• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Vacos Malcolm: Elektronika - miłość i misja

Patryk Gochniewski
29 maja 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Vacos Malcolm: Przy tworzeniu tego duetu nie opieraliśmy się kompletnie na tym, co robimy w innych projektach. Daliśmy sobie całkowicie wolną rękę, bez skupiania się nad gatunkami czy tempami utworów. Wspólnie kreując coś całkowicie dla nas nowego i spontanicznego. Doskonale się w ten sposób pracuje. Vacos Malcolm: Przy tworzeniu tego duetu nie opieraliśmy się kompletnie na tym, co robimy w innych projektach. Daliśmy sobie całkowicie wolną rękę, bez skupiania się nad gatunkami czy tempami utworów. Wspólnie kreując coś całkowicie dla nas nowego i spontanicznego. Doskonale się w ten sposób pracuje.

Łukasz Zieliński aka Vacos oraz William Malcolm to postaci, które zna większość osób od lat uczęszczających do trójmiejskich klubów. Znają się od dawna i mimo że na pierwszy rzut oka muzycznie mają ze sobą niewiele wspólnego, postanowili zawiązać wspólny projekt, którego efekty już powoli możemy zobaczyć. Duet Vacos Malcolm może być jedną z najgorętszych nazw najbliższych miesięcy.



Patryk Gochniewski: Decyzja o stworzeniu płyty była przemyślana czy spontanicznie powstała na sfinksowym zapleczu?

Vacos: Plan stworzenia wspólnego projektu kiełkował w nas długimi latami. Na przeszkodzie stał jednak brak czasu i mnogość innych zajęć oraz projektów. Ale udało się nam w końcu zmobilizować i dwa lata temu wzięliśmy się bardzo mocno do pracy. Głównie w nocy, kiedy mieliśmy święty spokój i nikt nam nie przeszkadzał.

Znacie się od lat, występowaliście już niejednokrotnie, ale zazwyczaj były to tylko występy na potrzeby konkretnej imprezy. Teraz jednak poszliście krok dalej. Czujecie, że to może przerodzić się w wieloletni projekt?

Malcolm: Mamy taką nadzieję. Zaangażowaliśmy się w stu procentach w Vacos Malcolm. Doskonale się rozumiemy i ciągle się rozwijamy. Tak naprawdę czujemy, że to dopiero początek. Liczymy, że jeszcze wiele przed nami!

Waszych utworów można posłuchać już na YouTube i od razu nasuwa się pytanie dlaczego aż tak różni się od tego, z czego was znamy. Jest mrocznie, transowo, spokojnie...

Vacos: Przy tworzeniu Vacos Malcolm nie opieraliśmy się kompletnie na tym, co robimy w innych projektach. Daliśmy sobie całkowicie wolną rękę, bez skupiania się nad gatunkami czy tempami utworów. Wspólnie kreując coś całkowicie dla nas nowego i spontanicznego. Doskonale się w ten sposób pracuje - bez żadnych oczekiwań i ograniczeń. Można to porównać do wzięcia pędzla w dłoń i rozpoczęcia malowania abstrakcyjnego obrazu. Po każdym kolejnym ruchu coraz bardziej czujemy co robić dalej i w którą stronę iść. Podobnie mamy z naszymi produkcjami. Zaczynamy dobierać elementy brzmienia i melodii - wzajemnie się podkręcamy lub stopujemy, przez co szybko udaje się nam wyciągnąć te elementy, które naprawdę się nam wspólnie podobają i układamy to w całość.

Na żywo jednak ten materiał świetnie się broni. Podkreślają to wszyscy, którzy widzieli wasz premierowy występ.

Malcolm: Naście lat na różnych scenach daje nam luz i doświadczenie. Wiemy, co porywa ludzi w graniu na żywo i jak mamy to przekazać. Naszym zamysłem jest przedstawianie naszego projektu głównie poprzez live act, a mniej poprzez wydawanie poszczególnych tracków. Warto tu wspomnieć, że gramy nasz całkowicie maszynowo - syntezatory, sekwensery, drum machiny, efekty - bez użycia komputera na scenie. Dzięki temu, każdy nasz występ jest trochę inny i nie ma szansy na dwa identyczne wykonania.


Kiedy dokładnie ukaże się krążek i jak będzie można się w niego zaopatrzyć?

Malcolm: Pracujemy nad nim, ciągle tworząc nowy materiał. Nie chcemy wydawać na siłę. Gdy uznamy, że jesteśmy gotowi na pełny album, to go wydamy. Póki co tworzymy i wciąż się rozwijamy, a skupiamy się na graniu na żywo.

Teraz trochę pozawracam głowę tylko tobie, Vacos. Bo wasz i projekt oraz twój nowy klub, Rathaus, łączą się w całość. Tam odbyła się premiera materiału.

Vacos: Tak, w Rathaus nagraliśmy nasze próby do pierwszego wspólnego występu przed Vitalikiem w Sfinksie. Te piwnice mają swój czar. Jest ciemno, mroczno, nie ma zasięgu i Rathaus charakteryzuje się doskonałą akustyką na scenie. To wymarzone miejsce na próby, jak i na granie.

Co cię w ogóle skłoniło do otwarcia tego miejsca?

Vacos: Głównie fakt, że Gdańsk jest na tyle dużym i prężnie rozwijającym się miastem, że jest tam miejsce na klub skoncentrowany na muzyce elektronicznej. Elektronika to nasza miłość i misja. Kolejne miejsce sprawi, że scena będzie się jeszcze bardziej rozwijała. Będziemy mieli coraz to większą liczbę lokalnych słuchaczy, lepszych artystów i djów oraz będziemy mogli zapraszać coraz większe nazwiska do Trójmiasta.

Wiesz, bo w Gdańsku nigdy nie było klimatu dla elektronicznych klubów. Dobrze radziła sobie tylko ciaśniutka La Dolce Vita, a wszystko inne momentalnie padało. Nie bałeś się? Czy po prostu uznałeś, że to dobry moment i hype na techno pozwolił stworzyć nową generację klubowiczów?

Vacos: Robimy to, bo to kochamy. Zysk schodzi na dalszy tor. Mam świadomość, że na początku będzie trudno, ale jestem pewien, że konsekwencja i trzymanie odpowiedniego poziomu przyniesie oczekiwany skutek. Już jest bardzo dobrze - dzięki temu, co robimy w Sfinksie i innych miejscach, ludzie nam ufają i chętnie sprawdzają, co przygotowaliśmy dla nich w Rathaus.

To dość enigmatyczne miejsce. Żeby je zobaczyć, trzeba tam pójść. Wciąż mało jest w Polsce klubów, które swoją promocję i markę budują jedynie na programie.

Vacos: Poszliśmy va bank. Bez kompromisów. Surowy wystrój, najlepsze nagłośnienie i światła. Zakaz zdjęć, aby w pełni oddać się muzyce i atmosferze miejsca. Chcemy, żeby Rathaus na długie lata pozostał na klubowej mapie Polski jako jeden z najlepszych klubów z muzyką elektroniczną. Klub zdecydowanie nie dla wszystkich, ale ci, do których skierowane jest to miejsce, na pewno je pokochają.

Wiadomo, na początku zawsze jest ruch, bo nowe przyciąga. Kiedy będzie optymalny moment na to, żeby ocenić czy otwarcie Rathausu to był dobry pomysł?

Vacos: Osobiście już mogę powiedzieć, że to był dobry pomysł. Dotarło do mnie mnóstwo sygnałów, że brakowało takiego miejsca i odbiór bliższych oraz dalszych znajomych jest bardzo pozytywny. Natomiast zobaczymy jak odbiorą miejsce obcy klubowicze. Dajmy sobie rok.

Vacos Malcolm Vacos Malcolm
Obaj macie sporo na głowie. Skupiacie się teraz wyłącznie na swojej muzyce czy jest ona jedynie odskocznią od codziennego natłoku obowiązków?

Vacos: Zdecydowanie jest odskocznią i relaksem. Spełnieniem samego siebie. Jedyne czego żałuję, to że wziąłem się za to tak późno. Ale na szczęście nie za późno. Wiem, że jest dużo osób, które bardzo chciałyby zacząć, ale nie mają na to czasu lub siły. Róbcie to! Zmotywujcie się i zacznijcie - naprawdę warto! Radość z tworzenia jest nie do opisania!

Malcolm: Dla mnie VM jest również swojego rodzaju odskocznią. Zwykle komponuję i nagrywam sam, chociażby przy solowym projekcie NIGHTRUN87. Proces twórczy przy VM jest zupełnie inny. Dużo negocjowania i odsuwania swojego ego na bok. Do tego kompozycyjnie i aranżacyjnie ten projekt jest zupełnie inną "bestią". Jestem naprawdę szczęśliwy, że w końcu udało nam się przysiąść do tego duetu. Przy każdym spotkaniu czuję, że odkrywam coś nowego w muzyce. Jestem ciekaw gdzie ta podróż nas zabierze.

Nie oszukujmy się, macie bardzo duże zaplecze kontaktów w całym kraju. Ruszacie w trasę albo chociaż na sporadyczne koncerty?

Malcolm: W tej chwili jeszcze nie możemy zdradzić żadnych szczegółów, ale w tym roku szykuje się kilka naprawdę ciekawych imprez, na których będzie można zobaczyć nas na scenie.

Miejsca

Opinie (31) 1 zablokowana

  • Wow!

    Nigdy bym nie podejrzewał, że pod jednym artykułem może zebrać się na raz aż tylu znawców niedość ze muzyki to jeszcze elektroniki i live actów xD gratulacje dla hejterów

    • 12 0

  • Nudy

    Posluchalem kilku kawałków na yt i d..py nie urywają. Owszem, brzmią poprawnie ale nie ma w nich nic, co sprawiloby bym chciał posłuchać jeszcze raz. Trochę jak zrobione na siłę po to by coś zrobić. Takie samo miałem wrażenie gdy słuchałem solowego projektu Pana Malcolma na jakimś koncercie w sfinksie. Niby wokal ok, melodie są, brzmienie ok. Ale jaj w tym brakuje, czegoś co by mnie ujęło.

    • 8 2

  • Slaboooo (1)

    Nightrun87 To stynthpolo nie wiem dlaczego promują to g*wno. Wkurza mnie że wszędzie wrzucają to na support. Człowiek przyszedł na koncert i chce posłuchać dobrej muzyki a tu malcolma zawsze musza wcisnąć

    • 2 1

    • Nie mówiąc o graniu do kotleta w xfactorze

      • 0 1

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (2 opinie)

(2 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Prawdziwe meksykańskie tortille są z mąki: