- 1 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (15 opinii)
- 2 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 3 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (28 opinii)
- 4 Planuj Tydzień: Fado, Rynkowski i majówka (6 opinii)
- 5 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (102 opinie)
- 6 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (139 opinii)
Autentyczny O.S.T.R w Teatrze Szekspirowskim
Po ogromnym sukcesie wiosennej trasy koncertowej, promującej płytę "Życie po śmierci", O.S.T.R postanowił ponownie zaprezentować publiczności ten jakże ważny dla siebie album, opowiadający o jego zmaganiach ze śmiertelną chorobą. Wraz ze swoim siedmioosobowym zespołem zagrał akustycznie w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim i znów przyciągnął tłumy.
Wiosną w GTS-ie Ostry wystąpił dwukrotnie, dzień po dniu wyprzedając oba koncerty do ostatniego miejsca. Bilety na pierwszy z nich rozeszły się w ciągu zaledwie kilkunastu godzin. Podobnie było w przypadku 23 innych występów w 5 miastach. I nie ma się co dziwić, bo fani mieli wiele powodów, by tłumnie stawić się pod sceną. Począwszy od szczerej potrzeby Ostrego podzielenia się najbardziej osobistym albumem w swojej karierze, poprzez mocny przekaz zawarty w tekstach, na wyjątkowych aranżacjach utworów kończąc.
A te trzeba przyznać zostały przygotowane z wyjątkową starannością, choć nie było to łatwe zadanie. W końcu oddanie dynamiki, tempa i melodii hiphopowych kawałków przy akompaniamencie klasycznych instrumentów jest nie lada wyzwaniem - nawet dla absolwenta Akademii Muzycznej, którym przecież jest Ostrowski. Udało się to jednak przy wsparciu bogatej sekcji rytmicznej, a także wiolonczeli i harfy, dzięki którym całe przedsięwzięcie zamieniło się w emocjonalny spektakl muzyczny.
Podczas sobotniego spotkania dało się poczuć powagę sytuacji, w jakiej znalazł się główny bohater tej historii. Jego wyjście na scenę poprzedził kilkuminutowy czarno-biały film, na którym przyjaciele opisują, jakim jest człowiekiem i muzykiem. A sam koncert, podobnie jak na płycie, rozpoczyna się słowami "Tak na poważnie to miało mnie tu nie być (...) Pozwólcie, że opowiem Wam moją historię". I opowiedział za pomocą przejmujących piosenek: "Diagnozy", "Miami" czy "Scenariusza Sądnych dni", do każdej z nich dodając kilka słów wstępu.
Rozładowanie napięcia przyszło nieco później, kiedy podczas awarii mikrofonu O.S.T.R uraczył publiczność kilkoma anegdotami ze szpitalnego łóżka, jednocześnie pokazując swój wypracowany już dystans do tych trudnych przeżyć. Wraz z tytułowym utworem "Życie po śmierci" w programie pojawiło się trochę więcej energii i optymizmu, które udzieliły się także słuchaczom. Szczególnie dało się to zauważyć podczas finałowych kawałków "To Mój Dzień" i "Epilog" czy odśpiewanego bez specjalnego powodu "Sto lat".
Najnowsze dzieło Ostrego zdaje się być dla niego swoistego rodzaju terapią czy też osobistym sposobem na rozprawienie się z chorobą i bolesnymi doświadczeniami. Tytuł trasy "Autentycznie" też nie jest tu przypadkowy, bowiem to, co dało się wyczuć podczas tego spotkania, to właśnie autentyczność - tekstów, emocji i przeżyć.
W tych najważniejszych momentach nie było rozmów i szeptów na widowni. Było za to pełne skupienie i zasłuchanie w subtelnych akustycznych dźwiękach płynących ze sceny. Tym razem fani nie doczekali się bisu. Mieli za to niepowtarzalną okazję usłyszeć kilka wymyślanych na żywca rapowanych wersów na temat samych siebie - swoich strojów czy fryzur. To wystarczyło, by publiczność nagrodziła muzyków owacją na stojąco.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie (26) 3 zablokowane
-
2017-10-29 21:36
w filharmonii queen
W szekspirowskim OSTR. Gdańsk sr..a kasą skoro buduje dwie całkowicie niefunkcjonalne sale koncertowe. Beton stal i szkło a potem miliony na utrzymanie. Tylko w ludzi ( poza kolegami) nie inwestują. Misie na miarę naszych możliwości
- 6 3
-
2017-10-29 21:28
Szacunek do O.S.T.R.
bo wielkim artystą jest, niemniej nie rozumiem zachwytów nad tą płytą. jest wiele lepszych.
Sam O.S.T.R. miał wiele lepszych.
Sprawdza się stare porzekadło, że sztukę trzeba tworzyć z myślą o widzu, nie o sobie, własnych traumach czy dla własnej terapii.- 10 1
-
2017-10-29 17:37
Przykre. W teatrach wystawia się sztukę (1)
- 6 30
-
2017-10-29 17:43
racja ale akurat ten facet ujdzie w takim miejscu
to nie jakiś popek albo inna patologia
- 16 2
-
2017-10-29 17:18
ciezko to nazwac spiewaniem
to raczej publicystyka, dobra ale w studio tv.
- 9 9
-
2017-10-29 16:31
Szekspira śpiewał?
?
- 7 4
-
2017-10-29 16:12
A niech spiewa... Ja to tylko leże i tv oglądam...
- 6 3
-
2017-10-29 15:21
Szanuję
Jeden z najlepszych artystów w Polsce. Przykre, że na co dzień częściej słyszę wokół disco-polo czy śmierdzącego popka.
- 57 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.