• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tomasz Stańko wraca do korzeni. Relacja z koncertu w Starym Maneżu

Jarosław Kowal
9 października 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
W wieku siedemdziesięciu pięciu lat Tomasz Stańko udowodnił, że jest w życiowej formie. W wieku siedemdziesięciu pięciu lat Tomasz Stańko udowodnił, że jest w życiowej formie.

Po ponad pięćdziesięciu latach na scenie Tomasz Stańko nie musi już niczego nikomu udowadniać. Nikomu poza sobą samym. Zamiast spokojnej emerytury i odgrywania bezpiecznego repertuaru postanowił skierować się ku bardziej eksperymentalnym, porywającym dźwiękom i trzeba przyznać, że wyszło mu to na dobre.



W 2015 roku, przy okazji festiwalu Jazz Jantar, miałem okazję przeprowadzić wywiad z Tomaszem Stańko, podczas którego padła deklaracja: "Na pewno będę często wracał do muzyki free, bo muzyka free, która w Gdańsku nazywa się yassem, jest niesłychanie ważną rzeczą. [...] Na pewno będę szukał takiego grania, gdzie będę mógł rzucić się na wody czystej improwizacji". W niedzielny wieczór na własne uszy mogliśmy się przekonać, że obietnica została dotrzymana, a energia, jaką w 1970 roku można było usłyszeć na debiutanckim albumie "Music for K" raz jeszcze poruszyła słuchaczy. Szczerze współczuję każdemu, kto wybrał miejsca siedzące, ja usiedzieć nie mogłem.

Wydarzenie rozpoczęło się dość nieporadnie, od zapowiedzi będącej połączeniem recytacji podstawowych faktów encyklopedycznych oraz laudacji. Sztuka wprowadzania publiczności w koncert nie należy do łatwych, ale przemowa przypominająca zachwyt nad barejowskim prezesem klubu Tęcza zawsze będzie złym wyborem. W kolejnych minutach mogliśmy jednak doświadczać konsekwencji samych trafnych decyzji, a przede wszystkim doboru składu zespołu występującego pod nazwą Tomasz Stańko Band. Lider tym razem nie skorzystał z najpowszechniejszej metody, czyli kompletowania grupy na zasadzie selekcji ulubionych solistów. Zamiast tego zaabsorbował istniejące od szesnastu lat RGG Trio, co na pewno pozwoliło zaoszczędzić czas, jaki należałoby poświęcić na zgranie się wszystkich instrumentalistów. Jestem jednak przekonany, że nie to było główną motywacją rzeszowskiego trębacza, lecz ogromna wszechstronność oraz niebywały talent do tworzenia "wolnego" jazzu, jakimi wykazują się pianista Łukasz Ojdana, kontrabasista Maciej Garbowski oraz perkusista Krzysztof Gradziuk.

Najnowsze muzyczne wcielenie Tomasza Stańki obejrzała pełna sala. Najnowsze muzyczne wcielenie Tomasza Stańki obejrzała pełna sala.
Stańko jest liderem mądrym. Zdaje sobie sprawę, że zajmowanie tej funkcji nie może być równoznaczne z zajmowaniem całego czasu trwania koncertu, zresztą nie po to angażuje się wybitnych muzyków, aby zaledwie akompaniowali. Jedne z najpiękniejszych dźwięków, jakie mogliśmy wczoraj usłyszeć miały początek na klawiaturze Ojdana. Każde jego solo było popisem technicznych zdolności oraz bujnej wyobraźni, któremu towarzyszyła sekcja rytmiczna naprzemiennie prowadząca dialog oraz przemawiająca wspólnym głosem, okazjonalnie sięgająca po sonorystyczne ozdobniki pogłębiające związek z free jazzem. Związek, a nie free jazz sam w sobie, bo trudno było nie odnieść wrażenia, że nie mieliśmy do czynienia z zespołem porywającym się na improwizację totalną. Nie jest to zresztą jedynie mój domysł, wystarczyło zwrócić uwagę na obecność pulpitów z nutami na scenie, co świadczy o tym, że przynajmniej część materiału została wcześniej skomponowana.

Jeszcze przed wyjściem na bis Stańko podziękował publiczności, która całkowicie wypełniła salę za przybycie i podkreślił, że była to "muzyka z jego ostatnich lat". Mogłoby się to wydawać zaskakujące, w końcu albumy publikowane w tym stuleciu były raczej nastrojowe czy wręcz melancholijne, łącznie z tegorocznym "December Avenue" nagranym wraz z kwartetem nowojorskim. Być może jednak znaczenie tych słów jest inne, a muzyk chciał podkreślić w ten sposób, że dokonuje swoistego podsumowania kariery.

Zacząłem od cytatu z wywiadu, więc i cytatem zakończę. "Jako trębaczka jestem fanką gry Tomasza Stańki, jego niesamowitego brzmienia i poczucia porzucenia, naprawdę uwielbiam to i podziwiam" - tak twierdzi Laura Jurd, liderka brytyjskiego Dinosaur, zespołu nominowanego do prestiżowej Mercury Prize 2017, który wystąpi na tegorocznej edycji festiwalu Jazz Jantar. Nie wierzę określeniom typu "ikona jazzu" (pod takim szyldem odbywał się koncert w Starym Maneżu), w moim odczuciu umiejętności muzyka są weryfikowane za każdym razem, gdy wychodzi na scenę, ale zarówno kondycja Tomasza Stańki, jak i jego wpływ na kształtowanie kolejnego pokolenia jazzowych instrumentalistów są imponujące. Po niedzielnym występie mam wręcz wrażenie, że w wieku siedemdziesięciu pięciu lat Stańko osiągnął szczytową formę i trzymam kciuki, aby materiał stworzony z RGG Trio jak najszybciej znalazł się na albumie - tej muzyki powinien słuchać cały świat.

Wydarzenia

Ikony Jazzu: Tomasz Stańko Band (5 opinii)

(5 opinii)
88 - 129 zł
jazz

Miejsca

Opinie (12) 1 zablokowana

  • Tak!

    Tak, zgadzam się z tą recenzją. RGG znakomici! Stańko jak zwykle świetny, choć chwilami wydawało się, że kilka lat temu mógł zagrać mocniej. Ale doświadczenie daje mu nieprawdopodobną pewność tego co chce zagrać i co gra. Chciałbym być w takiej formie w wieku 75 lat...

    • 22 0

  • Ten Stary Maneż to niezły jest co? (1)

    • 4 5

    • dwa razy w roku to i garbaty sie wyprostuje

      • 4 2

  • Po ciężkim dniu pracy (2)

    mistrz Stańko w głośnikach i butelka wina z bliską osobą - żyć nie umierać ...

    • 6 4

    • (1)

      Tak na prawde koczyles z czteropakiem Zubra i paprykowymi cipsami z biedry..

      • 1 4

      • Nie wiedzialem, że w Biedronce

        mają paprykowe chipsy. A cebula po ile? Jako stały klient oświeć, panie...

        • 1 0

  • Było OK

    Koncert świetny! Zapowiedź koncertu też była w porządku. Pozdrawiam i czekam na kolejne

    • 6 0

  • Sopot Jazz Festival

    Zazdroszczę koncertu p. Stańki, w piątek byłem na Sopot Jazz Festiwal, był tam ktoś taki Cleveland Watkiss w roki gwiazdy wieczoru, totalna porażka, takich wypocin to dawno nie słyszałem, podobnie jak co najmniej 1/3 widowni po pół godzinie tortur dla uszu stamtąd wyszedłem. Trio Kasi Pietrzko + 2 saksofonistów z USA bardzo na plus, młode chłopaki z Algorytm-jeszcze dużo nauki przed nimi, ale to że grali 2 razy dłużej niż Kasia Pietrzko to nieporozumienie.

    • 4 0

  • ...byłem, widziałem, choć wolałbym usłyszeć więcej ... ciszy. Czy to miejsce, czy to czas, czy to jazz oddaje atmosferę... niepokoju. Trudno się wzruszyć przy wrzasku, a jeszcze trudniej odłożyć telefon i zapomnieć na chwilę, że kiedyś muzyka była czymś więcej (dla mnie), niż zaliczaniem imprez. Nie znalazłem czego szukałem. Choć dzień wcześniej byłem w Maneżu na scenie w finałowym o le z Michem(2) tym razem pod sceną poczułem że coś się kończy... Stańko odchodzi...jeszcze trochę i nie będzie już wielkich mistrzów coolu...tej epoki nie da się już przywołać, bo za dużo się dzieje. A ja tęsknie za pauzą... nie przerywaną tęsknotą za spokojem...
    ale to ja...Stańko wróci...

    • 2 5

  • Narkomański kosmopolita i tzw.obywatel świata

    • 4 8

  • ech...

    szczerze? ten koncert mnie nie porwał. może liczyłem na zbyt wiele. odegrany. bez feelingu. poprawnie zagrany. choć z drugiej strony trudno aby każdy koncert Stańki był wyjątkowy. chyba tak się nie da...

    • 2 4

  • Najlepszy zespół Stańki od lat

    Chciałbym usłyszeć ich na nowym albumie mistrza dla ECM. RGG!!!

    • 4 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (1 opinia)

(1 opinia)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Sopocka kantyna znana wśród influencerów to: