- 1 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (24 opinie)
- 2 Gdańskie zoo świętuje 70-lecie (50 opinii)
- 3 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (155 opinii)
- 4 Festyny, dinozaury, pociągi, a może zwiedzanie? Majówka 2024 z dziećmi (12 opinii)
- 5 Grają przeboje największych gwiazd (16 opinii)
- 6 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (30 opinii)
Tańczyli w ciszy. Silent disco w Muzeum Emigracji
Kolorowe światła, bar, drinki, tłum tańczących i... cisza. W ten sposób przebiegać może tylko jeden rodzaj imprezy i jest nią silent disco. W sobotni wieczór takie wydarzenie zostało zorganizowane w Muzeum Emigracji w Gdyni, a było zwieńczeniem Spotkań Literackich "Niecodzienna Codzienność". Impreza z słuchawkami w Magazynie Tranzytowym przyciągnęła nie tylko uczestników literackich dyskusji.
Nadchodzące imprezy taneczne - clubbing w Trójmieście
Czym właściwie jest silent disco? To impreza, na której ludzie tańczą do muzyki słuchanej na słuchawkach bezprzewodowych. Zamiast korzystania z głośników, dźwięk jest transmitowany przez nadajnik radiowy i odbierany przez słuchawki uczestników.
5 klubów dla 30-latków w Trójmieście
Oznacza to, że muzyka nie brzmi w całej sali, a jedynie w słuchawkach, które na uszach mają imprezowicze. Zwykle do wyboru jest kilka kanałów, a na każdym brzmi inna piosenka. Kanały te można dowolnie przełączać, by tańczyć w rytm najbardziej odpowiadającej melodii. Każdy z nich oznaczony jest innym kolorem - czerwonym, niebieskim czy zielonym. W sobotę, w Muzeum Emigracji uczestnicy mieli do wyboru trzy kanały. Muzykę miksowali na żywo DJ-e: Blumental, Finger Trips, Patryk Niedziela i Bread Crumb.
- Granie na silent disco to uczucie, jakby było się na bardzo domowej imprezie - mówił Finger Trips. - Jest cisza, spokój, nie ma hałasu. Bardzo przyjemnie.
Oswoić muzeum
Silent disco odbywało się na piętrze muzeum, w Magazynie Tranzytowym, gdzie był też bar. Przy samym wejściu do muzeum uformowała się długa kolejka, w której trzeba było odczekać, by otrzymać słuchawki. Wstęp na imprezę był wolny. Na wydarzeniu pojawiło się sporo osób, które szybko wypełniły większość przestrzeni. Część odpoczywała na leżakach lub w przeszklonym punkcie widokowym wysuniętym z Magazynu Tranzytowego na basen portowy.
To nie pierwszy raz, kiedy w murach muzeum odbyła się taka "cicha" impreza.
- Silent disco odbyło się u nas już po raz drugi - opowiada Patrycja Kruczkowska z muzeum, kuratorka Spotkań Literackich i współorganizatorka wydarzenia. - Organizując takie wydarzenie chcemy pokazać, że muzeum, które może się kojarzyć jako instytucja zamknięta, nieprzyjazna (bo znajdujemy się w budynku modernistycznym, który przypominać może trochę np. urząd), potrafi być też świetną przestrzenią, by się spotkać, bawić, rozmawiać. Z resztą to temat, który w tym roku szczególnie nas interesuje - podczas Spotkań Literackich zajmowaliśmy się codziennością. Stąd takie uwspólnianie przestrzeni. Zaprosiliśmy zarówno DJ-ów z gdyńskiego podwórka, jak i rezydentów z Łodzi, za konsoletą mamy też przyjemność gościć Maksyma z Ukrainy. Wybór ścieżek muzycznych to więc jest także taka podróż geograficzna.
"Impreza z pomysłem"
Jak mówi kuratorka, dzięki silent disco po całym dniu intensywnych rozmów można nieco odpocząć. Nie tylko tańczyć, ale też poleżeć na leżakach słuchając muzyki i skorzystać z wyjątkowej lokalizacji muzeum, podziwiając widok. Na sobotnią imprezę przyszli nie tylko uczestnicy Spotkań Literackich.
- O wydarzeniu dowiedziałyśmy się na Facebooku - mówiła grupa uczestniczek. - Muzyka jest w porządku, impreza dopiero się rozkręca. Jesteśmy ciekawe, co będzie dalej.
- Dobrze, że w miejscu kultury nie zrobiono typowej głośnej dyskoteki, tylko imprezę z pomysłem - komentują inni tańczący tuż obok.
Young Leosia nie zaśpiewała... ale nikomu to nie przeszkadzało. Fani zachwyceni
Udane były także sobotnie Spotkania Literackie. Jako pierwsze odbyło się spotkanie wokół książki "Rubież. Reportaż wędrowny" Ewy Pluty, następnie dyskusja z Dorotą Brauntsch i Agatą Szydłowską o tym, czym jest dom i co czyni mieszkanie domem. Ostatnia w programie była dyskusja z Grzegorzem Piątkiem i Tomaszem Słomczyńskim, którzy zastanawiali sie nad tym, czy Gdynia była i nadal jest miastem otwartym. Gorące głosy z publiczności pokazały, że temat nadal rozpala mieszkańców - zarówno gdynian mieszkających tu od pokoleń, ale także tych, którzy mieszkają w mieście od niedawna.
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie wybrane
-
2023-02-19 10:52
Super impreza
Byłem i polecam
- 28 40
-
2023-02-19 12:25
Super. W końcu jakiś pożytek z tego muzeum. I nie jest to złośliwa wypowiedz.
- 18 14
-
2023-02-19 11:12
ale fajnie
nie bylam nigdy na silent disco, ale musze sie w koncu wybrac
- 26 24
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.