- 1 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (159 opinii)
- 2 Gdański Żuraw otwiera się po remoncie (19 opinii)
- 3 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (45 opinii)
- 4 Pchli Targ w Oliwie rozpoczął sezon (55 opinii)
- 5 100cznia otworzyła sezon (58 opinii)
- 6 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (65 opinii)
"Nikt ich nie zna, a wyprzedają koncerty." Jak to możliwe?
- A kto to w ogóle jest, że o nim/o niej piszecie? - takie komentarze to codzienność pod artykułami, nie tylko na portalach plotkarskich. Wystarczy jednak zgłębić temat i okazuje się, że osoba, o której wcześniej nie słyszeliśmy, prowadzi popularny program bądź w takim bierze udział, wyprzedaje koncerty czy ma setki tysięcy obserwujących w social mediach. Można więc śmiało nazwać ją gwiazdą, tylko co to za gwiazda, o której tak wielu ludzi nigdy nie słyszało?
- Gwiazdy gwiazdami po prostu są
- Tak "wielkie" gwiazdy, że trzeba tłumaczyć, skąd powinno się je znać
- Wielka gwiazda nie zawsze świeci najjaśniej
- Warto dać kredyt zaufania artystom, których nie znamy
- Szerszy kontekst pomoże uchronić dzieci przed szkodliwymi treściami
Gwiazdy gwiazdami po prostu są
Nie powinno nas dziwić, że bilety na ich koncerty czy spektakle nie są tanie, że rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. Chętnie przeczytamy relację z ich koncertu czy recenzję filmu/spektaklu, rzucimy komentarz, może nawet trochę uszczypliwy, ale będący dowodem na to, że są to osoby, których statusu nie podważamy. To, że prasa o nich pisze, wydaje się oczywiste.
Nikomu nie darowali tej nocy. Bajm świętował 45-lecie na scenie
Tak "wielkie" gwiazdy, że trzeba tłumaczyć, skąd powinno się je znać
Znaczenie pojęcia "gwiazda" na przestrzeni ostatnich lat jednak znacznie się zdewaluowało. Mianem tym, oprócz gwiazd sceny, ekranu, sportu czy biznesu, zaczęto określać "gwiazdy znane z...". To dość osobliwa kategoria, bo z góry zakłada się, że gwiazda, o której mowa, powszechnie znana wcale być nie musi. Nie musi też zbyt wiele potrafić.
Wystarczy, że jest i wzbudza emocje, a już może liczyć na angaż w programach rozrywkowych, artykuły na swój temat na portalach plotkarskich i "status" gwiazdy wypracowuje się sam. Dochodzi do tak kuriozalnych przypadków, że przepustką do popularności jest bycie czyimś dzieckiem czy współmałżonkiem, oglądanie i komentowanie programów telewizyjnych przed kamerami, a nawet do degrengolady, czego skutkiem są oksymorony "gwiazda Warsaw Shore" czy "gwiazda programu Hotelu Paradise".
Oliwia Bieniuk w "Tańcu z Gwiazdami". Jak sobie radzi córka Anny Przybylskiej? - artykuł z 2021 r.
Materiał z 2021 r.
Osoby desperacko zabiegające o popularność nie cofną się przed niczym, aby osiągnąć swój cel. Wiele z nich uważa siebie za gwiazdy, choć "gwiazda freakfightów" brzmi jak oksymoron.
Wielka gwiazda nie zawsze świeci najjaśniej
Fakt, że kogoś nie znamy czy nie kojarzymy jego twórczości, nie musi jednak oznaczać, że do czynienia z gwiazdą nie mamy, bo o tym, czy komuś należy się miejsce na firmamencie, czy też nie, decyduje m.in. kunszt. Można być świetnym w swoim fachu, mieć rzesze wielbicieli, gotowych za swoim idolem wskoczyć w ogień, a jednocześnie dla reszty społeczeństwa pozostać nieznanym.
Dzieje się tak głównie za sprawą rozproszonej dystrybucji. Dziś nie jesteśmy niewolnikami radia i telewizji, które narzucały nam, co mamy słuchać i oglądać. Za pośrednictwem różnego rodzaju portali streamingowych możemy korzystać niemal z nieograniczonych zasobów audiowizualnych, a algorytmy będą podsuwały nam kolejne propozycje odpowiadające naszym preferencjom.
Plus jest taki, że nie tracimy czasu na poszukiwanie tego, co może nam się spodobać, bo zasypani zostajemy propozycjami wysokiej jakości i odpowiadającymi naszym preferencjom. Mamy też lepszy dostęp do twórczości swojego idola (oraz do niego samego), bo nie jest to produkt masowy, a przeznaczony dla wciąż sporej, jednak zdecydowanie mniejszej grupy odbiorców.
Warto dać kredyt zaufania artystom, których nie znamy
Skutek jest natomiast taki, że wielu artystów cieszących się w pewnych kręgach ogromną popularnością dla masowego odbiorcy pozostaje nieznanych. Taki odbiorca dziwi się później, dlaczego media piszą o kimś, kogo on nie zna. Kiedy jednak sprawdzi tożsamość domniemanej gwiazdy, może okazać się, że należy do grupy tych, które z wyprzedaniem koncertu nie mają problemu, jak np. Kwiat Jabłoni, Kaśka Sochacka, Kasia Lins czy Daria Zawiałow. Pule biletów znikają jak świeże bułeczki również w przypadku koncertów Korteza, Pawła Domagały czy Vito Bambino. Mimo to pod każdą z naszych relacji znajdzie się choć jeden komentarz z zapytaniem, kto to jest i dlaczego o nim piszemy.
Vito Bambino wyprzedał kolejny koncert w Parlamencie
Fakt, że z góry deprecjonujemy czyjeś dokonania, nie musi wynikać ze złośliwości. Mamy po prostu wyrobione schematy, które każą nam zakładać, że skoro media o kimś piszą, to musi to być osoba powszechnie znana. Czasy się jednak zmieniły i dziś będąc gwiazdą dla dziesiątek czy nawet setek tysięcy słuchaczy, można pozostać artystą anonimowym dla reszty, bo funkcjonującym w przestrzeni medialnej, z której dany odbiorca nie korzysta.
Celebryci z YouTube'a, TikToka, Instagrama - idole dzieci i młodzieży
Materiał z 2021 r.
Zobacz, jak dzieci przeżywały spotkanie z "gwiazdami" Teamu-X
Szerszy kontekst pomoże uchronić dzieci przed szkodliwymi treściami
Dlatego też kiedy następnym razem zobaczycie artykuł na temat kogoś, kogo nie znacie, sprawdźcie, czym zasłynął jego bohater/bohaterka, bo może się okazać, że natkniecie się na bardzo wartościową twórczość. Jeśli będzie przeciwnie i zamiast perełki natraficie na patocelebrytów trzeciego sortu z uwagi na wulgarne treści o podłożu seksualnym, uwielbianych przez najmłodszą publiczność, przynajmniej będziecie wiedzieli, przed czym warto chronić wasze dzieci.
W przeciwnym razie, chcąc sprawić im przyjemność, możecie nagle znaleźć się na koncercie, na który nigdy byście nie poszli. I będzie to zdecydowanie surowsza kara niż stracenie kilku chwil na przeczytanie artykułu o kimś, kogo się nie zna.
Opinie wybrane
-
2024-04-10 10:31
(1)
Za tym czy ktoś jest gwiazdą czy nie, coraz bardziej nie stoi sukces na rynku muzycznym, a raczej rosnący w siłę PR. Tutaj swój wkład mają media społecznościowe i pompowanie hajpu przez wyspecjalizowane podmioty, a definicje jakości definiują lajki i kliknięcia, a nie talent. Na szczęście czas takich zweryfikuje:)
- 64 2
-
2024-04-11 23:46
Nie do końca, osoby takie jak np. Kasia Sochacka, Dawid Podsiadło, Sanah czy Kortez nie potrzebują żadnego rozgłosu w mediach, nie lansują się na ścinkach a koncerty się wyprzedają bo mają poprostu talent
- 0 0
-
2024-04-10 11:50
(1)
Jest sporo niszowych wykonawców, którzy z łatwością wyprzedają mniejsze i większe sale. Weźmy np. wyprzedane trójmiejskie koncerty Wardruny, albo niedawny koncert Bohren & der Club of Gore w Drizzly Grizzly. Taki Heilung w jeden dzień sprzedał wszystkie sensowne miejsca w Operze Leśnej, a przeciętny Kowalski pewnie nigdy o tym zespole nie słyszał.
- 32 1
-
2024-04-10 18:13
Haha, wyobraz sobie, że mega nagrany koncert Hailung z Castle fest słucham przy niedzielnych porządkach:)
- 2 0
-
2024-04-10 22:25
Jest kilka zespołów które są znane na świecie a mało znane w Polsce Na przykład Clodie czy trójmiejskie Laboratorium Pieśni
- 5 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.