• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Problemy gastronomii: nie mówią po polsku, bez umowy o pracę, tipów coraz mniej

Mateusz Groen
10 maja 2024, godz. 11:30 
Opinie (206)
Praca w gastronomii to ciężki, ale też bardzo kuszący kawałek chleba, choć w ostatnich latach wiele się w tej branży zmieniło. Praca w gastronomii to ciężki, ale też bardzo kuszący kawałek chleba, choć w ostatnich latach wiele się w tej branży zmieniło.

Gastronomia to fascynująca branża, lecz i ją toczą problemy, z którymi zmaga się od dekad, m.in. napięcie na linii restauratorzy kontra kucharze i kelnerzy. Niestety pokłosie tych wewnętrznych sporów w niektórych lokalach odczuwają konsumenci, którzy zauważają obniżające się standardy. Każda ze stron ma też swoją prawdę i argumenty. Z jakimi trudnościami mierzy się dzisiejsza gastronomia?




Gastronomia i jej problemy



Czy kiedykolwiek miałe(a)ś problem z dogadaniem się w restauracji w języku polskim?

Znane powiedzenie brzmi: "kto pracował w gastro, ten w cyrku się nie śmieje". Jest w tym wiele prawdy. Praca w gastronomii to ciężki, ale też bardzo kuszący kawałek chleba. Jakby się jednak nad tym zastanowić szerzej, to gastronomia gastronomii nierówna.

W restauracji pracować może obecnie niemal każdy. Zarówno osoba, która ukończyła szkołę średnią lub zawodową, w której zdobywała doświadczenie i uczyła się, ale też pasjonaci, którzy oddali temu życie, jak i studenci, którzy chcą zarobić, by móc się utrzymać. Również osoby, które nie wiedzą, czego chcą w życiu, a praca daje im pieniądze, które są potrzebne do opłacenia rachunków, a także obcokrajowcy, którzy wzbudzają ostatnio sporo kontrowersji. Właściciele lokali mimo to narzekają, że "nie ma komu pracować". To prawda?

Tak jak o kucharzach, zwłaszcza szefach kuchni, możemy powiedzieć, że jest to zawód, który wciąż wiąże się z większym prestiżem, tak praca kelnera została spłycona do czegoś, co teoretycznie wykonać może każdy, a szkoda.

Zarobki w gastronomii. Ile dostaje kelner, a ile kucharz? Zarobki w gastronomii. Ile dostaje kelner, a ile kucharz?
To właśnie w tej grupie znajdziemy zarówno osoby, które potrafią znakomicie przeprowadzić obsługę, posiadają szerokie umiejętności w dobieraniu alkoholi i kursy sommelierskie, a także dodają atmosfery wieczorowi i pozostawiają gościom dobre wrażenia. Niestety są również miejsca, w których obsługa niemal nie istnieje, a zapytany o coś kelner nie potrafi powiedzieć nic na temat dania lub też często ledwie po polsku, co utrudnia komunikację.

I nie mam tu na myśli jedynie pracowników z Ukrainy - byłem raz we włoskiej pizzerii w Gdańsku, gdzie kelnerzy pochodzący z Włoch nie potrafili wyjaśnić mi w języku polskim, co znajdę w menu.

To niestety ostatnio coraz częstszy problem na rodzimym gruncie gastronomicznym, a warto pamiętać, że idąc do restauracji, płacimy nie tylko za jedzenie, ale również za otoczkę i pełne doświadczenie. Dodatkowo kelner posługujący się biegle językiem polskim, a także angielskim, to obowiązek w dzisiejszych czasach, szczególnie w tak turystycznym regionie jak Trójmiasto.



Jak tu się dogadać?



Praca ta często jest niepewna i sezonowa. Dodatkowo pandemia mocno zweryfikowała branżę, a masowe zwolnienia i brak możliwości pracy doprowadziły wiele osób do problemów finansowych - część z nich się wtedy przekwalifikowała. Doświadczeni menadżerowie, kelnerzy i kucharze odeszli, a gdy sytuacja się uspokoiła, niektórzy nigdy nie wrócili do gastronomii. Restauratorzy narzekali, że trudno im znaleźć dobrych i wykwalifikowanych pracowników.

Komunikacja też jest istotna w restauracjach. Komunikacja też jest istotna w restauracjach.
Mimo że stawki wrosły, tak dla wielu osób nie są one współmierne z tym, czego się od nich oczekuje. Braki kadrowe zaczęli więc uzupełniać obcokrajowcy, co samo w sobie nie powinno być dla nikogo problemem, chyba że istnieje... bariera językowa.

Restauratorzy widzą, że może to stanowić coraz większą trudność i zaczęli w ogłoszeniach o pracę dla kernerów/obsługi dodawać fragmenty, że wymagana jest znajomość języka polskiego. Rozumiem to podejście. Jest to praca, w której język polski jest ważny, a pozostałe - angielski, szwedzki, ukraiński - powinny być dodatkowym atutem. Warto też pamiętać, że nawet biegła znajomość języka angielskiego nie będzie współmierna ze znajomością języka polskiego, którym posługuje się większość mieszkańców.

W obecnych realiach często spotykany język ukraiński jest dużym atutem, ponieważ konsumentami są również Ukraińcy. Szala jednak zaczęła się przechylać w kierunku większej liczby pracowników, którzy niekiedy borykają się z problemem porozumiewania się z Polakami.



Kryzys jest, a rozwiązań nie widać



Niektórzy są zdania, że złote lata w gastro minęły. Konsumenci nie zostawiają już tak wielkich napiwków, które kiedyś kusiły ludzi poszukujących pieniędzy i zachęcały do pracy, a nawet rezygnacji ze studiów. Pracodawcy nie chcą tak chętnie zatrudniać na stałe umowy, a płacić chcą wciąż takie same pieniądze - równe często... najniższej krajowej (oczywiście zapominając, że kiedyś dla kelnera "godzinówka" nie była ważna, a liczyły się bardziej "tipy", których obecnie często brak).

Ona z Sopotu, on z Włoch. Połączyła ich miłość do jedzenia Ona z Sopotu, on z Włoch. Połączyła ich miłość do jedzenia

Właściciele restauracji nie zawsze chcą podnosić płace swoim pracownikom, chociaż ceny ich dań rosną bez przerwy (szczególnie w nastającym sezonie letnim). Pracodawcy tłumaczą się, że chcą utrzymać biznes i nie mają łatwo. Podkreślają, że koszty związane z opłacaniem pracowników na umowę o pracę by ich pogrążyły. Dodatkowo ceny najmu lokalu i produktów są wysokie.

Z drugiej strony pracownicy też muszą coraz więcej płacić za utrzymanie: wynajem mieszkania, kredyt, opłaty i jedzenie także są wyższe niż kilka lat temu.

Pyszne jedzenie to jedno, ważna jest też doskonała obsługa gości oraz atmosfera. Pyszne jedzenie to jedno, ważna jest też doskonała obsługa gości oraz atmosfera.

Wykwintność na talerzu, ale obsługa jak w kurniku



Pracodawcy szukają cięć i możliwości zarobienia więcej... a raczej odrobienia strat za poprzednie lata, niestety bywa, że kosztem pracowników. To wszystko wpływa na zespół i ich niechęć do pracy, co później skutkuje np. sfrustrowanym kelnerem. A takie nastroje goście restauracji wyczuwają.

Nawet najwspanialszy kurczak zagrodowy, ośmiornica sprowadzona z Meksyku czy szampan i kawior nie będą znakomitym przeżyciem, jeżeli zabraknie tej atmosfery, którą dodaje czynnik ludzki w postaci kelnera, który jak aktor na scenie reprezentuje restaurację i potrafi ugościć każdego.


Ceny z kosmosu to i gości mniej



Branża gastronomiczna boryka się ze słabnącym popytem konsumentów, a wysokie ceny dań nie sprzyjają przyciągnięciu ich z powrotem. Jeszcze kilka lat temu sektor ten kwitł, oferując konsumentom bogate doświadczenia kulinarne, z degustacjami i spotkaniami w restauracjach.

Ceny produktów są za wysokie? Ceny produktów są za wysokie?
Obecnie dla wielu osób wyjście na wykwintny posiłek stało się znacznym obciążeniem budżetowym, nie mówiąc już o regularnym korzystaniu z takich usług. Pod artykułami kulinarnymi, jak np. Nowe Lokale, coraz częściej można napotkać komentarze pisane przez pracowników gastronomii typu: "Wszystko jest drogie, to i dania są droższe", "Jak ci się nie podoba cena, to możesz jeść w domu".

Klienci też zmienili podejście, jak np. moja redakcyjna koleżanka Aleksandra Wrona, która napisała ciekawy felieton "Nie stać mnie, by chodzić do kiepskich restauracji". Napisała, że "kiedyś wyjścia na miasto dzieliły się na te bardziej lub mniej odświętne, teraz gdy w byle barze płacę za danie ok. 40 zł staram się wybierać rozważnie, czasem wolę odpuścić, a czasem dopłacić".

Dlatego ceny powinny być ustalane z umiarem, w przeciwnym razie ryzykujemy kontynuację trendu zamknięć lokali, który jest wciąż zauważalny. Aby przetrwać na rynku, restauratorzy muszą znaleźć równowagę między jakością a ceną, która zachęci klientów do powrotu, nie narażając ich przy tym na zbyt duże wydatki.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (206)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

South Molo Festival - Delfinalia 2024 (5 opinii)

(5 opinii)
105,22 zł
hip-hop, festiwal muzyczny, w plenerze

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Zamna Poland 2024

festiwal muzyczny, muzyka elektroniczna

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Zuzia Harapkiewicz, mieszkanka Trójmiasta, zajęła trzecie miejsce w popularnym programie: