- 1 Męskie Granie 2024: wykonawcy i bilety (48 opinii)
- 2 Ludzie, gdzie wy tak łazicie!? (115 opinii)
- 3 Kolejny szum medialny dotyczący "365 dni" (44 opinie)
- 4 Zwiastun filmu "Kolory zła: Czerwień" Netflixa (36 opinii)
- 5 Majaland: znamy termin otwarcia i cennik (568 opinii)
- 6 Ogolona głowa u kobiety wywołuje emocje (278 opinii)
The Hu i historia dawnej mongolskiej potęgi. Muzyczny fenomen w B90
The Hu to fenomen. Popularność, która spadła na zespół była zaskoczeniem dla samych muzyków. Jednak ich muzyka świetnie się broni - tak na płytach, jak i na żywo. Najlepszym tego przykładem był piątkowy - wyprzedany - koncert w B90. Mongolska formacja może i prochu nie wymyśliła, ale zagrała tak, że ci, którym udało się zdobyć bilet, zapamiętają występ na długo.
Najbliższe koncerty rockowe w Trójmieście
Brzmienie jest dopracowane do perfekcji. Podobnie jak wokal. The Hu wykorzystuje w swojej twórczości tradycyjny mongolski śpiew alikwotowy chöömej. Czym jest śpiew alikwotowy? Potocznie nazywa się go gardłowym - przypomina nieco rezonujące charczenie. Chyba żaden inny naród nie opanował tej techniki w takim stopniu. Nie brakuje tu również tradycyjnych instrumentów, jak cuur (flet prosty) czy morin chuur (instrument strunowy).
Muzykę, którą wykonują, chyba najlepiej określa termin folkmetal. Kiedy w 2019 roku ukazała się debiutancka płyta formacji, z bliżej nieokreślonych przyczyn dwa utwory zyskały ogólnoświatowy rozgłos - "Yuve Yuve Yu" oraz "Wolf Totem". Ten drugi doczekał się nawet anglojęzycznej wersji ze wsparciem Jacoby'ego Shaddixa z Papa Roach.
The Hu pokazują, jak rozsławiać kulturę swojego kraju. Tego typu połączenia, a także bijąca wręcz duma z historii i pochodzenia, jest bardzo intrygująca i frapująca zarazem. W swojej twórczości odwołują się do starożytnego imperium Hunów, dawnej potęgi militarnej Mongolii, Czyngis-chana, a także korzystają z mongolskich okrzyków wojennych. Niektóre kompozycje idealnie spisałyby się jako ścieżka dźwiękowa w popularnym serialu czy kasowej produkcji filmowej.
Naprawdę, dawno nie byłem na koncercie, podczas którego widziałbym publiczność tak bardzo zasłuchaną w to, co płynie z głośników. Jest to zjawisko wcale nie tak powszechne, ale na pewno przyjemne - w takim towarzystwie muzyki słucha się inaczej. Jest to trudne do wytłumaczenia, ale myślę, że ci, którzy w piątek wypełnili stoczniowy klub, doskonale wiedzą, co mam na myśli.
I The Hu to czuli. Nie mówili wiele, głównie dziękowali i byli zachwyceni takim przyjęciem. Oni przyjechali zagrać. I to właśnie zrobili. Na najwyższym poziomie. Bo nie można tego rozpatrywać w kategorii widowiska - do tej rangi zespół jeszcze nie dorósł - chociaż gra świateł była bardzo atrakcyjna.
Mongolski zespół jest zjawiskiem, jak wspomniałem. I właśnie w takich kategoriach należy go rozpatrywać. Raz na jakiś czas trafia się taka formacja czy solista, który swoim podejściem do sztuki porywa masy. To jest właśnie definicja The Hu.
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie wybrane
-
2022-11-05 11:11
Momentami dało się czuć mongolski step (1)
Super koncert. Widać warsztat i wykształcenie kierunkowe. A nade wszystko pomysł na siebie.
- 35 0
-
2022-11-05 17:15
Chodzi o zapach?
- 4 11
-
2022-11-05 08:12
Byłem i bawiłem się (2)
Świetny występ, fantastyczna atmosfera.
Widać było że artyści również dobrze się czuli e Gdański w B90.- 35 1
-
2022-11-06 09:12
Świetny występ
Nie udało nam się kupić, ani odkupić biletów, ale bardzo chcieliśmy usłyszeć ich na żywo. Czuliśmy też, że musimy odreagować po środowym, słabym naszym zdaniem koncercie Laibacha. Pojechaliśmy więc, wiedząc, że nie wejdziemy do klubu i było warto, choć przed drzwiami.
- 3 0
-
2022-11-05 08:30
Zazdroszczę bo nie mogłam być. Mam nadzieję że przyjadą jeszcze do nas.
- 9 1
-
2022-11-07 10:04
Akustyka (1)
Dawno nie byłem na koncercie w B90, na The Hu zaskoczyła mnie pozytywnie akustyka klubu, moim zdaniem w tej chwili to najlepsze miejsce koncertowe w Trójmieście.
- 2 1
-
2022-11-10 17:54
Ucho w Gdyni lepsza akustyka
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.