- 1 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (9 opinii)
- 2 Planuj Tydzień: Fado, Rynkowski i majówka (5 opinii)
- 3 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 4 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (26 opinii)
- 5 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (98 opinii)
- 6 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (139 opinii)
Czesław zaśpiewał... zupełnie inaczej niż na płycie
Zobacz fragment koncertu i wywiad z Czesławem.
Zespół Czesława Mozila w sopockim Sfinksie zaserwował nietypowe - wariackie i pokręcone - wersje swoich piosenek. Przygotowane specjalnie na tę okazję aranżacje przypominały bardziej psychodeliczny spektakl oparty na piosenkach Mozila. Fani byli zachwyceni. Ci zaś, którzy przyszli pierwszy raz, przecierali oczy ze zdumienia.
Lider na samym początku koncertu oświadczył, że zespół nie do końca jest w stanie się skoncentrować na występie. Myślami byli już na afterparty, na wyskokowym polskim "melanżu". I faktycznie, muzycy rozkręcali się dość powoli.
Postawili sobie zresztą dość wysoko poprzeczkę, bowiem od początku grali raczej mniej znane piosenki z angielskimi tekstami. Nawet, gdy już zdecydowali się zagrać jakiś hit ("Żaba tonie w betonie"), to wykonywali go w rwanych, abstrakcyjnych aranżacjach. Sam lider ironizował, że przy ich muzyce nie można już sobie beztrosko podskakiwać.
Na scenie Czesławowi towarzyszyli sami Duńczycy: perkusista Troels Drasbeck, gitarzysta Hans Find Moeller, akordeonista Martin Bennebo Pedersen. Dlaczego nie Polacy?
- To moi przyjaciele - mówi Mozil. - Gram z nimi od zawsze i dzięki temu jestem szczęśliwym chłopakiem.
Duńscy muzycy wiedzą, że na scenie trzeba dobrze wyglądać. Na pierwszy rzut oka było widać, że weszli artyści. Gitarzysta i akordeonista byli ubrani w gustowne, jasne garnitury. Wyglądali elegancko, choć z pozoru niedbale. Perkusista fryzurą przypominał heavy-metalowców z lat osiemdziesiątych. Wszystko razem tworzyło dość groteskowy kolaż, idealnie pasujący do muzyki Czesława Mozila.
Zespół celowo postawił na nowe, nietypowe aranżacje utworów. Jak mówił Mozil, w hołdzie dla Leszka Możdżera postanowili zagrać je na jazzowo, z dużą dozą improwizacji. - W końcu każdy muzyk chciałby być jazzmanem - żartował Czesław.
I choć były to bez wątpienia wersje ciekawe, to trochę zabrakło w nich typowego dla Mozila pierwiastka ludycznej zabawy. Nie było walczyków, nie było tanecznych beatów. Występ Czesława przypominał raczej psychodramę złożoną z piosenek. Refreny odklejały się od zwrotek, utwory były przerywane interludiami i kończyły się w nietypowy sposób.
Kapela na dobre rozkręciła się po godzinie występu, kiedy to zaserwowali fanom "Maszynkę do świerkania". Czesław potwierdził duży dystans i umiejętność do kpienia ze swej muzyki, jak również z dość nieoczekiwanej popularności.
- Do tej piosenki ktoś tańczył w "You can dance"? - pytał ironicznie muzyk. I za tę ironię ludzie go uwielbiają.
Na koniec warto pochwalić organizatorów za to, że zadbali o komfort słuchaczy. Choć mogli wpuścić znacznie więcej ludzi, postanowili ograniczyć sprzedaż biletów. Dzięki temu w klubie było czym oddychać, można było też bez większych problemów skorzystać z baru.
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (46) 8 zablokowanych
-
2011-05-19 08:52
jest po prostu super
oby tak dalej
- 1 2
-
2011-05-19 09:00
koncert muzyki filmowej
Czesław Czesławem ale już 29 maja o 19 w kosciele NSPJ w Gdyni koncert muzyki filmowej. Bedzie super ciekawie
- 0 1
-
2011-05-19 09:02
Czy to jest ten sam czesiu co w tej kreskówce czy inny?
i o jakiej płycie mowa chodnikowej czy takiej większej typu jumbo?
- 5 3
-
2011-05-19 09:54
Koncert był boski ^^
Każdy ma swoje zdanie ale dla mnie ten koncert był bezbłędny. Wszystko mi się podobało ;) Czesław jest jedyny w swoim rodzaju. Nigdy nie jest tak, że muzyka danego artysty podoba się wszystkim. Zawsze znajdzie się ktoś nastawiony na "NIE". A ten artykuł troszkę zakłamany, niestety :)
- 1 3
-
2011-05-19 09:58
sfinks to nora -co robi tam taki fajny facet
dajcie im więcej funduszy na dzwignięcie tej spelunki
- 2 5
-
2011-05-19 11:28
"Jutro jedziemy do Słupska bo on tez tam będzie i my tez tam bedziemy" (1)
po co dwa razy to samo oglądać?
- 2 3
-
2011-05-19 13:05
...te mnie rozśmieszyły te 2 mariolki na końcu ;)
...zwłaszcza tekst o świeżości jaką wnosi każdy koncert - po prostu Czesio wciąga sporo tic-tac'ów przed koncertem ot co :)
- 2 0
-
2011-05-19 11:51
Klikając "play" miałem nadzieję chodź trochę usłyszeć śpiewającego inaczej Czesława... (1)
A musiałem słuchać tego ET z USA....
- 4 0
-
2011-05-19 13:26
chodź do mnie choć nie mogę ci nic obiecać
ort!
- 0 1
-
2011-05-19 12:48
muzyk musi byz aktualny
bo inaczej brzmi jak cymbal w trzcinie
- 1 1
-
2011-05-19 15:01
CZESŁAW WRACAJ DO DANI
Wracaj i już nie przyjeżdzaj za swoje wypowiedzi wiecej do Trójmiasta
- 3 3
-
2011-05-19 15:35
Koncert był świetny!
Faktycznie, może trochę zdziwiła mnie obecność 15-letnich, WIELKICH fanek Czesława, które stały pod sceną raz piszcząc, a raz stojąc jak kołek... takie trochę zagubienie z nich wyszło. Ja jeszcze jestem pod wrażeniem... czekam na kolejne koncerty w Sfinksie... i nie tylko ;)- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.