- 1 Recenzja "Godzilla i Kong: Nowe imperium" (7 opinii)
- 2 Rammstein w Filharmonii Bałtyckiej (47 opinii)
- 3 Ty też nie czujesz atmosfery świąt? (182 opinie)
- 4 Jakie atrakcje na Wielkanoc z dziećmi? (1 opinia)
- 5 Planuj Tydzień: Wielkanoc w Trójmieście (6 opinii)
- 6 Czemu już nie ma takich imprez? (68 opinii)
Królowe tańca i śpiewu rządziły Gdynią
Dlaczego Globaltica to fantastyczny festiwal?
Tegoroczna Globaltica musiała się zmierzyć z nie lada problemami. Choroba lidera wykluczyła udział zespołu Kal z Serbii, a kłopoty wizowe zatrzymały na granicy dwójkę muzyków zespołu Mose Fan Fana. Mimo to festiwal zgromadził tłumy ludzi, którzy doskonale się bawili przy dźwiękach muzyki z całego świata.
Z Afrykankami mógł się równać tylko francuski Watcha Clan, którego występ zakończył się w sobotę po północy i był najbardziej energetyczną propozycją festiwalu. Marsylczycy w porywający sposób zaserwowali melanż dźwięków algierskich, żydowskich i bałkańskich opartych o elektroniczne (m.in. drum'n'basowe) bity. W ich utworach można było usłyszeć też hard-rockową gitarę elektryczną i agresywne syntezatory. Czwórka muzyków fantastycznie bawiła się na scenie, co rusz zmieniając instrumenty, razem śpiewając i tańcząc. Ta niezwykła energia udzieliła się także widzom (choć dla starszej publiczności klubowe rytmy okazały się zbyt nachalne).
Król kongijskiej rumby Mose Fan Fan nie poradził sobie psychicznie ze stratą dwóch muzyków, jaką poniósł podczas odprawy paszportowej. Mimo że frontman i perkusjonalista dawali z siebie wszystko, sam lider, delikatnie mówiąc, nie przejawiał entuzjazmu na scenie. Mose Fan Fan nie pojawił się podczas gdy zespół wyszedł na bis. Mimo to publiczność bawiła się świetnie, wykonując razem z wokalistą kongijskie (?) układy choreograficzne (choć skąd w Afryce "pozycja kangura", tego nikt nie wie). W pewnym momencie zespół na scenę zaprosił dwie dziewczęta (ostatecznie weszło pięć), które wzięły udział w spontanicznym konkursie "You can dance".
Dużym zaskoczeniem był występ kaszubskiego klezmer-bandu Bubliczki, który w trybie awaryjnym zastąpił cygański Kal. Zespół występował na Globaltice dwa lata temu i wówczas pozostawił po sobie nie najlepsze wrażenie. Okazało się, że Bubliczki odrobiły pracę domową. Zespół zrobił niewiarygodny postęp, a bałkańska sekcja dęta (trąbka, puzon, saksofon) porwały do tańca całą publiczność festiwalu. Czarnowski i spółka to wulkan kipiący energią, którego nie powstydziłby się żaden festiwal z muzyką etniczną. I choć występ tracił na energii podczas wykonywania partii wokalnych przez lidera, to i tak: czapki z głów.
Trochę szkoda, że na Globaltice tak mało jest zespołów wychodzących poza granice swojej "strefy komfortu". Zabrakło zespołów, które mieszałyby tradycję z nowoczesnością, szukały nowych brzmień czy to w muzyce elektronicznej czy jazzie. Mimo to uwielbiam globalticową atmosferę, na którą składają się pozytywna muzyka, radośni ludzie, piękna przyroda i jedzenie (ech te racuchy, ile trzeba było po nie stać w kolejce!).
Na zakończenie festiwalu w Teatrze Muzycznym zaprezentowała się Claudia Aurora - wschodzący głos portugalskiego fado. Urodzona w Porto, muzycznie dojrzała w Bristolu (tam też nagrała swoją debiutancką płytę i znalazła dwójkę z czworga towarzyszących jej muzyków). Brak klimatyzacji sprawił, że na koncercie panował klimat iście tropikalny. Urok portugalskiej śpiewaczki i lekkość, z jaką zespół wykonywał kolejne piosenki pozwoliły jednak przetrwać publiczności półtoragodzinny występ w dobrych nastrojach. Warto było - na bis zespół wykonał utwór "Primavera" bez mikrofonów, stojąc dosłownie metr od widowni. Ten intymny występ dał widzom możliwość przeniesienia się w przestrzeni do jednego z domów fado, gdzie tak właśnie, akustycznie, wykonuje się te pieśni. To było piękne zakończenie Globaltiki.
Publiczność podczas festiwalu bawiła się nie tylko pod sceną.
Kosmiczna energia, niesamowita charyzma i porywający wokal to elementy występu grupy Mahotella Queens.
Wydarzenia
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (15) 1 zablokowana
-
2013-07-28 12:12
Wianki na zdjęciu cudne :)
- 8 1
-
2013-07-28 12:19
(2)
Przecież Watcha Clan łączy muzykę tradycyjną z elektroniką.
- 13 1
-
2013-07-28 13:14
hahah
wypowiedz pana kucharza moglaby z powodzeniem trafic do internetu, na joemonstera itp :D
- 1 4
-
2013-07-29 10:28
Racja, ale też prawdą jest, że Globaltica jest bardzo konserwatywna w swoich wyborach muzycznych. Czasem z tego wychodzą interesujące ciekawostki, ale przydałoby się więcej odwagi.
Atmosfera genialna, jak zawsze :)- 2 1
-
2013-07-28 16:34
Gratuluję i czekam za rok
Szczęście do pogody (dosłownie i ducha), radość uczestnictwa, znakomitta muyzka (z małymi, nieważnymi wyjątkami) - to wystarzające powody by Globalitka jak co roku okazała się bardzo dobrym wyborem. Gratuluję organizatorom, Współczuje tym sponsorom, którzy się wahają albo wybierają inne formy zaistnienia. Pod względem jakości tego co się dostaje to górna półka w Polska i środkowej Europie. Do zobac zenia za rok.
Wzorajszy koncern Watcha Group był powalający- 15 3
-
2013-07-28 21:41
szkoda, że szwankowało nagłośnienie
w piątek dopiero występ Mahotella Queens brzmiał dobrze, co robił akustyk wcześniej?
- 5 1
-
2013-07-29 09:17
Sporo niedociągnięć (6)
Kilka słów o o organizacji Globaltiki - w sobotę, choć bramki miały być otwarte od 18, nie były. Przyczyna: przedłużająca się próba zespołu. Buuu!
Zakończenie Globaltiki - po cudownym koncercie Watcha Clan, pan prowadzący wychodząc po raz ostatni powiedział tylko, że zespół nie da kolejnego bisu. Nie było żadnego "dobranoc", "dziękujemy za obecność", "zapraszamy za rok". Lekka wiocha.
Chyba organizatorzy muszą się jeszcze dużo nauczyć.- 8 5
-
2013-07-29 11:21
Nie zgadzam się
Organizatorzy nie muszą się wiele uczyć, robią świetną robotę. Nie bądźmy tak krytyczni, to też ludzie, którzy maja prawo być po prostu zmęczeni. My widzimy tylko finał ich działalności - sam koncert, ale przygotowania trwaja bardzo długo i na pełnych obrotach. Trochę więcej tolerancji.
- 4 4
-
2013-07-29 11:36
Hmmm (1)
Akurat zazdroszczę prowadzącemu oryginalnego, ciepłego poczucia humoru z nutą sarkazmu. Może zatem można było powiedzieć - dobranoc, do zobaczenia..., ale jakoś mi nie jest z tym gorzej :)
- 7 4
-
2013-07-29 13:50
A na mnie wywarł wrażenie
bardzo niesympatyczne. Wydawał mi się arogancki, jakby łaskę robił, że w ogóle te koncerty prowadzi.
- 5 6
-
2013-07-29 18:15
skąd Wy się urwaliście? (2)
Wojciech Ossowski to jedna z atrakcji tego festiwalu. Stali bywalcy, tacy jak ja uwielbiają ten jego niewymuszony styl. Prowadzi bardzo naturalnie, nie tworząc sztucznej pompy. Między koncertami krąży często między ludźmi i bez problemu można z nim pogadać. To jest właśnie Globaltica.
Nie pożegnał się? Trudno. Pewnie zapomniał, był zmęczony, ktoś go wołał. Nadrobił z nawiązką przy innych okazjach.- 7 1
-
2013-07-29 18:45
:)
Dzięki za przypomnienie. Mam nadzieję na nastepną Globaltike z Ossowskim :)
Pozdrawiam- 5 1
-
2013-07-31 13:46
Właśnie, pan Wojtek to ekstra facet, nie wyobrażam sobie tego festiwalu bez niego :)
- 2 0
-
2013-08-04 10:40
reklamacjaaaaaaaa!!!!!
Prosilabym aby wiadomosci docieraly do mnie wczesniej,,Nie wiedzialam,,szkoda,,Bylabym tam na pewno!!!!
Uprzejmie prosze aby na moj adres wplywaly wiadomosci na w/w imprezy-z wyprzedzeniem,,Z góry dziekuję:))pozdrawiam:)UG- 1 0
-
2013-09-02 10:35
Było smaszno :)
Niczego nie brakowało. Wianki piekne, urzędniczki jak to urzędniczki :)
Caci Vorba, to jest to!
Bubliczki mnie zawiodły, chyba schodzą w strone discopolo.
Na impresze byłem pierwszy raz (wiadomo - gdańszcznie maja bliżej do Paryża niż do Gdyni i vice versa) ale nie ostatni.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.