- 1 Afera o kolekcjonerską monsterę (34 opinie)
- 2 Koniec przygody Dagmary i Hakiela (28 opinii)
- 3 Planuj Tydzień: koncerty i wiosenne targi (8 opinii)
- 4 Mamy to! 24-latek wygrał Ninja Warrior (93 opinie)
- 5 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (96 opinii)
- 6 Córka znanego biznesmena w telewizji (324 opinie)
Udane koncertowe "La La Land" w Gdynia Arenie
Projekcji filmów z muzyką na żywo w kalendarzu imprez pojawia się coraz więcej. Takie jednak, które zapierają dech w piersiach i zachwycają poziomem artystycznym, wciąż należą do rzadkości. Zaliczyć można do nich bez wątpienia "koncertową" wersję kinowego hitu "La La Land", która odbyła się w środowy wieczór w Gdynia Arenie.
To, że film "La La Land" jest znakomity, kinomaniacy już wiedzą. Potwierdzają to choćby liczne nagrody, jakie ma na swoim koncie, jak np. sześć Oscarów, między innymi za najlepszą ścieżkę dźwiękową i najlepszą piosenkę oraz siedem Złotych Globów, w tym za najlepszy film. Czy jednak takie arcydzieło nie straci na wartości, jeśli zostanie wykonane z muzyką na żywo? Jak orkiestra będzie współbrzmiała z odtwarzanymi, oryginalnymi głosami aktorów? Czy taki zabieg nie będzie profanacją? Tego rodzaju pytania, a także wiele innych, zadawali sobie widzowie/słuchacze, którzy w środowy wieczór odwiedzili Gdynia Arenę. Odpowiedzi dostarczyła im już uwertura - orkiestra brzmiała perfekcyjnie, a z tak dobrym nagłośnieniem w tym obiekcie chyba nigdy się nie spotkałam.
Zobacz też: Wyśpiewać marzenia. Recenzja filmu "La La Land"
Przed koncertem przedstawiciel organizatorów poinformował, że premiera ogólnoświatowej trasy koncertowej "La La Land" odbyła się w maju w Hollywood Bowl, a tournee obejmie kilkanaście krajów, między innymi Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię, Kanadę, Meksyk, Włochy, Niemcy, Polskę, Turcję. Orkiestra Collegium F, która wystąpiła w Gdyni, w amerykańskiej premierze raczej udziału nie brała, co nie zmienia faktu, że zespół, o poznańskim rodowodzie, faktycznie tworzą utalentowani wirtuozi. A że przewodził im Marcin Sompoliński - dyrygent nie tylko niezwykle utalentowany i doświadczony, ale także znany z realizacji przebojowych, szalonych projektów, efekt nie mógł znacznie odbiegać od tego hollywoodzkiego.
W odróżnieniu od wielu filmów wykonywanych z muzyką na żywo, jak chociażby "Harry Potter" , ścieżka dźwiękowa nie była jedynie tłem, a pełnoprawnym bohaterem tej produkcji. Budowała nastrój, potęgowała napięcia oraz stanowiła ilustrację dla rozbudowanych scen wokalnych czy tanecznych. Co było odtwarzane, a co wykonywane na żywo, w wielu momentach ciężko było rozróżnić.
- Kiedy na ekranie widzieliśmy występ zespołu jazzowego, starałam się dopatrzeć, czy muzycy grają na żywo. Niestety, szczególnie sekcja dętych blaszanych była tak schowana, że nie byłam w stanie tego dostrzec. Jeśli jednak tak było, jestem pełna podziwu, bo efekt był znakomity - mówiła po koncercie Marta, która specjalnie na to wydarzenia przyjechała z Grudziądza.
Na widowni zasiedli zarówno ci, którzy film widzieli wielokrotnie, jak i ci, którzy oglądali go po raz pierwszy. Obie te grupy śledziły go z równym zainteresowaniem, choć w zupełnie inny sposób.
- Film widziałam wielokrotnie i przyznaję, że koncentrowałam się na wyłapywaniu błędów - mówiła Anna z Wejherowa. - Orkiestra grała jednak tak dobrze, że w pewnym momencie się poddałam i po prostu na głos śpiewałam piosenki razem z aktorami. Tych, którzy siedzieli obok mnie, najmocniej za to przepraszam - śmiała się.
- Muzykę traktowałam jako integralną część filmu, ale koncentrowałam się na fabule - opowiadała inna uczestniczka wydarzenia. - Bilet dostałam w prezencie i faktycznie nastawiłam się na słuchanie orkiestry. Fabuła jednak tak mnie wciągnęła, że zapomniałam o tym, że muzyka jest odtwarzana na żywo.
Choć zastrzeżeń do poziomu artystycznego nie było, projekcja filmu z muzyką na żywo nie każdemu przypadła do gustu.
- Nie żałuję, że wzięłam w tym udział, bo było to pouczające doświadczenie. Formuła jednak nie bardzo mi pasuje - mówiła Laura z Wielkiej Brytanii, która w Gdańsku studiuje w ramach programu Erasmus. - Liczyłam na efekt "wow", ale go nie było. Orkiestra, zamiast zaakcentować swoją obecność, "wtopiła" się w tę projekcję i w pewnym momencie miałam wrażenie, że w ogóle jej nie ma. Jeśli tak to wygląda, to wolę oglądać film w kinie, gdzie dźwięk jest zdecydowanie lepszej jakości.
Publiczność była chyba jednak odmiennego zdania, ponieważ gromkimi brawami nagradzała muzyków nie tylko w trakcie trwania filmu, po poszczególnych, muzycznie rozbudowanych numerach, ale także owacją na stojąco po jego zakończeniu. Były to owacje w pełni zasłużone, ponieważ tak dobrze zagrany i nagłośniony koncert w Gdynia Arenie to niewątpliwy rarytas.
Publiczność nagrodziła wykonawców gromkimi brawami i owacją na stojąco, dopraszając się bisu.
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie (7)
-
2017-11-16 09:13
LaLaLand in Concert (1)
Liczyłem na trochę większe "wow". Było dobrze, ale tylko dobrze. Jakość dźwięku nie była niestety najlepsza... Ale czego się spodziewać w takiej hali. Ogólnie nie żałuję, ale też nie będę do tego wspomnienia wracał z zachwytem.
- 8 4
-
2017-11-16 09:20
Dzwiekowo było rewelacyjnie.
I tylko tyle. Film jest miałki, nudny, a obecność orkiestry zupełnie niewidoczna (dosłownie i w przenośni). Pomysł udany ale tylko dla fanów. Brawo dla hali za super nagłośnienie całości.
- 3 5
-
2017-11-16 09:36
a czemu takie pokazy nie odbywają sie w filharmonii? (1)
wtedy nikt nie mógłby mieć obiekcji do 'hali'
- 12 4
-
2017-11-16 09:41
serio?
przecież nasza filharmonia nie nadaje się do projekcji filmów! Żeby cokolwiek zobaczyć na ekranie trzeba by wyłączyć ze sprzedaży przynajmniej po połowie sektorów B i C
- 5 0
-
2017-11-16 15:19
La La Land in concert
Wspaniałe połączenie filmu z naturalną na żywo grą dużej orkiestry. Brawa na stojąco za świetny występ orkiestry mówią same za siebie. Byłem pozytywnie zaskoczony tym spektaklem.
- 2 1
-
2017-11-16 16:33
Rozczarowanie
Akustyka taka słaba, że trzeba było dużo dobrej woli i wpatrywania się w orkiestrę, żeby poczuć, że to coś więcej niż pokaz filmowy. Żadnych wariacji i przetworzeń tak, że w samochodzie przy płycie z filmu bawię się lepiej.
- 3 0
-
2017-11-19 07:17
J.K. Simmons
Nie był przypadkiem na festiwalu w Gdyni bo dzisiaj widziałem go na Gdańskim lotnisku ?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.