• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zbiera figurki amerykańskich superbohaterów

Jakub Gilewicz
14 grudnia 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 

Zobacz kolekcję niezwykłych figurek oraz inscenizowane walki amerykańskich superbohaterów.


Kiedy był dzieckiem, nie oglądał Bolka i Lolka. Wolał mutanty z Wojowniczych Żółwi Ninja i postacie z He-Man and The Masters of the Universe. W kolejnym odcinku cyklu Pasjonaci przedstawiamy Łukasza Kowalczuka, który kolekcjonuje figurki bohaterów amerykańskich kreskówek i komiksów.



Twoja ulubiona postać z Wojowniczych Żółwi Ninja to:

- Pamiętam do dziś ten szał na podwórku wywołany serialem o żółwiach ninja - wspomina dziecięce lata Łukasz Kowalczuk. Jako mały chłopak chciał być Leonardem. Zmutowany żółw miał na głowie niebieską bandanę i walczył dwoma katanami.

W polskich domach zielony bohater pojawiał się co sobotę rano. Na szklanym ekranie towarzyszyli mu uzbrojony w kij Donatello, władający dwoma nunchaku Michelangelo i dzierżący dwa sai Raphael. Cztery żółwie pod kierownictwem szczura Splintera - mistrza ninjutsu - przeważnie spuszczały łomot zbirom złego Shreddera.

- Animowany serial powstał w latach 80. w Stanach Zjednoczonych, a do Polski trafił w 1991 r. Wyobraźnie dzieci na całym świecie opanowały żółwie. Choć tak naprawdę pierwsze przygody zielonych postaci dedykowane były raczej dorosłym. I to nie widzom, a fanom komiksów. Zanim bowiem powstał serial, w 1984 r. wydano pierwsze biało-czarne zeszyty z przygodami zmutowanych żółwi. Początkowo była to dość brutalna historia. Dopiero później przystosowano ją do potrzeb małych odbiorców - opowiada pasjonat.

Wraz z sukcesami komiksu i serialu, tryumfy święcił przemysł zabawkarski. Na rynku pojawiały się kolejne wersje figurek bohaterów Teenage Mutant Ninja Turtles.

- Oryginały są bardzo dobrze wykonane. Dobre materiały i farby robią swoje, a ponadto produkowane dziś figurki zginają się w kilkudziesięciu miejscach. Gorzej z podróbami, czyli tak zwanymi bootlegami. Tu na przykład mam żółwia z ukraińskiej Odessy. Wykonany ze słabej jakości plastiku, a do tego najpewniej jest pusty w środku. Rodzicom i dzieciom nie polecam, ale jako eksponat w kolekcji może być - ocenia pasjonat i odkłada żółwie ninja.

Po czym blat stołu zajmuje horda kreatur pod dowództwem złego Szkieletora. Muskularne, groźnie uzbrojone, z wyglądem, który ma budzić strach. Jest więc czerwony Rattlor, który przypomina jaszczurkę od lat ćwiczącą w siłowni i szczerzący zęby Quakke z maczugą zakończoną potężnym głazem. Łącznie prezentuje się tu kilkadziesiąt postaci z bijących niegdyś rekordy popularności serialów He-Man i Władcy Wszechświata oraz Nowe Przygody He-Mana.

- To jest bardzo prosta historia. Opowiada o księciu Adamie, który w razie potrzeby zmienia się w He-Mana. Wyciąga miecz i wypowiada słowa "Na potęgę Posępnego Czerepu, mocy przybywaj!". Dzięki temu staje się superbohaterem, a jego nieco tchórzliwy tygrys Cringer przemienia się w bojowego kota. Razem są w stanie bronić planety Eternia przed siłami zła - wyjaśnia Kowalczuk.

Pierwsze figurki z serialów o He-Manie Łukasz otrzymał w prezencie od rodziny. Zabawki pamiętają czasy zakupów w Peweksie i Baltonie. To było kilkadziesiąt lat temu. Dziś Łukasz szuka brakujących eksponatów w internetowych serwisach aukcyjnych. Czasami też wybiera się na wyprawę po bazarach i sklepach z używaną odzieżą.

- To, co zobaczyłem kiedyś w witrynie lumpeksu przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Stały tam cztery duże figurki firmy Mattel z serialu Street Sharks. Kosztowały razem 22 złote, a że był piątek dostałem 30 procent zniżki. Pani była zdziwiona i widząc moją minę chyba żałowała, że dała taką cenę - wspomina kolekcjoner.

Tego dnia na półce pasjonata wylądował niebieski rekina o imieniu Streex, który jeździ na rolkach. Dalej stanęły muskularny Big Slammu, czyli rekin wielorybi i lubieżna orka zwana Moby Lick. Jako czwarty pojawił się zaś Jet Pack Jab, który zdaniem kolekcjonera jest krzyżówką rekina młota i myśliwca F-16.

Szafkę po przeciwnej stronie pokoju zajmują z kolei postacie wydawnictwa Marvel Comics. Iron Man łypie groźnym wzrokiem, Wolverine ma w gotowości szpony, a Doctor Octopus wyciąga swoje mechaniczne ramiona w kierunku Spider-Mana. - To ikony światowej popkultury. Już jako postacie z komiksów cieszyły się ogromną popularnością, ale jeszcze większą sławę przyniosły im wielkie kinowe produkcje - ocenia pasjonat, który od lat związany jest ze środowiskiem twórców i fanów komiksów.

Jako student filologii polskiej na Uniwersytecie Gdańskim napisał pracę magisterską o TM-Semic, czyli o największym wydawnictwie komiksowym lat 90. w Polsce. Dzięki firmie w kraju nad Wisłą można było śledzić przygody m.in. Batmana, Punishera, Spider-Mana oraz X-menów.

W tym roku na rynku pojawiła się książka Łukasza o działalności TM-Semic. Pasjonat prowadzi także małe wydawnictwo komiksowe. Rysuje, wydaje, promuje. Pasją dzieli się też regularnie na swojej stronie internetowej. - To serwis o produktach popkultury, które są często tak złe, że aż dobre - głosi oficjalne hasło przewodnie strony.

Otoczony właśnie takimi produktami, Łukasz godzinami wpatruje się w ekran monitora. Na co dzień pracuje bowiem jako grafik komputerowy. W chwilach przerwy lubi popatrzeć na kolekcję, która jest dla
niego sporą inspiracją. - Mam marzenie, aby kolekcjonowanie tego typu przedmiotów nie było w polskich realiach luksusem. Bo zbieranie figurek to praktycznie studnia bez dna - kończy pasjonat.

Ma pięć pokładów, osiemnaście żagli i 104 działa, a jego budowa zajęła Przemysławowi Kołodziejskiemu dziewięć lat. Zobacz drewniany model okrętu żaglowego HMS Victory.

Indianin z tomahawkiem, sanie Mikołaja i muskularny wielbłąd to tylko niektóre wzory policyjnych naszywek. Zobacz kolorową kolekcję Pawła Zabrockiego z Gdańska.

Opinie (40) 9 zablokowanych

  • zamist dorosnąć i zająć się pracą, rodziną (5)

    to on zbiera figurki.

    Dobrze, że jeszcze nie bawi się w piaskownicy.

    • 28 66

    • stolec ci do tego pajacu

      ty pewnie się puszczasz jak szmata i tracisz kasę na alkohol, śmieciu

      • 0 0

    • Jakie to puste wypowiadać się o kimś kogo się absolutnie w ogóle nie zna, z absolutną pewnością, że MA RODZINĘ, NIE MA PRACY itd. To ja też sobie pozwolę na małą grę w "pustaka":

      "zamist dorosnąć i zająć się pracą, rodziną (3)
      to on zbiera figurki. Dobrze, że jeszcze nie bawi się w piaskownicy."

      ZAMIST dorsonąć to ono nic w życiu nie robi zamiast zająć się chorą matką i dwójką swych niedorozwiniętych dzieci, siedzi w tech internetach pisząc bzdury a potem starając się wytłumaczyć im dlaczego ich niejasnej płci opiekun podpisuje się w internecie słowem d*pa - ale dla zmyły po angielsku i z jednym ekstra "S".

      • 0 0

    • On ma akurat bardzo ładną i mądrą żonę. Tworzą bardzo zgrany duet i potrafią się w życiu bawić. Czego i tobie DOROSŁY smutasie życzę ;).

      • 11 2

    • (1)

      Skąd założenie, że praca, hobby i rodzina muszą sobie przeszkadzać? Jako dzieciak wolałbym ojca z takim hobby, który w dodatku chętnie by się ze mną bawił w piaskownicy, niż spaślaka przed telewizorem, mruczącego coś tylko pod nosem.

      • 41 4

      • Dokładnie

        Tzw. Miecia : )

        • 9 3

  • Ja zbieram kapsle,butelki i puszki po wypitych piwach. (1)

    Tyle tego jest ze nie mam juz gdzie skladowac a na smietnik nie wyrzuce zeby zury nie skorzystaly. Nagromadzilem tego 3 pelne pokoje pod sufit.Jestem dumny z mojego hobby.Moze jakas gazeta mnie opisze?

    • 11 6

    • Noooo to z dumą możesz przekazać swoje pijackie geny dalej, niechaj trwa degeneracja społeczna i ogłupienie obywateli tego kraju.

      • 0 0

  • (1)

    ja zbieram woreczki strunowe, czy trojmiasto chce zrobic ze mna wywiad na ten temat?

    • 8 2

    • Przecież próbowali - tyle, że tak naprawdę nie masz nic interesującego do opowiedzenia o swoim szarym życiu...no i w "kamerę by cza było mówić"...

      • 0 0

  • kolejna dzidzia-piernik...... (1)

    Może czas dorosnąć A figurki sprzedać albo dać dziecku?

    • 1 10

    • Może przydałaby się drobna kontrola znajomości języka ojczystego?
      Dzidzia to forma żeńska, którą raczej ciężko logicznie zastosować do postaci mężczyzny...

      • 0 0

  • Może ogarnijcie najpierw wartość kolekcjonerską niektórych egzemplarzy...

    ...marnej jakości specjaliści od internetowego pouczania co ma gość zbierać a co nie bo A: ja wiem, że w tym smutnym kraju całkowicie świetne jest zbieranie podkładek pod piwo, etykiet zapałczanych, kart telefonicznych, monet albo znaczków ale na boga żeby zbierać cokolwiek innego to nie - infantylne i zakazane i nie przystoi. B: jak w temacie, może warto najpierw zobaczyć ile można na takich figurkach zarobić kalafiorowe opiniotwórcze smutasy? Jeśli wstydzicie się 50zł sztuka na rękę za przekazanie plastiku z rąk do rąk no to miłego bycia ubogimi w życiu - mężnymi i dojrzałymi, nie-infantylnymi ubogimi. C: szkoda gadać - smutny, szary kraj, albo przepraszam, kraj ok, tylko ludzie jak ta dykta - zacznijcie czytać bo Coca Colą i piwem mózgu nie nakarmicie

    • 2 0

  • Bardzo pozytywne hobby. Fajnie mieć pasję. Lepsze to od bycia miałkim i bezbarwnym. Pozdrawiam!

    • 3 0

  • Oklaski za pasję! (5)

    W Polsce takie hobby jest mało popularne z uwagi na słabo rozwinięty przemysł komiksowy.

    W Stanach Zjednoczonych, gdzie komiks jest częścią narodowej kultury od lat 30. XX wieku, komiksami i kreskówkami, filmami oraz grami wideo na nich opartymi interesują i pasjonują się miliony ludzi.

    • 45 9

    • ...i wydają na to miliony, jeśli nie miliardy $ (4)

      bo chyba tylko o to tu chodzi?

      • 6 2

      • (3)

        Raczej o rozrywkę i - wbrew pozorom - rozwój intelektualny. Nie wszystkie komiksy są dla dzieci i mają banalne przesłanie.

        • 10 3

        • Tak, wmawiaj sobie że "rozwijasz się intelektualnie" (2)

          kupując plastikowego Spidermana za 100 zł, ofiaro marketingu.

          • 14 13

          • A w Polsce ile masz ofiar marketingu

            który sprzedaje miniaturki drewnianego narzędzia tortur do powieszenia na ścianę?

            • 1 0

          • On mowi o poziomie komiksu synku...
            a nie o hobbyscie... jak bys nie zauwazyl ;)

            • 5 4

  • (1)

    W sumie to może mało męskie hobby, ale lepsze takie niż żadne. Każdy lubi to co chce. Trochę go rozumiem, bo mimo, że jestem kobietą i matką dwójki dzieci zbieram kapsle (mam ich około 300) i interesuję się remontowaniem mieszkań. To nie są z kolei "damskie" zajęcia, a mnie kręcą i tyle. Tak więc brawo, że facetowi się chce i nie wstydzi się tego.

    • 10 2

    • piszesz, że to mało męskie no to sprawdź Collina hc = punk lub BdK pub core

      Odkryjesz męska stronę kolekcjonera figurek ;)

      • 2 1

  • cybenetyczny Homer Simson kontra Orka z jęzorem.. (3)

    ..i ten piekny dzwięk który kolekcjoner wydaje.....myśle ze gdyby pokazał jak sie bawi swojemu lekarzowi mógłby sie starać o dozywotnią rentę i miejsce na sreberku...

    • 21 39

    • I właśnie to jest pozytywne, że nie jest to kolejny Janusz w kubotach.

      • 10 4

    • Bo ty robisz same poważne rzeczy w swoim smętnym życiu. (1)

      Skończ chrzanić farmazony, kanapowy nudziarzu. Słowa "pasja" i "hobby" są widać całkowicie ci obce.

      Idź pomarudzić o polityce, to taaaaakie pasjonujące...

      • 23 8

      • agresja nienawisc i chamski jezyk oto Twoja prawdziwa pasja

        • 3 8

  • "Tak złe że aż dobre." (1)

    To jakaś znajoma logika. Naszego noblisty?

    • 4 5

    • Raczej naszego premiera i prezydenta ...

      • 3 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (8 opinii)

(8 opinii)
pop

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Który z poniższych kabaretów został założony w Trójmieście?