• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szklanki, hulanki i jazda bez trzymanki. Young Leosia porwała tłumy w B90

Patryk Gochniewski, Helena Kaczmarek
19 grudnia 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 

Będzie to relacja nietypowa, ponieważ sporządzona na dwa głosy. Osoby młodej, z pokolenia, które hołubi nowofalowy hip-hop, oraz osoby dojrzałej, która wychowała się na różnorodnej muzyce przełomu lat 80. i 90. Dwa różne - a może nie do końca? - spojrzenia na ten sam socjologiczny fenomen, jakim bez wątpienia jest Young Leosia. Sprawdźcie, jak było na pierwszymdwóch wyprzedanych koncertów młodej raperki w B90.



Zbliżające się koncerty hip-hopowe w Trójmieście



Czy Young Leosia jest uosobieniem zmiany pokoleniowej?

Patryk Gochniewski, rocznik 1986, Millenials:

Young Leosia, czyli Sara Sudoł, to bez wątpienia fenomen. Tak bowiem trzeba nazwać to, co się dzieje wokół młodej artystki. Szał na Young Leosię wybuchł w samym środku pandemicznego chaosu, kiedy wypuściła singiel "Szklanki". Wszyscy to podchwycili, ponieważ to utwór o tęsknocie za melanżem. Niedawno ukazał się jej mini-album "Hulanki", który jest niejako zwieńczeniem "youngleosiomanii".

Koncert w B90 miał w sobie tyle energii, że spokojnie wystarczyłoby jej do naładowania większości telefonów, które co chwilę wędrowały w górę, aby nagrać to, co się dzieje na scenie. Podobać się może, że wykonawcy z kręgu nowofalowego hip-hopu czerpią z najlepszych koncertowych wzorców. Co ciekawe - tych metalowych. Circle pit czy wall of death kilkukrotnie pojawiały się w B90.

Publiczność jadła Young Leosi z rąk. Śpiewała każdy kolejny tekst, tańczyła do utraty tchu. Dosłownie. Pod sceną było tak gorąco, że co chwilę kolejne omdlałe osoby były wyciągane z tłumu, a zespół rzucał ze sceny kolejne butelki z wodą, aby dać wytchnienie szalejącym fanom.

  • Young Leosia porwała tłum młodych ludzi, który pojawił się na pierwszym z jej dwóch gdańskich wyprzedanych koncertów. Publiczność dała z siebie wszystko, śpiewając i tańcząc do upadłego przy kolejnych utworach młodej artystki.
  • Young Leosia w B90
  • Young Leosia w B90
  • Young Leosia w B90
  • Young Leosia w B90
  • Przed B90 dawno nie było takiej kolejki do wejścia na koncert.
Young Leosia okazała się scenicznym demonem, który pochłania dusze swoich wyznawców. Z każdą kolejną minutą była coraz bardziej nabuzowana, co owocowało jeszcze lepszą interakcją z widownią. Do tego stopnia, że w pewnym momencie Leosia stwierdziła, że zrobi stage diving. Bardzo asekuracyjny, ale jednak. Gdy ludzie nie zdołali jej utrzymać, kontynuowała koncert będąc wśród nich.

Najpierw Leosia była didżejką, ale stwierdziła, że czas wyjść zza konsolety i wzmocnić wciąż mikry pod względem kobiet świat polskiego hip-hopu. Tego nowofalowego, rzecz jasna. To taki disco rap albo pop rap. Nie ma tu miejsca na walkę z systemem, jak w oldschoolu. Ma być tanecznie, beztrosko i imprezowo. No i jest. A czy trzynastolatki powinny słuchać o piciu alkoholu albo paleniu zielska? Niby nie, ale też u Leosi te wersy są jedynie dodatkiem, a nie clou całości.

Czytaj także: Nowe piosenki trójmiejskich artystów




Sara Sudoł idealnie wpisała się ze swoją twórczością i imagem w potrzeby współczesnego odbiorcy, który muzykę poznaje głównie poprzez TikToka. I ta platforma właśnie stała się trampoliną dla Young Leosi. Zaczęły powstawać niezliczone remiksy "Szklanek". I to właśnie te remiksy uratowały ten koncert, bo inaczej trwałby on pół godziny. Young Leosia ma zaledwie osiem autorskich utworów. Ale wykonując kilkukrotnie "Szklanki" i "Jungle Girl" w innych aranżacjach, mogła zagrać pełnoprawny występ. To też niejako pokazuje zmianę pokoleniową, jaka zachodzi na naszych oczach w muzyce. Gdybym ja kupił bilet na koncert, w trakcie którego wykonawca ratuje się remiksami czy innymi aranżacjami, grając kilkukrotnie to samo, czułbym się oszukany. Tu nic takiego nie miało miejsca. Młodzi ludzie, wśród których zapewne wielu było na swoim pierwszym koncercie w życiu, byli absolutnie zachwyceni.

Młoda artystka stała się zjawiskiem, które idealnie wpisuje się w nową wizję afirmującego, pozytywnego internetu. Stanęła niejako okoniem wobec jej kolegów po fachu tworzących pop rap. Nie ma tu tego brudnego, chamskiego często przekazu. Jest miło, jest fajnie, jest zabawowo. Jasne, są przekleństwa, są odniesienia do seksu. Ale - nie oszukujmy się - jeśli ktoś myśli, że dzieciaki rozmawiają ze sobą w inny sposób, to naprawdę jest to myślenie życzeniowe. Wszyscy przeklinaliśmy za gówniarza.

Boom na Young Leosię nie powinien tak naprawdę zaskakiwać. Przede wszystkim ta dziewczyna wygrywa osobowością. Jest ziomalką - każdemu wydaje się, że może się z nią zakumplować. Normalność jest jej siłą. Poza tym doskonale wykorzystała hype na imprezowy hip-hop. Wypełniła niszę. Na świecie są Cardi B, Ppcocaine czy Lil Mariko. U nas tak postanowiła tworzyć Young Leosia.

Jednocześnie jest to postać totalnie odrealniona, a w tym samym momencie niezwykle normalna. Trochę jak dzisiejsza młodzież. I tu właśnie leżą fundamenty jej fenomenu. Współczesne młode pokolenie żywi się freakami, kolorami, oryginalnością, imprezowością; komunikuje się za pomocą memów, kocha skrótowość i bezpośredniość TikToka, jest też powrót do mangi. Young Leosia ma w sobie pierwiastek każdej z tych rzeczy. Jestem przekonany, że powstanie o niej niejedna praca magisterska - tak, jak kiedyś powstawały o polskim punku.

A że starsze pokolenia kompletnie tego nie rozumieją? Cóż, to jest papierek lakmusowy każdej przemiany pokoleniowej. Kiedy ja dorastałem starsi też nie kumali, jak mogę słuchać Soundgarden, Sepultury, Pearl Jam, N.W.A., 2-Paca czy Silverchair. Jedyne, czego najbardziej mi brakuje we współczesnej muzyce, to różnorodność. W czasach mojej szkolnej młodości nawet muzyka pop była wielowymiarowa. Spójrzmy na boys- i girlsbandy. Każdy z nich był niby taki sam, a jednak zupełnie inny. Teraz muzyka jest strasznie spłaszczona. Mało kto się wyróżnia, wszyscy są tacy sami. Szkoda. Akurat pod kątem jakości i różnorodności, kiedyś faktycznie było lepiej.

Helena Kaczmarek, rocznik 1998, Pokolenie Z (Post-Millenials, pokolenie internetowe):

Widownia Young Leosi to głównie młodzież. Część z nich to pewnie zagorzali fani i fanki. Wielu z nich słucha tych piosenek głównie dla zabawy. Sama Young Leosia przyznaje, że zależy jej przede wszystkim na wzbudzaniu w ludziach dobrego humoru. Twierdzi, że nie każdy artysta musi poruszać w swojej twórczości ważne, społeczne tematy. Decyzja o wybraniu rozrywkowego aspektu życia człowieka, jako głównego motywu twórczości, jest odważna. Nie da się ukryć, że Young Leosia podjęła pewne wizerunkowe ryzyko, wszak wiele osób może uznać te teksty i cały przekaz za płytkie i na stałe przykleić raperce etykietę osoby głupiutkiej i niewrażliwej. Young Leosia jest tego świadoma i w wielu wywiadach - bez skrępowania i szczerze - podkreślała już, że nie ma zamiaru spełniać czyichś oczekiwań i przejmować się ostrą krytyką dotyczącą treści jej utworów.

Uparcie podkreśla, że to, co znajduje się w jej tekstach to po prostu opis życia, jakie zna. Różnie można to oceniać, ale jedno nie pozostawia wątpliwości - Young Leosia nie jest pierwszą młoda osobą, która szczerze wypowiada się o swoim życiu w ten sposób. Przełamywanie stereotypów to coś, w czym Young Leosia jest bezsprzecznie świetna. Nie dość, że wiele głosów podkreśla jej znaczenie w kontekście obecności kobiet na scenie rapowej, to sam rodzaj kobiecości jaki proponuje raperka, odstaje od powszechnych wyobrażeń. Na scenie Young Leosia dosłownie wymiata. Jest silna, energiczna i bardzo charyzmatyczna. Śmiało można porównywać ją do największych polskich showmanów pokroju Quebonafide.


Artystka ma też bardzo wyważone podejście do nagości. Sama nie pokazuje za wiele ciała - co doskonale dowodzi temu, że kobieta nie musi się rozbierać, aby odnieść sukces. Wie doskonale, że dociera również do bardzo młodej młodzieży i do dzieci. Na koncercie jednak o tym "zapomniała" i bez oporu zarapowała też niecenzuralny numer Oliwki Brazil, co zgorszyło obecnych na koncercie rodziców fanów i fanek raperki. Fani byli jednak zachwyceni. Z drugiej strony zgorszeniu często towarzyszy bunt i przewartościowanie starego porządku. Być może to zaprzeczanie stereotypom i utartym konwenansom jest tym przesłaniem, którego tak bardzo oczekuje się od Young Leosi. 

Czytaj także: Tymek w Starym Maneżu



Koncert w B90 przetrwa jako wspomnienie naprawdę dobrej imprezy, prowadzonej przez silną i radosną młodą dziewczynę, która ceni sobie zabawę. Na próżno szukać w nim doświadczenia muzycznego czy poetyckiego. Nagłośnienie B90 bez problemu udźwignęło kakofonię dźwięków i autotune'a, dzięki czemu skakało się dobrze i wysoko. Nie było ani jednego nudnego momentu. Mistyczne przeżycie muzyczne z pewnością to nie było, ale nie można powiedzieć, że tego zabrakło. Nikt tego nie oczekiwał i nie jest to przecież artystycznym priorytetem samej Young Leosi. Po rozpalonych z emocji twarzach młodej publiki widać było, że artystka dostarczyła im dokładnie tego, czego potrzebowali.

Miejsca

  • B90 Gdańsk, Elektryków

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (165) ponad 20 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • (2)

    Odpowiednik disco polo dla małolatów

    • 67 9

    • Nie mogę znieść tego jej piskliwego głosiku. (1)

      • 10 2

      • To po co słuchasz?

        • 2 1

  • Opinia wyróżniona

    Nie dorabiajmy temu jakiejś wybitnej ideologii (4)

    kiedyś muzyka była zdecydowanie bardziej różnorodna, wartościowa, często niosła za sobą jakiś przekaz, a gdy pojawiały się jakieś chwilowe odpały typu np Jeden Osiem L (taka Leosia czy niejedna współczesna "gwiazda hh"), to kto miał łeb na karku ten wiedział, że to chwilowy odpał, który minie tak szybko jak się pojawił. Obecnie jest zdecydowanie mniej różnorodnie ale na szczęście, jak się trochę poszuka to można jeszcze posłuchać czegoś wartościowego.

    • 86 13

    • A tak z ciekawości? Wymagał ktoś szczepień od dzieciaków na widowni? (1)

      • 2 3

      • Tak

        Sprawdzali certyfikaty, skanowali kody QR

        • 1 1

    • To ty nie dopisuj ideologii tym mitologizowanym "dobrym, starym czasom"

      Filtr nostalgii zatarł kontrasty pomiędzy totalnym badziewiem, które króluje zawsze, przeciętnymi wykonawcami i wybitnymi twórcami, uśredniając twoje wspomnienia do postaci "było całkiem nieźle, na pewno lepiej niż teraz". A tak naprawdę jakościowo jest cały czas tak samo.

      • 14 6

    • ok boomer

      • 1 3

  • (7)

    Tragedia, nie jestem stary(26l.) ale nie potrafię zrozumieć tego jak wyglada aktualnie branża muzyczna. Nie umiem zaakceptować braku talentu jeśli chodzi o wokal, braku przekazu tez. Jedyne co można pochwalić w przypadku tej dziewczyny to umiejętność sprzedania się i promocji swojej osoby odłączymy internet i zobaczymy jak youngleosie sobie poradzą ;)

    • 121 11

    • (1)

      Świetny argument, ciekawe jak poradzą sobie również banki i wszystkie branże na których stoi gospodarka a no nie poradzą.

      • 3 8

      • gospodarka stojąca na bankach podłączonych do internetu powiadasz? Hmm...

        • 0 0

    • (1)

      Zawsze były zespoły/soliści nastawieni stricte na aktualne mody bez talentu i przekazu, o których świat już kompletnie zapomniał. Teraz po prostu łatwiej takie coś wylansować ze względu na internet, bo kiedyś to musiało przez kogoś przejść w jakiejś wytwórni czy radiu. Teraz nagrywasz w swoim pokoju, wrzucasz do sieci i masz dostęp do ludzi w całym kraju lub na całym świecie.

      • 11 2

      • ps. poza tym pamiętaj, że przeciętny odbiorca ma przeciętny gust, czyli 49% procent ma gust poniżej przeciętnej.

        • 6 3

    • (1)

      i setki jej podobnych:) takie czasy

      • 2 0

      • Takie czasy są zawsze

        • 2 1

    • Ok boomer

      YL kieruje przekaz raczej do takiej publiczności jak na zdjęciach, czyli wchodzącej dopiero w świat imprez dla dorosłych. A że "śpiewa" o rzeczach przyjemnych, a nie biedzie.. coz ja zawsze wolałem amerykański rap w stylu 50centa.
      Każdy coś znajdzie na rynku muzycznym, osobiście uważam, że wybór jest dużo lepszy niż początek lat 2000, gdzie królował Ich troje i Doda.
      Teraz naprawdę masz dużo fajnego, alternatywnego póki, A przy tym wciąż masz starych twórców jak Nosowska

      • 1 0

  • Bez autotuna nie daje rady

    Nawet z zwyklym talent show odpadlaby od razu

    • 45 5

  • Bez paszportu covidowego nie wejdziesz (7)

    ... na koncert. I to na całej trasie od listopada. Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu, ale młodzi jak mogłem zaobserwować w kolejce chcą się bawić nie chcą walczyć , dlatego tresura im nie przeszkadza to jest ta nowa normalność której my 40 latkowie nie jesteśmy w stanie zaakceptować. I nie wszedłem jak wiele osób które miały bilet.

    • 17 45

    • Serio takie małolaty się szprycowały? Szkoda ich...

      • 10 11

    • 40 lat i nie wszedłes, "jak wiele innych osób" (2)

      Nawet cię tam nie było, misiu. Po co tak naprawdę wymyślasz te bzdury? Żeby ponarzekac, czy poczuć się lepszym?

      • 11 6

      • (1)

        To nie są bzdury. Mój syn z kolegą też nie wszedł bo nie miał paszportu.

        • 7 4

        • A wystarczyło zrobić szybki test z apteki i można było wejść!

          • 3 0

    • Bardzo dobrze! (1)

      Szkoda dzieciaków, ale płacą cenę za decyzje nieodpowiedzialnych rodziców. Ja się bardzo cieszę, że moje dziecko bawiło się wyłącznie w gronie zaszczepionych. Do domu tez nie zapraszamy niezaszczepionych.

      • 11 13

      • i co z tego ze się zaczepiłeś?

        • 0 2

    • Zaszczep się po prostu i nie zawracaj d...

      Albo załóż foliową czapeczkę, podeprzyj na wszelki wypadek sufit drągiem i siedź w domu.
      Kogo ty obchodzisz, w sumie i twoje "przygody"?

      • 2 5

  • Dość typowa tęsknota za talentem. Czyli jest fejm wsparty społecznym dowodem głup...

    Bez urazy. Wystarczy spojrzeć naokoło - wielu utalentowanych młodych ludzi omija szerokim łukiem tę drogę.
    Oczywiście można powiedzieć, że każdy może się wydzierać, bo na tym polega wolność. Tylko dlaczego tak żałośnie. Litości.
    Hip hop to muzyka buntu. W leosiowej wersji to... nie - muzyka. I to wystarczy.

    • 35 3

  • rozumiem że to się może podobać jako coś do słuchania (5)

    w sumie mi nawet też się podoba. Ale nie jestem w stanie zaakceptować tego że koncert polega na puszczaniu muzyki z playbacku, a mikrofon w ręce "wokalista" ma właściwie tylko po to żeby czasem coś krzyknąć do publiki. Nie było mnie tam, ale widzę to na nagraniu z "baila ela", że całośc leci z playbacku. To jakby mija się z koncepcją koncertu- ja bym się czuł oszukany bedąc tam

    • 83 2

    • (2)

      To nie chodź na koncerty, pracowałem 4 lata w firmie która nagłaśniała bądź robiła efekty oświetleniowe i 98 procent koncertów jest z playbacku, przychodził manager na reżyserkę i pytał gdzie jest mini disc i wszystko idzie z playbacku, kiedyś miałem ubaw na koncercie Iwana i delfina jak wystąpił jakiś problem z mikrofonem i coś przerywało więc piosenka leciała bez zarzutu tylko przerywało to co Iwan chciał dokładać do playbecku, szybko wymieniliśmy mikrofon shure 58

      • 1 25

      • No cóż, są koncerty i "koncerty" disco polo, Iwana, Leosi i innych wynalazków.

        • 33 0

      • No nie... 98% bylejakich wykonawców jest z playbacku. Normalni i wybitni grają na żywo.

        • 6 0

    • Playback

      W sumie to ja tam jej życzę jak najlepiej,ale tak jak mówisz playback pełną gębą + wstawki innych artystów .
      Ciekawe czy ma zgodę?
      Zresztą słuchać teraz muzyki to większość jakieś jedno dwa sezonowe i cisza.
      Powielane,przerabiane stare utwory nic więcej.
      No ale cóż takie czasy że społeczeństwo coraz bardziej tęmpe przez komputery i smartfony.
      Ja już tego nie doczekam ale cywilizacja po prostu upadnie gdyż nie używane części ciała zanikają tak jak to było w naszym przypadku z ogonem tak teraz po mały coraz mniejsze mózgi.
      Może co niektórzy się opamiętają i oby nie było to za późno.
      Trochę mi przykro i smutno z tego powodu bo jakby nie patrzeć to ja i moje pokolenie rozpoczęliśmy bardzo szybki rozwój technologii ,ale nie dostrzegliśmy zagrożenia że nasi potomni przez to zrobią się i**otami i nie będą potrafić rozwijać tego dla lepszego i łatwiejszego życia.

      • 9 1

    • Może byś dziękował, że nie było na żywo? Trzeba spojrzeć na to z tej strony;)

      • 0 0

  • (1)

    Na podstawie tego jaką polszczyzną posługuje się pan Patryk i jaki gust muzyczny prezentuje sądziłam, że ma jakieś 18- 20 lat.

    • 19 1

    • Mylisz się 14-16

      • 1 0

  • No rocznik to jest wybitna miara dojrzałości

    • 13 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku rozpoczęło swoją działalność Jumpcity w Gdyni?