• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trójmiejski film na drodze do Oscara. Rozmowa z Miłoszem Sakowskim

Tomasz Zacharczuk
22 listopada 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Miłosz Sakowski to absolwent Gdyńskiej Szkoły Filmowej. Jest reżyserem oraz scenarzystą. Jego ostatnia etiuda - "Dzień Babci" - dzięki wygranej na prestiżowym Foyle Film Festival ma szansę na nominację do Oscarów w kategorii "najlepszy film krótkometrażowy". Miłosz Sakowski to absolwent Gdyńskiej Szkoły Filmowej. Jest reżyserem oraz scenarzystą. Jego ostatnia etiuda - "Dzień Babci" - dzięki wygranej na prestiżowym Foyle Film Festival ma szansę na nominację do Oscarów w kategorii "najlepszy film krótkometrażowy".

Trójmiejska etiuda ma szansę znaleźć się w gronie najlepszych krótkometrażowych filmów fabularnych nominowanych do przyszłorocznych Oscarów. O najcenniejszą w świecie kinematografii statuetkę może powalczyć absolwent gdyńskiej "filmówki", Miłosz Sakowski i jego "Dzień Babci".



Tomasz Zacharczuk: Trójmiejska etiuda ma szansę stanąć w szranki z międzynarodowymi produkcjami i znaleźć się w gronie filmów nominowanych do przyszłorocznych Oscarów. Proszę powiedzieć, w jaki sposób stało się to możliwe? Jak wyglądała droga "Dnia Babci" do tego właśnie momentu?

Miłosz Sakowski (scenarzysta i reżyser, absolwent Gdyńskiej Szkoły Filmowej, autor etiud filmowych takich jak "Negocjacje", "Upload", Niezłomni" czy "Dzień Babci"): Film powstał w Gdyńskiej Szkole Filmowej jako mój dyplom z reżyserii. W pierwszym roku obiegu festiwalowego zdobył sporo nagród na polskich festiwalach m.in Gdyńskim Festiwalu Filmowym, Warszawskim Festiwalu Filmowym czy Festiwalu Debiutów Filmowych w Kołobrzegu. Drugi rok ma charakter międzynarodowy; "Babcia" zdobyła nagrody m.in w Cottbus, Brukseli, Los Angeles czy Durbanie. Jednak dopiero wygrana na festiwalu akredytowanym przez Amerykańską Akademię Filmową uprawnia do ubiegania się o nominację oscarową - Foyle Film Festival, który udało się wygrać teraz, ma właśnie taką akredytację.

Jak osobiście odbiera pan ten sukces i czy spodziewał się pan, że dzięki temu filmowi być może będzie szansa na Oscara dla polskiej produkcji krótkometrażowej?

Razem z moim przyjacielem i współscenarzystą Marcinem Kubawskim chcemy robić angażujące filmy, które sami chcielibyśmy oglądać. Pisząc, a potem realizując "Dzień Babci", nie myśleliśmy, że odniesie on sukces na festiwalach. Chcieliśmy pokazać, że można o trudnym temacie opowiedzieć w lekkiej, atrakcyjnej formie. Pisaliśmy kino społeczne, ale myśleliśmy o nim trochę jak o sensacyjnym, które cały czas angażuje widza i jest o krok przed nim. Szukaliśmy komedii w dramacie i staraliśmy się rozładowywać napięcie humorem. Okazało się, że na festiwalach spotkało się to z uznaniem nie tylko publiczności, ale i jury.

"Dzień Babci" to opowieść o niezwykłej parze. Tomek (Mateusz Nędza) metodą "na wnuczka" próbuje okraść Judytę (Anna Dymna). Kobieta z kolei chce wykorzystać chłopaka do odgrywania roli prawdziwego wnuczka przed pracownikiem socjalnym, który chce przenieść ją do domu opieki społecznej. "Dzień Babci" to opowieść o niezwykłej parze. Tomek (Mateusz Nędza) metodą "na wnuczka" próbuje okraść Judytę (Anna Dymna). Kobieta z kolei chce wykorzystać chłopaka do odgrywania roli prawdziwego wnuczka przed pracownikiem socjalnym, który chce przenieść ją do domu opieki społecznej.
Jak wyglądały prace nad samym filmem? Skąd zaczerpnął pan pomysł na dość nieszablonową fabułę?

Przed przyjściem do szkoły filmowej pięć lat byłem dziennikarzem telewizji informacyjnej i zawsze fascynował mnie motyw oszustw "na wnuczka", bo w tej sytuacji okradający musi być więcej niż złodziejem. Musi być trochę aktorem, potrafić "zaczarować" oszukiwaną osobę - to ciekawa sytuacja i dobry punkt wyjścia do filmu. W dodatku, kiedy ofiara okazuje się równie przebiegła jak jej przeciwnik, to mamy już historię. Taką historię napisaliśmy z Marcinem Kubawskim podczas jednej grudniowej nocy, potem przyniosłem ją na zajęcia. Tam dzięki opiece scenariuszowej, reżyserskiej i operatorskiej, historia dojrzewała, by stać się kompletnym scenariuszem do realizacji. 

W obsadzie "Dnia babci" możemy znaleźć przede wszystkim dwa bardzo znane nazwiska. W jaki sposób udało się przekonać do współpracy Annę Dymną i Łukasza Simlata?

Obojga przekonała historia - lubili ją i chcieli pomóc mi ją zrealizować. Na panią Anię czekałem bardzo długo, bo zależało mi, aby to właśnie ona była filmową Judytą. Spotkaliśmy się, rozmawialiśmy dużo i zaufała mi, że warto przeżyć razem tę przygodę. Łukasz z trudem wykroił ze swojego zapełnionego kalendarza wolny dzień, aby przyjechać do nas na plan. W nocy jechał po spektaklu z Warszawy do Trójmiasta, aby o szóstej rano stanąć na planie. Pani Ani, Łukaszowi oraz Mateuszowi Nędzy (filmowy Tomek) jestem bardzo wdzięczny, bo mam poczucie, że dzięki nim ten film jest dokładnie taki, jaki miał być.

Poza sprawnie napisanym i wciągającym scenariuszem niewątpliwym atutem "Dnia Babci" jest świetna obsada na czele z Anną Dymną. Poza sprawnie napisanym i wciągającym scenariuszem niewątpliwym atutem "Dnia Babci" jest świetna obsada na czele z Anną Dymną.
Czym kierował się pan, tworząc "Dzień Babci"? Jakie wartości chciał pan przemycić w ten sposób na wielki ekran?

Chciałem opowiedzieć o dwójce samotnych ludzi, skupionych na sobie egoistów, którzy potrzebują siebie nawzajem. Wrzuceni w ekstremalną sytuację muszą nauczyć się działać wspólnie - z tego połączenia wynika wiele konfliktów i zabawnych sytuacji, ale przede wszystkim rodzi się coś większego od samej sprawy - zaczynają być dla siebie ważni. Pod koniec nie ma już znaczenia, czy osiągną cel - ważne, że są w tym razem.

Jest pan absolwentem Gdyńskiej Szkoły Filmowej. W jaki sposób doświadczenia i umiejętności wyniesione z uczelni wpływają na pana twórczość?

Gdyńska Szkoła Filmowa jest nastawiona na naukę warsztatu. To bardzo intensywne dwa lata, podczas których doświadcza się wielu elementów dorosłego filmowego życia. Jest bardzo dużo pracy, mało snu, ogrom poświęceń i weryfikacji oczekiwań z rzeczywistością - to bardzo hartuje i pokazuje w pigułce, jak wygląda ten zawód. Jednocześnie dzięki bardzo zaangażowanej kadrze dostaje się narzędzia, aby w dorosły filmowy świat wchodzić bez kompleksów.

Film

5.6
7 ocen

Dzień babci

Fabularny, Etiuda

Miejsca

Opinie (14)

  • (1)

    Świetna Anna Dymna. Kiła dni temu można było obejrzeć na Kulturze.

    • 18 0

    • kiła ?

      • 0 2

  • świetny film

    robi wrażenie

    • 16 0

  • Trzymam kciuki. Powodzenia

    • 12 0

  • Brawo Miłoszek! (1)

    Brawo bracie :) Zawszę będę miał ten zaszczyt, że jestem posiadaczem Twojego pierwszego autografu ! :) Powodzenia i Gratulacje !

    • 13 0

    • Super Sprawa !

      Ależ mi się podoba ta nowina! Będę trzymał kciuki, tymczasem idę porobić kilka zdjęć :)

      • 5 0

  • Gdzie można ,obejrzeć ten film?Kino?Net? juz jestem fanem tego całego ,zamieszania brawo!!! (5)

    Tu powinna ,być lawina komentarzy ,entuzjastycznych, ale cóż tu jest Polska a nie USA ....wszystko brzmi doskonale ..Chce chce oglądać ten film ,tylko pytanie gdzie ??

    • 6 1

    • bo tu pisują zgredy, narzekające na wszystko, także na te szkołę:( (4)

      że mała, że elitarna, ze fanaberia... zazdrośnicy i frustraci tylko to maja do powiedzenia.
      A tu jest fantastyczna informacja i źródło dumy nas wszystkich. Jakże inspirujące!

      • 4 0

      • (3)

        Absolwent szkoły i jest w stanie przekonać Anne Dymną do grania w jego etiudzie.
        Albo jest wybitnie utalentowany i należy bić brawo. Albo od dziecka mówił do niej ciocu Aniu. Co nie oznacza, że nie powinno być braw. Ale mogą być one odrobinę sarkastyczne.

        • 4 3

        • (2)

          Bzdury piszesz, w etiuach absolwentów tej szkoły wystąpiło już wiele gwiazd. To zresztą normalne, aktorzy chętnie grają u przyszłych reżyserów, którzy potem obsadzą uch w swoich pełnych metrażach

          • 0 0

          • (1)

            Jeśli piszę bzdury to poproszę grzecznie o parę przykładów tych przyszłych a może i teraźniejszych już reżyserów. Cztery przykłady wystarczą.

            • 0 0

            • przyklady

              Stanislawa Celińska - u Marty Grabickiej
              Danuta Stenka - u Lukasza Ostalskiego
              Anna Dymna - u Milosza Sakowskiego
              Miroslaw Baka - u Emilii Zielonki

              • 0 0

  • Ale przystojny,na tresci sie skupic nie moglam

    • 3 0

  • Tyle szczęścia w jednym.

    Piękna Gdynia , wspaniała Anna Dymna i Tomasz Sakowski oraz temat "babci".
    Powodzenia i zdobycia Oskara.

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (2 opinie)

(2 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Kto jest autorem tekstu pt. "A ja wolę moją mamę"?