• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Udany koncert plenerowy na Politechnice Gdańskiej

Ewa Palińska
16 czerwca 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 

Zobacz naszą relację

Już po raz drugi Politechnika Gdańska zaprosiła studentów, pracowników oraz sympatyków uczelni na koncert plenerowy. W programie znalazły się orkiestrowe opracowania tang, muzyka filmowa, kompozycje Sztaby i Kilara, a wisienką na torcie było wykonanie wyjątkowego dzieła - Mszy Kreolskiej Ariela Ramireza. Zasłużonym owacjom nie było końca.



Politechnika Gdańska koncerty muzyki klasycznej organizuje regularnie. W ubiegłym roku ówczesny rektor, prof. Jacek Namieśnik, postanowił pójść o krok dalej i zorganizować rodzinne wydarzenie plenerowe z dużym rozmachem - oprócz koncertu połączonego z pokazami fajerwerków i tańczących w rytm muzyki fontann, przygotowano rozbudowaną strefę gastronomiczną, a w trosce o komfort publiczności to, co działo się na scenie, można było obserwować również na dwóch, rozstawionych obok sceny telebimach.

Kluczowym motywatorem były wówczas wyniki rankingu opublikowanego przez portal Times Higher Education, w którym kampus Politechniki Gdańskiej, dzięki atrakcyjnemu usytuowaniu i wspaniałej architekturze, został uznany za jeden z dziesięciu najpiękniejszych w Europie. A skoro mamy u siebie taki skarb, to władze uczelni postanowiły zaprezentować go tym, którzy na co dzień nie mają okazji go podziwiać - mieszkańcom regionu i turystom.

Profesor Namieśnik zmarł w kwietniu tego roku , ale prof. Krzysztof Wilde - obecny rektor, postanowił kontynuować niezwykłą inicjatywę swojego poprzednika. Ku uciesze publiczności, która miała w pamięci sukces ubiegłorocznej imprezy i z niecierpliwością wyczekiwała jej kolejnej odsłony.

- Takich wydarzeń w Gdańsku brakuje, dlatego bardzo nas ucieszyło, że Politechnika Gdańska postanowiła po raz kolejny zorganizować u siebie koncert plenerowy - komentowała Marta, absolwentka PG, która przyszła na koncert z mężem i trojgiem dzieci. - Dla mnie wydarzenie to ma szczególny wymiar, bo mogę nie tylko odwiedzić "stare kąty", ale i pokazać dzieciom kampus, w którym spędziłam tak niezapomniane chwile. Bardzo podoba nam się również niezobowiązująca, piknikowa wręcz atmosfera - mogliśmy nieskrępowani rozłożyć się na kocu i słuchać muzyki, jednocześnie delektując się tym, co oferowały food trucki.
Plac przed gmachem głównym Politechniki Gdańskiej jest idealnym miejscem do organizacji tego typu koncertów. Plac przed gmachem głównym Politechniki Gdańskiej jest idealnym miejscem do organizacji tego typu koncertów.
Politechnika Gdańska postawiła sobie wysoko poprzeczkę nie tylko pod względem organizacyjnym, ale i muzycznym. Część pierwszą koncertu wypełniła muzyka w wykonaniu Santander Orchestra pod dyr. Sebastiana Perłowskiego. Program był ambitny, a zarazem tak atrakcyjny, że z pewnością przypadł do gustu nawet tym, którzy muzyki w wykonaniu orkiestry słuchali po raz pierwszy. Młodzi artyści wykonali muzykę latynoamerykańską - "Libertango" Piazzoli (któremu towarzyszył pokaz tanga) i "Conga del Fuego Nuevo" Marqueza, polską - "Biegany" Adama Sztaby i "Orawa" Wojciecha Kilara, a także orkiestrową aranżację "Bohemian Rhapsody" grupy Queen oraz fragment ze ścieżki dźwiękowej Hansa Zimmera do filmu "Piraci z Karaibów".

Przypomnijmy, że Santander Orchestra to projekt edukacyjny składający się z najbardziej utalentowanych muzyków z całej Polski, którzy rozwijają swój warsztat pod okiem znakomitych dyrygentów i tutorów - zarówno na próbach, jak i koncertach. Podczas sobotniego koncertu młodzi artyści pokazali, że faktycznie umiejętności mają nieprzeciętne - szczególne brawa należą się koncertmistrzyniom skrzypiec i wiolonczel za fantastyczne solówki. Niestety, nagłośnienie tym razem zawiodło. Orkiestry nie wystarczy zaopatrzyć w mikrofony. Trzeba podążać za partyturą i reagować na to, co się w niej dzieje. Jeśli się tego nie zrobi, każdy instrument brzmi tak samo głośno. Może się więc zdarzyć - i tak było podczas sobotniego koncertu - że skrzypce czy wiolonczela grające solo nie miały szans przebić się przez akompaniującą im orkiestrę. A szkoda, bo jak wspomniałam, były to solówki zagrane pięknie, precyzyjnie i emocjonalnie.

Koncerty muzyki poważnej w Trójmieście


W drugiej części koncertu usłyszeliśmy prawdziwy muzyczny rarytas - Mszę Kreolską (Missa Criolla) argentyńskiego kompozytora Ariela Ramireza, opartą na motywach ludowych tańców latynoamerykańskich i stworzoną wkrótce po decyzji soboru watykańskiego II, umożliwiającej odprawianie mszy świętej w języku ojczystym. Wykonali ją Akademicki Chór Politechniki Gdańskiej i zespół Del Ande pod dyrekcją Mariusza Mroza.

Missa Criolla znacznie odbiega od stereotypu patetycznej mszy, jaki przez wieki wypracowali kompozytorzy. Pełna jest wigoru i radości, bo z taką właśnie radością i energią oddaje się cześć Bogu w Ameryce Południowej. Przyglądając się ekspresji solistów można było odnieść wrażenie, że opowiadają jakąś fascynującą i emocjonującą historię. Ta egzotyka i latynoskie rytmy tak bardzo przypadły do gustu słuchaczom, że po zakończeniu niezwłocznie poderwali się z miejsc nagradzając artystów owacją na stojąco.

Równie gromkie brawa należą się władzom Politechniki Gdańskiej za organizację tego niezwykłego wydarzenia, którego nawet burza nie ośmieliła się przerwać - rozpętała się dopiero blisko godzinę po zakończeniu koncertu, umożliwiając słuchaczom komfortowy powrót do domów.

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (22) 4 zablokowane

  • Było magicznie.

    Cudowny koncert. Dziękujemy i prosimy o więcej.

    • 5 1

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Koncert "Muzyka Letniej Nocy" na Politechnice Gdańskiej

    Muzyka Nocy Letniej

    Wspaniałe wydarzenie muzyczne,piękna sceneria i burza po koncercie.Mam szczęście,że mieszkam
    w sąsiedztwie Politechniki Gdańskiej i mogę ciszyć się piękną architekturą budynków ,a muzyka w tej scenerii wspaniale brzmi.

    • 3 1

  • Brawo. Piękne wykonamie i klasowi soliści. Pol. Ch.Kameralny też to spiewal niedawno

    Tylko tam tenor solista pial jak kogut. Koncert PG - profesjonalizm.

    • 1 1

  • SUPER

    Byłam w ubiegłym roku, byłam w tym roku, przyjdę za rok, bo warto

    • 3 1

  • tak jest

    "Niestety, nagłośnienie tym razem zawiodło. Orkiestry nie wystarczy zaopatrzyć w mikrofony. Trzeba podążać za partyturą i reagować na to, co się w niej dzieje. Jeśli się tego nie zrobi, każdy instrument brzmi tak samo głośno."
    Niestety jak bywam na koncertach w plenerze to generalnie mogę powiedzieć, że nagłośniają ludzie głusi.

    • 1 0

  • Było super!

    Za rok chcę znowu!

    • 2 1

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (8 opinii)

(8 opinii)
pop

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Günter Grass mieszkał: