• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

TOP5 filmów i seriali nakręconych w Trójmieście

Tomasz Zacharczuk
21 kwietnia 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Borys Szyc i Cezary Pazura zagrali wspólnie w kontynuacji "Sztosu", ale to pierwsza część kręcona głównie w Sopocie zyskała rzesze miłośników komedii Olafa Lubaszenki. Borys Szyc i Cezary Pazura zagrali wspólnie w kontynuacji "Sztosu", ale to pierwsza część kręcona głównie w Sopocie zyskała rzesze miłośników komedii Olafa Lubaszenki.

Orłowski klif, sopockie molo czy gdańska stocznia - te trójmiejskie plenery przewijają się najczęściej w filmach, które kręcono nad Bałtykiem. W cyklu Filmowe Trójmiasto wraz z filmowcami zaglądaliśmy również w mniej oczywiste miejsca na mapie Gdańska, Gdyni i Sopotu. Wybraliśmy 5 filmów i seriali, które Trójmiasto ukazały z różnej perspektywy i które na zawsze wpisały się w polską kinematografię.



Mój ulubiony trójmiejski film to:

Festiwal Polskich Filmów Fabularnych od przeszło 40 lat co roku ściąga do Gdyni największe gwiazdy rodzimego kina. Do tej pory nie zawsze ranga imprezy i zainteresowanie nią przekładały się na liczbę realizowanych w Trójmieście produkcji. Skoncentrowany w Warszawie filmowy przemysł nie sprzyjał często wielotygodniowym wypadom w dalsze zakątki Polski, co wiązało się ze sporymi nakładami finansowymi i logistycznymi. Nie znaczy to jednak, że nad Bałtykiem filmów i seriali nie kręcono.

Wszak to tu kryminalne zagadki rozwiązywali porucznik Borewicz i ekipa Adama Zawady. W triumfalnym marszu na Berlin przystanek w Trójmieście zrobiła załoga "Rudego 102", a w Gdańsku szpiegował sam Hans Kloss. Nad morzem kręcili Wajda, Polański, Gliński, Bajon czy Pasikowski, a grywali Cybulski, Linda, Janda czy nawet Omar Sharif. Filmowa historia Trójmiasta sięga od "Do widzenia, do jutra" do "Kamerdynera", a niektórym z legendarnych już tytułów przyglądaliśmy się w cyklu Filmowe Trójmiasto. Wybraliśmy 5 produkcji, które Gdańsk, Gdynię i Sopot pokazały w ciekawym, niebanalnym ujęciu.

Najsłynniejsze filmy nakręcone w Grand Hotelu


5. "Medium" w Sopocie, czyli rzeczy, których lepiej nie dotykać



O "Medium" słyszeli zapewne najbardziej dociekliwi miłośnicy polskiego kina, ale warto przy tej okazji nadmienić, że od przeszło 30 lat nikt w Polsce nie nakręcił równie udanego horroru, którego akcja w dodatku rozgrywa się w przedwojennym Sopocie. Nie jest to jednak pocztówkowy kurort ze słoneczną plażą i tłumem turystów, a dość posępne miejsce owiane tajemnicą i zbrodnią, po którym krążą okultystyczne siły, a bohaterowie zatracają się w spirytystycznych seansach.

Reżyser Jacek Koprowicz w hipnotyzującą mieszankę kryminału, horroru i dramatu psychologicznego znakomicie wkomponował trójmiejskie akcenty z mroczną Willą Bergera na czele. Doskonale znany nadmorski krajobraz uzupełniają kadry z gdańskiego Wrzeszcza, oliwskiego dworca, Grand Hotelu i molo, którym przerażony Michał Bajor ucieka przed ścigającym go samochodem. "Medium" to obowiązkowa pozycja dla tych, którzy podczas seansu lubią poczuć dreszczyk niepokoju i zobaczyć Trójmiasto w innym wydaniu niż w turystycznych folderach.


"Medium" z 1985 roku to unikalna mieszanka kryminału, horroru i kina psychologicznego, którego akcja dzieje się głównie w przedwojennym Sopocie. W obsadzie m.in. Grażyna Szapołowska i Jerzy Zelnik. "Medium" z 1985 roku to unikalna mieszanka kryminału, horroru i kina psychologicznego, którego akcja dzieje się głównie w przedwojennym Sopocie. W obsadzie m.in. Grażyna Szapołowska i Jerzy Zelnik.

4. "Kryminalni" na wakacjach



W dobie współczesnych seriali na "Kryminalnych" można byłoby spojrzeć dzisiaj z przymrużeniem oka i potraktować jako ciekawostkę. Kilkanaście lat temu jednak produkcja TVN niepodzielnie rządziła polską widownią telewizyjną, a przez plan zdjęciowy przewinęli się niemal wszyscy zarówno uznani, jak i początkujący dopiero aktorzy. Wielu z tych drugich dziś szczyci się już statusem gwiazdy polskiego kina.

"Gdański dyptyk", co prawda jakością i fabułą nie dorównał śląskiemu tryptykowi "Kryminalnych", ale wizyta Macieja Zakościelnego i Marka Włodarczyka i tak odbiła się szerokim echem nad Bałtykiem, a tłumy fanów nie odstępowały gwiazd serialu. Ekipa szczególnie upodobała sobie okolice Babich Dołów i tamtejszej torpedowni, którą sfotografowano w dwóch odcinkach niemal w każdy możliwy sposób. "Kryminalnych" nie zabrakło też na sopockim molo, nad gdańską Motławą czy na Bulwarze Nadmorskim w Gdyni. Po upływie ponad dekady "Gdański dyptyk" to wciąż nie lada gratka dla fanów Adama Zawady.

Przyjemność w odcinkach. Za co kochamy seriale?


Jedną z najbardziej spektakularnych scen w trójmiejskich odcinkach "Kryminalnych" była wielka eksplozja na terenie torpedowni w Babich Dołach. To jednak tylko jedno z kilku miejsc, w których ekipa TVN kręciła serial przed ponad 10 laty. Jedną z najbardziej spektakularnych scen w trójmiejskich odcinkach "Kryminalnych" była wielka eksplozja na terenie torpedowni w Babich Dołach. To jednak tylko jedno z kilku miejsc, w których ekipa TVN kręciła serial przed ponad 10 laty.

3. "Sztos", czyli zabawa z cinkciarzami



Cezary Pazura i Jan Nowicki pod okiem Olafa Lubaszenki stworzyli na pewno jeden z najciekawszych filmowych duetów lat 90. Dwaj cinkciarze z Trójmiasta rozbawili miliony widzów, a pierwsza część "Sztosu" do dziś zestawiana jest w równym szeregu z komediami choćby Juliusza Machulskiego. Trójmiasto odegrało w filmie niebagatelną rolę, głównie dzięki zasługom scenarzysty, Jerzego Kolasy, zresztą byłego trójmiejskiego cinkciarza właśnie.

"Synek" i Eryk szwindle kręcili głównie w Sopocie, ale szczególnie w pierwszej części filmu można zauważyć kadry z Gdyni i Gdańska. Da się również dostrzec nawet prawdziwych gangsterów, jak choćby Nikodema "Nikosia" Skotarczaka , który w "Sztosie" zdążył jeszcze epizodycznie się pojawić, zanim został zamordowany. Druga część filmu nakręcona po latach już tak dobrą sławą się nie cieszyła, a i trójmiejskich krajobrazów było w filmie Lubaszenki znacznie mniej. "Jedynka" to dla wielu jednak wciąż klasyk polskiego kina lat 90.

Kadr z drugiej części "Sztosu". Na zdjęciu Bogusław Linda.
Kadr z drugiej części "Sztosu". Na zdjęciu Bogusław Linda.

2. 07 melduje się nad morzem



Porucznik Borewicz, choć mógł się pochwalić niezwykle wysoką skutecznością w rozwiązywaniu kryminalnych zagadek, niezbyt chętnie wychylał nosa poza Warszawę. W ponad 20-odcinkowej serii "07 zgłoś się" ekipa zdjęciowa ledwie kilka razy podróżowała w Polskę. Najczęściej właśnie do Trójmiasta, które w mniejszym bądź mniejszym stopniu przewinęło się łącznie w pięciu epizodach, wliczając w to pierwszy odcinek serialu zatytułowany "Major opóźnia akcję".

Później ekipa "07" wracała do Trójmiasta jeszcze kilkukrotnie. Najczęściej do gdyńskiego Orłowa, sopockiego Grand Hotelu i molo, nie brakowało też ujęć przed Stocznią Gdańską i na otwartym Bałtyku. I choć czasami trzeba dość mocno wytężyć oko, to jednak trójmiejskie akcenty w telewizyjnej opowieści o poruczniku Borewiczu stanowią atrakcyjną alternatywę dla dość statycznej i jednostajnej Warszawy.

Porucznik Borewicz (Bronisław Cieślik) gościł w Trójmieście kilkukrotnie. Najczęściej ekipa serialu odwiedzała sopockie molo i gdyńskie Orłowo. Porucznik Borewicz (Bronisław Cieślik) gościł w Trójmieście kilkukrotnie. Najczęściej ekipa serialu odwiedzała sopockie molo i gdyńskie Orłowo.

1. Od Nowej Huty do Stoczni Gdańskiej: "Człowiek z żelaza"



Nie da się chyba w mieście "Solidarności" wskazać ważniejszego filmu niż "Człowiek z żelaza" Andrzeja Wajdy. Nie dałoby się również go nakręcić w innym miejscu, innym czasie i o innych bohaterach. Pomysł na film narodził się błyskawicznie, przez przypadek, przy okazji spotkania Wajdy ze strajkującymi stoczniowcami. I choć scenariusz powstał właściwie w sześć dni, a zdjęcia zajęły mniej niż pół roku, to "Człowiek z żelaza" wykuł sobie na stałe pomnik w polskiej kinematografii.

Dzieło Wajdy to jedyny film, w którym to nie plenery i poszczególne lokalizacje czynią go szczególnym dla Trójmiasta, a przede wszystkim Gdańska. Idea filmu i zbiorczy bohater jakim jest "Solidarność" mają w sobie tak potężny ładunek emocjonalny, że w pełni można go nazwać filmem stąd i o nas. Warto go sobie przypomnieć, szczególnie w okrągłą rocznicę pierwszych demokratycznych wyborów w powojennej Polsce.

Andrzej Wajda z ekipą na planie "Człowieka z żelaza" - filmu, który nie tylko w pamięci wielu gdańszczan uchodzi za dzieło legendarne w polskiej kinematografii. Andrzej Wajda z ekipą na planie "Człowieka z żelaza" - filmu, który nie tylko w pamięci wielu gdańszczan uchodzi za dzieło legendarne w polskiej kinematografii.

Opinie (196) ponad 10 zablokowanych

  • Tomasz, brawo!

    • 4 1

  • Najlepszy to był odcinek w Sopocie podróz za jeden uśmiech z Dudusiem :) (3)

    W tedy niebyło TVN ani PO wiec mieszkańcy nie byli zmuszeni układami partyjnymi do płacenia haraczu>wtedy był PRL i jedna partia jedna telewizja :)

    A i linda mocno się zlewicował a szkoda ,zmarnował potencjał błysnął i zgasł.

    • 12 8

    • jednak PiSuar zawsze pisuarem zostanie (2)

      'nie drażni cię to bambusie że za "komuny" kręcony był a ty haracz na KK płacisz...

      • 4 3

      • bdury opowiadasz. Za PRl powstala szkola plastyczna W GDyni ORlowo

        Za Adamowicza zlikwidowano jedyna szkole plastyczna w Gdansku. Jak wypada bilans kultury w miescie po rzadach Adamowicza?

        • 0 0

      • Z pisuaru to ty pijesz wode chyba Bolcu?

        • 0 0

  • Gdańsk 1939

    • 4 0

  • Wolne Miasto (1)

    • 4 2

    • Cały film.

      • 0 1

  • Segment 76.

    • 2 2

  • Był jeszcze serial TVNu

    z Pazurą "aż po sufit"

    • 3 3

  • (2)

    Był jeszcze jeden film o wychowankach poprawczaka co kradli, może ktoś pamięta tytuł

    • 4 1

    • O dwóch takich co ukradli księżyc

      • 1 3

    • Trzy Dni bez Wyroku

      • 7 0

  • Ulica

    Mała wpadka w tamtych latach ulica księdza Augustyna Kordeckiego .Za plecami widać nazwę ulicy

    • 1 2

  • A "Ostatni po Bogu" zapomniany?

    fajne ujęcia budującego się Zieleniaka, SKM, Gdyni - śp. Józef Nowak i Marian Kociniak w rolach główych,
    "Sztos" to najmniej trafiony film a sztos 2 to dno...

    • 6 0

  • To gdzie robimy wechsel? (1)

    My jedziemy na Stare Jablonki na zwei wochen a potem nach Sopot. Pan daje bardzo dobry kurs i wielu ludzi chce zrobić wechsel tylko tak, jeden chce 50 Marek, a drugi sto no i wiec...
    Musi pan zrobić listę i pisze Pan np tak: Helmut 50 Marek, Helga 100 marek, Hans 200 marek itd itd.
    Chwileczkę. Po ile im Pan powiedział? Po 4 tys. Za 100 marek. No , to ja dam Panu po 4.5 i będzie Pan miał tez swój interes.
    Gut.

    • 6 2

    • Synek kom

      • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (2 opinie)

(2 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Który wykonawca w trakcie festiwalu w Sopocie zerwał bluzkę z towarzyszącej mu na scenie tancerki?