bo tak jest najlepiej, jak twierdzi sam Mazolewski. I faktycznie, można było dzięki temu odczuć, kim dla Mazolewskiego i spółki jest Komeda.
Jazzowe koncerty w Trójmieście - nie przegap żadnego w listopadzie
Motyw z filmu "Dziecko Rosemary":
Tę przestrzeń na reinterpretację zespół wykorzystał do oporu. Muzyka Komedy po raz kolejny okazała się ponadczasowym tworem, który świetnie odnajduje się w każdej rzeczywistości. Muzycy chwycili się najważniejszych i najbardziej rozpoznawalnych motywów, dodając im czy to energii ("Roman II"), niepokoju ("Nóż w wodzie") czy dzikości ("Astigmatic"), jednak zrobili to na tyle zręcznie, że od razu można było rozpoznać dany utwór.
Zobacz także: Mazolewski i Porter w GTS - połączenie idealne
Motyw z filmu "Nóż w wodzie" - koncert Mazolewskiego w Starym Maneżu:
Nie jest to sztuka dla sztuki i szukanie zupełnie nowej odsłony. Nie ma tu nadinterpretacji. Dzięki temu takie kompozycje, jak motywy z filmów Polańskiego, "Dwaj ludzie z szafą" czy "Dziecko Rosemary" nie straciły swojego ducha. Albo senne, eteryczne wręcz "Gdy spadają anioły" otwierające koncert - wybitna rzecz.
Zobacz także: Ponad 200 koncertów w listopadzie w Trójmieście
Ogólnopolska trasa z muzyką Komedy to nie tylko możliwość przeżywania jego twórczości, ale jednocześnie pokazanie przez kwintet wyjątkowości pianisty. Jego charakteru, wizjonerstwa i wolności. Wojtek Mazolewski Quintet wykonali fantastyczną robotę: ukazali ducha muzyki jednego z najwybitniejszych polskich jazzmanów. Nie zabili go, a jeszcze - być może - uwznioślili. Pozostając przy tym pełnymi pokory, kiedy z pietyzmem wygrywali kolejne nuty.
WMQ - Komeda - Roman II (Stary Maneż):
Miejsca
-
Stary Maneż Gdańsk, Juliusza Słowackiego 23
Zobacz także
Opinie (16) 3 zablokowane
-
2018-11-07 11:05
Było
Magicznie.. tyle w temacie. Może ciut za krótko. :)
- 11 2
-
2018-11-07 11:10
Uwielbiam Komedę i Mazolewskiego, ale dla mnie to była kompletna porażka. (4)
Rozumiem, że szukali czegoś nowego, niepowtarzalnego, ale te interpretacje były dosłownie gwałtem na twórczości kompozytora. Kwintesencją był ostatni utwór zagrany na bis, której nie wysłuchałem do końca.
- 9 8
-
2018-11-07 11:37
Komedaforever
Zgadzam sie
- 3 0
-
2018-11-07 11:44
zawiedziony (2)
Uwielbiam twórczość Wojtka Mazolewskiego, we wszystkich jego odsłonach i byłem na wielu jego koncertach. To pierwszy koncert, który mnie rozczarował. Spodziewałem się świetnego koncertu, niestety uważam, że Zespół przesadził z przesterowanymi dźwiękami i elektroniką i padł ich ofiarą. Kwintesencją tego jest dla mnie interpretacja utworu Nóż w wodzie.
Mam wrażenie, że nie jestem odosobniony w swojej opinii, wyraz temu dała też publiczność, która przynajmniej kilka razy oklaskiwała utwory dość powściągliwie i raczej grzecznościowo.
Kilka utworów był tez rewelacyjnych, jak chociażby ten z rockową perkusją (chyba Astigmatic), czy właśnie utwór otwierający koncert, ale całość jednak rozczarowująca.- 4 1
-
2018-11-07 14:54
"Uwielbiam twórczość Wojtka Mazolewskiego" (1)
Ale to nie jest twórczość Wojtka Mazolewskiego, tylko wspólna twórczość wszystkich artystów grających z Wojtkiem. Na tym polega cały szkopuł. Wojtek może i promuje siebie jako artystę, ale w gruncie rzeczy jego praca polega na pracy całego zespołu, a nie tylko i wyłącznie jego wizji. Należy to odróżniać bo to duża różnica...
- 1 1
-
2018-11-08 09:20
Gdyby tak było, to nie sygnowałby zespołu swoim nazwiskiem..
To były jego interpretacje.
- 1 0
-
2018-11-07 11:14
Dziękuję
Wspaniały koncert, oby więcej takich, brawa dla zespołu za te interpretacje i wybitne wykonanie, sztosik.
- 6 3
-
2018-11-07 14:29
Składanie hołdów?
Odtwórczo
- 1 1
-
2018-11-07 15:45
swingująca interpunkcja
Kropki w recenzji używane są w stylu free jazzowym.
"Pozostając przy tym pełnymi pokory, kiedy z pietyzmem wygrywali kolejne nuty."
To zdanie, oddzielone kroką od poprzedniego, nie ma sensu.- 1 0
-
2018-11-07 18:46
było super wojtku kolego z Waryńskiego . Polecam dla zainteresowanych w temacie eabs .
- 1 0
-
2018-11-07 21:07
koncert świetny, zespół i lider też, ale na miłość boską Panie Wojtku (1)
mówi się 'kWintet" nie żaden 'kłintet'!!! na Pana koncerty chodzą też łacinnicy i aż im uszy więdną! :)
- 5 0
-
2018-11-08 11:28
Zrozumiano.
- 0 1
-
2018-11-07 21:10
Bardzo dobry koncert! (1)
Chodź uważam, że miejsce jazzu jest w knajpach a nie w salach koncertowych ;)
- 1 2
-
2018-11-08 07:31
Zależy jaki .
- 0 0
-
2018-11-08 09:14
tym razem jestem na NIE (1)
Niestety nie zachwyciła mnie interpretacja Komedy w wykonaniu Mazolewskiego. Nie brzmiało, nie porywało. To było granie na jam a nie na koncert w dużej sali. Brakowało mi fortepianu, bo klawisze świetnej J. Dudy nie dały rady. Trochę to wszystko wydumane a przy tym nudne i męczące. Być może po sukcesie POLKI za bardzo uwierzyli w siebie. Może nie byłem w nastroju. Nie dotrwałem do końca koncertu...
- 8 1
-
2018-11-08 09:19
Zgadzam się. Brakowało soczystego fortepianu.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.