- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 2 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (17 opinii)
- 3 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (139 opinii)
- 4 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (29 opinii)
- 5 Planuj Tydzień: Fado, Rynkowski i majówka (6 opinii)
- 6 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (105 opinii)
Drużyna winyla, czyli Elijah Wood w Teatrze Szekspirowskim
18 listopada 2016 (artykuł sprzed 7 lat)
Impreza w czwartek z odgórnie ustalonym limitem czasowym do godziny dwudziestej trzeciej powinna być całkowitą klęską. Powinna, chyba że na scenie pojawia się Elijah Wood, filmowy Frodo, z fragmentem swojej domowej kolekcji winyli.
Możemy udawać, że przyciągnęły nas właśnie owe wyjątkowe zbiory i kryjące się w nich rarytasy, ale prawda jest taka, że po prostu chcieliśmy zobaczyć Froda. Celebryci udający didżejów to zjawisko tak powszechne, jak wujkowie udający polityków przy świątecznym stole. Elijah Wood nigdy jednak nie był typowym lwem salonowym i podobnie jak nie interesowało go przyjmowanie roli wesołkowatego człowieka sukcesu, nie zamierzał robić ze swoich występów na scenie taniego spektaklu reżyserowanego na potrzeby przerośniętego ego. Współtworzone z Zachem Cowie Wooden Wisdom nie jest żartem, a już na pewno nie sposobem na opróżnianie kieszeni fanów. To duet solidnie przygotowany przez pasjonatów dysponujących bardzo niecodziennym repertuarem.
Wood od początku miał świadomość, jak bardzo uprzedzeni mogą być potencjalni słuchacze jego setów, a zwłaszcza ci, którzy nie przepadają za stworzonymi przez niego kreacjami filmowymi. Nie ma jednak ambicji, żeby udowadniać swoją wartość; nie przyjmuje żadnej z góry opracowanej taktyki; po prostu za każdym razem staje przed mikserami i daje z siebie wszystko. Dało się to wyczuć w czwartek w Teatrze Szekspirowskim - aktor/didżej trzymał się wręcz na uboczu, a jedynymi momentami, kiedy skupiał na sobie całą uwagę były te, gdy akurat miksował. Żaden z trzech występujących panów (gościnnie dołączył DJ Fitz) nie dysponował imponującą techniką, a "przejścia" pomiędzy niektórymi utworami były tak karkołomne, że momentalnie wybijały z rytmu. Drobne niedociągnięcia rekompensowała jednak emanująca ze sceny radość grania ukochanej muzyki dla trochę nieprzyzwyczajonej do podobnych brzmień publiczności.
Początek nie był łatwy. W pierwszym wejściu DJ Fitz gubił się, nie potrafił znaleźć wspólnego języka z publicznością, która stała w całkowitym bezruchu. Na koncercie nie jest to sytuacja bardzo uciążliwa, ale kiedy z jednej strony mamy człowieka pochylonego nad stołem, a z drugiej obserwujący go tłum, natychmiast robi się bardzo nieswojo. Jakby tego było mało, w pierwszych minutach Wooden Wisdom brzmiało płasko, jak pirackie kasety odsłuchiwane w wysłużonym odtwarzaczu samochodowym. Szczęśliwie jednak po przejęciu pałeczki przez Wooda (który wbrew wielu opiniom w internecie nie posługuje się pseudonimem DJ Frodo), sytuacja stopniowo zaczęła się poprawiać.
Mniej więcej po godzinie cała sala była już pod wyraźnym wpływem afrobeatowych rytmów, funkowych basów, orientalnych melodii i psychodelicznych dźwięków rodem z lat 70. W pewnym momencie pod sceną zrobiło się tak gorąco, że nikogo nie zdziwiłoby, gdyby na sali pojawili się dwaj hobbici z pierścieniem, który zamiast w wulkaniczne odmęty Góry Przeznaczenia, zostałby ciśnięty pomiędzy równie rozpaloną publikę. Atmosferę na chwilę ochłodził otwarty dach Teatru Szekspirowskiego i chociaż zrobiło się przez to przeraźliwie zimno, przyjemnie było patrzeć na uradowanego Elijah Wooda filmującego telefonem naszą lokalną atrakcję.
Wooden Wisdom to ludzie obdarzeni ogromną miłością do muzyki i rewelacyjną, unikalną kolekcją czarnych płyt. Zajrzenie do ich świata było dużą frajdą, aczkolwiek gwałtowne zakończenie chwilę po dwudziestej trzeciej pozostawiło duży niedosyt. Być może jednak lepszym rozwiązaniem jest przerwanie w najlepszym momencie imprezy, zamiast ciągnięcie jej w nieskończoność niczym adaptacji cieniutkiej książki w aż trzech koszmarnie długich filmach...
Elijah Wood - Wooden Wisdom:
Tym razem wideo z koncertu we Włoszech.
Miejsca
Zobacz także
14 września 2016
(53 opinie)
Opinie (21)
-
2016-11-20 02:57
fajne zobaczyć go na żywo
Ale muzyka była nudna jak flaki z olejem... przejścia niegodne dja a kontakt z publicznością żaden!!! Klaskanie jak u Rubika to kontakt jak z autystycznym dzieckiem - masakra.
- 1 2
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.