- 1 Ty też nie czujesz atmosfery świąt? (72 opinie)
- 2 Rammstein w Filharmonii Bałtyckiej (37 opinii)
- 3 Planuj Tydzień: Wielkanoc w Trójmieście (4 opinie)
- 4 Związek? Podziękuję. Jestem na detoksie (161 opinii)
- 5 Czemu już nie ma takich imprez? (68 opinii)
- 6 Sztuczna inteligencja w piosence wyborczej (55 opinii)
Szamańska muzyka Mari Boine
Nie dotarła do Trójmiasta w lipcu z powodu choroby, ponownie zaproszono ją więc teraz. Pochodzi z najbardziej wysuniętej na północ krainy Europy, a wielu uważa ją za szamankę - w piątek w Sopocie wystąpi Mari Boine.
Wyrosła w kulturze chrześcijańskiej, aby w pewnym momencie swojego życia razem z bratem przejść na szamanizm. Wśród schrystianizowanego ludu, do którego Mari Boine należała, było to równoznaczne z zaprzedaniem się diabłu, ale jednocześnie znacząco wpłynęło na jej muzykę.
Sama przyznaje, że wierzy w duchy i bogów poszczególnych żywiołów przyrody. Według niej najwyższą mocą jest słońce, a poprzez trans - także muzyczny - może szukać pomocy, jeśli jej potrzebuje. Jej muzyka inspirowana jest folklorem lapońskim, ale łączy w sobie jednocześnie takie gatunki, jak jazz czy rock. "Szamańskiego" charakteru dodaje jej joik, styl w którym śpiewa artystka. To niejako wyrażenie tożsamości, przynależności do klanu, ale też istotny środek, który może przenieść ją do innych stanów świadomości.
Poprzez swoją muzykę i miejsce zamieszkania - dalekie od zgiełku współczesnych, zindustrializowanych metropolii - chce zwrócić uwagę na zanieczyszczanie środowiska i wszystkie elementy, które zakłócają symbiozę człowieka z naturą. To jeden z tematów nieustannie przewijających się w jej piosenkach. Kolejny to przywiązanie do ludu Samów, ciągle dyskryminowanego - efektem tego są protest songi, które pojawiały się głównie na pierwszych albumach Mari Boine.
W świecie muzycznym pojawiła się w 1989 roku, kiedy jej płyta została wydana także poza Norwegią, dzięki wytwórni Real World Petera Gabriela. Od tej pory współpracowała m.in. z takimi muzykami, jak Jan Garbarek, Kari Bremnes czy Ole Pause, wydając w ciągu ostatnich dwudziestu lat przeszło dziewięć albumów.
O tym, że muzyka artystki pełna jest szamańskich właściwości, nie trzeba przekonywać - jej wyjątkowy klimat ma moc przenoszenia słuchacza w inną rzeczywistość. Uwagę przyciąga niespotykana barwa głosu Boine, który z jednej strony może być cichy i delikatny, ale też mocny i bardzo krzykliwy.
W lipcu Mari Boine miała wystąpić podczas festiwalu Globaltica. Nie doszło do tego z powodu jej choroby, która - miejmy nadzieję - nie była wywołana przez jakiekolwiek szamańskie moce czy mroczne prawa natury. W najbliższy piątek artystka pojawi się w końcu w Trójmieście, dając koncert w sopockim Pick & Roll Club, razem z czteroosobowym zespołem. Wszystko wskazuje na to, że swoją muzyką może słuchaczy potężnie zaczarować i zahipnotyzować. Odważni niezwłocznie powinni się o tym przekonać.
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (3)
-
2009-11-12 11:32
Mocny marketingowy teaser (2)
No, pani prawie jest tak tajemnicza jak norweska scena death metal ;-) Do tego szamanizm - grzybki,peyotl i jazda w odchłanie marketingu.Trzeba koniecznie wpaśćw trans
- 0 3
-
2009-11-12 11:56
niech kazdy sam oceni...
http://www.youtube.com/watch?v=FD3y1BMmkMA
- 1 0
-
2009-11-13 17:43
apropo slow golema :Cynik to ktoś, kto w wieku lat dziesięciu odkrył, że Święty Mikołaj nie istnieje i nadal jest z tego powodu
wytrącony z równowagi Cynik to ktoś, kto w wieku lat dziesięciu odkrył, że Święty Mikołaj nie istnieje i nadal jest z tego powodu wytrącony z równowagi
Na szczescie sa ludzie ktorzy wierza, ze polaczenie sztuki z glebokimi wartosciami moze byc autentyczne i miec sens i prawdopodobnie to wlasnie oni odczuja najbardziej magie muzyki Mari.
polecam- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.