• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rock'n'roll jest martwy, czas na showbiznes. Kto i dlaczego gra covery zamiast swoich piosenek?

Borys Kossakowski
7 lutego 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Blask The Australian Pink Floyd Show robi wrażenie. Nie należy jednak mylić blasku gwiazd z ich odbiciem w tafli wody. Blask The Australian Pink Floyd Show robi wrażenie. Nie należy jednak mylić blasku gwiazd z ich odbiciem w tafli wody.

Co łączy Raya Wilsona, Młynarski plays Młynarski, Australian Pink Floyd Show i Krystynę Stańko? W ciągu ostatnich kilku tygodni wszyscy zagrali w Trójmieście koncerty, składające się niemal wyłącznie z coverów, czyli utworów skomponowanych przez kogoś innego.



Janek Młynarski elegancją dorównuje ojcu. Janek Młynarski elegancją dorównuje ojcu.
Ray Wilson, mimo wcześniejszych zapowiedzi, zarabia pieniądze na legendzie Genesis, z którym rozstał się w niezgodzie. Ray Wilson, mimo wcześniejszych zapowiedzi, zarabia pieniądze na legendzie Genesis, z którym rozstał się w niezgodzie.
Peter Gabriel, po którego pieśni sięgnęła Krystyna Stańko, też nagrał covery. Tytuł jego nowej płyty "Scratch my back" ("Podrap mnie po plecach") daje wyraźnie do zrozumienia, że mamy do czynienia ze swego rodzaju żartem. Peter Gabriel, po którego pieśni sięgnęła Krystyna Stańko, też nagrał covery. Tytuł jego nowej płyty "Scratch my back" ("Podrap mnie po plecach") daje wyraźnie do zrozumienia, że mamy do czynienia ze swego rodzaju żartem.
A przecież muzyka rockowa powstała po to, by wyrażać własne opinie (Wojciech Młynarski rockmanem nie był, ale mówił własnym, jakże oryginalnym głosem). Zaczęło się od tego, że Rolling Stonesi i Beatlesi mieli dość śpiewania amerykańskich coverów - czuli, że mają coś ważnego do powiedzenia. Przez lata rockmani występowali przeciwko nieuczciwym politykom, bezdusznemu społeczeństwu i bezsensownym wojnom. Genesis też kiedyś grali zaangażowane songi, by w końcu przejść do popowej rozrywki.

Może Lenny Kravitz miał rację? Może rock jest martwy? Wszystko już zostało powiedziane i nie ma sensu silić się na coś oryginalnego? Odkąd do gry weszły duże pieniądze, a rynek koncertowy zmienił nazwę na "showbiznes", artyści rzadziej mówią własnym głosem. Stali się "showbiznesmenami". Wiadomo: łatwiej sprzedać kawałki, które już są znane. Łatwiej być franczyzobiorcą, niż rozkręcać własną knajpę od zera. Ale co z satysfakcją?

Odgrywanie przebojów takich tuzów, jak Pink Floyd czy Genesis wymaga technicznej sprawności i nie można jej odmówić żadnemu z wyżej wymienionych zespołów. Wszyscy grali zawodowo. Ale chciałbym wierzyć, że muzyka to coś więcej, niż sprawność techniczna. Że koncert to coś więcej, niż tylko odgrywanie dźwięków.

Samo granie coverów nie ma w sobie nic złego, wielu muzyków to robiło. Sęk w tym, że wyżej wymienieni artyści w pełni poświęcili się odgrywaniu utworów jednego artysty, jakby podpierając się jego legendą.

Złośliwi mogą rzec - jaka metropolia, takie gwiazdy. Nie stać nas na prawdziwe Genesis, to niech chociaż zagra jego namiastka. Szanse na reaktywację Pink Floydów są, póki co, równe zeru. Występ The Australian Pink Floyd Show to jedyna okazja, by usłyszeć ich utwory na żywo. Ale oryginalne Pink Floyd kiedyś burzyło wielkie mury. Ich koledzy z Australii bawią się zaś w udawanie inteligentnego odtwarzacza. Za parę lat zastąpią ich zespoły złożone z androidów, które zagrają każdy numer perfekcyjnie.

Ale przecież Krystyna Stańko nigdy rockowym wywrotowcem nie była ani być nie chciała. Od początku wybrała drogę smooth jazzu, wysublimowanej rozrywki. Żadnych murów nie ma zamiaru przebijać, a już tym bardziej głową. Granie standardów jest zaś wpisane w muzykę jazzową, jak Neptun w panoramę Gdańska. Sęk w tym, że Peter Gabriel śpiewa własnym, zaangażowanym w sprawy planety głosem, a Stańko jest tego głosu tylko odbiciem.

A Janek Młynarski, syn wielkiego Wojciecha Młynarskiego? Założył kapelę, bo chciał wystawić pomnik swemu genialnego ojcu? A może poirytowany rolą perkusisty, tego, co z tyłu wystukuje rytm dla lidera, postanowił wykorzystać marketingowo siłę swojego nazwiska i sam stanąć na czele kapeli?

Od zarania dziejów muzyka miała dawać ludziom rozrywkę. Wzruszać do łez, bawić do utraty tchu, wprawiać w zadumę. I to gwarantują nam świetni skądinąd muzycy zespołów Wilsona, Młynarskiego, Stańko i Steve Maca. Każdy ma swoją drogę artystyczną i nie mnie ją oceniać. Przyznam się szczerze, że jeśli miałbym wybierać, to wygrałaby moja słabość do muzycznych rebeliantów, wariatów, którzy rzucają się z motyką na słońce i próbują zmienić świat. A tym, co poświęcają się graniu coverów mam ochotę krzyknąć: stać was na więcej!

Zespół złożony z androidów już za kilka lat zagra każdy cover perfekcyjnie.

Wydarzenia

Opinie (38) ponad 10 zablokowanych

  • Kazik z Kultu kiedys gdy byl jeszcze na studiach mial cos do wykrzyczenia

    Tez zaczal grac kowery od 1993 roku.
    Lipcowy Poranek, Tata Kazika, Kurt Wail, Janek Wisniewski...
    Wiadomo do wojska go nie wzieli bo skonczyl 29 lat gdy odebral dyplom to odechcialo mu sie rock and rolla. Szkoda tylko ze nadal oszukuje mlodych.

    • 0 1

  • Wolimy oryginały

    • 0 1

  • covery?

    Nie ma polskiego odpowiednika???

    • 1 0

  • Od ilu lat grane są covery Bacha, Mozarta, Haydna, Bethoveena..

    dodajcie sobie wedle uznania.

    Jest nawet gorzej- bo współczesna muzyka tzw poważna w zasadzie nie nadaje się do słuchania przez przeciętnego słuchacza.

    • 1 0

  • a już niedługo Kasia Kowalska...

    ...grająca covery Grzegorza Ciechowskiego. Teoretycznie oddając mu hołd. Ale i tak "najlepszy" jest Stahursky, który nagrał już kolejną płytę składającą się z samych coverów. Sio mi z takimi "gwiazdami" !

    • 0 0

  • część 1

    Pozwolę sobie coś wytłumaczyć panie Borysie.
    Ludzie wolą słuchać to co znają. Znają to co media puszczają. Media poszczają to za co dostają kasę od firm fonograficznych. Te płacą za puszczanie chłamu zza oceanu. Jeśli artyści nie maja kasy na płacenie rozgłośniom radiowym to muszą coverami przyciągać ludzi do siebie by przemycić własne utwory. Krystyna Stańko kocha śpiewać. Przez kilka lat prowadziła zespół FOR DEE który grał własny repertuar. Ale w radiu nikt ich nie puszczał.Byli dobrzy. Niech pan napisze artykuł dlaczego w radiu puszcza się pomysły androidów zza oceanu - bo ludzie tak dennej muzy by nie stworzyli. Co to jest GAGA? Baba z tartakiem zamiast podkladu. Wiem, że 90% Polaków wierzy że smsy maja wpływ na kolejność na listach. Ha ha. Za czasów komuny 3 miejsce na liście przebojów prg trzeciego kosztowało MALUCHA. Maluch się zwracał po 4 miesiącach koncertowania. I Niedźwiedź syty i Owca cała. Tylko plankton pisał lub dzwonił i oddawał głosy gdy Niedźwiedź miał żniwa albo sianokosy.

    • 0 0

  • Część 2

    Niech pan napisze dlaczego Korneliusz Pacuda mając polisę na programy z muzyką COUNTRY puszczał kapele weselne zza oceanu zamiast prawdziwych mistrzów tego gatunku. Z północnej Caroliny przyjechali kiedyś do mnie znajomi muzycy i w Mrągowie przy ognisku grali 20 razy lepiej niż "Gwiazdy pana Korneliusza" na scenie głównej. Polska to jeden wielki biznes w którym sprzedaje się wszystko i kupuje sie wszystko. Kasa tylko sie liczy. 60 lat komuny zrobilo swoje.. Możesz kupić swoja karierę za kase albo grać covery.

    • 0 0

  • Trzeba zadać pytanie ,kto ten chłam zaprasza do Polski.Brak pomysłu,cena?
    Na Motoarenie zaspiewa Rod Stewart(żywy) nie musi się każdemu podobać jego muzyka-ale to legenda.W Spodku ostatni koncert w Polsce Judas Priest -podobna historia. W Warszawie Iron, Motorhead. A u nas? Australian Pink Floyd (żart jakiś) popłuczyny Genesis(?) Wilson i parę innych "gwiazd"...

    • 0 0

  • sapkowski

    widze ze cytat z mistrza w naglowku

    • 0 0

  • Jak już się zamieszcza cytat to może by się przyznać do tego.

    Nie każdy autor byłby zachwycony kradzieżą swojego dobra intelektualnego.
    "Na pochybel skur..."

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (40 opinii)

(40 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdańska konferencja dla twórców internetowych nosiła nazwę: