• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wszyscy przeklęci balują w Sfinksie. 30 lat legendarnego sopockiego klubu

Patryk Gochniewski
21 maja 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Świętowanie 30-lecia sopockiego Sfinksa rozpoczęło się od "Guilty Pleasure", pokazu Alicji Grucy - współzałożycielki klubu. Już od pierwszych chwil było wiadomo, że będzie to bal nad bale. Taki, który pamięta się latami. Świętowanie 30-lecia sopockiego Sfinksa rozpoczęło się od "Guilty Pleasure", pokazu Alicji Grucy - współzałożycielki klubu. Już od pierwszych chwil było wiadomo, że będzie to bal nad bale. Taki, który pamięta się latami.

Sfinks. Dziś Sfinks 700. Najdłużej działający klub w Polsce. Gdyby nie to miejsce, wiele innych lokali zapewne by nie powstało. To tu rodziła się krajowa scena techno, to tu odbywały się pierwsze występy didżejskich gwiazd i to tu miały swoje miejsce wszystkie kolorowe ptaki Trójmiasta. 30 lat. Szmat czasu. Nie mogło obyć się bez balu.



Najbliższe imprezy klubowe w Trójmieście



Parafrazując refren przeboju Budki Suflera, "Bal wszystkich świętych", można powiedzieć, że w piątek odbył się bal przeklętych. Nieświętych. Bo tak przez wielu odbierane jest towarzystwo, które przez lata zbierało się wokół sopockiego Sfinksa. Wiele historii zostało wyssanych z palca. Ale plotki zapamiętuje się łatwiej. Tyle że czy to źle? Dzięki tym miejskim legendom Sfinks był i jest wciąż na ustach wielu.

Piotr Jahołkowski aka Ultra Piotr Violet zaprezentował barwny performance na sfinksowej fontannie. Piotr Jahołkowski aka Ultra Piotr Violet zaprezentował barwny performance na sfinksowej fontannie.

Czy bywasz w Sfinksie?

To od samego początku miała być przystań dla wszelkiej maści artystów. Od muzyków, przez malarzy, po performerów. I tak też jest do dziś. Kolorowe ptaki mogą tu znaleźć swoje miejsce. Nikt tu nikogo nie ocenia, nie patrzy krzywym wzrokiem. Sfinks jest wolny. Podobnie jak wolni są ludzie, którzy go tworzyli, tworzą i będą tworzyć.

Ależ to był bal! Czy można go porównać do pierwszego "Balu na gruzach"? Nie mnie to oceniać. Zapewne wielu znajdzie punkty wspólne. Niemniej, była to impreza, która naprawdę godnie podsumowała te trzy dekady działalności.

Pokaz mody Alicji Grucy, performance Krzysztofa Leona Dziemaszkiewicza, performance Piotra Jahołkowskiego, koncerty Pawlak/Woltczak oraz Elektro Nic, czyli trio Leszek Możdżer, Marta Wajdzik i Vojto Monteur. A po tym wszystkim impreza pełną gębą. Działo się - mówiąc krótko.

Podczas hucznych urodzin Sfinksa nie mogło zabraknąć jego ikony - Krzysztofa Leona Dziemaszkiewicza, który nie tylko zaprezentował swój performance, ale też był odpowiedzialny za reżyserię pokazu Alicji Grucy. Podczas hucznych urodzin Sfinksa nie mogło zabraknąć jego ikony - Krzysztofa Leona Dziemaszkiewicza, który nie tylko zaprezentował swój performance, ale też był odpowiedzialny za reżyserię pokazu Alicji Grucy.
Już dawno nie było tak, że od samego otwarcia drzwi Sfinks pękałby w szwach. A ludzi cały czas przybywało. Nie oszukujmy się - gros zebranych to ci, którzy tworzyli, współtworzyli i bywali podczas początków tego miejsca. Ludzie kultury, rozrywki i sztuki. Przyjaciele Sfinksa. Ale też po to była ta impreza, aby ponownie się spotkać. Przecież zapewne wielu z gości nie widziało się przez długie lata.

Czytaj także: Sopot bez Sfinksa jest jak jazz bez swingu



Widać to było, kiedy przechadzało się między poszczególnymi pomieszczeniami. Każdy rozmawiał, witał się, przytulał. Był to bal bardzo rodzinny. Same znajome twarze. Zarówno te z wczesnego, jak i obecnego Sfinksa. Ta impreza była dla nich. Jasne - wejść mógł każdy, jednak widać było, że to wydarzenie wyjątkowe. Tak, jak wyjątkowe jest to miejsce.

Leszek Możdżer, dobry duch Sfinksa, który wyciągnął go z tarapatów dekadę temu. Na urodzinach klubu wystąpił z projektem Elektro Nic, który współtworzy z Martą Wajdzik i Vojto Monteurem. Leszek Możdżer, dobry duch Sfinksa, który wyciągnął go z tarapatów dekadę temu. Na urodzinach klubu wystąpił z projektem Elektro Nic, który współtworzy z Martą Wajdzik i Vojto Monteurem.
Nie ma Sopotu bez Sfinksa. Nie ma polskiej sceny klubowej bez Sfinksa. To bezsprzecznie najbardziej znany i niezwykle ważny klub na krajowym podwórku, ale znany również poza granicami. Łącznik pokoleń artystów oraz imprezowiczów. Bardzo często również wyznacznik trendów.

30 lat? Mało! Sfinksie - przynajmniej kolejnych tylu. A później następnych. Ten klub zawsze miał szczęście do ludzi. Zajmowały się nim osoby pełne pasji, którym zależało, aby był wyjątkowy. I to się udaje. Mimo wzlotów i upadków trwa w najlepsze. I oby tak pozostało.

Wydarzenia

Bal XXXlecia Sfinksa (1 opinia)

(1 opinia)
50 zł
clubbing / disko

Miejsca

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (120)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Sea You 2024

159 - 209 zł
Kup bilet
festiwal muzyczny

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (7 opinii)

(7 opinii)
169 zł
Kup bilet
pop

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Wegańska knajpa, w której znajdziemy rośliny, zieloną ścianę z mchu i huśtawki to: