• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trójmiejska "gangsterka" na małym i dużym ekranie

Tomasz Zacharczuk
21 lutego 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Wśród trójmiejskich gangsterów w polskim kinie byli też ci prawdziwi. Drobny epizod w "Sztosie" zagrał "Nikoś". Wśród trójmiejskich gangsterów w polskim kinie byli też ci prawdziwi. Drobny epizod w "Sztosie" zagrał "Nikoś".

Popularność "Jak pokochałam gangstera" na platformie Netflix i niedawny frekwencyjny sukces w kinach "Furiozy" dowodzą, że opowieści o "ludziach z miasta" i przestępczych porachunkach mają wierne grono sympatyków w Polsce. I choć w rodzimej kinematografii brakuje arcydzieł pokroju "Ojca chrzestnego" czy "Chłopców z ferajny", to co najmniej kilka gangsterskich tytułów trwale zapisało się w pamięci widzów. Wśród takich produkcji są również te, które realizowano w Gdańsku, Gdyni i Sopocie. Pora więc odbezpieczyć broń i stanąć oko w oko z przestępcami z Wybrzeża w cyklu Filmowe Trójmiasto.




Zdeprawowany świat gangsterów, mafiosów i ulicznych rzezimieszków potrafi wzbudzać strach, niekiedy odrazę czy niechęć, ale jednocześnie fascynuje, pobudza wyobraźnię i umożliwia dość swobodny dostęp do hermetycznego na co dzień środowiska. Przestępcze historie, zazwyczaj proste w przekazie i nierzadko oparte na faktach, działają na widza jak magnes, choć w okolicznościach pozbawionych filmowej fikcji bezpośrednie spotkanie z typami "spod ciemnej gwiazdy" zapewne nie należałoby do najprzyjemniejszych i najbardziej przez nas pożądanych. Z perspektywy kinowego bądź domowego fotela przyglądanie się bezpardonowym pojedynkom i bezprawnym ekscesom wydaje się równie bezpieczną, co atrakcyjną opcją. Szczególnie, jeśli na wielkim i małym ekranie możemy rozpoznać trójmiejskie wątki i lokalizacje.

Czy lubisz oglądać filmy gangsterskie?

Jak Polacy pokochali gangstera z Trójmiasta



Trzeci w reżyserskiej karierze film Macieja Kawulskiego, choć nie zagościł w szerokiej kinowej dystrybucji, wydaje się, że przebił dotychczasowe osiągnięcia na tym polu twórcy "Underdoga" czy "Jak zostałem gangsterem". Współzałożyciel federacji KSW przed laty wymyślił idealną strategię promocji męskiego sportu, teraz w podobny sposób definiuje markę męskiego kina. Opowieść inspirowana życiem Nikodema Skotarczaka, legendy trójmiejskiego półświatka, spotkała się co prawda ze skrajnymi reakcjami widzów, recenzentów czy w końcu osób, które osobiście zetknęły się z "Nikosiem", co nie zmienia faktu, że "Jak pokochałam gangstera" szturmem podbiło netflixową widownię i stało się nr 1 na streamingowej platformie, nawet poza granicami Polski.

"Nikoś" - człowiek z miasta. Recenzja "Jak pokochałam gangstera"



"Jak pokochałam gangstera" to filmowa opowieść inspirowana życiem Nikodema Skotarczaka, którego zagrał Tomasz Włosok. "Jak pokochałam gangstera" to filmowa opowieść inspirowana życiem Nikodema Skotarczaka, którego zagrał Tomasz Włosok.
Zrealizowana częściowo w Trójmieście produkcja udowodniła tym samym, że gangsterskich opowieści i charyzmatycznych przestępców można poszukać także poza stolicą. A przecież w podobnych filmach z lat 90. i w późniejszych dziełach Patryka Vegi to właśnie Warszawa, a szczególnie okolice Wołomina i Pruszkowa, koncentrowały na sobie uwagę filmowców. Pomimo sukcesu filmu o "Nikosiu" raczej nie należy spodziewać się odwrócenia tych proporcji, bo i trudno na lokalnym gruncie byłoby znaleźć personę o podobnej, ogólnokrajowej rozpoznawalności. Nie zmienia to faktu, że dzięki Kawulskiemu Trójmiasto nareszcie znalazło się na filmowej mapie przestępczości, co z jednej strony powodów do chluby być może nie przynosi, ale z drugiej przełożyło się na to, że otrzymaliśmy w końcu mocną i barwną historię prosto stąd. Z miejsca, które doskonale znamy, nad którym cały czas krąży legenda "Nikosia".

Kibolska furia z Wybrzeża



Ostatnie miesiące pod kątem promocji filmowego potencjału Trójmiasta są zresztą wyjątkowo udane, bo i nadspodziewanie udana okazała się "Furioza" Cypriana T. Olenckiego. Produkcja opowiadająca o trójmiejskich kibolach i "ludziach ulicy" najpierw przez długie tygodnie nie schodziła z kinowych afiszy, a teraz - w formie serialu - podbija widownię Canal +. Popularność tytułu w głównej mierze jest zasługą prostego, ale spójnego scenariusza (co w tego typu produkcjach nie jest regułą), angażującej fabuły i sprawnego tempa opowieści oraz wyrazistych postaci, które choćby Mateuszowi Damięckiemu czy Weronice Książkiewicz pozwoliły oderwać się od dotychczasowych aktorskich łatek.

Twarda bania i zaciśnięte pięści. Recenzja "Furiozy"



Obiektywnie można więc w "Furiozie" znaleźć całkiem sporo atutów, ale tym dodatkowym z trójmiejskiego punktu widzenia jest bliskość wykreowanego przez filmowców świata. Właściwie od pierwszej do ostatniej sceny nie ma wątpliwości, w którym miejscu w Polsce osadzona jest akcja, co czyni produkcję Olenckiego jednym z najbardziej trójmiejskich filmów ostatnich lat. A mając w tym zestawieniu takie "perełki" jak "Miłość jest wszystkim" czy "Raz, jeszcze raz", należy podwójnie docenić wysiłki twórców "Furiozy".

"Furioza" Cypriana T. Olenckiego to historia trójmiejskich kiboli i lokalnych gangsterów, a w tle opowieść o przyjaźni i miłości. "Furioza" Cypriana T. Olenckiego to historia trójmiejskich kiboli i lokalnych gangsterów, a w tle opowieść o przyjaźni i miłości.

Linda feat. Baka vs sopocka mafia



Ponad dwie dekady przed "Goldenem" i "Mrówą" swoje porządki w Trójmieście, a właściwie w jego sopockiej części, przeprowadzali płatni zabójcy z "Reichu" Władysława Pasikowskiego. Andre i Alex przyjechali do kurortu na wakacje, ale znacznie częściej niż za wędkę i drinki z palemką musieli sięgać po broń, gdy zadarli z miejscową mafią niejakiego Wieśka. Eskalacja konfliktu doprowadziła do iście westernowego finału na tle gdańskiego portu. I choć wystrzałów w filmie było co nie miara, to sam "Reich" dość mocno chybił, jeśli chodzi o gusta krytyków i publiczności, aczkolwiek na puste sale podczas seansów producenci nie mieli prawa narzekać.

Zobacz także: Filmowe Trójmiasto - "Reich" Pasikowskiego

Dziś filmowe dzieło Pasikowskiego sprzed 20 lat należałoby potraktować jako ciekawostkę i sentymentalną pocztówkę z Sopotu u schyłku lat 90. - z charakterystyczną modą tamtych czasów i wizerunkiem lokalnych gangsterów paradujących w dresach i obwieszonych łańcuchami. Na ich tle Bogusław Linda z wetkniętym w jeansy białym t-shirtem i zamawiający w sopockim "Fantomie" "100 Absolutu z colą" wyglądał jak amerykański killer na polskich wakacjach. Zachodniego sznytu dodawała jeszcze ranczerska kurtka Mirosława Baki. Aktor przypominał w niej kowboja, który zostawił za rogiem konia, ale jedynym koniem - na dodatek trojańskim - w reżyserskiej karierze Pasikowskiego okazał się sam "Reich".

Alex i Andre (Bogusław Linda i Mirosław Baka) w "Reichu" Władysława Pasikowskiego pojedynkują się z sopocką mafią. Alex i Andre (Bogusław Linda i Mirosław Baka) w "Reichu" Władysława Pasikowskiego pojedynkują się z sopocką mafią.

Gangsterzy w rękawiczkach koloru amber



Wizerunek gangstera w kinie zazwyczaj kojarzy się z niewyszukaną kreacją, oszczędnie dobranymi dodatkami, dość surową aparycją i nieodłącznym "gnatem" beztrosko wepchanym za pasek spodni. Im bardziej się jednak zmieniały czasy, tym lepiej wysoko postawieni przestępcy potrafili kamuflować swoją profesję i podejrzane koneksje. W "Solid Gold" Jacka Bromskiego grany przez Andrzeja Seweryna Kawecki sprawia wrażenie poważnego biznesmena, lokalnego filantropa i kolekcjonera dzieł sztuki. To jednak tylko przykrywka dla szemranych interesów ze wschodnimi mafiosami i działalności parabanku.

Nie wszystko złoto, co się świeci. Recenzja "Solid Gold"



Sam film ostatecznie też okazał się bardziej przykrywką poważnego kina niż wartościową interpretacją słynnej afery Amber Gold. Właściwie po skandalu na FPFF w Gdyni w 2019 roku, gdy produkcja znikała i wracała do Konkursu Głównego, cała medialna otoczka wokół filmu Bromskiego ulotniła się jeszcze przed oficjalną premierą "Solid Gold". Zaproponowana przez filmowców opowieść, delikatnie mówiąc, nie porwała widowni i krytyki. Podobnie jak serialowy format filmu, czyli "Bez skrupułów". Pocieszeniem, przynajmniej dla trójmiejskiej publiczności, było sporo ekranowej Gdyni, co nie zmienia faktu, że to filmowe złoto było wyjątkowo słabej próby.

Gdynia w "Solid Gold" jest miejscem biznesowych machlojek, przekrętów i gangsterskich interesów oraz wojny gangów. Gdynia w "Solid Gold" jest miejscem biznesowych machlojek, przekrętów i gangsterskich interesów oraz wojny gangów.

"Wyrulowani" w Trójmieście



O filmowych przestępcach z Trójmiasta w polskim kinie nie można byłoby mówić bez wspomnienia o słynnych cinkciarzach z lat 70. i 80. Od oszustw metodą "na rulon" zaczynało przecież wielu późniejszych kryminalistów na czele z samym "Nikosiem", który notabene w filmie Olafa Lubaszenki zagrał drobny epizod. Miała być to zresztą nawet nieco większa rola, ale Skotarczak spóźnił się kilka godzin na plan zdjęciowy w Sopocie i zarówno jemu, jak i filmowcom pozostała już tylko wymuszona improwizacja.

Zobacz także: Historia trójmiejskich "Sztosów"

Od "Sztosu" reżyserską karierę zaczął też Olaf Lubaszenko, a historię opartą na życiowych doświadczeniach podrzucił sopocianin Jerzy Kolasa, autor scenariusza do "jedynki" i "dwójki". Z dzisiejszego punktu widzenia pierwszą część należy uznać za udany mariaż komedii i filmu sensacyjnego. Drugi "Sztos" już takim sztosem się nie okazał i kariera trójmiejskich cinkciarzy na ekranie dobiegła końca. Produkcja ze świetnymi rolami Cezarego Pazury i Jana Nowickiego była ciekawą i niezwykle barwną retrospekcją przestępczego półświatka Trójmiasta sprzed prawie pół wieku, a przy okazji świetną zabawą dla samych filmowców, którzy - jak zdradził przed laty na łamach Trójmiasto.pl Jerzy Kolasa - czasami byli w tak upojnym nastroju, że nie wiedzieli już, co kręcą.

Dario (Jan Frycz), czyli warszawski gangster z serialu "Ślepnąc od świateł", który przyjeżdża do Trójmiasta, by świętować wyjście na wolność. Dario (Jan Frycz), czyli warszawski gangster z serialu "Ślepnąc od świateł", który przyjeżdża do Trójmiasta, by świętować wyjście na wolność.

"Na Trójmiasto mnie wieź"



Doskonale natomiast wiedział, co po wyjściu na wolność zrobi Dario z serialu "Ślepnąc od świateł". Diaboliczny gangster z bijącej niegdyś rekordy popularności produkcji Krzysztofa Skoniecznego po opuszczeniu więziennych murów każe bratu zawieźć się do Trójmiasta. To właśnie w Sopocie świętuje odzyskanie wolności i to właśnie w drodze z Sopotu do Warszawy dochodzi do zamachu na jego życie. Nieudanego zamachu, który rewelacyjnie grany przez Jana Frycza bohater mógłby skwitować swoim słynnym "Ale to nie to mnie tak. Do mnie nie". A później dopić swoją herbatkę, z cytrynką, bez cukru.

W przeciwnym kierunku do Daria, czyli z Trójmiasta do stolicy, kilkanaście lat wcześniej wyruszył jeden z najbardziej znanych gangsterskich duetów w polskim kinie. Fred i Grucha, "biznesmeni" z Wybrzeża, mieli ubić w Warszawie kolejny interes, ale przez nieporadność niejakiego Bolca zostali wplątani w komiczną aferę. W konsekwencji przyjaźń obu gangsterów została wystawiona na ciężką próbę, a przez pewien sweterek skończyła się nawet dość tragicznie dla jednego z bohaterów kultowej komedii "Chłopaki nie płaczą".

Zobacz także: Gdański "dres-kod" w "Wożonku"

Chłopaków z blokowisk w satyrycznej formule sportretował też Abelard Giza w swoim debiutanckim "Wożonku". Czwórce dresiarzy zamarzyło się zostać gangsterami, dlatego zdecydowali się na porwanie dla okupu. Zamiast jednak zabrać dziecko "z przedszkola dla snobów" porywają chłopaka z domu dziecka. A to tylko jedna pomyłka, która napędza kolejne. Oczywiście tych gangsterów należy wziąć w duży cudzysłów, podobnie jak i sam film, który dla twórców kabaretu Limo był okazją do przebicia się znacznie dalej poza Trójmiasto. I to - używając gangsterskiego slangu - wypaliło.

Quiz Kryminalna historia Trójmiasta Średni wynik 54%

Kryminalna historia Trójmiasta

Rozpocznij quiz

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (160)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (11 opinii)

(11 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (8 opinii)

(8 opinii)
pop

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Kto jest twórcą wianków plecionych na gdyńskie powitania lata?