• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Top 10: najlepsze komediowe seriale na jesień i zimę

Tomasz Zacharczuk
1 grudnia 2023, godz. 16:00 
Opinie (104)
Seriale komediowe to jeden z najlepszych sposobów na poprawę nastroju podczas chłodnych jesienno-zimowych wieczorów. Na zdjęciu: "Przyjaciele". Seriale komediowe to jeden z najlepszych sposobów na poprawę nastroju podczas chłodnych jesienno-zimowych wieczorów. Na zdjęciu: "Przyjaciele".

Najlepsze seriale komediowe na jesień i zimę - co wybrać? Jesienno-zimowa szaruga, śnieg i coraz niższe temperatury raczej nie zachęcają do częstych wyjść na zewnątrz. Nieprzypadkowo to właśnie trwająca pora roku jest kojarzona z serialowymi maratonami w domowym zaciszu. Ostatnio polecaliśmy najlepsze produkcje z gatunku kryminałów. Teraz proponujemy zestawienie niezawodnych seriali komediowych, które działają niczym lekarstwo na energetyczne dołki i wahania nastroju.




Czy masz swój ulubiony serial komediowy?

Deszcz padający naprzemiennie ze śniegiem, pierwsze poważne przymrozki, skoki ciśnienia, a do tego nieodłączny - jak to już bywa w trójmiejskich realiach - wiatr, który potrafi zdmuchnąć resztki pozytywnego nastawienia. Listopadowa aura nie jest dla nas łaskawa, dlatego jesteśmy bardziej podatni na jesienną chandrę i wahania nastrojów.

Najlepsze seriale na jesień i zimę - propozycje



Co prawda zbliżające się święta i towarzyszący im klimat ciepła i wzajemnej serdeczności mogą rozwiać znad naszych głów ciemne chmury, aczkolwiek okres żmudnych przygotowań, zakupowych szaleństw, rosnących wydatków i przedświątecznego stresu też może dać solidnie w kość. Dla wielu najlepszym remedium na troski, zmęczenie i deficyt słońca wydają się sprawdzone i ponadczasowe seriale komediowe.

IMPREZY I WYDARZENIA Filmowe imprezy w Trójmieście - sprawdź, co się dzieje

Norifest
maj 10-12
Norifest
kwi 27-28
Nowe Horyzonty Tournée
Kup bilet


W naszym zestawieniu skupiliśmy się na najpopularniejszych tytułach ostatnich lat, które zapewnią rozrywkę na kilka jesiennych i zimowych wieczorów. Celowo pominęliśmy produkcje liczące mniej niż trzy sezony, bo antyjesienna kuracja, by była skuteczna, musi być długofalowa.

1. "Przyjaciele", 10 sezonów, 240 odcinków



Miejmy to już z głowy. "Przyjaciele" właściwie w każdym zestawieniu najlepszych komediowych produkcji telewizyjnych po prostu muszą się znaleźć, a status serialu wyprodukowanego przez NBC jest wręcz kultowy. Kropka. W ostatnim czasie modne stało się wytykanie twórcom sitcomu rzekomej homofobii, seksizmu czy rasizmu. Trudno jednak oczekiwać od produkcji sprzed 30 lat, by wpisywała się we współczesne standardy. Dziś, w czasach nadinterpretowanej poprawności, serial w takiej formule i z takimi żartami zapewne by nie powstał.

Zbrodnie pod kocykiem. Najlepsze kryminalne seriale na jesień Zbrodnie pod kocykiem. Najlepsze kryminalne seriale na jesień

Zapoczątkowana w 1994 r. opowieść o szóstce młodych nowojorczyków mieszkających na Manhattanie podbiła nie tylko amerykański rynek. W Polsce emisję "Przyjaciół" rozpoczęto z dwuletnim opóźnieniem, ale potem serial już właściwie nie schodził z anten Canal+, Polsatu czy TVN. Obecnie można go oglądać w Comedy Central oraz na platformie Max (HBO). I choć zapewne wielu widzom już ten tytuł zdążył się przejeść, to z pewnością jest również liczne grono osób, które chóralnie przyznają: "This show is my lobster".

2. "Jak poznałem waszą matkę", 9 sezonów, 208 odcinków



"Jak poznałem waszą matkę" opowiada o przyjaźni pięciorga nowojorczyków. Serial często porównuje się do "Przyjaciół", ale to jednak nieco inne poczucie humoru. "Jak poznałem waszą matkę" opowiada o przyjaźni pięciorga nowojorczyków. Serial często porównuje się do "Przyjaciół", ale to jednak nieco inne poczucie humoru.
Serialu produkowanego w latach 2005-2014 przez stację CBS nie byłoby zapewne bez "Przyjaciół". Oba tytuły łączy podobna fabuła skupiona wokół grupki znajomych żyjących na co dzień w Nowym Jorku. "How I Met Your Mother" oferuje jednak zupełnie inny rodzaj humoru - niekiedy absurdalnego, irracjonalnego, czerpiącego z różnych filmowych konwencji i przypominającego momentami luźne improwizacje. Odmienna jest także sama struktura serialu oparta często na retrospekcjach i licznych dygresjach.

"Jak poznałem waszą matkę" to oczywiście mnóstwo jakościowego dowcipu, ale także wątek iście detektywistyczny, bo przez dziewięć sezonów trzeba pogłówkować nad tym, kto jest tytułową bohaterką, o której swoim dzieciom opowiada Ted Mosby. Bez dłuższego zastanowienia natomiast warto po ten tytuł sięgnąć po raz pierwszy i po raz dziesiąty, bo serial emitowany obecnie na platformie Disneya jest po prostu - jakby to ujął Barney Stinson - "legen - wait for it - dary".

3. "Teoria wielkiego podrywu", 12 sezonów, 279 odcinków



"Teoria wielkiego podrywu" to pozycja obowiązkowa dla nerdów. Znajdziemy tu mnóstwo naukowych teorii, popkulturowych odniesień do znanych filmów i gier oraz sporo nieoczywistych aktorskich epizodów. "Teoria wielkiego podrywu" to pozycja obowiązkowa dla nerdów. Znajdziemy tu mnóstwo naukowych teorii, popkulturowych odniesień do znanych filmów i gier oraz sporo nieoczywistych aktorskich epizodów.
Jak wyglądaliby "Przyjaciele", gdyby Joey zamiast za kobietami uganiał się za komiksami, Chandler od wygłupów wolał maratony w "Dungeons And Dragons", a Ross nie grzebał w skamielinach dinozaurów, tylko w tajnikach fizyki kwantowej? Oczywiście "Teoria wielkiego podrywu" nie jest "Przyjaciółmi dla nerdów", choć w obu serialach relacja pomiędzy głównymi bohaterami jest kluczowa dla losów fabuły i specyfiki humoru.

A dowcip z "Teorii..." bazuje przede wszystkim na odniesieniach do szeroko rozumianej popkultury oraz nauki (gościnnie grali tu m.in. Stan Lee, Stephen Hawking czy Elon Musk). Powstała nawet książka, która tłumaczy teorie, jakimi posługują się czterej nieśmiali naukowcy z kalifornijskiej Pasadeny, zafiksowani na punkcie gier, filmów i komiksów. Pomimo upływu kilku lat od zakończenia serii przygody Leonarda, Sheldona, Raja i Howarda wciąż cieszą się ogromną popularnością wśród Amerykanów, Polaków i zapewne też wśród... Klingonów.

4. "Seks w wielkim mieście", 6 sezonów, 94 odcinki



Miranda, Charlotte, Samantha i Carrie ćwierć wieku temu podbiły serca widzów na całym świecie i przełamały na małym ekranie niejedno tabu. Miranda, Charlotte, Samantha i Carrie ćwierć wieku temu podbiły serca widzów na całym świecie i przełamały na małym ekranie niejedno tabu.
Pomimo że od premiery serialu opartego na książce Candace Bushnell minęło już dokładnie ćwierć wieku, opowieść o czterech wyzwolonych przyjaciółkach niewiele straciła na aktualności (ot choćby temat nierówności płacowych kobiet i mężczyzn). Można nawet stwierdzić, że pod wieloma względami produkcja HBO wyprzedziła swoje czasy. A na pewno zniosła niejedno tabu, obaliła wiele stereotypów, pozwoliła otwarcie i dosadnie mówić oraz żartować o seksie, a także decydowała w pewnym stopniu o modowych trendach tamtych czasów.

I tak po prostu "Seks w wielkim mieście" stał się jedną z najlepszych telewizyjnych produkcji przełomu wieków, a słupki oglądalności były równie wysokie jak obcasy szpilek noszonych przez Carrie Bradshaw. Pomimo dwóch pełnometrażowych filmów i niedawnej reaktywacji serialu (choć pod innym już tytułem - "I tak po prostu") to wciąż oryginalna seria jest najchętniej zapętlana przez widzów w tych wielkich i tych mniejszych miastach.

5. "Biuro", 9 sezonów, 201 odcinków



Serial o firmie produkującej papier? "Biuro" potrafi zaskoczyć. Podobnie jak swoich pracowników żenującym żartem zaskoczyć potrafi Michael Scott. Serial o firmie produkującej papier? "Biuro" potrafi zaskoczyć. Podobnie jak swoich pracowników żenującym żartem zaskoczyć potrafi Michael Scott.
Fakt: "The Office" to jeden z najlepszych seriali wszech czasów bez podziału na kategorie gatunkowe. I choć nie brakuje zagorzałych fanów oryginalnej brytyjskiej wersji, to jednak ta amerykańska (głównie ze względu na bardziej przystępny humor) podbiła serca widzów, a przede wszystkim podarowała światu Michaela Scotta - najbardziej memogenną postać w historii telewizji i mistrza żenującego żartu, który z krindżu uczynił niemal dzieło sztuki.

Właściwie wszystko w "Biurze" jest specyficzne. Począwszy od nietuzinkowych postaci (nawet te dalszoplanowe mają liczne grono swoich fanów), poprzez formę serialu (tzw. mockument, czyli produkcja udająca film dokumentalny), po fabułę (miejscem akcji jest siedziba firmy papierniczej) i oczywiście dowcip. Balansujący na granicy dobrego smaku i nierzadko ją przekraczający. Wystarczy wgryźć się w tę dziwaczną konwencję, by już po kilku odcinkach stać się częścią ekipy Dunder Mifflin.

6. "Chłopaki z baraków", 12 sezonów, 107 odcinków



"Chłopaki z baraków" to jazda bez trzymanki. Wrażliwcom wstęp do Sunnyvale absolutnie wzbroniony. "Chłopaki z baraków" to jazda bez trzymanki. Wrażliwcom wstęp do Sunnyvale absolutnie wzbroniony.
Rachel McAdams, Ryan Gosling czy Jim Carrey. To chyba najsłynniejsi obecnie Kanadyjczycy znani ze szklanego ekranu. Ta lista nie będzie jednak kompletna dla fanów seriali bez Ricky'ego, Juliana i Bubblesa. Stylizowana na mockument opowieść o trójce przyjaciół mieszkających na osiedlu barakowozów Sunnyvale to propozycja zdecydowanie tylko dla dorosłych widzów. Co nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę ilość alkoholu, używek, przekleństw i ogólnej degrengolady oraz patologii obecnej na ekranie i w życiu głównych bohaterów, którzy za wszelką cenę pragną dorobić się fortuny.

"Chłopaki z baraków" to niekończąca się, pozbawiona wyrafinowania, granic i poprawności, podlana absurdem i trywialnym humorem balanga, po której nieprzygotowany na takie atrakcje widz obudzi się w gorszym stanie niż ekranowy alkoholik Jim Lahey. Warto więc zastanowić się nad wizytą w Sunnyvale, bo gdy już się tam zadomowimy, to nawet siłą nikt nas od telewizora nie odciągnie.

7. "Miasteczko South Park", 26 sezonów, 325 odcinków



Ta czwórka dzieciaków rządzi już od przeszło ćwierć wieku. "South Park" doczekał się nie tylko 26 sezonów, ale także pełnometrażowych filmów czy gier wideo. Ta czwórka dzieciaków rządzi już od przeszło ćwierć wieku. "South Park" doczekał się nie tylko 26 sezonów, ale także pełnometrażowych filmów czy gier wideo.
Cykl zapoczątkowany i kontynuowany zresztą do dziś przez Treya Parkera i Matta Stone'a, wraz z "Simpsonami", podłożył podwaliny pod rozwój animowanych seriali dla dorosłych. To dzięki tym produkcjom w kolejnych latach pojawiły się "Futurama", "Family Guy", "BoJack Horseman" czy "Rick i Morty". Początki nie były łatwe, bo nawet dorosłych widzów kłuły w uszy bluzgi dzieciaków z Kolorado. Pod tymi - wydawałoby się - błahymi i częstokroć wulgarnymi historyjkami kryła się jednak celna obserwacja amerykańskiej rzeczywistości.

"South Park" w pomysłowy i błyskotliwy sposób dopisywał też komentarz do aktualnych wydarzeń na świecie i nieustannie obśmiewał gwiazdy filmu i estrady, polityków, biznesmenów, samozwańczych liderów opinii publicznej czy... bohaterów innych kreskówek dla dorosłych. I choć serial najlepsze lata ma już raczej za sobą, to jego wkład we współczesną popkulturę jest niepodważalny, a kultowe odcinki są wręcz nieśmiertelne. Podobnie jak wielokrotnie uśmiercany na ekranie Kenny.

8. "Współczesna rodzina", 11 sezonów, 250 odcinków



"Współczesna rodzina" wychodzi dobrze nie tylko na zdjęciu. To serial dla tych, którzy szukają nie tylko humoru, ale także serdecznych i pokrzepiających historii. "Współczesna rodzina" wychodzi dobrze nie tylko na zdjęciu. To serial dla tych, którzy szukają nie tylko humoru, ale także serdecznych i pokrzepiających historii.
Historia trzech rodzin skupionych wokół rodu Pritchettów to jedna z niewielu komediowych produkcji, w których humor każdego odcinka służy nie tylko rozśmieszaniu, ale również prowadzi do czasami nawet głębszych refleksji na temat relacji z najbliższymi. Znajdziemy tu mnóstwo sytuacyjnego i słownego dowcipu - wyważonego, inteligentnego i przede wszystkim niewymuszonego.

To niewątpliwa zaleta "Współczesnej rodziny", w towarzystwie której po prostu przyjemnie spędza się każdą wolną chwilę. Tym bardziej że dzięki zastosowanej formie wspomnianego już mockumentu czujemy się niejako zaproszeni przez bohaterów do współprzeżywania z nimi wzlotów i upadków. Taki zabieg jeszcze mocniej zacieśnia więzi pomiędzy widzami a ekranowymi postaciami. Być może właśnie z tego powodu tak trudno się z nimi pożegnać, gdy przychodzi na to moment. Wówczas pozostaje już tylko restart całej serii, a jest to akurat jeden z tych seriali, które nawet zyskują na wartości przy ponownym oglądaniu.

9. "Rodzinka.pl", 16 sezonów, 287 odcinków



"Rodzinka.pl" to jedna z niewielu udanych i kontynuowanych przez wiele lat rodzimych produkcji komediowych. "Rodzinka.pl" to jedna z niewielu udanych i kontynuowanych przez wiele lat rodzimych produkcji komediowych.
W przypadku zagranicznych seriali można przebierać w ich bogactwie i różnorodności. W polskich realiach trudno znaleźć komediowe produkcje, które w ostatnich latach mogłyby się pochwalić zarówno niezłą jakością, jak i wysokimi słupkami oglądalności. Do wyjątków należą "Miodowe lata" i właśnie "Rodzinka.pl". Obie produkcje bazują na zagranicznych licencjach, a to dodatkowo tylko potwierdza, jak trudno jest u nas nakręcić oryginalne i autentycznie zabawne seriale.

W "Rodzince.pl" zewnętrzny pomysł udało się idealnie zgrać z polskim wykonaniem i rodzimą obsadą. Idealnie zresztą dopasowaną do profilu Boskich i charakteru całej produkcji. Dziś na wieść o serialu z Karolakiem, Kożuchowską, Musiałem czy Wieniawą większość widzów zareagowałaby szyderczym śmiechem lub ziewnięciem, ale dziesięć lat temu mało kto narzekał na ich aktorską grę i solidną rozrywkę, jaką do naszych domów wprowadziła Boska rodzina.

10. "Ranczo", 10 sezonów, 130 odcinków



Do bohaterów "Rancza" przysiadywało się swego czasu nawet kilka milionów Polaków. Serial, pomimo upływu lat, niewiele stracił na popularności. Do bohaterów "Rancza" przysiadywało się swego czasu nawet kilka milionów Polaków. Serial, pomimo upływu lat, niewiele stracił na popularności.
To już z kolei produkcja w pełni zrealizowana według oryginalnego pomysłu polskich twórców. "Ranczo" z pewnością można określić serialowym fenomenem. W czasach, gdy wielomilionową widownię "wykręcały" w telewizji jedynie transmisje sportowych wydarzeń, serial Wojciecha Adamczyka przyciągał na ławeczkę, wróć, przed ekrany, nawet 8 milionów widzów. Same liczby to nie wszystko, bo trzeba również pamiętać o tym, jak język i humor "Rancza" zadomowił się w przestrzeni publicznej i naszym codziennym życiu.



Wydawało się, że emisję serialu zakończono w idealnym momencie, lecz już od dłuższego czasu trwają przymiarki do kontynuacji. Na ile realne są to perspektywy, nie wiadomo. Pewne jest natomiast, że w ostatnich kilkunastu latach równie zabawnej i urozmaiconej pod kątem scenariusza produkcji w naszym kraju po prostu nie było. Wilkowyje nie pomyje!

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (104)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (1 opinia)

(1 opinia)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Co jest stolicą Irlandii?