• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Domówki zdominowały imprezy klubowe? Młodzi wolą bawić się w domu

Karina Labuda
3 października 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Domówki, jak wszystko, mają wady i zalety. Według wielu osób, tych drugich mają zdecydowanie więcej. Domówki, jak wszystko, mają wady i zalety. Według wielu osób, tych drugich mają zdecydowanie więcej.

Czy klubowe imprezy powoli odchodzą do lamusa? Raczej im to nie grozi, zwłaszcza w sezonie letnim, ale poza nim młodzi ludzie coraz częściej wybierają dużo spokojniejszą opcję: domówkę, najlepiej w gronie bliskich znajomych.



Co wolisz - domówkę czy imprezę na mieście?

Domówka wśród studentów (ale też młodszego pokolenia) przeważnie kojarzy się z hasłem: rodzice wyjechali, trzeba zrobić imprezę. Takie spontaniczne akcje zwykle kończą się w ten sam sposób - bałaganem, a bywa, że i zniszczeniami w domu, które na szybko sprawcy próbują nieudolnie ukryć. W wynajmowanych przez żaków mieszkaniach niespodziewanym powrotem rodziców nikt się nie martwi, ale sąsiedzi, zmęczeni hałasem, potrafią przerwać prywatkę, która zakłóca ciszę nocną. To dlatego młodzi ludzie często zaczynają zabawę wczesnym wieczorem i kończą najpóźniej o godz. 22, a następnie idą "na miasto". Ale czy to zawsze gwarantuje udaną imprezę?

- Kiedyś bawiliśmy się na domówce od 18 do rana, ale kiedy po raz kolejny sąsiedzi najpierw walili w kaloryfery, potem przychodzili nas uciszać osobiście, a na koniec wzywali policję, zmieniliśmy zasady, choć nie bez żalu - opowiada Jacek, 21-letni student. - W mieszkaniu bawimy się do godz. 22, a potem ruszamy do klubu studenckiego. Wolelibyśmy zostać w domu, ale chyba nie jesteśmy w stanie być cicho - śmieje się.
Żeby kasa się zgadzała

Drinki na imprezie są drogie, towarzystwo bywa różne, muzyka nie zawsze trafia w nasz gust, a i o rozmowę ciężko, bo często jest tak głośno, że nie słychać osoby, która siedzi obok przy stole. To dlatego wiele osób niemal całkowicie rezygnuje z imprez na mieście, szczególnie po sezonie, kiedy robi się zimno i trudno bawić się pod chmurką. Chcąc wybrać się na dobry clubbing potrzebny jest gruby portfel, a z tym u młodych ludzi bywa różnie. Domówki już na starcie zyskują tym, że mogą zmniejszyć potrzebny budżet o opłatę pobieraną w klubach za wejście, drogi alkohol na miejscu i ewentualny powrót taksówką.

Wcale nie ma przy organizacji prywatki tak dużo pracy, jak mogłoby się wydawać. Organizując domówkę możemy liczyć na pomoc zaproszonych gości. Wystarczy, że każdy przyniesie coś ze sobą i zabawa gotowa. Popularnością cieszą się imprezy tematyczne, przebierane, albo wieczór z grami planszowymi. Nie możecie się zdecydować? Zróbcie wszystko. Jedynym ograniczeniem mogą być tylko mało wyrozumiali sąsiedzi, gdy spotkanie wymknie się spod kontroli...

- Na domówkach praktycznie zawsze bawię się świetnie. Tylko w domu czuję się swobodnie, puby i dyskoteki nie dają takiej atmosfery. Problemem są tylko imprezy, podczas których uczestnicy zapominają, że obok mieszkają ludzie i pewnie chcą spać - mówi Olga, studentka polonistyki. - Najgorzej, gdy nagle wszyscy chcą puszczać swoją ulubioną muzykę. Robi się zamieszanie, jest głośno, wizyta policji, a przynajmniej interwencja sąsiadów to tylko kwestia czasu...
Co się zdarzyło na domówce...

... tam zostaje. Kolejną, bardzo ważną zaletą prywatek jest to, że bawimy się w gronie zaufanych osób. Nikt raczej nie chce, aby następnego dnia zdjęcia z imprezy wpadły w nieodpowiednie ręce. Najczęściej ekscesy nie wychodzą poza grupę znajomych, choć są i tacy, co nie potrafią nie pokazywać swojego życia, a co za tym idzie, także kolegów, na portalach społecznościowych.

Podstawową zaletą domówek jest to, że o wszystkim decydujemy sami. Bawimy się z osobami, które znamy i lubimy. Serwujemy ulubione drinki i przekąski. Imprezową playlistę tworzymy według swoich ulubionych piosenek. Samo przygotowanie się do imprezy też jest o wiele prostsze i wygodniejsze. Nie ma żadnej selekcji i nikt nas nie ocenia. Po prostu: jesteśmy i czujemy się "jak u siebie".

Opinie (111) 4 zablokowane

  • Domówka do 22 potem dzwonię po (3)

    Policję i jest mandat za zakłócanie ciszy nocnej

    • 38 9

    • Nie zawsze (2)

      Nie zawsze jest mandat, bo ja swego czasu do jednej ekipy wzywałam policję kilka razy (oczywiście nie jednej nocy), aż w końcu policjanci zawitali do mnie i powiedzieli, że skoro wzywam anonimowo to oni nic nie mogą zrobić, bo tamci się schytrzyli i nie otwierają drzwi.

      Studenci są coraz głupsi, pozwalają sobie na coraz więcej, wprowadzają się do bloku mieszkalnego a zachowują się jak w domu studenckim. Won do akademików, jak chcecie imprezować.

      • 23 2

      • wystarczą notatki sporządzone przez policjanta. zgłoszenie problemu właścicielowi. zgłoszenie do us (o ile właściciel wynajmuje nielegalnie).
        u nas pomogła interwencja zarządcy, który zdobył notatki z policji (a było ich sporo, wzywani byli przez każdego z mieszkańców klatki, skrzyknęliśmy się i dzwoniliśmy po kolei). tak więc nie można się poddawać. nam zajęło to dwa miesiące, ale bydła nie ma. bo było to bydło.

        • 2 0

      • Mimo to warto

        Policjanci powinni sporządzić notatkę służbową z interwencji, a na nr alarmowym zostaje ślad w postaci nagrania zgłoszenia. Wiele SM (a głównie takie mieszkania wynajmuje studenciarnia, bo jednak taniej) ma już w statutach zapis o wykreśleniu z listy członków za udowodnione uporczywe naruszanie porządku domowego. Jak postraszą właściciela, to się raz dwa cywilizowany lokator znajdzie...

        • 2 1

  • "Jacek" (3)

    Typowy słoik z pierdziszewa. U siebie na wsi ciągał po nocy krowy za ogon i myśli że jak przyjechał do miasta to wszystko mu wolno.
    Na takich jest tylko jedna rada.
    Mówiąc ich językiem: spuszczenie omłotu.

    • 40 6

    • (2)

      A Pan kolega rodowód gdański od 3 pokoleń? Naturalną rzeczą jest przemieszczanie się ludzi do miast, za pracą, za wykształceniem. Niektórzy kijki połknęli, albo sobie w zad wsadzili, że tak wysoko głowa uniesiona, jak mieszkanie po rodzicach i GD na rejestracji. Pozdrawiam, słoik.

      • 7 11

      • Kolega w jest miastowy w drugim pokoleniu. (1)

        Ale wiem na 100% że moi wiejscy rodzice nie uprzykrzali życia innym i dostosowali się do panujących w mieście zasad współżycia.
        Tak czynię też i ja.

        • 18 3

        • "wiejscy rodzice" to miastowy w PIERWSZYM pokoleniu (swoim)

          Gdyby rodzice byli z miasta to wtedy dopiero można powiedzieć, że w drugim.

          • 3 0

  • zdecydowanie wolę domówki.

    1) są wtedy sami dobrzy znajomi, z którymi świetnie się czuję
    2) puszczamy muzykę taką, jaką lubimy
    3) można przegryźć coś dobrego :)

    • 7 12

  • mieszkanie jest miejscem wyciszenia... (2)

    Niech wywalaja studenciaki do tych klubów lub do lasu.. Ja po tygodniu pracy po 12 godz chcę w weekend w domu odpocząć, wyspać sie a nie słuchać poje*** , jak dra mordy albo robią sobie koncerty.. Nie kumam tego.. Od tego sa kluby, knajpy itd by tam sie bawić. W domu sie odpoczywa, i ja sobie nie życzę żeby mi ktoś zakłócił spokój w moim domu.. Zwłaszcza ze akustyka w blokach jeat jaka jest.. Właśnie przez taki brak szacunku dla pozostałych mieszkańców wzięła sie opinia ze studenci to kretyni.. No ale cóż tak niestety jest ;-) też niedawno byłem mlodocianem ;-) różnie bywało.. Ale mimo ze miałem możliwości nigdy domowek nie robiłem! Bo obok dziadki jakieś, na dole małe dzieci.. I dlaczego oni mają cierpieć bo ja się bawie?!! Więc godz 21 jak alko dobrze wchodziło... :-D jazda na cluby :-D a jak z kasą bylo krucho... A bawić sie chciało.. Na plażę :-D ! Ale nigdy ludzia życia nie ,,umialem,,.

    • 49 3

    • Antonio brawo!

      Kazdy byl mlody, kazdy sie bawil, ale nieliczni maja tyle oleju w glowie co Ty.
      Student nigdy nie smierdzial kasa, ale dla normalnych ludzi to nie klopot.

      • 8 2

    • Super wypowiedź!

      • 4 1

  • Sorry, ale mieszkanie jest jedynym miejscem dla wielu ludzi, gdzie moga odpoczac po pracy. I nikt nie chce sluchac wrzaskow i muzyki zza sciany.
    Po to wymyslono kluby i dyskoteki, zeby co niektorzy mogli sie tam wyszalec.
    Mieszkania zostawcie w spokoju.

    • 38 2

  • kto nie ma miedzi ten w domu siedzi (1)

    "domówki" to bieda. Rozumiem ciche spotkanie, ale głośna impra w domu, to coś tylko dla plebsu.

    • 33 9

    • nie dla pebsu, bo wielu bogatych robi impry w domu

      ale oni maja własne domy z ogrodem bo w bloku to porażka z sąsiadami się użerać

      • 10 4

  • eee

    ... serio?

    • 2 3

  • A ja zamiast domówek oststnio wole imprezy na działce ogrodniczej

    jest prad czyli muza i grill , niestety jak zimno to sie skończy ale od maja do pazdziernika jest ok

    • 10 1

  • 997 i po domówce. (11)

    Ja mam prosty sposób na te domówki. Mieszkam w 11 piętrowym bloku gdzie co weekend jest jakaś impreza i oczywiście imprezowicze mają gdzieś, to, że ludzie chcą się wyspać po całym tygodniu pracy. PAMIĘTAJCIE: Coś takiego jak cisza w godzinach nocnych prawnie nie istnieje ale, jeśli ktoś zakłóca was spokój to o każdej porze dnia i nocy możecie zgłosić to na policję. Poza tym 90% wynajmowanych mieszkań to ciemna strefa ekonomiczna więc jeśli ludzie którzy wynajmują jak i właściciel mieszkania nie chcą nic z tym zrobić to wystarczy zgłosić sprawę do skarbówki ze skargą na właściciela który nie płaci podatku od wynajmu. PROSTE!

    • 30 5

    • zgadzam sie! (2)

      Ale... Cisza prawnie jednak istnieje :-D . Na ogół jest regulowana przez spółdzielne lub zarządcę.

      • 11 0

      • (1)

        To prawda. Ale jest to prawo umowne i nie ma oparcia w przepisach prawnych.

        • 0 4

        • nie żadne umowne..

          To są opowiedzmy... ,,przepisy wewnętrzne,, czyli na chłopski rozum i prosto z mostu.. Chcąc mieszkać w danej ,,społeczności,, spółdzielni zgadzasz sie na regulamin mieszkańców... To tak jak np. Pracując w biedronce masz obowiązek nosić koszulę ,,biedronka,, lub pracując w stoczni musisz nosić kask tak w mieszkając na osiedlu musisz sie podporządkować do tgz ,,zasdy współżycia mieszkańców,, taki regulamin wisi ma ogół na parterach w tablicach ogl. Inna sprawa ze faktycznie nie jest to podstawa prawna dla policji.. Bo jest to ,,wewnetrzny regulamin,, i w takim przypadmu musisz działać w spółdzielni... Wtedy wpadają do delikwenta dwie panie w beretkach :-D potem mogą nałożyć kary, a nawet wykluczyć ze spółdzielni.. A przepis o spokoju w domu tgz. ,,zachowanie miru domowego,, mówi o spokoju przez caly dzień i na tej podstawie policja działa.. Ale przyjęło sie ze cisza nocna zaczyna sie o 22 bo tak stanowią przepisy spółdzielni, więc w połączeniu tych dwóch przepisów przy nagminnym ich łamaniu.. Można zarobić mandatów trochę i zostać wykluczonym że spółdzielni ;-) ufffff. Hahahaha

          • 12 2

    • (7)

      z tą skarbówką to Cię poniosło ale jeżeli chodzi o psy to racja !

      • 1 10

      • (6)

        Nie poniosło go. Tak załatwiła sprawę w swoim bloku. Starsza kibieta wymajmowała mieszkanie syna 3dziewczyną. W weekend działy się tam cuda. Gdy rozmawiałam o sprawie z dzielnicowym tak właśnie mi poradził. Problem się rozwiązał po około miesiącu a syn dostał wezwanie do skarbówki i sądowy nakaz do zapłaty podatku za rok w stecz + karę 3000zł. Wiem o tym bo jego matka się żaliła przez kolejny rok.

        • 13 3

        • (3)

          Tylko jak już to "trzem dziewczynom"

          • 7 0

          • By móc wynajmować mieszkanie w Polsce trzeba mieć działalność gospodarczą. (2)

            Ale fajnie się to kalkuluje :) Bo ZUS zażąda kwoty około 1040 zł miesięcznie więc teoretycznie trzeba będzie jeszcze do tego dopłacić. Witamy w Polsce.

            • 0 11

            • bzdura

              • 10 1

            • Głupoty gadasz, prywatna osoba też może... poczytaj zamiast pisać głupoty!!!

              • 7 0

        • ortografia

          • 0 0

        • a nie dowalili Ci kary za dysfunkcję w posługiwaniu się językiem polskim?

          • 2 2

  • (9)

    Imprezy w domu? Żal.pl. Tak się bawi jedynie biedota - finansowa i umysłowa. Przyjadą słoiki do miasta i udają dorosłych, ale dorosłość nie tak wygląda.

    1. W pracy psują rynek, bo zaniżają wynagrodzenia godząc się na pracę za wynagrodzenie poniżej krytyki - tak to jest jak się jedną kawalerkę na obrzeżach miasta wynajmuje w 5 osób i nie ma się rodziny na utrzymaniu. Chyba tylko wtedy można pracować za miskę ryżu i uścisk dłoni prezesa.
    2. W nowoczesnych biurowcach obsrywają toalety nie sprzątając po sobie - rodzice oderwani od pługa nie nauczyli ich czystości, higieny i kultury osobistej. Zupełnie nie wiedzą do czego służy szczotka zazwyczaj umieszczona koło klopa.
    3. Parkują gdzie popadnie, na trawnikach, na miejscach dla inwalidów, na drogach pożarowych i jeszcze mają pretensje, że "miasto nie zapewniło wystarczającej ilości miejsc parkingowych".
    4. Wystawiają przed drzwi wejściowe swoje śmierdzące buty i worki ze śmieciami.
    5. Wydaje im się, że jak starzy płacą marne 2000zł na wynajęcie mieszkania to wolno im wszystko. Potem odbieram telefony od innych oburzonych lokatorów, że moi najemcy robią to i tamto - dlatego nie lubię wynajmować mieszkań głupim studentom.
    6. Mają cwaniackie podejście do życia i wydaje im się, że jak nie dadzą napiwku to znaczy, że są bardzo przedsiębiorczy.
    7. Nie potrafią jeździć po mieście swoimi zdezelowanymi ruinami gdzie zardzewiała blacha trzyma się tylko na resztkach wypłowiałego lakieru. Gubią się jak zobaczą trolejbus, tramwaj albo bardziej złożone skrzyżowanie.
    8. Nie potrafią się zachować w miejscach publicznych - drą ryje do telefonu jakby krzyczeli przez hektarowe pole niezależnie od tego czy są w restauracji czy w sklepie. W tramwajach podobno jeszcze gorzej.
    9. Ubierają się jak jakieś oberwańce. Podarte spodnie, wieśniackie trampki, a do tego jakieś rumuńskie koszulki z trylionem idiotycznych napisów i tekstów, które w domyśle miały być zabawne, a są jedynie żałosne.

    Do rana mógłbym pisać, ale po co. Każdy normalny człowiek wie jak jest, więc szkoda klawiatury. Generalnie nie jestem przeciwnikiem młodych czy przyjezdnych ludzi, ale najwyższa pora uświadomić tych pacanów, że nie są sami na świecie i że inni ludzie też chcą żyć w komfortowych warunkach.

    • 56 25

    • chyba sam sie od pługa urwałeś kierowco traktora (1)

      generalizujesz jak porąbany

      • 10 11

      • Stwierdzam jedynie smutne fakty.

        • 11 5

    • mocno powiedziane

      ale sie zgadzam - 100% prawdy!

      • 9 1

    • (1)

      Każdy relaxuje się na swój sposób. Jedni pierdzą w dziadkowy stołek a inni wolą wypić browarka w domu ze znajomymi. Beach please....trochę wyrozumiałości . Każdy na miarę swojej kieszeni

      • 1 11

      • beach please

        Plaża ci nie pomoże, nie masz o co prosić :)

        • 9 1

    • Zagrażają ci na pozycji kierownika dyskontu? (1)

      To smutne, z czego bedziesz tankował swoje BMW - "żal.pl", poważnie?!

      • 4 5

      • Akurat tak się składa, że z roku na rok absolwenci są coraz mniej rozgarnięci i coraz słabiej wykształceni, więc "stara gwardia" raczej nie ma się czego bać.

        • 8 1

    • zgadzam sie z kolega w stu procentach (1)

      Czlowiek ze wsi wyjdzie wies z czlowieka nigdy.kolki z prowincji nie potrafia zyc e miescie i to jest fakt,bez wzgledu czy im sie to podoba i czy sie z tym zgadzaja.i tyle w temacie

      • 1 1

      • Zgadzam się z Tobą...

        ...niektórzy nawet jak urodzą się w mieście to nadal trącą "wsią" (czego dowodzi Twój wpis) i gdybyś nie zrozumiał, to nie chodzi o miejsce, ale stan umysłu (chociaż w tym przypadku to nad wyraz za dużo powiedziane).

        • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (40 opinii)

(40 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Kto jest odpowiedzialny za projekty CudaWiankowych scenografii scenicznych?