- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 2 "Grillujemy" współczesne kino (8 opinii)
- 3 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (18 opinii)
- 4 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (34 opinie)
- 5 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (139 opinii)
- 6 Planuj Tydzień: Fado, Rynkowski i majówka (6 opinii)
Sfinks wchodzi w pełnoletniość
Powstał, bo chcący dyskutować o sztuce nie mieli gdzie się spotykać. Od początku lat 90. jest jednym z najjaśniejszych punktów na mapie kulturalnej i klubowej Polski. W piątek sopocki Sfinks wejdzie w wiek dojrzałości.
Wszystko zaczęło się w 1990 roku. Grupie artystów brakowało miejsca na wystawy i koncerty (zamknięto SPATIF, galerie były nieczynne). Założyli więc stowarzyszenia SFINKS (czyli Sopockie Forum Integracyjne Nauki Kultury i Sztuki) pod wodzą Roberta Florczaka i Ali Grucy i szukali siedziby. Pojawiła się zupełnie niespodziewanie, kiedy Sopot szukał najemcy na zdewastowany budynek dawnej Kunsthalle, czyli Pawilonu Sztuki, stojący między Grand Hotelem a Sopocką Plażą.
Artyści partyzanci
- Sfinks to dziecko rewolucji - opowiada Robert Florczak. - Siedzibę przejęliśmy trochę po partyzancku: pożyczyliśmy klucze do pawilonu jeszcze przed rozstrzygnięciem przetargu i zorganizowaliśmy tam konferencję, na której powiedzieliśmy o naszych planach. Wkrótce później miejsce było już nasze.
Pierwszą imprezą był "Bal na gruzach" w 1991 roku. Po klubie, a właściwie jego ruinach, chodziły półnagie hostessy, a Teatr Ekspresji wystawił spektakl "Idole perwersji". Wszystko pod gołym niebem, ponieważ budynek wciąż nie miał jeszcze odremontowanego dachu...
Sfinks zawsze był awangardowy: to tu po raz pierwszy w Polsce świętowano Halloween, który Robert Florczak postanowił zaszczepić po pobycie w Londynie i Nowym Jorku. W Sfinksie organizowano cykl imprez "Muzeum Osobliwości" w ramach których promowali się twórcy związani ze stowarzyszeniem. Tu odbyła się jedna z pierwszych imprez techno w Polsce, a co roku mają miejsce alternatywne wersje narodowych świąt polskich: Dzień Kobiet, podczas którego mężczyźni przebierają się za płeć piękną, Damski Śledzik czy Bożonarodzeniowa Pasterka.
Poszła koza do morza
- Z radością wspominam nasze sylwestry - uśmiecha się Robert Florczak. - Na pierwszy sprowadziliśmy żywe zwierzęta. Jedna z kóz tak się przestraszyła, że uciekła z klubu i psy z okolicy pogoniły ją do morza. Rok później zorganizowaliśmy imprezę w stylu góralskim. W klubie było wielkie palenisko i wyciąg krzesełkowy. Narobiło się tyle dymu, że nie było wiadomo czy cała impreza w ogóle się odbędzie, ale kiedy przyjechała zaproszona ekipa górali, z radością stwierdzili, że "dym szczypie, jak w góralskim szałasie".
Środowisko związane ze Sfinksem wielokrotnie dawało upust swej artystycznej ekspresji poza klubem. Brali udział w Love Parade w Berlinie, otwarciu Jarmarku św. Dominika czy Uczcie-spektaklu w Dworze Artura. Podczas karnawału w Rio de Janeiro prezentowali spektakl "Polonia Galopka", opowiadający o polskich symbolach narodowych.
Życie zaczyna się po osiemnastce?
- Wydaje mi się, że w latach 90. pokazaliśmy nową jakość klubową - opowiada Robert Florczak. - Teraz nie jesteśmy już tak drapieżni, ale wciąż trzymamy się naszej artystycznej niszy i staramy się prezentować rzeczy, które są ciekawe i warte uwagi.
Podczas obchodów 18 urodzin w Sfinksie wystąpią związani z nim twórcy, odbędzie się specjalna wystawa prac artystów Sfinksa, a Ala Gruca przygotuje jubileuszowy pokaz "Cyrku Sfinksa". Przez dwie noce dziać będzie się naprawdę dużo i pozostaje życzyć aby jubilat przez kolejne lata równie aktywnie działał na mapie Trójmiasta i Polski.
Grałem tutaj wiele najlepszych setów dj'skich w życiu. Sfinks to miejsce, do którego zawsze chcę wracać. Gram na wielu festiwalach i imprezach, ale to właśnie tutaj zawsze czuję się jak w domu i z ogromną chęcią tutaj przyjeżdżam. Niemałą rolę ma w tym Robert Florczak, który jest duszą tego miejsca. Wciąż otwiera się i zamyka wiele klubów, ale to właśnie Sfinks trwa od wielu lat i niezależnie od tego, czy ktoś go lubi, czy nie, jest to niepowtarzalne miejsce w skali Polski i Europy.
Pamiętam jak w latach 90. świetny koncert w klubie dał zespół Copernicus (wtedy wszyscy chodzili tam na koncerty), dobrze wspominam też imprezę "Powrót Inkwizycji". Raz, kiedy grałem w Sfinksie z moim zespołem Chlupot Mózgu, wymyśliliśmy żeby scena wyglądała jak kabina prysznicowa. Ktoś na początku koncertu miał odsłonić zasłony, ale wszyscy o tym zapomnieli i dziwnie przyglądali się, bo nas nie było widać. Dopiero później zasłonę odsłonięto.
Sfinks to dla mnie klub-matka, czuję się tam bardzo swobodnie, a nawet kiedy jestem bardzo zmęczony mogę się tu przespać (śmiech). Ala i Robert są bardzo otwarci i jeśli mam pomysły na performance, mogę je tu realizować. Poza tym wspierają młodych twórców, którzy swoje dokonania mogą zaprezentować właśnie w Sfinksie. Ale ważne jest to, że środowisko ludzi związanych z klubem działa także poza nim - dwa lata temu przygotowaliśmy spektakl "Polonia Galopka", teraz przygotowujemy się do występu w Szanghaju.
Ala Gruca i Robert Florczak oraz cała ekipa Sfinksa to ludzie nieco zwariowani, działający niestandardowo, czasami w sposób szalony, nastręczający nam, sopockiej władzy, mnóstwo problemów. Ale czym byłby sopocki świat sztuki bez takich Wariatów? Sfinks to miejsce nietuzinkowe - spotykają się tam ludzie, którzy wyrażają i rozumieją sztukę w sposób bardzo oryginalny. To miejsce narodzin wielu talentów i wydarzeń głęboko zapadających w pamięć - znam wiele osób z różnych stron świata, którzy swój wieczór w Sfinksie wspominają przez wiele lat.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie (26) 7 zablokowanych
-
2010-11-03 19:24
TURECKIE SWETERKI NIE WSTYD, NIE KAZDEGO STAC NA ARTYSTOWSKIE PATCHWORKI,
ŁACHI Z WORKA PO KARTOFLACH POMALOWANE NA CZARNO CZY JAKO,A SPRZEDAWANE PO ZNAJOMOSCI CZY TEZ PO GALERIACH Ś T U K Y ZA ASTRONOMICZNE CENY.CZY PORTKI ZE SZTUCZNEGO LWA CZY WEŻA...ZWYKLA CIEKAWOSC SKLANIA LUDZI DO ZAJRZENIA W ARTYSTOWSKI SWIAT ,A WEJSCIE POWINNO BYC DLA WIEKSZOSCI, NIE TYLKO Z KOLCZYKIEM W NOSIE CZY CZYM.
- 1 0
-
2009-12-12 12:38
Urodziny
Chodzę do Sfinksa od 4lat,poznałam tam wielu wspaniałych artystów,to miejsce naprawdę sprawia że chce się do nie go wracać.Pełen szacunek dla Roberta Florczaka,Alicji Gruca ,Leona Dziemaszkiewicza-(To mój Brat),oraz dla bramkarza P.Tomka.Pozdrawiam i dzisiaj tam pójdę.
- 3 3
-
2009-12-11 14:27
porodowke rano
dialog artystyczny w nocy
- 3 0
-
2009-12-11 11:58
w tym miejscu porodowke zrobic
bedzie dochodowa
- 1 2
-
2009-12-11 10:29
a ilu artystow wypromowali
i czy ocalili kase z pseudokoncertow na promocje tejze sztuki
- 2 0
-
2009-12-11 08:04
Twardziele i ich damy
Selekcjonerzy tego klubu czasem powinni otworzyć bardziej oczy i dbać o dobry klimat tego miejsca. Nieokrzesani panowie w tureckich sweterkach i biało- różowe damy do Kartuz na tany!
- 4 0
-
2009-12-10 22:59
ale głupki sie tu wypisują
- 0 5
-
2009-12-10 22:36
CHCECIE POZBYĆ SIĘ DRUGÓW Z SOPOTU TO ZLIKWIDUJCIE SFINXA !
wszystko w temacie
- 2 7
-
2009-12-10 14:50
DISCO SFINKS (3)
Disco i tyle !!! Wszyscy wiemy że jest to miejsce gdzie można kupić i zażyć !!! po co te ściemy z pseudo kulturą !!! No i kiedy trójmiasto poświęciło tyle miejsca promocji jakiegoś klubu ??? Coś tu brzydko pachnie !!!
- 6 13
-
2009-12-10 16:42
wlaśnie takie debile jak ty patrzą na to miejsce "kupic i zażyć", (1)
bo niczego innego nie potrafią tam znaleźć...
i zgrywają porządnych lalusiów, a ćpają na potęge.
ksywę masz adekwatną, Rafi......- 8 1
-
2009-12-10 22:35
SFINX TO NARKONORA !
powinni ją zburzyć
- 1 4
-
2009-12-10 16:43
no jak to co brzydko pachnie,
szczur Rafi:P
- 2 1
-
2009-12-10 11:39
100 lat!!!!!!!! (4)
Obecność obowiązkowa. Takich klubów już nie ma!
- 12 9
-
2009-12-10 11:45
(3)
i mam nadzieję,że nie będzie.
- 4 11
-
2009-12-10 11:53
(2)
Eh ty, głupi... Nawet Adolf się wściekł, jak usłyszał, że Sfina zamykają...
- 13 3
-
2009-12-10 14:46
(1)
a to racja, sam widziałem
- 5 0
-
2009-12-10 21:02
tez widzialem. bardzo fajne :)
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.