Oczami Ikara

"Oczami Ikara" to nie tylko tematyka wystawy, która potrwa od 1 do 7 maja w Bohema Jazz Club w Gdyni na Skwerze Kościuszki, ale również nazwa spotkania organizowane przez osoby latających na paralotniach dla szukających takich wyzwań.

Tematyka wystawy, jak sama nazwa wskazuje, to świat widziany z góry, dokładnie z paralotni z napędem, na której przemierzył Polskę wzdłuż i wszerz Dariusz Bógdał. Niesamowite wrażenie robi chociażby Cmentarz Łostowicki czy ogromne, widziane z góry złoża opon samochodowych.

Dariusz Bógdał jest młodym, pełnym entuzjazmu fascynatem latania. W powietrzu spędził już ponad 600 godzin i wciąż mu mało. Ryzykuje dodatkowo wykonując w czasie lotu ogromne ilości zdjęć. Nie łatwo jest utrzymać wszystkie linki i sterówki w ładzie, trzymając dodatkowo aparat fotograficzny. Siły działające w powietrzu nie mają skrupułów i atakują podniebnego podróżnika, linki są szarpane, skrzydło paralotni wygina się we wszystkie strony, z oczu pod wpływem silnego wiatru płyną łzy, słońce razi źrenice. A jednak większość codziennych problemów pozostaje pod nami, zapomina się o zmartwieniach, o pracy, o kłopotach. Świat jest pod nami malutki a tak wielki zarazem.

20 lat temu nieśmiało, niemal ukradkiem, pierwsi zapaleńcy godzinami wspinali się z wielkimi plecakami wypchanymi sprzętem, po to by na mocno jeszcze niedoskonałych skrzydłach, oddawać się ulubionej rozrywce.

O wzbijaniu się w obłoki i wielogodzinnych lotach mogli wówczas tylko pomarzyć. Wyglądało to mniej więcej tak, że kiedy już znaleźliśmy się na stoku, mogliśmy po prostu rozpędzić się i poszybować w dół, w całkiem łagodny i przyjemny sposób. Ówczesne konstrukcje nie były jeszcze na tyle doskonałe, by dostarczyć nam doznań, dostępnych dziś, już nawet właścicielom najprostszych rekreacyjnych skrzydeł. Zresztą paragliding (bo tak również jest ten sport nazywany) wywodzi się w prostej linii od spadochroniarstwa.

Ktoś kiedyś doszedł do wniosku, że dużo taniej, a przy tym ciekawiej byłoby, gdyby skoczkowie mogli używać sprzętu, bez wykorzystywania samolotu do wyniesienia ich na odpowiednią wysokość. Zresztą oszczędność, nie była decydującym czynnikiem, który skłonił inżynierów do poszukiwania innych rozwiązań konstrukcyjnych. Chodziło o zwiększenie możliwych zastosowań spadochronu. I udało się!

Stworzono sprzęt, który nie tylko zdolny był sprowadzić nas na  ziemię z dużych wysokości, ale przede wszystkim sprawił, że lot nie był już tak monotonny. Diametralnie zmieniło się zachowanie czaszy w czasie lotu. Dużo większe zdolności manewrowe nowej konstrukcji docenili bardzo szybko nawet sceptycznie nastawieni tradycjonaliści. A ci, którzy zauważyli ich nowe, niemal nieograniczone możliwości nagle zdali sobie sprawę z tego, że samo opadanie w dół chyba już im nie wystarcza.

Takie były początki. Dziś sport uprawiany przez tysiące miłośników wciąż się rozwija, ewoluuje i przyciąga ciekawych nowych doświadczeń śmiałków. Latanie jest doznaniem niemal mistycznym. Ci którzy spróbowali, albo już nigdy tego nie zrobią, albo latać będą tak długo jak tylko będą mogli. Innej możliwości nie ma.

Dziś chętni mogą polecieć razem z Ikarem. 7 maja w Bohema Jazz Club w gdyni o godz. 15, rozpocznie się pokaz fotografii z podniebnych lotów, film z wyprawy do Indii, będzie można zasięgnąć porady gdzie, za ile i jak można latać, na czym oraz z kim. Dodatkowo zostanie zaprezentowana paralotnia z napędem i o ile pogoda pozwoli organizatorom zaprezentują pokazowy lot.