- 1 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (36 opinii)
- 2 Oto najpiękniejsze kobiety Woj. Pomorskiego (30 opinii)
- 3 Robią sobie jaja od 45 lat (6 opinii)
- 4 Recenzja "Challengers": intensywne kino (5 opinii)
- 5 Majaland: znamy termin otwarcia i cennik (577 opinii)
- 6 Gdańskie zoo świętuje 70-lecie (54 opinie)
Vito Bambino zaśpiewał z publicznością w Parlamencie
Vito Bambino to fenomen, który od kilku lat cieszy się w Polsce niemalejącą popularnością. Jego muzyczne możliwości i siłę przyciągania tłumów zobaczyliśmy w środowy wieczór w klubie Parlament, gdzie wokalista dawał pierwszy z dwóch klubowych gdańskich koncertów w ramach trasy promującej album "Pracownia". Na widowni znaleźli się wierni fani, którzy na wyrywki znali każdy z wykonywanych utworów i śpiewali je razem z artystą od pierwszej do ostatniej chwili. Drugi koncert odbędzie się dziś wieczorem, ale bilety od dawna są wyprzedane.
To już nie czasy, kiedy, aby wyprzedać koncert, trzeba było zaserwować pasmo skandali albo w jakikolwiek inny sposób zapracować sobie na miano skandalisty, o którym chciałyby rozpisywać się media. To też nie czasy hegemonii stacji radiowych, które - zgodnie ze złotą maksymą, że lubimy muzykę, którą dobrze znamy - promowały, kogo chciały bądź uważały za słuszne, pozostałym nie dając szans na zdobycie popularności.
Dziś dostęp do muzyki, w tym tej najnowszej, jest ogólnodostępny. Słuchacze mają do dyspozycji ocean dźwięków dostępny na portalach streamingowych, w którym mogą brodzić bez końca, wyławiając to, co przypadnie im do gustu. I robią to, kierując się wyłącznie własnymi preferencjami, dzięki czemu ogromną popularnością mogą się cieszyć artyści, którym jeszcze przed dekadą ciężko byłoby się przebić samą muzyką.
Dziś nie mają z tym najmniejszego problemu, czego najlepszym dowodem jest Vito Bambino, na którego oba koncerty w Gdańsku bilety rozeszły się migiem.
Na czym polega fenomen tego artysty? Ci, którzy w środowy wieczór szczelnie wypełnili gdański Parlament, odpowiedź już znają. Uwielbiają swojego idola bezgranicznie, a każdą z jego piosenek znają na wyrywki. I nie miało znaczenia, czy mają lat 16 czy 50 plus. Każda osoba, która zjawiła się w klubie, miała ten sam cel - maksymalnie się wybawić i pośpiewać razem z wokalistą.
Piosenki Vito Bambino, szczególnie te z płyty "Pracownia", którą promował w Gdańsku, to miks świeżych brzmień, napędzanych na przemian nostalgią i energicznym rytmem. I taki był właśnie środowy koncert. Choć rozpoczął się z 20-minutowym opóźnieniem, publiczność była cierpliwa, a gdy tylko artysta pojawił się na scenie, przywitał go wrzask.
Młode fanki, które wypełniły przestrzeń przed samą sceną, śpiewały z nim pełnym głosem od początku do końca. Ci nieco starsi włączali się do śpiewania rzadziej, ale za to nadrabiali tańcem.
Konkursy w Trojmiasto.pl - zobacz, co jest do wygrania
Sam artysta przyznał, że bardzo się cieszy, że może wreszcie sam dyktować warunki na scenie, a nie jak podczas koncertów letnich - być niewolnikiem sztywnego line-upu, kiedy musiał się trzymać harmonogramu co do minuty.
Zobacz fragment koncertu
W podziękowaniu za tak ciepłe przyjęcie i serdeczną atmosferę Vito Bambino wykonał swoje największe hity, jak "Etna" czy znane z Męskiego Grania "I Ciebie też, bardzo".
Tego, co wokalista mówił pomiędzy piosenkami, nie przytoczę, żeby nie psuć przyjemności fanom, którzy wezmą udział w czwartkowym koncercie artysty, choć oczywiście bardzo możliwe, że - działając na spontanie - będzie kierował w ich stronę zupełnie inne słowa. Mogę jednak zapewnić, że będą bawili się wyśmienicie. Publiczność, którą oczarował w środę, wystawiła mu najwyższą ocenę i długo nie pozwalała zejść ze sceny.
Miejsca
Zobacz także
Opinie wybrane
-
2023-10-26 18:30
Ciekawe teksty i muza.... A mam już ponad pół wieku. Lubię wsłuchać się w tekst.
- 8 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.