- 1 Majaland: znamy termin otwarcia i cennik (279 opinii)
- 2 Czy marihuana powinna być legalna? (244 opinie)
- 3 Po 30 latach Kaliber 44 wciąż zachwyca (45 opinii)
- 4 Afera o kolekcjonerską monsterę (60 opinii)
- 5 Skecz o urokach jazdy obwodnicą (65 opinii)
- 6 Planuj Tydzień: koncerty i wiosenne targi (13 opinii)
Wieczór kawalerski. (Nie)zapomniane wspomnienia
Wieczory kawalerskie to nie tylko wypad do klubu ze striptizem. Jak można się rozerwać przed ślubem? Jak spędzić "ostatnią" noc na wolności? Czy pamiętacie coś z waszych wieczorów kawalerskich?
Porwania i wymuszenia
Młody nie chciał się zgodzić, bo już się dobrze bawił, ale w końcu wspólnikowi udało mu się go przekonać. Wynajęta limuzyna i dwóch kolegów grających role ochroniarzy miało zawieźć pana młodego do klienta, do pensjonatu za miastem.
- Kiedy dotarli na miejsce, jeden z ochroniarzy wysiadł z limuzyny i razem z młodym zaczęli szukać klienta. Nagle na parking wjechało z piskiem opon złote bmw. Czterech facetów w kominiarkach wyciągnęło kierowcę z limuzyny, wpakowało go do bagażnika i odjechali na oczach pana młodego. Niestety, nie dane nam było zobaczyć jego miny.
- Chcesz pomóc? To masz - i wręczył mi pistolet.Młody, zgodnie z planem, zadzwonił do kumpli, których niedawno opuścił i poprosił o pomoc.
- Czekaliśmy ukryci w krzakach pod pensjonatem. Odczekaliśmy piętnaście minut i zajechaliśmy na parking. Młody był w fatalnym stanie, łyknął historię bez zmrużenia oka. Jechaliśmy do Gdańska w grobowej atmosferze. Próbowałem się dowiedzieć, o co chodzi i czy mogę jakoś pomóc, ale młody był bardzo tajemniczy. W pewnym momencie jednak wybuchł i opowiedział o porwaniu. Szukaliśmy zaginionego klienta i jego ochroniarza. W pewnym momencie natknęliśmy się na znajomą limuzynę zaparkowaną w umówionym miejscu. Jeden z ochroniarzy, który jechał z nami samochodem zwrócił się do mnie: - Chcesz pomóc? To masz - i wręczył mi pistolet.
Młody wpadł w panikę. Zaczął krzyczeć - "Nie chcesz mu pomóc, rozumiesz, stary? Nie chcesz mu pomóc!" Wysiedli we trzech z auta - ochroniarz, młody i organizator całej akcji. Podeszli do limuzyny i otworzyli bagażnik. W środku znajdowała się... skrzynka piwa. W tym samym momencie z zaparkowanych dookoła samochodów wyskoczyli pozostali uczestnicy spisku.
Reakcję pana młodego możemy sobie tylko wyobrazić.
Naszym klientom polecamy głównie atrakcje wodne: motorówki, żaglówkiStriptizerki wciąż w modzie?
- Naszym klientom polecamy głównie atrakcje wodne: motorówki, żaglówki - mówi Jagoda Mikołajczak z Agencji Jey-Jey, specjalizującej się w wieczorach kawalerskich. - To niezwykła atrakcja zwłaszcza dla klientów z innych miast albo z zagranicy. Niektórzy przyjeżdżają na cały weekend. Zamawiają całe vip-pakiety i przez cały czas towarzyszą im przewodniczki i striptizerki. Czasami się zdarza, że się rozochocą i składają dziewczynom nieprzyzwoite oferty, ale zazwyczaj wystarczy jedno lodowate spojrzenie, by przywołać panów do porządku.
Imprezę wodną zorganizowali też swojemu przyjacielowi Michał i Krzysztof. "Kawalerowie" zjechali się na Mazury z całej Polski - tam wynajęli trzy jachty motorowe.
- Jeden z nich był gigantyczny, miał zamontowany nawet ekran i rzutnik, na którym oglądaliśmy mecz Polski na Euro - śmieje się Michał. - Bujaliśmy się po Mazurach, przeżyliśmy srogą burzę, uszkodzenie sterów, wyciąganie z mielizny, a nawet wizytę w szpitalu, bo jeden z nas dość poważnie się uszkodził przeskakując w porcie z jachtu na jacht. Striptizerek nie było, choć kolega miał ogromną ochotę na dziewczyny. Później go pokarało, bo to właśnie on wylądował w szpitalu - śmieje się Michał.
Limuzyną po mieście
Wieczory kawalerskie często wiążą się z podróżami limuzyną po mieście. Czy faktycznie wygląda to tak, jak na hollywoodzkich filmach: szampan, dziewczyny i narkotyki?
- Moje auto wynajmują zazwyczaj dziewczyny na wieczory panieńskie - mówi właściciel Limogdansk.pl oferującego przejażdżki ośmioosobowym hummerem. - Zazwyczaj panowie wynajmują auto na dwie godziny, kręcą się po mieście od klubu do klubu. Striptizerek zbyt często nie zapraszają, mam wrażenie, że ten trend ostatnio nie jest w modzie.
Z obsługi takich imprez zrezygnowała firma Lincoln Town Car.
- Odpuściliśmy sobie. Historie działy się dantejskie. Dziewczyny w szpilkach skakały po skórzanej tapicerce, papierosy, alkohol. Auto wracało zdemolowane, a koszty naprawy czasem były większe niż koszty wynajmu.
(Nie)głupie pomysły
Wieczór kawalerski to taki moment w życiu człowieka, w którym przychodzą mu do głowy idiotyczne pomysły. Jak na przykład dowcipnisiowi, który dla żartu na lotnisku w Rębiechowie zaczął wykrzykiwać, że ma przy sobie ładunki wybuchowe. Funkcjonariusze Straży Granicznej z Zespołu Interwencji Specjalnych nie docenili jego poczucia humoru. Powalili "terrorystę" na ziemię i zakuli w kajdanki. Żart został "nagrodzony" mandatem w wysokości 500 zł.
- W trakcie jednego z wieczorów kawalerskich mieliśmy urządzoną "grę sprawnościową" - opowiada Janek. - Każdy z uczestników dostał kieliszek do zawieszenia na szyi. Celem drużyny było dotarcie do domu pana młodego, z tym że w każdym napotkanym sklepie mieliśmy obowiązek nabyć odpowiednią ilość wódki i ją skonsumować na miejscu. Nie była to łatwa konkurencja, część zawodników dotarła na miejsce tylko dzięki heroicznej postawie przyjaciół podtrzymujących ich w pionie.
Jak to? Bez alkoholu?
- Brałem udział w takim wieczorze kawalerskim raz. Był bardzo skromny, było nas ledwie czterech - mówi Adrian. - Nie piliśmy, takie było założenie od początku. Zrobiliśmy sobie fajne jedzenie, gadaliśmy do północy, a później pojechaliśmy na plażę. Było ciepło, więc rozebraliśmy się do naga i kąpaliśmy w blasku księżyca. Później biegaliśmy na golasa po plaży. Było cudownie. I bez grama alkoholu.
A wy - jak wspominacie wasze wieczory kawalerskie?
Miejsca
Opinie (95) 1 zablokowana
-
2016-07-10 22:46
Typowe naciąganie cebulaczków.
- 13 0
-
2016-07-11 00:25
(2)
Jezus jaka porażka. . Czy teraz to konieczność uczcić kawalerskie tylko i konieczne z k... urwami? Wieczór kawalerski to apaoyknaie facetów raczej zabawa alko a nie dookoła koniecznie gole pupy bo "całe zycie" zostanie już tylko jedna mu do oglądania. . Porażka nigdy w życiu nie chciałabym doświadczyć kawalerskie go w takim razie swojego mężczyzny.. nie wiadomo co kolega przyjedzie do "głów"
- 14 3
-
2016-07-11 22:18
Ja bym nigdy w życiu nie chciał mieć do czynienia z kobietą, która nie potrafi napisać po polsku i bez błędów kilkuzdaniowego komentarza.
- 6 0
-
2016-07-11 23:09
matko, naebany czy cus?
Apauoknaje coooo? Po polsku daj
- 1 0
-
2016-07-11 06:52
Żenada, ostatni dzień wolności itp. (2)
To po co sobie "marnują życie" ślubem, skoro muszą na koniec robić taką żenuę. Chyba jestem już stary, bo to tak żałosne, że aż boli.
- 21 1
-
2016-07-11 10:05
Na zdradę zawsze jest czas ! (1)
Mały skok w bok, nikomu jeszcze nie zaszkodził...
- 0 3
-
2016-07-11 11:18
Lizanie łap po jest bolesne, chyba że jest się stalowym cynikiem
- 0 1
-
2016-07-11 10:44
Kawalerski żenada
Kawalerski świadek chciał zrobić na kręglach, piwko i jakieś Tany Tany. Wszystko po konsultacji z Panem Młodym i info dla kolegów. Ale narzeczona zgadała się z kolegą Pana Młodego i zrobili mu w parku linowym nie zapraszając świadka Pana Młodego.Słabe to było.
- 1 3
-
2016-07-11 13:26
kawalerka
Ja polecam aktywnie przed imprezą, crashball to jest petarda!
- 0 4
-
2016-07-11 14:27
....udawany kawalerski
Kiedyś z kumplami poszliśmy do Kabaretu w Gdańsku i w wyniku losowania zostałem wytypowany na fałszywego przyszłego "żonkosia". Dostałem pamiątkę-dyplom, extra zainteresowanie od lokalnych Pań, figę z makiem ze zniżki na striptiz . Teraz już wiem jak wygląda kawalerski:alkohol, panny, wir w portfelu, alkohol, wir w portfelu, alkohol, wir we łbie....kac...alkohol....Więc te panny to tylko na początku ,potem już jeden pies....
- 8 1
-
2016-07-11 20:53
Finał
"Brałem udział w takim wieczorze kawalerskim raz. Był bardzo skromny, było nas ledwie czterech - mówi Adrian. - Nie piliśmy, takie było założenie od początku. Zrobiliśmy sobie fajne jedzenie, gadaliśmy do północy, a później pojechaliśmy na plażę. Było ciepło, więc rozebraliśmy się do naga i kąpaliśmy w blasku księżyca. Później biegaliśmy na golasa po plaży. Było cudownie. I bez grama alkoholu."
Później sex na plaży przy blasku księżyca. Feee- 6 3
-
2016-07-12 08:45
na szczęście odbyło się bez takich stulejarskich historii i bez takiej homo-przygody na końcu
- 0 0
-
2016-07-12 09:54
Ja lubię każdą muzykę. Byle była grana na żywo.
- 0 0
-
2016-09-06 14:11
A ja miałem kawalerski jak z filmu :D Najpierw mieliśmy degustację whisky, każdy z nas ubrany w garniaki, po prostu mega, a do tego później cygaro. Rozmowy o kobietach, muzyce, filmach... naprawdę taki klimat mi odpowiada. Chłopaki mnie porwali do Szczecina i zatrzymaliśmy się w hotelu Dana, z tego co się orientuję to własnie tam dograli szczegóły i oni im zapropnowali coś takiego. Strzął w dziesiątkę!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.