• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jaka była tegoroczna FETA? Podsumowanie festiwalu

Łukasz Rudziński
16 lipca 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 

Zobacz relację z sobotniego wieczoru: parada A3 Teatru i wielkie "Galileo" Cie Deus Ex Machina.

Cztery dni z teatrem ulicznym i plenerowym na terenie Starego Przedmieścia i Dolnego Miasta za nami. Co zapamiętamy z 22. edycji Festiwalu FETA? Spektakularny cyrkowy show w spektaklu "Galileo", potężny ścisk na większości weekendowych przedstawień i rozczarowanie finałowym spektaklem "Dzieci Rewolucji".



Przeczytaj relację z pierwszej części Festiwalu FETA

Klimat, atmosfera, publiczność



Festiwal FETA na bastionach, Starym Przedmieściu i Dolnym Mieście ma swój niepowtarzalny klimat. Dzięki niemu ten rewitalizowany od lat zakątek Gdańska w czasie imprezy tętni życiem. Mieszkańcy są dla organizatorów i turystów wyrozumiali, choć niektóre spektakle kończą się tuż przed północą i są doskonale słyszalne w ich domach, a przed prywatnymi posesjami ciężko znaleźć jakiekolwiek miejsce parkingowe. Na FECIE można oglądać spektakle, ale też można po prostu przyjść nad opływ Motławy, pospacerować wzdłuż bastionów, przystając na chwilę przy przedstawieniu, kupując posiłek w jednym z licznych food trucków. Wszystko to kwadrans spacerem od ścisłego centrum miasta.

Spektakle w weekend oglądało mnóstwo widzów.

Oczywiście klimat takiej imprezy zależy od wielu czynników. Kluczowym jest pogoda, która w czwartek przez ulewny deszcz wystawiła publiczność na próbę, a w piątek nieco skomplikowała festiwalowy harmonogram. Jednak niedogodności pierwszych dwóch dni aura z nawiązką zrekompensowała w sobotę i niedzielę, kiedy pogoda dopisała, a zza chmur wyjrzało dawno nie oglądane w takiej dawce słońce. Dzięki temu okolice Bastionu św. Gertrudy, Bastionu Żubr czy Reduty Wilk zapełniły tłumy widzów. W takich warunkach uwidacznia się największy problem FETY, niezależnie od lokalizacji.

Frekwencja, czyli kłopot bogactwa



Festiwal przez 22 lata istnienia doczekał się wiernych widzów, a ich szeregi z roku na rok zasilają nowi. Prawda jest taka, że równoczesne granie przedstawień w kilku lokalizacjach w tym samym czasie to konieczność, by choć trochę ograniczyć liczbę widzów wieczornych spektakli. Właściwie od godziny 17-18 ich liczba jest po prostu za duża jak na możliwości widowni proponowanych spektakli. Problem ten nasila się podczas ostatnich propozycji dnia, które nie mają już przeważnie konkurencji w postaci innych przedstawień.

Zaskoczył spektakl "Pelat", w którym głównym rekwizytem jest słup, wokół którego artysta stworzył przedstawienie.

Jeśli więc spektakl ma klasyczną widownię i nie jest grany na wysokich konstrukcjach czy mobilnych platformach, widzowie nie obdarzeni imponującym wzrostem nie zobaczą za wiele. Inna rzecz, że osoby, które wędrują z przedstawienie na przedstawienie, jeśli zostają do końca jednego z nich, to w najlepszym razie mogą zdążyć na kolejne na ostatnią chwilę, kiedy szansa na znalezienia miejsc z dobrą widocznością graniczy z cudem.

Największa gwiazda festiwalu



Kłopot ten rozwiązać można, zapraszając takie formacje jak Cie Deus Ex Machina z Francji, która do Gdańska przywiozła "Galileo", produkcję światowego formatu, zawierającą wszystkie elementy spektakularnego plenerowego show. Spektakl zbudowany jest w oparciu o potężną konstrukcję modelu heliocentrycznego, zawieszoną na dźwigu kilka-kilkanaście metrów nad ziemią. Teoria heliocentryczna (według której słońce znajduje się w centrum wszechświata) jest obalana przez snującego refleksję nad światem i nauką XVII-wiecznego astronoma. Jednak fabularna rama przedstawienia to pretekst do ukazania perfekcyjnych cyrkowych popisów akrobatów - na linach, na drążku czy na trapezie. Show wieńczy piękna wizualnie scena wprawionego w ruch "układu słonecznego", z artystami kręcącymi się wokół własnej osi kilkanaście metrów nad ziemią.

Początek festiwalu należał do Ondadurto Teatro i jego "Cafe Europa".

Francuzi zajęli rozległą przestrzeń Reduty Wyskok. Dzięki usytuowaniu przedstawienia, było ono świetnie widoczne także z dalszej odległości (niestety, część osób stojąca tuż przy barierkach ograniczała pole widzenie setkom siedzącym nieopodal, co przyczyniło się do nerwowej atmosfery na początku spektaklu). Jednak znalezienie tak dużych plenerowych widowisk, przy niezbyt dużym budżecie festiwalu, jest zadaniem bardzo trudnym. Tym bardziej szkoda, że "Galileo" nie był ostatnim spektaklem festiwalu.

Rozczarowanie na finał



Teatr Ósmego Dnia z Poznania to uznany, wielokrotnie nagradzany teatr, którego aktorzy od kilkudziesięciu lat tworzą spektakularne widowiska plenerowe. Jednak "Dzieci Rewolucji" to jedna z najsłabszych z produkcji "Ósemek", które na Festiwalu FETA dotąd się pojawiły. Spektakl rozpoczyna się od widoku ośmiu młodych ludzi maszerujących na bieżni w jakimś klubie fitness. Na ich sylwetki po pewnym czasie za pomocą projekcji wideo nałożone zostaną zarysy sylwetek powstańców (sugerując potencjał krwawej rewolucji, tkwiący w każdym z nas). Szybko szereg symboli prezentowanych w planie żywym (najciekawszym z nich jest ludzka marioneta na sznurkach) ustąpi miejsca kilkuminutowemu klipowi zapętlonych obrazów wojny, wojennych zniszczeń, ludzkiej krzywdy i cierpienia na tle maszerujących wojsk i pochodów młodzieży w konwencji gry komputerowej.

  • Spektakl Teatru Pantomimy MIMO - "W Niemym Kinie" - jako jedyny grany był jednocześnie dla widzów znajdujących się po dwóch stronach scenografii (z przodu i z tyłu).
  • Teatr Pantomimy Mimo - "W Niemym Kinie".
  • Jedyną paradą podczas tegorocznej FETY było "Słońce na wschodzie, na zachodzie Księżyc. Sen nocy letniej" A3 Teatru z podlaskich Kleszczeli.
  • A3 Teatr - "Słońce na wschodzie, na zachodzie Księżyc. Sen nocy letniej".
  • Publiczność "Bellevue Hotel" brytyjskiego Bash Street Theatre.
  • Bash Street Theatre - "Bellevue Hotel".
  • Finał FETY - "Dzieci Rewolucji" Teatru Ósmego Dnia - niestety rozczarował.
  • Teatr Ósmego Dnia - "Dzieci Rewolucji".
  • Drewniany słup w spektaklu "Pelat" wystarczy hiszpańskiemu performerowi Joanowi Catali, by rozbawić publiczność, bawiąc się razem z nią.
  • Joan Català - "Pelat".
Trójka starców w pewnym momencie opowiada o zamachu na cara Mikołaja II i nadejściu Lenina. I właśnie od tego momentu - Rewolucji Październikowej - w tym niechronologicznym przedstawieniu datuje się początek opowieści o rewolucji, jaki twórcy spektaklu starają się opowiedzieć przy współpracy z lalkarzami z chorwackiego Osijeka. Opowieść ta jest jednak bardzo plakatowa i chaotyczna, zbudowana z samych symboli, a przy tym zaskakująco mało teatralna, pomimo wielu słów padających ze sceny, z których niewiele wynika. Poza tym - to nie jest tematyka ani format spektaklu na finał festiwalu. Publiczność FETY przyzwyczajona jest do spektakularnych widowisk, zamykających festiwal (świetnie nadawałby się na to wspomniany "Galileo"). Tutaj tylko monumentalna forma i wizualna strona przedsięwzięcia spełniały te wymogi. Trudno się dziwić, że wiele osób wyszło z bardzo ciasnej przestrzeni boiska przy ul. Jałmużniczej (nietrafiona lokalizacja ostatniego spektaklu) z poczuciem dużego niedosytu.

Dużo drobnych spektakli, mało dużych widowisk



Festiwal FETA to wspaniałe przedsięwzięcie, jednak po 22. edycji imprezy wyraźnie widać, że mniejsze produkcje, chętnie zapraszane na festiwal, potrafią "zniknąć" w tłumie. Intymne "Sorriso"portugalsko-niemieckiego Teatru So o dwójce staruszków, to spektakl zbudowany na detalach - ważne są tu gesty, mowa ciała (trzęsące się dłonie czy całe przykurczone ciało) - trudno dostrzec takie detale z kilkudziesięciu metrów. Podobnie rzecz ma się z lalkowym, uroczym Teatrem Barnaby (zagrał dowcipną "Baśń o rycerzu bez konia" i prościutką "Calineczkę"), którego spektakle "skrojone" są na przynajmniej dwukrotnie mniejszą widownię od tych, jakie miały w weekend. Problemy z obejrzeniem spektaklu mieli też widzowie świetnego "Asuelto" grupy HURyCAN, gdzie większość ewolucji odbywa się w parterze - dokładnie obejrzeć je mogła tylko niewielka część widzów obecnych na boisku przy Reducie Wilk. Znacznie lepszym pomysłem było zagranie w tej przestrzeni bardzo precyzyjnego, intymnego "Mulïer" hiszpańskiego Cia. Maduixa w wykonaniu pięciu kobiet tańczących na szczudłach.

  • Festiwal otworzył bardzo dobry spektakl Ondadurto Teatro z Włoch - "Cafe Europa".
  • Ondadurto Teatro - "Cafe Europa".
  • Publiczność rozbawił duet hiszpańskich artystów La Industrial Teatrera w przedstawieniu "Castaways".
  • La Industrial Teatrera - "Castaways".
  • Zaimponowały odwaga i kreatywność tancerzy HURyCAN w spektaklu "Asuelto".
  • HURyCAN - "Asuelto".
  • W piątek publiczność czekała na Godota w ulewnym deszczu... i doczekała się.
  • Portugalski klaun Godot ma wyjątkową zdolność panowania nad publicznością, co zaprezentował w spektaklu "Lullaby".
  • Swoim tańcem na szczudłach zaimponowały artystki Cia. Maduixa w spektaklu "Mulïer".
  • Cia. Maduixa - "Mulïer".
  • Na wyobraźnię podczas "Blackouta" Teatru Fuzja z Poznania działały wielkie kołowrotki, w których poruszali się ludzie.
  • Teatr Fuzja - "Blackout".
  • "Poza" krakowskiej Akcji Ważka inspirowana była powieścią "Fahrenheit 451" Raya Brandbury`ego.
  • Akcja Ważka - "Poza".
  • Dzieci bawił Teatr Barnaba, grający dwa spektakle, "Calineczkę" i "Baśń o rycerzu bez konia" (na zdjęciu).
  • Teatr Barnaby - "Baśń o rycerzu bez konia".
Spektakli, które potrafiły zaanektować dużą przestrzeń było jak na lekarstwo. Warto wspomnieć o największym pozytywnym zaskoczeniu imprezy - "Płonących laskach 4" warszawskiego Teatru AKT. To przewrotna, dowcipna, choć zbudowana na niezbyt wyszukanym humorze komedia, pełna ognia nie tylko w nazwie przedstawienia. Spektakl poświęconym czwórce staruszków, wśród których ożywienie wprowadzają dwie młode, ponętne panie, świetnie sprawdził się przed wielką publicznością dzięki swojej widowiskowości. Takich przedstawień (oprócz "Płonących lasek 4" również pełne niewybrednych gagów "Bellevue Hotel" brytyjskiego Bash Street Theatre i "Operativi!" włoskiego Eccentrici Dadarò) było na FECIE za mało.

Liczby Festiwalu FETA:

700 tys. - tyle złotych wynosił budżet festiwalu;

ok. 5 tys. - tak liczna była publiczność największego wydarzenia imprezy - spektaklu "Galileo";

66 - razy zagrano w sumie na Festiwalu Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA 2018;

30 - metrów, najwyżej na taką wysokość wędrowała konstrukcja spektaklu "Galileo";

24 - aż 24 razy zagrali artyści kameralnego spektaklu Daana Mathota "Deep" w namiocie z ograniczoną liczbą widzów;

20 - tyle różnych produkcji znalazło się w programie tegorocznej FETY;

12 - ilość spektakli zagranicznych;

10 - minut trwał najkrótszy spektakl FETY - uroczy, bawiący się iluzją i prawami grawitacji spektakl "Deep" Daana Mathota z Holandii, to również ilość narodowości występujących na festiwalu artystów;

8 - tyle różnych polskich produkcji zagrano na Starym Przedmieściu i Dolnym Mieście w ramach FETY 2018;

5 - wysokość (w metrach) słupa Joana Catali - podstawa jego spektaklu "Pelat" oraz cena (w złotówkach) wstępu na jedyny biletowany spektakl - "Deep" Daana Mathota;

1 - spektakl został odwołany z powodu deszczu ("Sorriso" Teatru So, inne przedstawienie Teatru So z tego samego powodu zostało przerwane po 15 minutach).

Miejsca

  • Plama Gdańsk, Pilotów 11

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (75) 1 zablokowana

  • Hiszpanki na szczudłach hipnotyzujące, Pelat- zaskoczenie

    ..rewelacja!! Castaways-przezabawni. Uwielbiam taką formę przedstawienia. Świetna gra aktorów, zaskakujące pomysły. Z pewnością nikt na tym spektaklu się nie nudził. Sorisso- poruszające do łez. Jestem pod wrażeniem portugalskiej pary. Przez trzy dni próbowałam obejrzeć pokaz. Dopiero w niedzielę się udało. Cafe Europa bardzo dobry na inaugurację. Świetne kostiumy, scenografia. Widowiskowo i Fetowo. Tylko miejsce pokazu dla nielicznych. W pewnym sensie dobrze, że pogoda nie dopisała. Najwytrwalsi mieli dość dobrą widoczność. Przy lepszej aurze, tłumy widzów z pewnością odeszły by z kwitkiem. Zresztą sytuacja powyższa miała miejsce na występie Teatru Dnia Ósmego. Na finał... Lokalizacja zwieńczająca imprezę zdecydowanie nie trafiona. Zwłaszcza przy tak ogromnej publiczności. Chyba w sobotę na ostatnim spektaklu padał rekord frekwencji na Fecie?
    W każdym razie tę Fetę zaliczam do jak najbardziej udanych mimo paru niedociągnięć, które mają miejsce na każdym festiwalu teatrów ulicznych.

    • 10 1

  • Cafe Europa - przeciętne takie (1)

    Za długo, za wiele rzeczy powiedzianych wprost, ciągnęło się pod koniec niemiłosiernie...

    Lullaby - to było dobre!
    Rozbrajająca też była Grażyna z Brajanem, którzy z pretensjami krzyczeli do sceny :P
    PS. Obsługa mogłaby spojrzeć na prognozy pogody i trzymać namiot jakiś w pogotowiu, a nie być zaskoczoną jak drogowcy opadami śniegu

    Bellevue Hotel - pozytywnie, na dawnych edycjach mam wrażenie było więcej przedstawień tego typu

    Asuelto - super!
    Aktor instruujący jednego z członków obsługi, że ścierkę należy wyżymać, kiedy stanie się mokra mnie rozbroił :D

    Pelat - to bło WOW

    Galileo - trochę wyciągnięte, znów za dużo gadania (aczkolwiek rozumiem, że miało to na celu odwrócenie uwagi widza od zmian w scenografii), aczkolwiek podziwiam robotę osób, które przygotowywały scenę do kolejnych zmian i wykonywały prace "na dole" takie jak stabilizowanie sceny, etc.

    PS. Polecam wprowadzenie za rok osób, które będą instruować ludzi, że w pierwszych rzędach się siada. Nie ma to jak oburzeni stojący ludzie, którzy nie chcieli przed siebie wpuścić osób siedzących bo "no jeszcze czego!"

    • 4 3

    • Było fantastycznie , dla mnie Lulaby największe zaskoczenie - nie lubię klaunów a tu ogromny szok i mnóstwo śmiechu. Brawa dla każdego z artystów i ekipy współpracującej. Do zobaczenia za rok :-)

      • 3 0

  • Tegoroczna Feta była inna nieco. Podzielam uwagi,że finał mógłby mieć inne miejsce. Było trochę ciasno ale to już jest wpisane w festiwal. Widzieliśmy kilka spektakli. Świetna muzyka podczas czwartkowego spektaklu przed LPP grana na akordeonie, świetny maping i gra z ruchomymi zasłonami podczas spektakli finałowego. Do zoabczenia za rok!

    • 4 1

  • szmira. (1)

    • 2 16

    • Kultura , nie dla każdego. I dobrze, więcej miejsca dla zaangażowanych :-)

      • 6 2

  • Spektakle wspaniałe, nawet piątkowy deszcz nie przeszkadzał, jedyny mankament to zachowanie niektórych osób z publiczności. Jeśli ktoś lubi się truć papierosami, to niech się truje, ale niech oszczędzi innym tej wątpliwej atrakcji. Stanie w chmurze dymu to żadna przyjemność, a nie chodzi chyba o to, żeby niepalący musieli szukać innego miejsca, bo ktoś nie potrafi opanować nikotynowego nałogu. Inna sprawa to wszechobecni "narratorzy" - stoją w grupkach i komentują spektakl jak najęci. Jeszcze żeby te komentarze miały jakiś sens, ale nie - podczas "Asuelto" grupa młodzieży co rusz chichotała i komentowała fakt, że aktorzy w niektórych momentach rozebrani byli do bielizny. Rozumiem, że ktoś pierwszy raz widzi człowieka w majtkach, ale nie trzeba się tym od razu chwalić na głos.

    • 19 0

  • a ja trochę ponarzekam (1)

    chodzę na FETĘ od początku, to mam porównanie. najlepsze spektakle widziałam na tym Festiwalu. niestety od zeszłego roku mam wrażenie, że poziom drastycznie się obniża. nie jest to jedynie wina FETY, ale samych teatrów - teatry legendy przyjeżdżają z nowymi spektaklami, które są po prostu powtórzeniem znanych nam już chwytów, przedłużone itd. poza tym nic by się nie stało, gdyby zrezygnować z paru mniejszych spektakli, czy takich stricte dla dzieci (FETA nie jest festiwalem dziecięcym, poza tym większość wieczornych spektakli i tak się nadawała do oglądania przez dzieciaki) i dopłacić do czegoś większego/lepszego. wybaczcie, ale "Calineczka" to była jakaś chała, absolutnie nie nadająca się na duży festiwal. "Sorriso" - w tym spektaklu się nic nie wydarzyło. owszem, był piękny wizualnie, a oni byli świetni, że w tym przeskalowaniu potrafili uchwycić np. przyruchy starszych osób, ale nadal - to było nudne. może wieczorem, z dodatkowym światłem wrażenie byłoby inne, ale tak, to słabo. "Dzieci rewolucji" to potwierdzenie mojej tezy, że w pewnym momencie należy przestać odcinać kupony od wcześniejszych dokonań. Świetny wizualnie, bardzo przemyślany scenograficznie, ale - łopatologiczny, z dłużyznami, tak naprawdę było w nim pięć scen podczas 50 minut. Już lepiej, jakby po raz kolejny przyjechali z "Arką", na pewno nie wszyscy jeszcze to widzieli. "Blackout" - to samo, forma, strona wizualna bardzo atrakcyjna (chociaż akurat w tym przypadku też doskonale znana, mało zaskakująca), ale trochę o niczym, bez głębszej treści.
    Generalnie festiwal jest cudowny, ten klimat jest niepodważalny, ale mam przeogromną nadzieję, że w dalszych latach organizatorzy programem będą starali się nawiązywać do tej FETY z przed 15 lat, a nie tej sprzed roku.

    • 8 7

    • Kazdy ma prawo do wlasnego zdania, ja Sorriso ogladalam z bsrdzo biska i nie mogłam powstrzymać łez wzruszenia. Było cudownie, rożnorodnie i zaskakująco. Czekam na przyszły rok!

      • 3 0

  • Organizatorzy mocno niedomagają, jeśli chodzi o zapewnienie możliwości obejrzenia wszystkim
    Otóż informacja na ulotce o tym, że pierw siadamy, w 2 rzędzie siedzimy na krzesełkach, a w 3 stoimy - to za mało.
    Widziałem, że pan na wózku nie mógl dojść. Organizatorzy powinni prosić wszystkich o cofnięcie się 2 kroki wstecz. Widzialem już takie prośby przy 1000 ludzi w kręgu, i działalo. Nic trudnego.
    Proste - prosimy o cofnięcie się, i dopiero jak to zostanie zrobione, zaczynamy spektakl.

    • 11 0

  • co to za glupie podpisy?

    Twoje zdjecia moze roczarowuja i pisaninia radka zeby napisac. Widocznie przekaz nie byl skierowany do ciebie. Jakby kazdy chcial zeby wszystko bylo dla kazdego to zamiast teatrow trzeba by zaprosic agencje reklamy.

    Finał FETY - "Dzieci Rewolucji" Teatru Ósmego Dnia - niestety rozczarował.

    fot. Edyta Steć / trojmiasto.pl

    Czytaj więcej na:
    https://kultura.trojmiasto.pl/Jaka-byla-tegoroczna-FETA-Podsumowanie-festiwalu-n125610.html?strona=2#opinie#tri

    • 0 3

  • kompletnie nietrafiona recenzja.....

    Galileo - ewidentny przerost treści nad formą, narrator nudny, bez polotu, przeintelektualizowany. Samo widowisko imponujące lecz ubogie, bardzo krótkie.
    Teatr Ósmego Dnia - porażające, głęboko zapadające w pamięć widowisko wysokiej klasy. Treść niestety bardzo pasująca do obecnej rzeczywistości - jako przestroga......
    Nie wspomniany w ogóle w recenzji La Industrial Teatrera z przedstawieniu "Castaways" - rewelacja, typowy teatr uliczny, artyści potrafili jednocześnie bawić i wzruszać. Zdecydowany Top of the Tops festiwalu

    • 4 4

  • FETA jak zwykle nie zawiodła :-)

    Niesamowite spektakle, w tym wspaniały Asuelto, świetny Cafe Europa, zabawny Bellevue Hotel... Mam tylko drobną prośbę do organizatora aby miejsca spektakli były w jakiś sposób oznaczone, np. tabliczką z napisem. Byłoby dużo łatwiej :-) Jestem fanką FETY od wielu lat i już czekam na kolejną edycję!

    • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (40 opinii)

(40 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Od zeszłego roku na Jarmarku św. Dominika można trafić na Uliczkę Pomorską, na której znajdziemy w jednym miejscu całe bogactwo Pomorza. Na jakiej ulicy się znajduje?