- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (26 opinii)
- 2 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (128 opinii)
- 3 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (47 opinii)
- 4 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (160 opinii)
- 5 Gdański Żuraw otwiera się po remoncie (40 opinii)
- 6 Festyny, dinozaury, pociągi, a może zwiedzanie? Majówka 2024 z dziećmi (12 opinii)
Odezwij się do baristy! Dobrze ci to zrobi
Przez internet możemy załatwić już praktycznie wszystko, od zakupów spożywczych przez podpisanie umowy na nowy abonament telefoniczny po konsultację lekarską. Z dostawą zamówimy leki, posiłki, ubrania, sprzęty elektroniczne, a nawet rośliny. A jeśli już nawet wyjdziemy z domu, to przy odrobinie chęci (a może niechęci), znów uda nam się uniknąć kontaktu z innymi. Wszak kasy samoobsługowe czy automaty do składania zamówień w fast foodach już nikogo nie dziwią.
W dawnych czasach życie pustelnika było czymś, na co decydowali się nieliczni, głównie z pobudek religijnych. W tym celu wyprowadzali się z dala od społeczeństwa spędzając życie w pustelniach lub klasztorach. Teraz, kiedy wszelkie usługi dostępne są na wyciągnięcie ręki (po telefon), "pustelnicze" życie przestaje być rodzajem ascezy, a staje codziennością wielu osób.
9 kawiarni z duszą w Trójmieście
Do napisania tego tekstu skłoniła mnie książka "Nie rób nic" Celeste Headlee. Autorka powołuje się w niej na wiele ciekawych badań dowodzących, że interakcje społeczne są nam niezbędne do zachowania dobrego samopoczucia. Jak choćby to przeprowadzone przez Gillian Sandstorm i Elizabeth Dunn, które dowiodły, że ludzie, którzy załatwiając swoje sprawy poświęcili chwilę na rozmowę z pracownikiem kawiarni (tj. uśmiechnęli się, nawiązali kontakt wzrokowy, przeprowadzili krótką rozmowę), czuli się później szczęśliwsi niż ludzie skupieni wyłącznie na swoich zajęciach.
Gdzie znaleźć miłość? Czytelnicy podpowiadają
Więcej przykładów? Nie ma problemu. Ta sama badaczka, Gillian Sandstorm, przeprowadziła ciekawy eksperyment, którego uczestnicy codziennie dostawali do wykonania jakieś zadanie np. skomplementować czyjeś ubranie lub zamienić kilka słów z osobą w okularach. Zasady eksperymentu zakładały też porozmawianie co najmniej z czterema nieznajomymi osobami w ciągu tygodnia. Osoby, które skończyły udział w eksperymencie zgodnie przyznały, że zadania i rozmowy sprawiły im znacznie więcej przyjemności niż się spodziewały.
Czy naprawdę potrzebujemy projektu naukowego, żeby odezwać się do kasjera lub sąsiada? Przyzwyczajeni do życia w ciągłym pędzie, często odruchowo przyspieszamy kroku i odwracamy wzrok. Sama często łapię się na tym, że się gdzieś spieszę, choć nie zawsze mam ku temu powody. I choć staram się zatrzymać, do czego nie tak dawno namawiałam czytelników naszego portalu, to odezwać się do kogoś obcego wciąż jednak trochę mi... głupio.
Tymczasem te spontaniczne rozmowy naprawdę potrafią zapisać mi się w pamięci i poprawić humor. Jak wtedy, gdy pani kasjerka w sklepie zapytała mnie do czego można użyć tofu albo gdy obca dziewczyna na ulicy skomplementowała mój płaszcz. Niektóre spontaniczne kontakty zamieniły się w fajne znajomości, jak np. przypadkowa wymiana zdań z sąsiadką, która kupiła ten sam model i kolor wózka dziecięcego (dziś przyjaźnimy się my i nasi synowie), albo poranna wymiana uprzejmości ze starszym panem, który o tej samej porze co ja wyprowadza psa.
Tak, posiadanie dzieci lub zwierząt zdecydowanie ułatwia nawiązywanie nowych znajomości. Zawsze jest to jakiś pretekst, punkt wspólny, o który można zapytać. Ale studenci ze wspomnianego eksperymentu wcale go nie mieli, a i tak świetnie radzili sobie z zadaniem.
Może więc warto po prostu poprosić sąsiada o pożyczenie mąki (zamiast przepłacać za kuriera z ekspresową dostawą), skomplementować czyjeś okulary lub zapytać kelnera, które danie jest jego ulubionym? Dajmy sobie szansę i zobaczmy, co może się stać.
Opinie wybrane
-
2024-04-18 09:26
Nie każdy może się odezwać
Jak chodziłem do podstawówki, początek lat 90-tych, to przez kilka lat się jąkałem. Samo przyszło, samo później zniknęło. W każdym razie, rozmowa z jakimkolwiek nieznajomym w tamtym czasie (chociażby ze sprzedawcą w sklepie) to była konieczność, a nie przyjemność. Przykładowo: aby nikogo nie pytać się o godzinę, to zawsze nosiłem zegarek, a jak
Jak chodziłem do podstawówki, początek lat 90-tych, to przez kilka lat się jąkałem. Samo przyszło, samo później zniknęło. W każdym razie, rozmowa z jakimkolwiek nieznajomym w tamtym czasie (chociażby ze sprzedawcą w sklepie) to była konieczność, a nie przyjemność. Przykładowo: aby nikogo nie pytać się o godzinę, to zawsze nosiłem zegarek, a jak ktoś mnie zapytał o to która jest godzina - to nieraz musiałem go pokazać komuś aby sobie godzinę odczytał, bo ja nie mogłem jej wymówić. W każdym razie, ja lubiłem robić zakupy, ale nie chciałem z kimkolwiek rozmawiać, a niestety musiałem, bo w tamtym czasie aby kupić wędlinę, mięso, pieczywo, owoce, warzywa czy też niektóre produkty z nabiału - musiałem się odezwać. Część z tych produktów dostałbym w sklepie samoobsugowym, ale kosztowały one o wiele więcej niż w sklepach z obsługą czy na rynku. A wracając do artykułu - może nie każdemu przychodzi łatwo rozmowa. Gdybym ja 30 lat temu miał możliwość robienia zakupów w sklepie z kasami samoobsługowymi, to z pewnością chętnie bym z tego rozwiązania korzystał. Statystyk nie znam, ale może są ludzie, którzy unikają rozmowy słownej, nie dlatego, że nie chcą, tylko dlatego, że problemy z wysłowieniem się powodują duży stres.
- 5 0
-
2024-04-18 08:43
WEIRD - Western, Educated, Industrialized, Rich and Democratic i ich badania
Obstawiam że 85% mieszkańców trójmiasta nie spotyka często baristów. Sam ostatnio zamawiałem kawę w kawiarni rok temu. A nie każdy kto podstawia filiżankę pod express i wciska przycisk zasługuje na to szlachetne miano.
Mozę lepiej skupić się na:
Na sąsiedzie
Na dozorcy
Na pani siedzącej za kasą.
Na koledze z pracy.
Na wychowawczyni dziecka w szkole.
Na kierowcy tramwaju (kiedy nie prowadzi pojazdu )
Na Kurierze dostawcy.- 3 2
-
2024-04-18 08:21
Upośledzenie kontaktów międzyludzkich jest charakterystyczne dla dużych miast. (3)
Ludzie tracą poczucie co jest rzeczywiste, a co jest jakimś złudzeniem, co ważne a co bzdurą.
- 21 8
-
2024-04-18 08:26
Akurat (2)
To pogadaj z lokalsem w Żukowie to zobaczysz co odwali.
- 17 2
-
2024-04-18 10:00
Co odwali?
Też jakiegoś fit, pro i eko pokemona?
- 1 1
-
2024-04-18 09:21
Stano?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.