- 1 Prokuratura już nie chce ścigać Nergala (348 opinii)
- 2 Jarmark św. Dominika startuje w sobotę (172 opinie)
- 3 Czym dawniej handlowano na Dominiku? (41 opinii)
- 4 Planuj Tydzień: nuda nam nie grozi (13 opinii)
- 5 Zawiałow prawie nie wystąpiła na koncercie (60 opinii)
- 6 Dmuchana ośmiornica przy Neptunie (116 opinii)
Tańczyli w ciszy. Silent disco w Muzeum Emigracji
Kolorowe światła, bar, drinki, tłum tańczących i... cisza. W ten sposób przebiegać może tylko jeden rodzaj imprezy i jest nią silent disco. W sobotni wieczór takie wydarzenie zostało zorganizowane w Muzeum Emigracji w Gdyni, a było zwieńczeniem Spotkań Literackich "Niecodzienna Codzienność". Impreza z słuchawkami w Magazynie Tranzytowym przyciągnęła nie tylko uczestników literackich dyskusji.
Nadchodzące imprezy taneczne - clubbing w Trójmieście
Czym właściwie jest silent disco? To impreza, na której ludzie tańczą do muzyki słuchanej na słuchawkach bezprzewodowych. Zamiast korzystania z głośników, dźwięk jest transmitowany przez nadajnik radiowy i odbierany przez słuchawki uczestników.
![5 klubów dla 30-latków w Trójmieście](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/3375/150x100/3375462__c_90_27_1479_1035__kr.webp)
Oznacza to, że muzyka nie brzmi w całej sali, a jedynie w słuchawkach, które na uszach mają imprezowicze. Zwykle do wyboru jest kilka kanałów, a na każdym brzmi inna piosenka. Kanały te można dowolnie przełączać, by tańczyć w rytm najbardziej odpowiadającej melodii. Każdy z nich oznaczony jest innym kolorem - czerwonym, niebieskim czy zielonym. W sobotę, w Muzeum Emigracji uczestnicy mieli do wyboru trzy kanały. Muzykę miksowali na żywo DJ-e: Blumental, Finger Trips, Patryk Niedziela i Bread Crumb.
- Granie na silent disco to uczucie, jakby było się na bardzo domowej imprezie - mówił Finger Trips. - Jest cisza, spokój, nie ma hałasu. Bardzo przyjemnie.
Oswoić muzeum
Silent disco odbywało się na piętrze muzeum, w Magazynie Tranzytowym, gdzie był też bar. Przy samym wejściu do muzeum uformowała się długa kolejka, w której trzeba było odczekać, by otrzymać słuchawki. Wstęp na imprezę był wolny. Na wydarzeniu pojawiło się sporo osób, które szybko wypełniły większość przestrzeni. Część odpoczywała na leżakach lub w przeszklonym punkcie widokowym wysuniętym z Magazynu Tranzytowego na basen portowy.
To nie pierwszy raz, kiedy w murach muzeum odbyła się taka "cicha" impreza.
- Silent disco odbyło się u nas już po raz drugi - opowiada Patrycja Kruczkowska z muzeum, kuratorka Spotkań Literackich i współorganizatorka wydarzenia. - Organizując takie wydarzenie chcemy pokazać, że muzeum, które może się kojarzyć jako instytucja zamknięta, nieprzyjazna (bo znajdujemy się w budynku modernistycznym, który przypominać może trochę np. urząd), potrafi być też świetną przestrzenią, by się spotkać, bawić, rozmawiać. Z resztą to temat, który w tym roku szczególnie nas interesuje - podczas Spotkań Literackich zajmowaliśmy się codziennością. Stąd takie uwspólnianie przestrzeni. Zaprosiliśmy zarówno DJ-ów z gdyńskiego podwórka, jak i rezydentów z Łodzi, za konsoletą mamy też przyjemność gościć Maksyma z Ukrainy. Wybór ścieżek muzycznych to więc jest także taka podróż geograficzna.
"Impreza z pomysłem"
Jak mówi kuratorka, dzięki silent disco po całym dniu intensywnych rozmów można nieco odpocząć. Nie tylko tańczyć, ale też poleżeć na leżakach słuchając muzyki i skorzystać z wyjątkowej lokalizacji muzeum, podziwiając widok. Na sobotnią imprezę przyszli nie tylko uczestnicy Spotkań Literackich.
- O wydarzeniu dowiedziałyśmy się na Facebooku - mówiła grupa uczestniczek. - Muzyka jest w porządku, impreza dopiero się rozkręca. Jesteśmy ciekawe, co będzie dalej.
- Dobrze, że w miejscu kultury nie zrobiono typowej głośnej dyskoteki, tylko imprezę z pomysłem - komentują inni tańczący tuż obok.
![Young Leosia nie zaśpiewała... ale nikomu to nie przeszkadzało. Fani zachwyceni](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/3377/150x100/3377356__kr.webp)
Udane były także sobotnie Spotkania Literackie. Jako pierwsze odbyło się spotkanie wokół książki "Rubież. Reportaż wędrowny" Ewy Pluty, następnie dyskusja z Dorotą Brauntsch i Agatą Szydłowską o tym, czym jest dom i co czyni mieszkanie domem. Ostatnia w programie była dyskusja z Grzegorzem Piątkiem i Tomaszem Słomczyńskim, którzy zastanawiali sie nad tym, czy Gdynia była i nadal jest miastem otwartym. Gorące głosy z publiczności pokazały, że temat nadal rozpala mieszkańców - zarówno gdynian mieszkających tu od pokoleń, ale także tych, którzy mieszkają w mieście od niedawna.
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie wybrane
-
2023-02-19 10:52
Super impreza
Byłem i polecam
- 28 40
-
2023-02-19 12:25
Super. W końcu jakiś pożytek z tego muzeum. I nie jest to złośliwa wypowiedz.
- 18 14
-
2023-02-19 11:12
ale fajnie
nie bylam nigdy na silent disco, ale musze sie w koncu wybrac
- 26 24
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.