Wojtek Mazolewski - jak sam mówi - ostatnie lata poświęcił składaniu hołdów. Zwieńczeniem tego okresu jest muzyka Krzysztofa Komedy, nad którą pracował ze swoim kwintetem. To był wyjątkowy wtorkowy wieczór w Starym Maneżu.
Krzysztof Komeda to postać, której wielkość i wpływ na polską scenę jazzową są niepodważalne. Polska szkoła jazzu to właśnie jego zasługa. Wybitny kompozytor i twórca muzyki filmowej zmarł zdecydowanie za wcześnie, bezsensownie i tragicznie. Ale w swoim krótkim życiu stworzył wiele standardów jazzowych, które miały wpływ na ogólnoświatowy kształt tego nurtu.
Twórczość Komedy była brana na warsztat już wielokrotnie przez ogrom wykonawców - jest w nim coś, co przyciąga. Jego muzyka jest oryginalna, ale jednocześnie pozostawia wiele miejsca dla interpretacji. Nie ma chyba muzyka jazzowego, na którego dzieła polskiego pianisty nie miałaby wpływu.
I to widać po kwintecie Wojciecha Mazolewskiego. Każdy z muzyków z tą muzyką ma inne doświadczenia, inaczej na nią patrzy. Te różne punkty widzenia starły się w materiale, który był przygotowywany przez dwa i pół roku. Płyta? Niebawem. Najpierw postanowiono zaprezentować ten materiał na żywo - bo tak jest najlepiej, jak twierdzi sam Mazolewski. I faktycznie, można było dzięki temu odczuć, kim dla Mazolewskiego i spółki jest Komeda.
Jazzowe koncerty w Trójmieście - nie przegap żadnego w listopadzie
Motyw z filmu "Dziecko Rosemary":
Tę przestrzeń na reinterpretację zespół wykorzystał do oporu. Muzyka Komedy po raz kolejny okazała się ponadczasowym tworem, który świetnie odnajduje się w każdej rzeczywistości. Muzycy chwycili się najważniejszych i najbardziej rozpoznawalnych motywów, dodając im czy to energii ("Roman II"), niepokoju ("Nóż w wodzie") czy dzikości ("Astigmatic"), jednak zrobili to na tyle zręcznie, że od razu można było rozpoznać dany utwór.
Zobacz także: Mazolewski i Porter w GTS - połączenie idealne
Motyw z filmu "Nóż w wodzie" - koncert Mazolewskiego w Starym Maneżu:
Nie jest to sztuka dla sztuki i szukanie zupełnie nowej odsłony. Nie ma tu nadinterpretacji. Dzięki temu takie kompozycje, jak motywy z filmów Polańskiego, "Dwaj ludzie z szafą" czy "Dziecko Rosemary" nie straciły swojego ducha. Albo senne, eteryczne wręcz "Gdy spadają anioły" otwierające koncert - wybitna rzecz.
Zobacz także: Ponad 200 koncertów w listopadzie w Trójmieście
Ogólnopolska trasa z muzyką Komedy to nie tylko możliwość przeżywania jego twórczości, ale jednocześnie pokazanie przez kwintet wyjątkowości pianisty. Jego charakteru, wizjonerstwa i wolności. Wojtek Mazolewski Quintet wykonali fantastyczną robotę: ukazali ducha muzyki jednego z najwybitniejszych polskich jazzmanów. Nie zabili go, a jeszcze - być może - uwznioślili. Pozostając przy tym pełnymi pokory, kiedy z pietyzmem wygrywali kolejne nuty.
WMQ - Komeda - Roman II (Stary Maneż):