- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 2 "Grillujemy" współczesne kino (9 opinii)
- 3 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (18 opinii)
- 4 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (34 opinie)
- 5 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (139 opinii)
- 6 Planuj Tydzień: Fado, Rynkowski i majówka (6 opinii)
Powrót w świetnym stylu. Recenzja filmu "Batman"
"Siedem" Davida Finchera spotyka się z klasykami kina noir przy akompaniamencie grunge'owej ballady i w towarzystwie pogrążonego w żalu i żądzy zemsty Roberta Pattinsona. Witajcie we współczesnym Gotham City, którego nie będziecie chcieli choć na chwilę opuścić. Nowy "Batman" nie pozostawia cienia wątpliwości: to brawurowo zrealizowane i znakomicie zagrane kino głęboko zakorzenione w komiksowym pierwowzorze i odcinające się stylistycznie od poprzednich ekranizacji. Wiele wskazuje na to, że narodziła się właśnie kolejna, znacznie mroczniejsza od pozostałych, filmowa saga o człowieku-nietoperzu.
Najwyżej oceniane filmy. Sprawdź w naszym serwisie kinowym
Reżyser nowego "Batmana" nie zamierzał go jednak dźwigać. Zluzował zbędny balast, odciął się od mniej bądź bardziej udanych ekranizacji i z podniesioną głową wkroczył do Gotham City, mając zupełnie nowy plan na człowieka-nietoperza. Właściwie początkowe fragmenty filmu wystarczą, by tę koncepcję uznać za całkowicie słuszną i trafioną. Nocny mściciel dziesiątkuje w metrze bandę ulicznych chuliganów, ale w bitewnym szale wydaje się dziwnie nieobecny, a jednocześnie niezwykle metodyczny i zdystansowany. Taki właśnie jest nowy Batman. Praktycznie pozbawiony efekciarskich gadżetów, milczący, zatopiony w smutku i pogodzony z mroczną naturą rodzinnego miasta. Niezwykle ludzki w tej zwyczajności, a przez to zupełnie wyjątkowy na tle poprzedników.
Batman - zmysł nietoperza, serce człowieka
Nie jest to klasyczne "origin story", bo zamaskowanego Bruce'a Wayne'a poznajemy już w momencie, gdy wydaje się w pełni ukształtowanym superbohaterem zaciekle piętnującym kłębiące się w Gotham City zło. Tak naprawdę jest to jednak wybawiciel "na dorobku", bo z przebiegu wydarzeń dowiadujemy się, że Batman walczy z przestępcami zaledwie od dwóch lat. Można się o tym przekonać, gdy zdejmuje maskę i widzimy pogrążonego w smutkach przeszłości młokosa, który jeszcze do końca nie wie, którą ścieżką powinien podążać i w jaki sposób motywować swoją misję. Kieruje nim głównie zemsta, ale w nowym "Batmanie" chodzi przede wszystkim o to, by owej zemście nadać bardziej szlachetny wydźwięk i ostatecznie przeobrazić ją w nadzieję.
Wcześniej właściwie jedynie Christopher Nolan starał się nieco głębiej zajrzeć pod maskę nietoperza, ale dopiero Mattowi Reeves'owi udało się na ekranie uczłowieczyć Batmana i poniekąd odrzeć jego wizerunek z blichtru. Wszak mrok jest naturalnym środowiskiem alter ego Bruce'a Wayne'a i właśnie te tonacje twórcy filmu starają się odnieść do osobowości tytułowego bohatera. Zapomnijcie o playboyu gustującym w pięknych kobietach i technologicznych nowinkach. Nowy Batman jest aspołecznym outsiderem, który jedynie wiernego Alfreda i sojuszniczo nastawionego komisarza Gordona "częstuje" kilkoma lakonicznymi tekstami, rodzinny majątek ma w "głębokim poważaniu", a jakąkolwiek sławą wręcz się brzydzi. Nie jest to swojski Michael Keaton, czarujący George Clooney czy nawet na wpół tajemniczy i celebrycki Christian Bale. To obnażający wręcz cierpiętnicze spojrzenie w każdym kadrze Robert Pattinson.
Gra Pattinson, gra Nirvana
Jakiekolwiek dyskusje na temat aktorskiego talentu odtwórcy głównej roli właściwie nie miały sensu jeszcze przed premierą filmu. Ktokolwiek widział "Good Time", "Lighthouse" czy "Diabła wcielonego", tego nie trzeba przekonywać o umiejętnościach Roberta Pattinsona. Zdaję sobie sprawę z tego, że jego Batman nie każdemu może się spodobać, aczkolwiek na taką wersję zdecydowali się scenarzyści. I po pierwsze, ma to uzasadnienie w fabule filmu. Po drugie, Pattinson ze swojej roli wywiązał się bez zarzutu. Dodatkowo został "obudowany" fantastycznymi kreacjami Zoe Kravitz (Selina Kyle aka Kobieta-Kot), Colina Farrella (rewelacyjny Pingwin) i Paula Dano (kradnący każdą scenę Riddler, czyli Człowiek-Zagadka i czołowy patostreamer Gotham City). Castingowo ten film jest obsadzony bezbłędnie. Aktorsko odegrany został bez nuty fałszu.
Jeśli już o nutach mowa, to nie sposób nie zauważyć kapitalnej ścieżki dźwiękowej Michaela Giacchino. Nawet jeśli muzyka jest w nowym "Batmanie" nadmiernie wykorzystywana (bo jest), to jednak dość pompatyczne często kompozycje kapitalnie uzupełniają fabułę i podsycają niezwykle mroczny klimat opowieści. Doskonałym uzupełnieniem twórczości Giacchino jest także "Somethung In The Way" Nirvany rewelacyjnie pasujące do samotnej przejażdżki Batmana po ulicach Gotham City.
Obietnica świetnej sagi
Równie zapadających w pamięć scen jest tu znacznie więcej, bo nie zapominajmy, że "Batman" to przede wszystkim kino rozrywkowe. Nie jest oczywiście tak, że przez trzy godziny leżymy z Panem Nietoperzem na kozetce i wsłuchujemy się w jego autoterapię. Nie mamy do czynienia z pogłębioną analizą psychologiczną rodem z "Jokera" (któremu zresztą "Batman" stylistycznie niewiele tylko ustępuje). Film Matta Reevesa co prawda nie jest aż tak widowiskowy jak produkcje Christophera Nolana (można narzekać na skąpą liczbę scen akcji), ale pod kątem realizacyjnym nie odstaje od słynnej trylogii. Scena pościgu za Pingwinem obfituje w ciekawe pomysły operatorskie, obłędnie wygląda bijatyka Batmana w blasku wystrzeliwanych pocisków. A to tylko niektóre wizualne perełki.
Zresztą zdjęcia Greiga Frasera równie świetny efekt dają także podczas statycznych ujęć, a skąpane w deszczu, brudne jak nigdy i mroczne jak nigdy Gotham City jest dodatkową wartością "Batmana". Film nie bez powodu przywodzi na myśl "Siedem" Davida Finchera, a wszechobecna czerń w różnych jej odcieniach wywołuje do tablicy kryminały spod znaku kina noir. Całość doprawiona jest jeszcze znakomicie poprowadzoną i niezwykle wciągającą fabułą, która film zemsty z powodzeniem godzi z kinem detektywistycznym. Trzy godziny seansu upływają błyskawicznie i tylko kilkukrotnie można odczuć (szczególnie w środkowym akcie) lekką dłużyznę.
Do zwięzłej listy minusów należałoby jeszcze dopisać przydługie zakończenie, w którym Reeves co najmniej trzy razy ma okazję, by postawić ostatnią kropkę, ale za każdym razem niepotrzebnie zamienia ją w wielokropek. Przydałoby się też kilka mniej sztampowych dialogów, a niektóre postaci - na czele z Pingwinem - można byłoby lepiej rozbudować. Matt Reeves tak naprawdę przeprowadził jednak dopiero rekonesans po Gotham City, lecz już z tym potencjałem ma szansę podarować widzom zupełnie nową - dojrzalszą, mroczniejszą i brutalniejszą - sagę o człowieku-nietoperzu, który (jeśli wystarczy filmowego paliwa) może pofrunąć wyżej niż kiedykolwiek wcześniej.
OCENA: 8/10
Film
Opinie (46) 3 zablokowane
-
2022-03-07 07:24
Ulga
Nie jest afroamerykaninem .... uff... i nie chodzi w tęczowych stringach. Czyżby się w końcu opanowali ? Chyba wreszcie pójdę do kina.
- 2 2
-
2022-03-07 14:06
Ile razy można kręcić ten sam film?
Chyba, że to taki Hamlet naszych czasów - każdy chce zagrać Batmana.
- 1 0
-
2022-03-09 11:38
dobry, ale...
Cały film to niezłe kino ale... końcówka zepsuła wrażenia. Szczególnie moment w którym Batman za widza podsumowuje cały film opisując co myśli. Jakby widz nie oglądał lub nie ogarniał przemiany, na której opiera się fabuła. Podsumowanie dla Januszy, a bez niego film byłby 2x lepszy. Po prostu lepiej by się wychodziło z kina.
Film i tak bardzo dobry.- 1 0
-
2022-04-28 20:16
Ok
Mroczny, lepszy od ostatnich z afleckiem i bayle'm. Inny. Pattinson dobrze zagrał, Zoe także bardzo mi się podobała. Ale, niestety nie było chemii w wątku romantycznym, nieskładne dialogi. No i Pingwin jest tylko jeden- Danny de Vito jak również Joker... Jednak stara gwardia aktorów to sama klasa. Wtedy wznosili coś od siebie do postaci i nie grali plastikowo. Ale ogólnie to film do obejrzenia. 6/10.
- 0 0
-
2022-04-28 20:21
Kobieta kot
Jest oczywiście tylko jedna . Michelle Pfeiffer.
- 0 0
-
2022-05-23 02:14
Nadzieja
Takiego klimatu nie miał żaden Batman!!!!Jak dla mnie 9 5 na 10.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.