• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gogol Bordello - cygański punk z przytupem

Borys Kossakowski
1 grudnia 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Szaleństwo na scenie... Szaleństwo na scenie...

Komplet publiczności, kompletne szaleństwo na scenie i pod nią. Cygański tabor Gogol Bordello z Nowego Jorku zagrał w klubie B90 "pod nóżkę", z przytupem, a publiczność tą "nóżką" tupała, aż miło - tańcząc, skacząc i pogując.



Muzyczne składowe tej potrawy są znane od lat i proste, wręcz banalne do osiągnięcia. Bierzemy więc trochę punk rocka, trochę reggae, trochę rytmów bałkańskich, dorzucamy skrzypce i akordeon, piszemy chwytliwe refreny, które szybko się zapamiętuje i łatwo skanduje i już. Gogol Bordello pod tym względem Ameryki nie odkryło, ale i pewnie zamiarów takich nie miało.

Jest jednak składnik tajemny, którego nie da się zapisać w nutach, nauczyć w szkole, ani osiągnąć drogą destylacji w alchemicznych alembikach. Ten "Piąty Element" to dzika i nieokiełznana charyzma, szalona osobowość sceniczna Eugena Hütza. Z takim demonem stróżem trzeba się urodzić, tego wykształcić się nie da. Potem pozostaje tylko nauka przyzywania go i kontrolowania.

Eugen ma jeszcze co najmniej jeden niezwykły talent. Talent do otaczania się takimi samymi wariatami, jak on sam i umiejętność dowodzenia tym "statkiem szaleńców", o jakim śpiewa w jednej z piosenek. Bo na scenie pod wodzą swego herszta dokazuje cały zespół.

Kipi energią skrzypek Siergiej Riabcew, dziko tańcują akordeonista Pasha Newmerzhitsky i wokalistka Elizabeth Sun odziana w skórzane szorty na szelkach, szaleje Ekwadorczyk Pedro Erazo, a refreny śpiewają chóralnie chyba wszyscy członkowie zespołu. Rzućmy okiem na listę krajów, z jakich pochodzą "Gogole": Ukraina, Rosja, Izrael, Etiopia, Ekwador, Szkocja i Chiny. Gdy więc śpiewają piosenkę "Immigrant Punk" doskonale wiedzą, o czym mowa.

Co ciekawe, ukraiński lider Eugen nie ma żadnych oporów, jeśli chodzi o muzykowanie z rosyjskimi muzykami. Podziękował zresztą publiczności za wsparcie dla Ukrainy, ale zrobił to z klasą. Krótko i oszczędnie. Ich muzyka jest po to, by złamać zaklęcie, które każe bratnim narodom stawać do krwawych walk o granice. "Break the spell" skandowali ze sceny podczas ostatniego utworu, a publiczność aż do zdarcia gardeł odpowiadała: "Break the spell".

Publiczność zresztą z chęcią śpiewała refreny, ba, nawet zwrotki niejednej piosenki tej wesołej, multikulturowej ekipy. Śpiewali "My Companjero", "Alcohol" czy "The Other Side Of The Rainbow".

A gdy bisy dobiegały końca, a pot lał się strumieniami z zespołu i fanów, Eugen ku zdumieniu wszystkich zaśpiewał po polsku! A zaśpiewał "Ona poszła inną drogą" autorstwa Tadeusza Nalepy. "Respectus Maximus Breakout" zakrzyknął na koniec lider. By po chwili huknąć jak z armaty swój przebój "Sally" z refrenem "the revolution just begun", a publiczność - jeśli to w ogóle możliwe - zaśpiewała jeszcze głośniej, zatańczyła jeszcze żwawiej.

Gogol Bordello zagrali jak Barcelona za Pepa Guardioli. Niby wszyscy wiedzieli, czego się spodziewać, a efekt i tak był zaskakujący, niby wszystko "na jedno kopyto", niemal do znudzenia, a jednak każdy utwór przyjmowany był z takim samym entuzjazmem, a o nudzie oczywiście nie mogło być mowy. Może tak "powinna" wyglądać muzyka biesiadna?

Gogol Bordello w B90.



Miejsca

  • B90 Gdańsk, Elektryków

Wydarzenia

Opinie (32) 5 zablokowanych

  • Izrael

    ...w GB to też już tylko wspomnienie. Litwina żydowskiego pochodzenia zastąpił Michael Ward z Minnesoty pochodzenia skandynawskiego z całkiem inną gitarą. Słyszał Pan Redaktor Jealous Sister w Gdyni parę lat temu na Openerze? Nie? Szkoda. Nie pisałby Pan bzdur. Z fanami GB nie ma żartów:)

    • 2 0

  • Jurij Lemieszew

    ... od roku na emeryturze, rzetelność dziennikarska wymaga przynajmniej minimum dokładności. Wstyd, Panie Redaktorze. Ale jeśli kiedykolwiek go Pan słyszał to nie dziwię sie, że Pan tęskni.

    Odpowiedź redakcji:

    Dziękujemy za sugestię. Treść została poprawiona.

    • 1 0

  • "wymyslec Ameryke"

    coz za blyskotliwy zwiazek frazeologiczny

    Odpowiedź redakcji:

    Dziękujemy za sugestię. Treść została poprawiona.

    • 2 0

  • Recenzja bez przytupu (3)

    Koncert, jak zwykle, niesamowicie porywający i inspirujący. Za to recenzja fatalna.
    Jak przykro jest czytać sprawozdanie napisane przez kogoś , kto ma ledwie blade pojęcie o czym mówi. A mogłoby się wydawać, że osoba określająca siebie mianem muzyka, poety, prozaika, pisarza i songwritera, która skończyła psychologię i brała udział między innymi w festiwalu Europejski Poeta Wolności, dołoży nieco więcej starań niż przeczytanie po łebkach artykułu na temat zespołu na Wikipedii oraz zorientowanie się mniej-więcej o co chodzi. Ale jak można dać się porwać muzyce, jeśli stoi się z zatyczkami w uszach, notując przemyślenia na temat poprzedniego (nawet niewspomnianego w tej recenzji ) zespołu, podczas gdy główna gwiazda wieczoru daje z siebie wszystko na scenie??
    Pierwszy akapit tej recenzji wyraźnie świadczy o braku zrozumienia dla muzyki Gogol Bordello i przesłania jakie niosą za sobą teksty ich piosenek. "Banalne składowe muzycznej potrawy"? "Chwytliwe refreny"? "Wszystko na jedno kopyto, niemal do znudzenia"? Czy to naprawdę jedyne wnioski, do jakich można dojść po wysłuchaniu muzyki G.B.? Być może to za sprawą słabej znajomości języka angielskiego, choć w dobie internetu jest to raczej mierne wytłumaczenie. A może to po prostu kompletna ignorancja.
    Jednakże autor, w dalszej części artykułu, stara się powoływać na słowa niektórych piosenek. Niestety nie do końca trafnie. Break the Spell, porusza zupełnie inną kwestię niż konflikt bratnich narodów. Zachęcam do lektury. Przykrym również jest fakt, że autor skupia się na pochodzeniu członków zespołu, a zupełnie zapomina wspomnieć o talentach każdego z nich. Zarówno tych muzycznych, jak i wielu innych. Nie padło ani jedno słowo podziwu dla wirtuozerii z jaką Sergiej Rjabcew (doktor muzyki) gra na swoich skrzypcach, czy kunsztu z jakim Eugene Hütz w grze na gitarze, łączy elementy hiszpańskiego flamenco, cygańskich, rosyjskich i wielu innych melodii świata. O reszcie zespołu nawet nie wspominając, gdyż za długo by wymieniać.
    Wzmianka o grze Eugena z rosyjskimi muzykami była zupełnie niepotrzebna. On sam określa siebie mianem Russo-Ukranijano-Romano, a ideą jego zespołu jest jednoczenie się ludzi różnych kultur, którzy za pomocą muzyki przezwyciężą nienawiść, uprzedzenia i granice sztucznie dzielące świat ("Borders are scars on the face of the Planet" - We Rise Again, Pura Vida Conspiracy).
    Nawet skład zespołu został źle przedstwiony. Pominięty został Pasza Newmerżickij z Białorusi, zastępujący Jurija i gitarzysta z USA Michael Ward. W zamian za to padły niezliczone ilości idiotycznych komentarzy jak pod nóżkę i kilometry pustosłowia.
    Z tej recenzji wynika, że na scenie w B90 wystąpiła chaotyczna banda podrzędnych grajków, która równie dobrze mogłaby grać do kotleta lub na wiejskim weselu. No cóż, chyba byliśmy na dwóch różnych koncertach.

    • 28 1

    • W 100% popieram opinię!

      • 0 0

    • Popieram

      To Pani powinna pisać wszelkie recenzje a nie P. Borys, ktory za kazdym razem jest krytykowany. Czy nikt w trojmiescie nie czyta komentarzy pod recenzjami B.K.?!

      • 7 0

    • Ignorancja to znak rozpoznawczy Kossakowskiego

      Potwierdza to każdy jego tekst na tym portalu. Od lat bez zmian. Jego recenzje i felietony można rozpoznać już po pierwszym zdaniu wstępu. Są tak charakterystycznie zmanierowane, słabe i żałosne, że od razu wiadomo kto jest autorem. Teksty na poziomie gimnazjalnych rozprawek. Dziwię się, że Trójmiasto.pl na to pozwala.

      • 11 0

  • typo

    * "My Companjera", Szanowny Panie. To dużo nie kosztuje, by lepiej się przygotować:)

    • 2 0

  • (1)

    Kapitalny koncert G.B. :) Ale support nie podobał mi się.Jak dla mnie to takie przyśpiewki na weselu torreadora ;)

    • 5 3

    • mi przeszkadzały kompletnie nie pasujące do urokliwej muzyczki grube przekleńśtwa z burackim akcentem, no ale w sumi "el bronx"...

      • 4 0

  • co to za syf ??

    A nazwa jaka kretynska....!!

    • 1 9

  • Grane na jedno kopyto? (2)

    Nie zgadzam się.

    • 17 3

    • Podróbka prawdziwej bałkańskiej muzy i temperamentu. Muzyczny Borat. (1)

      Nie twierdzę, że nie można się przy tym dobrze bawić. Jednak jeśli ktoś uczestniczył kiedyś w PRAWDZIWYM bałkańskim, cygańskim koncercie np. Marko Markovicia albo Bobana Markovicia: )) będzie wiedział jaka jest różnica. Taka jak między oryginałem a podróbką (w dodatku anglosaskiego typu). Ich "bałkańska" autentyczność jest równie prawdziwa jak pastisz Borata..

      • 5 5

      • Bałkańska powiadasz ? Hmm,chyba tym porównaniem zaskoczyłbyś Eugena.

        • 3 0

  • Piersi powinni się od nich uczyć.

    • 1 0

  • super

    Rewelacyjny koncert!

    • 4 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (40 opinii)

(40 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

W 2014 r. w Ergo Arenie zagrał zespół Backstreet Boys. Kiedy odbył się ich pierwszy polski koncert?