• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Złote Lwy w Gdyni: zaskakujący werdykt

Tomasz Zacharczuk
12 grudnia 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 

Złote Lwy 45. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni dla filmu "Zabij to i wyjedź z tego miasta" Mariusza Wilczyńskiego. To pierwszy przypadek, gdy nagrodę główną gdyńskiego festiwalu zdobywa film animowany. Srebrne Lwy powędrowały w ręce twórców "Sweat", który łącznie zgarnął aż sześć indywidualnych nagród. Sporą niespodzianką jest brak wyróżnień dla Jana Komasy za "Hejtera" i Małgorzaty Szumowskiej za "Śniegu już nigdy nie będzie".



Wydarzenia online w Trójmieście


Nagrody 45. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni

Złote Lwy: "Zabij to i wyjedź z tego miasta"
Srebrne Lwy: "Sweat"
Najlepsza reżyseria: Magnus von Horn ("Sweat")
Najlepszy scenariusz: Piotr Domalewski ("Jak najdalej stąd")
Najlepsza aktorka pierwszoplanowa: Magdalena Koleśnik ("Sweat")
Najlepszy aktor pierwszoplanowy: Piotr Trojan ("25 lat niewinności")
Najlepsza aktorka drugoplanowa: Aleksandra Konieczna ("Sweat")
Najlepszy aktor drugoplanowy: Tomasz Włosok ("Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa")
Najlepsze zdjęcia: Michał Dymek ("Sweat")
Najlepsza muzyka: Hania Rani ("Jak najdalej stąd")
Najlepszy dźwięk: Franciszek Kozłowski ("Zabij to i wyjedź z tego miasta")
Najlepszy montaż: Agnieszka Glińska ("Sweat")
Najlepsza scenografia: Marek Warszewski ("Magnezja")
Najlepsze kostiumy: Dorota Roqueplo ("Magnezja")
Najlepsza charakteryzacja: Waldemar Pokromski i Agnieszka Hodowana ("Magnezja")
Najlepszy debiut reżyserski: Jan Holoubek ("25 lat niewinności")
Najlepszy debiut aktorski: Zofia Stafiej ("Jak najdalej stąd")
Platynowe Lwy: Andrzej Barański i Feliks Falk
Złoty Pazur w kategorii Inne Spojrzenie: Maciej Bochniak ("Magnezja")

Podczas finałowej gali przyznano też główną nagrodę w Konkursie Filmów Mikrobudżetowych. Zwycięzcą "Ostatni Komers" Dawida Nickela. Wyróżnienia w tej kategorii zdobyli natomiast aktorka Sandra Drzymalska za kreacje w filmach "Ostatni Komers" i "Każdy ma swoje lato" oraz operator Michał Pukowiec za zdjęcia do "Ostatniego Komersa". Najlepszym filmem krótkometrażowym wybrano natomiast "Alicję i żabkę" Olgi Bołądź. Nagrodę specjalną jury, któremu przewodniczyła w tym roku producentka Aneta Hickinbotham, dostał film "Równonoc" Darii Kasperek. Wyróżnienie przyznano filmowi "Dalej jest dzień" Damiana Kocura.

Bez widzów to nie to samo



Zorganizowany w formule online festiwal, podobnie jak cały 2020 rok, miał niewiele wspólnego z normalnością. Opustoszały Plac Grunwaldzki można potraktować jako milczący, acz niezwykle wymowny symbol tegorocznej edycji. Bez kilkudziesięciu tysięcy widzów, festiwalowego gwaru, plenerowych pokazów i koncertów, czerwonego dywanu i dostępnych na wyciągnięcie ręki gwiazd filmu, największe święto polskiego kina traci cały splendor, a poniekąd także sens. Podczas pięciu festiwalowych dni nad Gdyńskim Centrum Filmowym sporadycznie wyglądało słońce. Ponura grudniowa aura okazała się bardziej przygnębiająca niż strugi jesiennego deszczu, w których niejednokrotnie "tonął" wrześniowy festiwal.

"Złote Lwy" 45. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych dla najlepszego filmu "Zabij to i wyjedź z tego miasta" otrzymali reżyser Mariusz Wilczyński oraz producentki: Ewa Puszczyńska i Agnieszka Ścibior. "Złote Lwy" 45. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych dla najlepszego filmu "Zabij to i wyjedź z tego miasta" otrzymali reżyser Mariusz Wilczyński oraz producentki: Ewa Puszczyńska i Agnieszka Ścibior.
Gdynia nie była tym razem filmowa, a bożonarodzeniowa i pamiętająca o ofiarach Grudnia '70. Miejską przestrzeń zdominowały bowiem instalacje nawiązujące do zbliżających się świąt i odwołujące się do tragicznych wydarzeń sprzed pół wieku. O najbardziej prestiżowej imprezie filmowej w kraju informował jedynie szyld umieszczony na budynku GCF, który nie świecił pustkami, bo wewnątrz w pocie czoła uwijali się jurorzy, a przede wszystkim wolontariusze i organizatorzy tegorocznej edycji. Do zespołu odpowiedzialnego za przygotowanie festiwalu trudno mieć pretensje. Działał na tyle efektywnie, na ile pozwalały warunki i pandemiczne ograniczenia.

Perspektywy na polskie kino i festiwal



Za jednego z największych pechowców można uznać Tomasza Kolankiewicza. Obejmując stanowisko dyrektora artystycznego z pewnością nie tak wyobrażał sobie debiut. Pomimo niesprzyjających okoliczności, decyzja o przywróceniu tej niezwykle istotnej festiwalowej funkcji okazała się trafna. Rozbudowa paneli dyskusyjnych, zwrot ku kinu młodzieżowemu czy ukierunkowanie festiwalu na bardziej interdyscyplinarną formułę (gdy film wchodzi w relacje z innymi dziedzinami sztuki) stanowią zalążek, z którego w przyszłym roku może wykiełkować nowoczesny i przede wszystkim różnorodny festiwal filmowy. Pozostaje trzymać kciuki, bo widać, że nowemu dyrektorowi artystycznemu nie brakuje ambitnych koncepcji i spójnej wizji gdyńskiej imprezy.

Podczas tegorocznej edycji w Konkursie Głównym o Złote Lwy powalczyło aż 11 tytułów, które były debiutami bądź tzw. drugimi filmami. Ich autorzy także mogą mówić o pechu, bo nie było im dane bezpośrednio spotkać się z widzami, poczuć magię czerwonego dywanu czy po prostu dać się poznać szerokiej publiczności. Nie ma jednak wątpliwości, że największymi przegranymi 45. FPFF są sami widzowie, którym ograniczenia dystrybutorów (poniekąd słuszne i racjonalne) zamknęły możliwość obcowania z tym, co najlepsze w rodzimej kinematografii.

A ta miewa się całkiem nieźle. W Gdyni zabrakło tym razem produkcji na miarę "Ostatniej rodziny", "Zimnej wojny" czy "Bożego Ciała", ale nie było także spektakularnych niepowodzeń. Reżyserskim kunsztem, artystyczną maestrią, wnikliwym komentarzem rzeczywistości i nienaganną pracą z aktorami wykazała się przede wszystkim Małgorzata Szumowska, która z pomocą Michała Englerta zrealizowała projekt z pogranicza ekranowego mistycyzmu i przyziemnej satyry. "Śniegu nigdy nie będzie" w wyścigu o oscarową nominację wcale nie stoi na straconej pozycji.

45. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych to ponadto artystyczna odwaga i konsekwencja Mariusza Wilczyńskiego ("Zabij to i wyjedź z tego miasta"), reżyserska precyzja i opanowanie Macieja Barczewskiego ("Mistrz"), moc pozytywnej energii przekazanej przez "Amatorów", olśniewająca Magdalena Koleśnik ("Sweat") i znakomity Piotr Głowacki ("Mistrz"), rozbrajające szaleństwo duetu Bochniak/Kościukiewicz ("Magnezja") czy brylująca w drugoplanowych kreacjach Agata Kulesza ("25 lat niewinności", "Śniegu nigdy nie będzie").

Wszystkie powyższe tytuły warto zapisać sobie w kalendarzu na, oby lepszy, 2021 rok. W najbliższych miesiącach, jak chyba nigdy, polski film i polskie kina będą potrzebowały wsparcia i zaufania. Nawet najważniejsze filmowe statuetki nie zastąpią wypełnionych po brzegi kinowych sal. Bez publiczności nie ma kina. Bez widzów nie ma też niestety festiwalu. Oby za dziewięć miesięcy 46. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych sprowadził na nowo do Gdyni radosną, filmową atmosferę.

Wydarzenia

45. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych (6 opinii)

(6 opinii)
impreza filmowa, festiwal filmowy

Opinie (36) 3 zablokowane

  • Sweat kolejny szmira z TVN która jest własnie twórcą takich celebrytów masowo i tej zeczywistosci . (2)

    • 8 3

    • Dobra rada! (1)

      Ty lepiej wróć do szkoły i naucz się pisać po polsku, a później spróbuj zrozumieć filmy, które oglądasz!!!

      • 2 4

      • Zacznij od siebie i nie podpisujsie jak kazdy wiesniak z kosciezyny kim kim nie jestes bo wstyd przynosisz

        • 1 1

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Kto jest odpowiedzialny za projekty CudaWiankowych scenografii scenicznych?