• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

OMD w B90 - publiczność na długo zapamięta ten wieczór

Patryk Gochniewski
7 lutego 2024, godz. 07:00 
Opinie (87)

OMD. Orchestral Manoeuvres In The Dark. Zespół-instytucja, który spopularyzował jeden z najpopularniejszych i najbardziej rozpoznawalnych gatunków muzyki na świecie - synth-pop. Teraz, po 45 latach, wciąż koncertuje, zachwyca i rozpala wyobraźnię fanów na całym świecie. We wtorek gościł w Gdańsku w B90.



IMPREZY I WYDARZENIA Najbliższe koncerty popowe w Trójmieście

maj 12
Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."
Kup bilet
maj 9
Stanisław Soyka i Grott Orkiestra
Kup bilet


Jak oceniasz koncert OMD w B90?

OMD powstał pod koniec lat 70. XX wieku w Wielkiej Brytanii i błyskawicznie odniósł sukces. Zaledwie dwa lata od założenia świat oszalał na punkcie utworu "Enola Gay". Niby to taneczne, niby wesołe, a jednak opowiadające tragiczną historię zrzucenia bomby na Hiroszimę.

To społeczno-polityczne zaangażowanie towarzyszy muzykom do dziś. Najlepiej świadczy o tym najnowsza płyta, "Bauhaus Staircase", która - jak mówi sam zespół - jest najbardziej zaangażowaną politycznie w ich karierze.

Informacja o koncercie OMD w Gdańsku była dostępna w naszym kalendarzu imprez już 18 września


Ta polityka czasem przewijała się w trakcie koncertu. Raz nawet lider, Andy McCluskey, przed wykonaniem "Kleptocracy", rzucił ze sceny, że teraz będzie o polityce, ale "nie martwcie się, wciąż tanecznie". Zespół jest w naprawdę dobrej formie. Po niemal pół wieku działalności wciąż jest energia, witalność, kapitalny kontakt z publicznością i autentyczna wdzięczność za tak gorące przyjęcie. Naprawdę przyjemnie oglądało się Anglików na scenie.

Pełna nazwa formacji, czyli Orchestral Manoeuvres In The Dark, idealnie opisuje ich brzmienie i twórczość jako całość. Powstali w bardzo dziwnych czasach. Przełom lat 70. i 80. XX wieku był - szczególnie na Wyspach - okresem bardzo dużego społecznego niepokoju. Disco schodziło z afisza, a przed szereg wypychał się punk ze swoim antyestablishmentowym "fuckiem" na ustach i nie tylko. OMD zrobili coś bardzo ciekawego i odważnego zarazem - muzykę taneczną połączyli z wartościowym przekazem.

Jako jedni z pierwszych tak ochoczo sięgnęli po syntezatory, które dopełniały brzmienie gitar i bębnów. Stworzyli nowy gatunek, który po dziś jest jednym z popularniejszych na świecie. Wprawdzie już takiego szału nie ma, ale jeszcze dziesięć lat temu synth-pop był na absolutnym topie, a kolejne dwuosobowe - a jakże! - zespoły święciły gigantyczne triumfy.

Jak OMD wypada dziś, mając na karku 45 lat działalności i 14 albumów na koncie? Bardzo porządnie. Show dopracowany do najmniejszego szczegółu, zaraźliwa energia i ponadczasowa (dla wielu) muzyka. Wypełnione po brzegi B90 od pierwszych do ostatnich taktów było wręcz oniemiałe występem Anglików.

Oniemiali byli zapewne też ci, którzy przyjeżdżali samochodami. Chwilę przed koncertem znalezienie miejsca graniczyło z cudem. Auta były zaparkowane od Stoczni Cesarskiej po ul. Marynarki Polskiej. Tak duża liczba zmotoryzowanych cieszyła zapewne tych, którzy we wtorkowy wieczór do koncertu chcieli napić się piwa, wina lub drinka - kolejki do baru? Brak.

Należy też zwrócić uwagę, że w stoczniowym klubie nie było wyłącznie dojrzałych osób, przypominających sobie lata młodości. O sile OMD świadczy fakt, że to muzyka może nie tyle łącząca, ale porywająca kolejne pokolenia.

Do tej beczki miodu czas dorzucić łyżkę dziegciu. Bo, o ile nie można odmówić OMD zasług dla muzyki rozrywkowej, to nie sposób nie odnieść wrażenia, że ta muzyka bardzo źle się zestarzała. Tak, narażam się tu wszystkim fanom, ale patrząc obiektywnie, dziś to momentami wywołuje bardziej uśmiech niż zachwyt.

Bilety na wszystkie trójmiejskie koncerty znajdziesz u nas!



Dobrze, że ten gatunek na przestrzeni lat ewoluował w coś dużo lepszego. I sami panowie z OMD też z tego czerpią, nagrywając takie płyty jak najnowsza. Cieszy, że wciąż są głodni, chcą się rozwijać, grać, aż wystarczy im sił. Koncerty jednak - zwłaszcza przy tak bogatej karierze - to zupełnie inna bajka. Anglicy zdają sobie sprawę, ile ich muzyka znaczy dla ludzi i w setliście zawierają przede wszystkim swoje evergreeny. Od nie takiego starego "History of Modern (Part 1)" po słynne "Enola Gay".

To też świadczy o klasie wykonawcy - szacunek dla każdego słuchacza. Bo, jasne, można wyjść jak Radiohead na Open'erze i zagrać dla tych najbardziej zagorzałych, ale można też jak Foo Fighters - tak, że wszyscy są zadowoleni, a większość wniebowzięta. I o to chyba w tym wszystkim chodzi. Ci, którzy byli, będą długo wspominać wieczór z OMD w B90.

Wydarzenia

OMD (15 opinii)

(15 opinii)
pop

Miejsca

Zobacz także

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (87)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Według starodawnych przesądów jeśli dziewczyna pościła przez cały dzień i modliła się do świętego Andrzeja, to...