- 1 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (15 opinii)
- 2 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 3 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (28 opinii)
- 4 Planuj Tydzień: Fado, Rynkowski i majówka (6 opinii)
- 5 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (101 opinii)
- 6 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (139 opinii)
Biblioteczka w kasztanowcu ocaliła drzewo przed wycięciem
Jak zachęcić mieszkańców do czytania, a przy okazji uchronić przed wycinką wyschnięte drzewo? Stworzyć w pniu ogólnodostępną biblioteczkę. To pomysł mieszkańców dzielnicy Św. Wojciech, który wśród lokalnej społeczności robi furorę.
Na pomysł jej utworzenia wpadli sami mieszkańcy, a ich inicjatywa cieszy się sporym zainteresowaniem. Tym bardziej że przy okazji stworzenia biblioteczki udało się uchronić przed wycinką wyschnięte drzewo.
Od bajek dla dzieci po erotyki
Biblioteczka w starym kasztanowcu jest otwarta całą dobę i działa na zasadzie bookcrossingu. Oznacza to, że każdy i o każdej porze dnia i nocy może tam zarówno książki przynieść, jak i je wypożyczyć. Wybór jest spory - od literatury dla dzieci, przez przewodniki, po... erotyki.
- Ludzie cały czas pytają, czy mogą przynosić książki, więc na razie nie martwimy się o to, że ich zabraknie - mówi Leszek Wincełowicz, radny dzielnicy Orunia-Św.Wojciech-Lipce i jeden z inicjatorów akcji. - Ostatnio pojawiła się nawet książka pt. "Pięćdziesiąt twarzy Greya", ale szybko została wypożyczona - uśmiecha się Wincełowicz.
Pomysłem i wykonaniem zajęli się mieszkańcy
Pomysł powstał, gdy mieszkańcy dowiedzieli się, że miejska spółka administrująca Kanałem Raduni oraz zielenią wokół planuje wycinkę kilku wyschniętych kasztanowców.
- Na naszej grupie mieszkańców zaczęliśmy się zastanawiać, co z takiego uschniętego kasztanowca można by zrobić. Padło kilka propozycji, ostatecznie wygrała właśnie biblioteczka - mówi Wincełowicz. - Wystąpiliśmy do miasta z prośbą o pozostawienie tego 3-metrowego pnia kasztanowca, by uchronić go przed wycięciem. Po kilku tygodniach dostaliśmy zgodę i wolną rękę do działania.
Wtedy do akcji włączył się mieszkaniec dzielnicy i rzeźbiarz Dominik Kazimierczak. To on wykonał drewniane drzwiczki z motywem orła i gdańskim herbem oraz półki. W międzyczasie okazało się, że miejsce upodobały sobie miodne pszczoły, które nad biblioteczką mają swój ul.
Publiczna biblioteczka - przykład dla innych
Lokalni aktywiści na razie są dobrej myśli i nie obawiają się, że plenerowa biblioteczka w drzewie podzieli smutny los tych zorganizowanych kilka lat temu w gdańskich tramwajach. W specjalnych siatkach na siedzeniach w obieg puszczono wtedy 5 tys. książek. Wszystkie w błyskawicznym tempie zostały skradzione, a cała akcja spaliła na panewce.
Zobacz też: Książka zamiast biletu. Ale nie u nas
- Póki co nasza biblioteczka jest stale wypełniona książkami. Mamy nadzieję, że tak pozostanie - zaznacza Leszek Wincełowicz. - Może miasto podłapie ten pomysł i biblioteczki takie jak nasza powstaną też w innych dzielnicach.
Miejsca
Opinie (79) 3 zablokowane
-
2019-09-09 13:48
Trochę paranoja żeby takie pomysły były jedynym powodem ocalenia drzewa
Sam pomysł - nie mam nic przeciwko temu. Ale żeby do urzędników tylko takie argumenty docierały to jest jakies nieporozumienie.
- 11 2
-
2019-09-09 13:30
Kiedyś ludzie budowali domki dla ptaków mimo że mieli większy kontakt z przyrodą niż z internetem
Naprawdę brakuje obok tylko hipsterskiej kawiarni.
Info odwracające uwagę.." jak zrobić ciasto, Gdańsk moje miasto"- 5 3
-
2019-09-09 13:28
rozkwita
w Gdańsku kolejny infantylizm - platforma obrońców suchych drzew
- 7 9
-
2019-09-09 13:25
Przepraszam,ale kto obskubał to biedne drzewo z kory?! (1)
- 5 3
-
2019-09-09 13:26
Czytelnicy
- 6 0
-
2019-09-09 13:22
ale słodziak to drzewko...Kocham drzewa i trawę, której coraz mniej w Gdańsku na koszt betonu...:(
- 34 3
-
2019-09-09 13:21
Niezwykły pomysł. Baaaaaaaaaaaardzo mi się podoba.
- 30 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.