Wspólne granie, parada, koncerty w wykonaniu i towarzystwie gwiazd polskiej estrady, a wszystko to zakończone dość spektakularnym, jak na kameralną imprezę, finałem. Za nami trzecia edycja BrassWood Fest - sopockiego przeglądu zespołów dętych, firmowanego przez L.U.C.'a i jego orkiestrę Rebel Babel.
W Polsce zespoły i orkiestry dęte mają długą tradycję, a festiwale, podczas których grupy z całego kraju, a czasem też Europy i świata, prezentują swoje umiejętności, cieszą się ogromną popularnością.
Integralnym elementem takich wydarzeń jest spektakularna parada, czyli uroczysty przemarsz zespołów oraz mażoretek - dziewczyn ubranych w paradne stroje, zawierające elementy umundurowania galowego różnych służb i formacji.
Mażoretki prezentują choreograficzne układy taneczno-marszowe do muzyki kroczących z nimi orkiestr dętych, żonglując i podrzucając przy tym pałeczkami mażoretkowymi (tzw. batony).
5
Polska ma festiwale orkiestr dętych, Sopot ma BrassWood Fest
BrassWood Fest nie nawiązuje jednak do polskiej, a amerykańskiej tradycji zespołów dętych, na co dobitnym dowodem są stylizacje członków założonej przez L.U.C.'a orkiestry Rebel Babel - artyści występują w jednakowych, sportowych strojach, które jednoznacznie kojarzą się ze strojami amerykańskich drużyn koszykarskich. Zresztą sam lider oraz dyrektor artystyczny BrassWood Fest, Łukasz L.U.C. Rostkowski, tej fascynacji Ameryką i jej zespołami dętymi nie ukrywa.
- Spójrzmy chociażby na Stany Zjednoczone. Tam każda szkoła ma taki zespół, są zawody, mistrzostwa, a z orkiestrą gra nawet Beyonce. Ta wspaniała tradycja jest aktywna na świecie w wielu gatunkach, chociażby w muzyce pop i hip-hopie - mówił L.U.C. podczas rozmowy z moim redakcyjnym kolegą.
Sporo zamieszania wprowadzają też anglojęzyczna nazwa imprezy oraz nomenklatura, którą posługują się organizatorzy. BrassWood to bowiem nic innego, jak określenie instrumentów dętych. Brass - blaszanych, wood (od woodwind) - drewnianych. W materiałach reklamujących imprezę pojawia się też określenie muzyka "brassowa", co - podobnie jak nazwa festiwalu - wielu osobom nic nie mówi. A organizatorzy w zrozumieniu tej nazwy nie pomagają. Kiedy pewna para, chcąc kupić bilet na imprezę, zapytała w kasie, co za muzyka zostanie wykonana, usłyszała w odpowiedzi "to WoodWind Fest, więc właśnie taka". Państwo bilety kupili, choć nie mieli pojęcia na co. I powiedzieli mi po imprezie, że nie żałowali tego zakupu, bo program wypełniła muzyka najwyższej próby. Przyznajcie sami, ale tak szczerze, wiedzielibyście, że pod nazwą "BrassWood" kryją się zespoły dęte?
W zapowiedzi mogliśmy przeczytać, że koncerty będą odbywały się na dwóch scenach - "main stage" i "on stairs". Main stage nie oznaczało jednak głównej sceny Opery Leśnej, a małą scenę na jej przedprożach, na której latem odbywa się cykl "Lasy". Scena "on stairs" to natomiast nic innego, jak schody prowadzące na widownię Opery Leśnej, znajdujące się naprzeciw tej małej sceny. Cała impreza miała bowiem charakter kameralny - brało w niej udział kilkaset osób, a przekrój wiekowy na widowni był ogromny, bo wiele osób przyszło całymi rodzinami, zabierając ze sobą nawet niemowlęta.
I tutaj trzeba przyznać, że w roli imprezy familijnej BrassWood Fest wypadł znakomicie. Lineup był atrakcyjny i zróżnicowany, trafiał do szerokiej grupy odbiorców, a przestrzeń, w jakiej odbywała się impreza, została tak pięknie zaaranżowana, że już sama obecność na terenie Opery Leśnej sprawiała ogromną przyjemność. Szczególnie dzieciom, zafascynowanym porozwieszanymi lampionami. A gdzie zadowolone dzieci, tam i szczęśliwi rodzice, którzy wspólnie ze swoimi pociechami mogli oddać się zabawie.
Zespoły dęte skradły serca publiczności. Zobacz fragment występu jednego z nich
Zespoły dęte na przemian z gwiazdami polskiej estrady
Na scenie głównej prezentowały się polskie gwiazdy - Skubas, Mikromusic Acoustic Trio i duet Wojciech Waglewski/Mateusz Pospieszalski, a supportował je utalentowany debiutant Maks Łapiński. Na znajdujących się naprzeciwko schodach wystąpiły natomiast zespoły dęte: Tęgie Chłopy, Rybacka Orkiestra Dęta z Jastarni, Powiatowa i Miejska Orkiestra w Chełmży z udziałem utalentowanych mażoretek i ukraiński chór Vyrij.
Ta formuła, zastosowana już podczas pilotażowej edycji BrassWood dwa lata temu, okazała się strzałem w dziesiątkę - obie sceny grały naprzemiennie, przez co publiczność nie musiała znosić niedogodności związanych ze zwijaniem i rozkładaniem sprzętu na scenie przez występujących po sobie wykonawców. Muzyka trwała non stop, a słuchacze po prostu przechodzili spod jednej sceny pod drugą.
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że podczas tej imprezy każdy znalazł dla siebie coś interesującego, bo - co podkreślę raz jeszcze - lineup był bogaty i różnorodny. Micromusic, dla przykładu, ściągnęło pod scenę całe rodziny, a znajomością repertuaru tej grupy wykazywały się nawet małe dzieci. Ci nieco starsi, którzy przyszli bardziej ze względu na Waglewskiego/Pospieszalskiego, w tym czasie korzystali z dobrodziejstw strefy gastronomicznej. Kiedy ich idole przejęli we władanie scenę, poderwali się z miejsc i ruszyli do zabawy, a ich miejsca w kolejce do baru i na leżakach rozstawionych na terenie imprezy zajęli ci, którzy wcześniej zdzierali gardła podczas występu Micromusic. Zabawa odbywała się więc wielowymiarowo.
Rebel Babel tradycyjnie rozgrzało publiczność do czerwoności
Spektakularny finał z Rebel Babel
Finał BrassWood Fest był jak zwykle spektakularny, bo publiczność do zabawy zagrzewała orkiestra Rebel Babel. Teren imprezy nieco już opustoszał, bo wiele rodzin z małymi dziećmi, z uwagi na późną porę, udało się do domu. Ci jednak, którzy zostali, nie zamierzali się oszczędzać i pod sceną zapanowało prawdziwe szaleństwo, które L.U.C. sukcesywnie rozkręcał.
Zaczął oczywiście od "Manifestu", po czym przeszedł do innych utworów z płyty "Dialog I". Zapowiedział też, że jesienią wypuści nową płytę, prezentując przy tym premierowy numer, który ma się na niej znaleźć, zatytułowany "Dom sąsiedni".
Do wspólnego śpiewania L.U.C. zaprosił Kasię Lins oraz gwiazdy biorące udział w wydarzeniu - Skubasa, Waglewskiego, Pospieszalskiego i Natalię Grosiak z Micromusic. Energia była niesamowita, bo niesamowici byli artyści, których mieliśmy możliwość posłuchać. Tę pozytywną energię podsycał fakt, że znakomicie czuli się we własnym towarzystwie i z radością wspólnie muzykowali.
Koncert Rebel Babel zakończył się po północy, ale nie był to koniec imprezy. Publiczność miała jeszcze okazję posłuchać występu orkiestry dętej, a ci, którym było mało, mogli bawić się dalej przy muzyce, jaką serwował DJ Noz.
Choć L.U.C. zdaje się inspirować amerykańskimi grupami dętymi, korzysta też z polskiej tradycji. W ramach BrassWood Fest odbyła się parada zespołów biorących udział w imprezie (taka sama, jaka odbywa się podczas dużych festiwali orkiestr dętych), a sopocianie mieli okazję cieszyć oko popisami mażoretek.
Warto jednak rozważyć spolszczenie nazwy imprezy i nomenklatury, jaką posługują się organizatorzy w materiałach reklamowych. BrassWood Fest to kameralna i familijna impreza lokalna. Takie anglojęzyczne nazwy i zawoalowany opis imprezy nie zachęcają do wzięcia w niej udziału, a szkoda, bo jest to wydarzenie, które z pewnością zainteresowałoby znacznie szersze grono odbiorców niż to, które zjawiło się w sobotę w Operze Leśnej. No ale żeby tak się stało, to trzeba publiczność poinformować, co podczas tej imprezy będzie się działo. Na orkiestry czy zespoły dęte z chęcią przyjdą, BrassWood Fest i zespoły brassowe będą dla nich mało czytelną zachętą.
Trudno tak zapodać coś ad hoc ale ihmo BrassWood Fest to jest to co from time to time jest bardzo needed dla odchamienia :) (1)
1 rok
43
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2022-08-08 07:43
To spróbuj kiedyś...
1 rok
00
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2022-08-07 11:56
Jaki kraj, taka Sarah Sue;)
1 rok
21
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2022-08-07 16:59
BrassWood Fest.
BrassWood Fest. Używanie angielskich nazw powinno być karane. Czy wy przez te wszechobecne angielskie nazwy czujecie się tak europejsko?
Gęsiopolska ma się dobrze
1 rok
47
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2022-08-07 18:25
(2)
Ktoś wpadł na "genialny" pomysł rozdawania gwizdków na tej imprezie.
Koncerty bez nagłośnienia np chóru byly zagłuszane przez gwizdy bo ludzie musieli sobie pogwizdać (po co?).
Jak można rozdawać gwizdki na takim wydarzeniu to ja nir rozumiem, ktoś nie ogarnął co się po czymś takim wydarzy?
1 rok
41
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2022-08-07 18:41
w polsce nadal nie placi sie za myslenie (1)
jedyną myslacą osobą w firmie ma buc szef. kazali rozdac, nt gwizdania szef nic nie mowil
1 rok
01
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2022-08-07 18:57
Gwizdek miał logo LOTTO , "gratuluję" reklamy
1 rok
40
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2022-08-07 18:38
Opinia wyróżniona
Cudowny koncert!
świetnie bawiliśmy się całą rodziną
1 rok
51
Twoja opinia
Zmień treść
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy
