• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ważny powrót. Edyta Bartosiewicz zagrała w Gdańsku

Łukasz Stafiej
9 listopada 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Bartosiewicz wróciła na scenę po wielu latach przerwy. Nie licząc kilku gościnnych występów, solowego koncertu w Trójmieście w XXI wieku jeszcze nie miała. Bartosiewicz wróciła na scenę po wielu latach przerwy. Nie licząc kilku gościnnych występów, solowego koncertu w Trójmieście w XXI wieku jeszcze nie miała.

Prawdopodobnie był to najważniejszy koncert polskiego artysty w Trójmieście w tym roku. Po kilkunastu latach przerwy na scenę wróciła Edyta Bartosiewicz, ikona rodzimego rocka kobiecego lat 90. W niedzielę w klubie B90 artystka zagrała dla kilkuset wiernych fanów.



Przebój "Jenny" w nietypowej aranżacji. Posłuchaj fragmentu.

Bartosiewicz zaczynała na początku lat 90. Nic więc dziwnego, że koncert połączył kilka pokoleń fanów. Bartosiewicz zaczynała na początku lat 90. Nic więc dziwnego, że koncert połączył kilka pokoleń fanów.
Artystka była na początku koncertu wyraźnie stremowana, ale dobrej, muzycznej formy jej nie brakowało. Artystka była na początku koncertu wyraźnie stremowana, ale dobrej, muzycznej formy jej nie brakowało.
W latach 90. Edyta Bartosiewicz - razem z Kasiami: Nosowską i Kowalską - ramię w ramię przecierały szlaki kobiecego rocka. Po niecałych dziesięciu latach kariery i kilku wielkich przebojach na koncie, Bartosiewicz zamilkła. Załamanie nerwowe i depresja skutecznie trzymały ją z dala od sceny i studia nagraniowego przez niemal czternaście lat. Rok temu artystka wróciła do muzyki, wydając nieźle przyjęty przez krytyków album "Renovatio". W tym roku w sklepach pojawiła się jej kolejna płyta - wznowienie debiutanckiego krążka "Love".

To właśnie piosenki z pierwszego i ostatniego albumu zdominowały program niedzielnego koncertu w klubie B90. Gdy tylko Bartosiewicz pojawiła się na scenie, przywitały ją gromkie brawa i okrzyki. Mimo ogromnego doświadczenia scenicznego, artystka na początku zdawała się być wyraźnie stremowana. Być może onieśmieliła ją przestrzeń klubu i niewielki dystans z widzami, których na koncercie pojawiło się około ośmiuset. Jak sama przyznała, Gdańsk to pierwsze na jej trasie miejsce, gdzie widzowie podczas występu stoją, a nie siedzą.

Z każdym kolejnym dźwiękiem Bartosiewicz zyskiwała coraz więcej energii i luzu. Zaczęła wręcz symbolicznie od tytułowego "Love", w którym śpiewa o niełatwych powrotach i zapomnieniu. Potem fani usłyszeli m.in. "Nie zabijaj tej miłości", "If", "Upaść, by wstać", "Miłość jak ogień", "Have To Carry On" czy chóralnie odśpiewywane największe przeboje: "Skłamałam" i "Jenny" w zupełnie nowych aranżacjach, m.in. dzięki towarzyszącej zespołowi sekcji dętej. Na zakończenie półtoragodzinnego koncertu artystka była wywoływana na bis kilka razy.

Pomiędzy kolejnymi utworami Bartosiewicz nie raz dziękowała za wsparcie okazywane przez fanów i bardzo ciepłe przyjęcie w Gdańsku po tak wielu latach przerwy. W pewnym momencie, wzruszona przyznała: "Ta trasa to coś więcej niż tylko trasa koncertowa. To wracanie do życia. A wy mi w tym pomagacie. Dzięki, jesteście kochani".

To był bardzo ważny muzyczny powrót i być może najważniejszy koncert spośród wszystkich, jakie polscy wykonawcy dali w tym roku w Trójmieście. Edyta Bartosiewicz choć nie uniknęła kilku wpadek, była w niezłej formie i - co najważniejsze - udowodniła, że po wielu latach artystycznego zapomnienia, można z klasą wrócić na scenę.

"Skłamałam".

Miejsca

  • B90 Gdańsk, Elektryków

Wydarzenia

Opinie (41) 2 zablokowane

  • Bardzo dobry koncert i rewelacyjna artystka.

    To jest artystka której nie trzeba się wstydzić czy to słuchając jej w samochodzie czy nawet przy otwartych oknach w domu. Niewiele takich zostało i niestety nowych też niema.
    Jej dawne koncerty były gwiazdorskie na tle tego co działo się na świecie, a w Polsce była bezkonkurencyjna. nic nie trwa wiecznie ale teraz po powrocie też jest warta pieniędzy wydanych na bilet.

    Jest dowodem na to że nie trzeba świcić gołą pupą brać udziału w kampaniach wyborczych partii rządzącej czy śpiewać tekstów na zamówienie producenta parówek aby zrobić karierę.
    Należy chyba do nielicznych polskich kilku gwiazd na płytę której czekali fani.

    • 16 6

  • BIS

    Była wywoływana cztery razy na bis, za piątym już nie wyszła :)

    • 4 3

  • nagłośnienie na medal

    z podziękowaniem dla zespołu za doskonałe nagłośnienie.
    Utwór za utworem przez prawie 2 godziny z lekkością w głosie- szacunek Pani Edyto. Rozumiem,że jak się śpiewa setny raz ten sam utwór, to aż się chce zaiprowizować,osobiście jednak jestem za startymi wersjami.
    Było miło dla ucha i oka.

    • 10 2

  • fantastyczne wykonania

    Dziękuję za re-edycję Love. Ta płyta była zbyt wielka, żeby jej nie wznawiać.
    Na koncercie wiele było aranżacji na światowym poziomie. Na mnie największe wrażenie zrobiły: Still Got the Blues (jedyny bez gitary w rękach Edyty) i I Just Have To Carry On. No i naturalność w rozmowie z publicznością, która zachęcała i nie pozwalała zejść ze sceny. Miałam wrażenie, że uczestniczę w wyjątkowym wydarzeniu.

    • 11 3

  • cóż...

    Pisząc: "Prawdopodobnie był to najważniejszy koncert polskiego artysty w Trójmieście w tym roku", Pan Łukasz grubo się myli. I nie tłumaczy tego nawet "prawdopodobność". Rozumiem, że fani cieszą się, że wróciła po, ogólnie to nazywając, przejściach. Ale nie może być tak, że już sam fakt powrotu świadczy o wielkości!. Byłem kilkanaście lat temu na koncercie Edyty - to była moc, szał. Dziki szał, chciałoby się napisać. Obecnie, przykro to pisać, ale jest słabiutko. Para uszła. Nie wiem czy dobre jest zachwalanie przyczynowo-skutkowe, czy szkodliwe. Mam wrażenie, że tak się właśnie po prostu dzieje. Na pewno nie był to "najważniejszy koncert spośród wszystkich, jakie polscy wykonawcy dali w tym roku w Trójmieście". Chyba, że Autor ma na myśli wyłącznie pozamuzyczne odniesienie.

    • 5 5

  • Cudowny koncert!!!

    Świetna forma, niesamowite wykonanie (zwłaszcza starych kawałków z krążka LOVE), Fantastyczny koncert. Brakuje dzisiaj prawdziwych artystów, którzy potrafią śpiewać i grać na instrumencie. Ogromny szacunek dla Pani Edyty. Dziękuję za powrót na scenę. :)

    • 6 4

  • Jak zwykle dziennikarz chyba nie dotrwał do końca bo Edyta bisowala 5 razy a nie 2!

    • 6 1

  • Do Pana Autora

    Wydawało mi się, że pisząc artykuł o jakimś wydarzeniu powinno się zostawać do końca. Dla Pana informacji - Edyta Bartosiewicz nie bisował 2 razy. Bisów było znacznie więcej. Z artykułu wynika że piosenkarce przeszkadzała stojąca widownia. Przecież wyraźnie oświadczyła, że woli aby ludzie na koncercie stali bo wtedy jest zupełnie inna atmosfera - koncertowa. Po prostu mam wrażenie, że był Pan na innym koncercie niż My.

    • 9 2

  • koncert Edyty

    Pierwsza cześć - senna i leniwa, niemal zasypiałem (może efekt zmęczenia po pracy), druga część już żwawsza i rockowa...i moja ukochana Niewinność wraz z pozostałymi bisami. Przebudzony i zadowolony wyszedłem z sali, że w końcu zobaczyłem i usłyszałem Ją na żywo. Bo po majowym odwołanym koncercie, kiedy to musiałem anulować wejściówkę to myślałem, że ją....
    no i zyskaliśmy na cenie biletów bo były niemal połowę tańsze, więc nie płakać !

    • 1 4

  • Niezgodne z prawdą

    Czy dziennikarz był na całym koncercie? Czy tylko na jeigo wycinku? Koncert trwał 2 godziny, a Edyta bisowała 5 razy! Za każdym razem grając jedną piosenkę.

    • 7 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (1 opinia)

(1 opinia)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Jan Paweł II odbył osiem podróży apostolskich do Polski. Ile razy odwiedził Trójmiasto?