- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 2 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (17 opinii)
- 3 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (139 opinii)
- 4 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (29 opinii)
- 5 Planuj Tydzień: Fado, Rynkowski i majówka (5 opinii)
- 6 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (105 opinii)
Soulfly: metalowa surówka z gitarowych pieców
Kilkaset osób oglądało w poniedziałek zespół Maxa Cavalery, jednego z najważniejszych frontmanów metalowych w historii muzyki. Soulfly w B90 zabrzmiał rasowo i potężnie, jak jeden organizm, a przecież przez zespół, od momentu założenia, przewinęło się już piętnastu muzyków. W ramach supportu zagrał zespół Lody Kong założony przez synów Maxa: Zyona i Igora Cavalera.
Doskonale też radził sobie charyzmatyczny, brodaty basista Tony Campos (w zespole od 2011 roku). Wyglądający jakby został żywcem wyjęty z filmu "Desperado" Roberta Rodrigueza Kalifornijczyk hipnotyzował fanów swoim spokojem. Po drugiej stronie sceny szalał ekspresyjny gitarzysta pochodzenia włoskiego Marc Rizzo, jedyny (prócz Maxa) weteran w zespole. Obecny w Soulfly od 2003 roku instrumentalista popisywał się co rusz solówkami granymi m.in. techniką tapping lub hendrixowskimi pasażami z użyciem kaczki.
Kiedy jako trzeci numer Soulfly zagrali "The Prophecy" publiczność należała już do Maxa Cavalery. Chętnie wykonywała wszystkie jego polecenia: ręce w górę, klaszczcie, skaczcie. Widać, że Cavalera kierowanie tłumem ma opanowane do perfekcji. A publiczność doskonale się bawiła, wyśpiewując refreny kolejnych piosenek. Zespół zagrał przekrojowy koncert, sięgając m.in. po utwory z pierwszej płyty. Cavalera, choć nadal niezbyt chętnie powraca do poprzedniego zespołu, pod koniec zaordynował też jeden z największych przebojów swego autorstwa "Roots Bloody Roots" nagrany jeszcze pod szyldem Sepultury.
Soulfly, tak jak wcześniej Sepultura, znany jest z inspiracji tradycyjną, plemienną muzyką rodem z amazońskiej dżungli. Podczas koncertu mieliśmy okazję kilka razy zakosztować bębniarskiego kunsztu Zyona Cavalery. Szkoda tylko że tych plemiennych fragmentów nie było więcej. Soulfly najlepiej brzmiał bowiem grając swoje połamane rytmy. Im mniej był północnoamerykański, im częściej rezygnował z ogranych metalowych patentów, tym bardziej był swój, oryginalny i mocarny.
Zespół nie dał fanom odetchnąć nawet przez chwilę. Kolejne utwory łączyły się ze sobą w niekończący się ciąg miażdżących riffów i growlowych pokrzykiwań wokalisty. W pewnym momencie Max zażyczył sobie, by pod sceną powstał "Circle pit" - czyli krąg najzagorzalszych fanów, pogujących w rytm muzyki. Tak się stało i w klubie B90 zawrzał tygiel z metalową surówką, laną prosto z gitarowych pieców.
Tę energię Max Cavalera próbował przenieść na zaśpiewki typu "call and responce" (zaśpiew i odzew) znaną raczej z jamajskich koncertów. Nie jestem do końca przekonany, czy przyśpiewki "ojojojoj" pasują do surowych riffów Brazylijczyka i morderczego pogo pod sceną. Ale publiczność odpowiadała: "ojojoj".
Pod koniec koncertu lider zaprosił na scenę muzyków z Lody Kong, m.in. swojego syna Igora Cavalerę, którzy wsparli Maxa wokalnie. Kiedy zaś lider zszedł ze sceny, trójka instrumentalistów: Zyon Cavalera, Tony Campos i Marc Rizzo zagrała instrumentalny utwór z repertuaru Iron Maiden. Koncert trwał niemal dokładnie półtorej godziny. Niejeden fan metalu uronił łzę nostalgii (w końcu Max Cavalera to kawał historii ciężkiego grania), a pod bramą B90 dało się słyszeć dywagacje: co by było, gdyby Max znów zagrał z Sepulturą. Kto wie, może jeszcze tego doczekamy?
Wydarzenia
Opinie (19)
-
2014-06-17 00:04
A Cavalera nadal 4 struny w gitarze... (1)
- 6 1
-
2014-06-17 07:16
Jak zwykle jedna półkula w mózgu ...
- 1 6
-
2014-06-17 00:13
Jak zwykle było fenomenalnie :) Ten koncert na długo pozostanie w mej pamięci, Soulfly miażdży !
- 7 1
-
2014-06-17 02:19
@Borys...
Nie pisz więcej o seksie ani o centralnym ogrzewaniu.
Recenzje koncertów ciut lepiej Ci wychodzą ;)- 15 0
-
2014-06-17 08:56
777 (8)
... było więcej numerów z repertuaru Sepultury , kto wie jakie ?
- 0 0
-
2014-06-17 09:01
(2)
a np. Refuse/Resist, Arise :)
- 3 0
-
2014-06-17 10:21
i Territory
- 3 0
-
2014-06-17 11:19
Roots
Refuse/Resist
Arise przechodzące w Dead Embryonic Cells
Territory
Liczyłem na więcej- 2 0
-
2014-06-17 09:34
Sepultura. (1)
Ja naliczyłem 6 kawałków Sepultury, ale mogę się mylić. Koncert petarda.
- 5 1
-
2014-06-17 11:23
Muszę...
...się poprawić. Zgadza się, było 5 kawałków.
- 1 0
-
2014-06-17 11:46
bylo wiecej
refuse resist, arise, territory
- 0 1
-
2014-06-17 14:39
nawet kilka...
bylo... najpierw refuse... territory... arise i na koniec roots
- 0 1
-
2014-06-17 17:01
Sepa
Nie wiem jak w B90 ale w Poznaniu i Wrocławiu zagrali: Refuse/Resist, Territory, Arise/Dead Embryonic Cells, Roots Bloody Roots i Attitude.
- 1 0
-
2014-06-17 11:07
Dusza uleciala
Metalowy pastrzerz przykladnie pouczal
- 0 0
-
2014-06-17 20:03
Szkoda że to nie Sepultura
Soulfly mi jakoś nie podchodzi
- 2 3
-
2014-06-18 09:28
Nie piszcie że Soufly to metal. (3)
To nie jest metal tylko komercyjne ści**wo!
- 3 8
-
2014-06-18 11:05
dokladnie komercyjna sieka (1)
tak jak behemot i jego produkty.
Metal to Vader, stary gdanski Ghost i inni z poczatku lat 90-tych.- 0 8
-
2014-06-18 17:52
Jakie to polskie.
Jeszcze trzeba dorzucic trojmiejskie Poprostu jako najlepszy pankrokowy bend ever
- 2 0
-
2014-06-19 08:44
KOMERCJA???
Komercja i 300 osób na koncercie? To niby jak według Ciebie wygląda nisza- dwie osoby?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.