- 1 Gen Z a Jay-Z: czym różnią się pokolenia? (61 opinii)
- 2 Niekonwencjonalne imprezy świąteczne (24 opinie)
- 3 Nietypowe choinki w duchu zero-waste (10 opinii)
- 4 Nadchodzi nietypowa świąteczna impreza (10 opinii)
- 5 18-letni rysownik ma 15 mln fanów (88 opinii)
- 6 Historia o wielkiej podróży, pasji i chorobie (78 opinii)
UFO, Maxim i nudyści. Poznaj sekrety nadbałtyckich wczasowisk
Lato już nieodwołalnie za nami, podobnie jak wyjątkowo ciepły wrzesień, jednak wielu z nas wciąż nosi w sobie żywe wspomnienie wakacji. Podobno większość Polaków nie wyobraża sobie wczasów nigdzie indziej niż nad polskim morzem, choć często narzekamy, że zimno tu i pada... Książka Pawła Górskiego "Sekrety nadbałtyckich wczasowisk cz. 1" może być idealną lekturą na jesienne wieczory, gdy zatęsknicie za latem albo gdy zechcecie poznać bliżej nadmorskie kurorty, w tym m.in. Sopot, Gdynię i Gdańsk.
Od Świnoujścia po Narmeln
Książka podzielona jest na 34 krótkie rozdziały, opowiadające o konkretnym zjawisku (bigbit w Sopocie czy teatrzyk Bim Bom w Gdańsku), osobie (jak Antoni Abraham, czyli "król Kaszubów czy słynny trójmiejski gangster "Nikoś"), miejscu lub obiekcie (jak gdyński "Maxim" albo Wolne Miasto Gdańsk czy transatlantyk Batory). Wiele z tych historii jest powszechnie znana, jednak autor postarał się, aby światło dzienne ujrzały również mniej znane fakty, stąd - uzasadniony, chwytliwy tytuł książki "Sekrety...".
Bigbitowy Sopot, gdańskie trunki i tajemniczy obiekt w Gdyni
Wątki trójmiejskie w książce zajmują trochę miejsca - poświęcono im aż 9 rozdziałów (wliczając ten dotyczący "pływającego luksusowego miasta", czyli transatlantyku M/S Batory, który pływał z Gdyni za ocean). Wśród nich mamy opowieść o muzyce w Sopocie - koncertach w legendarnym "Non Stopie" i dyskotekach w "Musicoramie", a także początkach i koncertach zespołów tj. Czerwono-Czarni, Niebiesko-Czarni czy Czerwone Gitary. Może nie wszyscy wiedzą, że wszystkie te zespoły pochodzą bowiem z Trójmiasta i tutaj rozpoczynały karierę.
Cała ta publikacja zresztą składa się właśnie głównie z ciekawostek. Gdańsk ukazany został z perspektywy Wolnego Miasta Gdańska - ale również nietuzinkowo, bo oblicze tamtego Gdańska pokazano w niezbyt pozytywnym świetle - jako miejsca niebezpiecznego i "coraz bardziej zdominowanego przez rosnących w siłę nazistów". Z drugiej strony miasta bogatego, z wielowiekową tradycją, gdzie zapewne imponował "przepych i bogactwo tutejszych hoteli i restauracji o światowym standardzie". Jeden z rozdziałów z kolei poświęcono słynnym gdańskim trunkom, takim jak piwo jopejskie, machandel oraz goldwasser.

Gdynię natomiast sportretowano głównie w opowieści o tajemniczym obiekcie latającym, który zauważono w zimie 1959 roku nad gdyńskim portem (zagadka ta do tej pory nie została wyjaśniona, a niedawno stała się kanwą powieści pt. "Chodź ze mną" Łukasza Orbitowskiego). Drugim wątkiem gdyńskim opisanym w osobnym rozdziale jest historia orłowskiego "Maxima", którego stałymi bywalcami byli marynarze z Zachodu, osoby z pierwszych stron gazet oraz cinkciarze i prostytutki, a w późniejszych latach przestępczy półświatek.
Recenzje książek z Trójmiasta
Emocjonujące treści na granicy sensacji
Nietrudno zauważyć, że zarówno dobór tematyki, jak i przywoływane anegdotki mają wspólny mianownik - są to w większości treści wzbudzające emocje: striptiz, alkohol, UFO, gwiazdy, hipisi, romanse, nudyści z Chałup itd. Być może czytelnicy są ciekawi takich sensacji - czyta się to zresztą bardzo szybko i zachłannie pochłania kolejne rozdziały, jednak po lekturze pozostaje lekki niedosyt treści. Trochę tak jakbyśmy dostali zaledwie wisienkę na torcie, bez rzeczonego tortu.
Mam też poczucie, że decyzja o czarno-białej oprawie graficznej nie jest trafiona. Niestety zdjęcia dobrane do publikacji nie są tak ekscytujące jak sama treść książki. Zwłaszcza, że okładka zaprasza trochę do innego, barwnego świata. W efekcie nie zobaczymy blichtru omawianych gdańskich restauracji czy luksusu na Batorym. Wiele fotografii "gubi się" w natłoku nagromadzonych zdjęć, trudno o skupienie na detalu, bo jest on zwyczajnie niewidoczny.
Chciałoby się po prostu więcej zobaczyć - choć w przypadku tego wydawnictwa akurat może mniej znaczyłoby więcej, gdyby redaktorzy zdecydowali się na mniejszą liczbę fotografii lepszej jakości i częściowo w wersji kolorowej. Oczywiście wymagałoby to innego papieru, a wtedy wzrósłby koszt książki i pewnie generowałoby to dodatkowe trudności. Ponieważ jednak cała seria jest tak wydawana, broni się to swoją spójnością.
Konkurs zakończony
Szczegóły konkursu
Książkami nagrodzimy najciekawsze naszym zdaniem odpowiedzi na zagadnienie konkursowe.
Czas trwania konkursu
3.10.2023 g. 10:30 - 4.10.2023 g. 10:30
Nadesłano 18 odpowiedzi
Zwyciezcy
Alicja K., Artur Z.
Opinie wybrane
-
2023-10-03 21:01
Ciekawe
- 11 0
-
2023-10-03 16:27
(3)
Imo naturyzm idzie w coraz lepszą stronę. Społeczeństwo się liberalizuje i coraz więcej młodych tego próbuje. Oby tak dalej!
- 9 12
-
2023-10-03 17:25
(2)
A topless obu płciowy to za mało?
- 2 0
-
2023-10-03 19:01
Nagość jest okej, jeśli nie jest seksualizowana. Przecież w szatni na basenach, czy pod prysznicami wszyscy są nadzy i nikt nie robi problemów. Poza tym, nikt nie mówi o tym by się rozbierać do naga na zwykłych plażach, lecz w miejscach do tego przeznaczonych.
- 3 0
-
2023-10-04 06:10
Topless dzisiaj już chyba nie tylko dwu płciowy
- 0 0
-
2023-10-03 12:08
(3)
Ach te Maxim. Wraca jak bumerang czy ktoś chce czy nie. Obok bliżej klifu była chyba też jakaś restauracja wtedy. No a sam Maxim to czasem mam wrażenie, że jego legenda jest bardziej wyolbzymiona niz w rzeczywistości taki to był sznyt. Gdyby to wszystko tam z głową zagospodarować. Gdyby to sanatorium ktoś przerobił na hotel. Takie miejsce. Taki widok..
- 32 20
-
2023-10-03 12:57
gangusy ze swoimi modelkami tam się bawiły
dlatego takie znane miejsce to było
- 10 4
-
2023-10-03 14:22
blizej klifu był Skorpion.
- 10 1
-
2023-10-04 01:43
Było to bardzo ciekawe miejsce, dziś niestety inaczej to wygląda
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.